Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość mam kryzys

mam kryzys za granica. dosc tej osranej rutyny

Polecane posty

Gość Mieszkajaca w UK
Enriched28...znam Twoj bol. Ja zlozylam wymowienie bo tez juz mialam dosyc,ale to jak wtedy sie czulam w porownaniu co teraz jest to ...po prostu porazka.Dziewczyny duzo samozapalu musimy miec. Nikt nam nie pomoze, tylko my sobie same. I Enriched28, nie poddajemy sie bo szlafrok i papcie nam nie pomoze....

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Mieszkajaca w UK
A w jakim hrabstwie jestes?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Mieszkajaca w jakiej dzielnicy mieszkasz?Ja cale 4 lata mieszkalam na anbel,od 2 tyg mieszkam na alexandra Palace...niby pieknie cisza spokojnie..ale jakos niemoge sie odnalezc...siedze teraz sama w tym wielkim domu i zasatanawiam sie co tu zrobic by bylo lepiej:(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Mieszkajaca w UK
Ja na poczatku mialam duzo energii i wiary itd. Ale z czasem to zaczelo spadac. Teraz juz w ogloszeniach nie wybieram, bo zebym tylko sie gdzies w miare sensowne miejsce zalapala, ozyla i potem jak juz 'odzyje' bede mogla dalej poszukiwac tej lepszej pracy. Glowa do gory

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Mieszkajaca w UK
Ja na poludniu mieszkam, nad morzem.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość smierdzacy klocek
tylko nie zostawiaj pracy przypadkiem na tym etapie. znam taka co juz od roku lezy do gory brzuszkiem bo potrzebowala zmian w swoim zyciu i zaniosla wymowienie. do dzisiaj tak sobie lezy na jakims tam beneficie i uprawia szeroko zakrojony facebooking od 10 rano do 2 w nocy od poniedzialku do niedzieli. chyba jest w depresji bo nie moze znalezc pracy od roku (tak mowi) ale cos mi sie wydaje ze nawet jej sie z domu nie chce wyjsc bo sie tak tam zasiedziala. oczywiscie jej zycie bylo nudne i miala zbyt duzo rutyny w pracy :D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Mieszkajaca w UK
Wiesz, a moze to trzoszke ten SAD Ci dokucza. Ta szaruga, i chmury, brak slonca.....Na mnie to bardzo zle wplywa. Tymbardziej teraz kiedy jestem bez pracy.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Mieszkajaca w UK
Smierdzacy klocek Ale to jest wlasnie taka plapka, trzeba aktywnie walczyc i zmuszac sie do robienia rzeczy. Ja zaczelam jezdzic na rowerze. I od razu czuje sie lepiej. trzeba ciagle nad soba pracowac zeby sie nie poddac, i na fejsbukingu nie skonczyc ;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość smierdzacy klocek
dlatego skorzystaj z mojej rady i poszukaj sobie nowego chlopaka te motyle w brzuchu, te kolacje przy swiecach, te nowe ciuchy, buty i torebki zeby mu sie spodobac, te nowe miejsca w ktore pojdziecie, te egzotyczne wakacje i sex on the beach :P

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość karwa fak
polakka w UK = ukrainec w PL. ( no może nie wszyscy ale większość) ;) co poradzisz .... ? życie ....

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość mam kryzys
ej a jak np sobie radziliscie z rozlaka z rodzina? ja sobie na maxa nie radze bo bylam z nimi zwiazana jak diabli mimo ze minely dwa lata ja jestem caly czas sercem w kraju w swoim domu ze swoja mama i moim psem ktorego nie moge tu zabrac ze wzgledu na rase, jak bym wyjechala wczoraj

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość mam kryzys
no a jakie kolwiek zwierzatko tu odpada bo jak mi odwali i wyjade z dnia na dzien to co zrobie z psiakiem czy kociakiem? oddam do schroniska nie jestem az taka suka.... cholerna emigracja jak bym wiedziala ze sie pakuje w takie gowno to bym nie wyjechala wcale i zostala bym w kraju !!!!!!!!!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
znajdz sobie nowego faceta.. te motyle w brzuchu:D:D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość mam kryzys
motylki mialam tylko raz w zyciu :| nigdy wiecej chociaz mialam 3 chlopakow po tym od motylkow to nie mialam ani razu...... czy to nie byla milosc? wiecie co mi sie wydaje ze motyle to nie maja znaczenia jesli chodzi o prawdziwe zycie

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość smierdzacy klocek
jak ja tesknie do mamusi to dzwonie do niej i gadam pol godzinki, pozniej mam dosc pogaduszek z kimkolwiek na dlugi czas. kiedys jeszcze tesknilam za mlodszym bratem ale juz wkroczyl w wiek dojrzewania i nie chce nigdy ze mna gadac, ma swojch 'ziomali', 'brechtaja sie' i maja 'beke' non stop, graja na plejstajszyn, sluchaja 'czarnej muzyki' i pozdro 600. juz za nikim nie tesknie, nie mam w polandzie zadnych kolezanek, za mna tez nikt nie teskni

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Zrozumcie, ze mozna miec pracę marzeń, swietne zarobki i perspektywy, ukochaną osobe przy sobie, i byc SZCZESLIWYM na co dzien, a jednak docelowopragnąć powrotu do ojczyny, do kraju... jest cos takiego jak nostalgia, tęsknota za bliskimi, przywiazanie do korzeni i swiadomosc, ze tylko TAM jest sie naprawde u siebie. nie wszyscy uciekli z Polski przed bieda, prawem albo samotnoscia nie wszyscy nie widza sensu powrotu nie wszyscy są urodzonymi kosmopolitanami ludzie są różni:) a tak z doswiadczenia, zauwazylam, ze paradoksalnie kto ma LEPIEJ i wiecej za granica, tym bardziej chce wrocic do Polski bo zwyczajnie wie, czuje, ze sobie poradzi, skoro tak dobrze poradzil sobie w calkowicie obcym srodowisku:) pozdrawiam autorke i zycze roztropnych decyzji - zawsze idz za glosem serca

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
smierdzacy klocek- wspolczuje... dlatego jesli planuje sie kiedys pożegnać z emigracją na dobre, to trzeba obrac konkretna date i jej sie trzymac, ku niej zmierzac i planować konkretnie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość smierdzacy klocek
a czegoz mi wspolczujesz ?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
juz za nikim nie tesknie, nie mam w polandzie zadnych kolezanek, za mna tez nikt nie teskni tego.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość smierdzacy klocek
a ja wspolczuje takim osobom ktore wspolczuja ludzia ktorych nie znaja i nic o nich nie wiedza ale chca pokazac ze ich zycie jest lepsze i bogatsze i dlatego wspolczuja tym biedakom ktorzy sa samotni i ubodzy uczuciowo

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
ok. ja i tak najbardziej współczuję ludziom, którzy nie wiedzą co to interpunkcja;) pozdrawiam

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość smierdzacy klocek
nie wiem jak odpowiedziec na ta cieta riposte

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
ja tez nie mam za czym tesknic w pl. i sie ciesze.:) nikomu nie wpolczuje bo po co:D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
ja mieszkam od kilkunastu lat w usa i wogole nie tesknie, nie ciagnie mnie nawet do odwiedzin, ostatni raz bylam 9 lat temu. moja mama przyjezdza do mnie raz do roku.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
ja emigracyjne życie prowadze dopiero od jesieni, chwila kryzysu przyszła na samym początku z prostych powodów: nowe miejsce, nowi ludzie, nieznane środowisko, liczne niuanse językowe jakie wychodziły w praniu. ale minęło. i może to smutne, ale przyznam się, że nie myślę wracać do kraju na stałe. dobrze mi tu, gdzie jestem. do Polski mogę wpaść na jakiś weekend, wakacje itp.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Myślę,że każdy kto żył sobie szczęśliwie w Polsce, a wyjechał, żeby zarobić/poznać świat/coś osiągnąć/przeżyć przygodę, bedzie tęsknił. My po przyjeździe do UK też byliśmy w euforii: nowi ludzie,inna kultura, nowe przyjaźnie itd.Pierwszy kryzys przyszedł gdzieś po roku, po odwiedzinach moich rodziców i mamy mojego chlopaka (dzisiaj męża). Jak odprowadzałam ich na lotnisko dopiero zrozumiałam ile tracimy, będąc daleko od rodziny (a z rodziną jesteśmy blisko). Od tego momentu odliczaliśmy już dni do powrotu. Także różnie to bywa. Jak ktoś jest szczęśliwy za granicą, to super, to oznacza,że można sobie fajnie ułożyć życie nawet na emigracji. Dla nas jednak wyjazd był tylko fajną przygodą w życiorysie, a naprawdę szczęśliwi jesteśmy dopiero tutaj, w Polsce. Pozdrawiam Autorkę:-)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość mam kryzys
wyjezdzam prawdopodobnie w przyszlym miesiacu moze doagadam sie z moim durnym szefem i uda mi sie wczesniej. nie przespalam nocy dzis ale doszlam do wniosku ze jak nie teraz to nigdy mi sie to juz nie uda. moze wkoncu cos sie zmieni a moje zycie nie bedzie przypominaac dozywania tylko zacznie wygladac jak zycie wkoncu nie jestem 30 letnia zgorzkniala stara panna :D dzieki za slowa otuchy

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość z innej planety
Jesli sobie nie radzisz z tesknota za rodzina to na obczyznie bedzie Ci trudno. Radzenie sobie z tesknota to podstawa zeby przezyc i umiec zyc tutaj. Popieram pomysl. Wez wolne , jedz do domu. Zobzczysz jak bedzie. A przynajmniej definitywnie zmienisz cos w swoim zyciu. Pamietaj "zycie ma dla czlowieka tyle wartosci ile zdola z niego wydobyc" (nie pamietam czyje to) Powodzenia.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gradinier caroline
zapisz sie do jakiejs oragnizacji charytatywnej i zacznij pomagac innym skoro juz tak wszytsko Cie nudzi,

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×