Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość bimbamboom

Mieszkamy z mężem u moich rodziców. I zaczyna się psuć

Polecane posty

Gość bimbamboom

Od roku jesteśmy małżeństwem. Mieszkamy u moich rodziców, bo czekamy aż wybudują nasze mieszkanko. Mąż do tej pory miał dobre układy z moimi rodzicami, ale od jakiegoś czasu to się psuje. Wydaje mi się, że większa jest w tym wina męża, ale ile razy próbuję mu to wytłumaczyć, tyle razy się kłócimy. Chodzi o to, że on uważa, że po przyjściu z pracy powinniśmy siedzieć u siebie w pokoju, jest ciągle niezadowolony z obiadów, nie czuje potrzeby żeby pomóc w czymś w domu. Poza tym uważa, że za dużo czasu spędzam z rodzicami w gościnnym pokoju. Praktycznie nie rozmawia z nikim oprócz mnie a tłumaczy to tym, że z nim też nikt nie rozmawia. Jak u Was wygląda życie pod jednym dachem z rodzicami czy teściami

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość A-tech
''Chodzi o to, że on uważa, że po przyjściu z pracy powinniśmy siedzieć u siebie w pokoju'' ''Poza tym uważa, że za dużo czasu spędzam z rodzicami w gościnnym pokoju'' I ma rację, pora oderwać się od mamusinej spódnicy.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość twoja wina .....
siedz\isz i pierdolisz o glupotach z matka, ogladasz m jak masakra, i inne seriale = pusty mozdzek, to co ma z ciebie i mieszkania z tesciami

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość bimbamboom
no tak, tylko że tym sposobem my praktycznie nic nie robimy w domu, tylko przyjdziemy z pracy, zjemy i idziemy do pokoju. Mamy wszystko podane na tacy więc mam wyrzuty sumienia, gdy nawet trochę nie pogadam z rodzicami. No, ale może rzeczywiście źle myślę.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość A-tech
Dokładnie jak ktos wyżej napisał. Siedzisz i plotkujesz z mamusią całe dnie, albo popołudnia, opowiadasz każdą pierdołę ze swojego życia ( z waszego życia) zamiast dzielić czas z mężem i to z nim omawiać szczegóły i plany jakie macie. Ale nie, ty wolisz z mamusią. On tak to zapewne widzi.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość A-tech
Dla dobra waszego małżeństwa czym prędzej wyprowadziłabym się od mamusi. Nawet jeśli to ma być wyprowadzka do wynajętego mieszkania.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość esskkaa
Zle myslisz. Jak ty bys sie czula, jakbys mieszkala w mieszkaniu w rodzicami twojego meza i musialabys caly czas z nimi siedziec? Powinnas oczywiscie pomoc w sprzataniu mieszkania, ale nie powinnas caly czas przesiadywac z rodzicami . Po to macie swoj pokoj, zeby miec troche prywatnosci. Nie dziwie sie wcale facetowi, ze ma dosc.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość A-tech
Wogóle co wam przyszło do głowy zamieszkać z mamusią ( teściami jego a twoimi rodzicami).

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość A-tech
Forum dla kobiet, a jak widać na załączonym obrazku, to każda popiera faceta - twojego męża. Pomyśl, coś w tym musi być.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość bimbamboom
Czyli yo, że mieszkamy we wspólnym mieszkaniu nie zobowiązuje nas do niczego, tylko do zjedzenia tego co nam dadzą i na tym koniec? I tak to u Was wygląda tak?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość bimbamboom
Mieszkam z nimi, bo nasze mieszkanie dopiero oddadzą do użytku za 10 miesięcy.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
on po prostu potrzebuje pobyć sam z tobą ;) ale powinien też pomyśleć że dla ciebie to trudne bo tu rodzina tam mąż

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość bimbamboom
No i to mąż nie chciał dłużej czekać ze ślubem. Tylko chyba trochę źle to interpretujecie. Przecież nie można mieć postawy typowo roszczeniowej. My też powinniśmy pomagać im, chwilę porozmawiać. Kto powiedział, że gadam z nimi cały czas i nie snujemy własnych planów? Ale w momencie gdy np. on ogląda film, który mnie nie interesuje, to naprawdę mam cały czas siedzieć z nim?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość no bez przesady
On Cię nie powinien izolować od matki,nie chodzi o trzymanie się maminej spódnicy, ale co Ty masz z nim cały czas robić w tym pokoju? poza tym matka to kobieta i pewnie gadacie na babskie tematy normalka.Ja z moim chłopakiem mieszkamy też u mnie, ale inna sprawa że ja praktycznie cały czas do wieczora pracuję.Jak mam ochotę siedzieć z matką i z nią gadać to tak robię.Mam ochotę wyjść na piwo z koleżankami to On siedzi w domu.Nikt nie powinien drugiego ograniczać,no chyba że cały czas przesiadujesz z mamusią i ploty wałkujecie to się może pienić,z resztą On nie ma swoich pasji.Jeszcze Wam to siedzenie razem bokiem wyjdzie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość oszzzkurnaaaaaa
współczuje facetowi... może i nie pomaga w domu, ale to ty jesteś problemem... Małżeństwo to nie 4osoby tylko dwie ;/

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość esskkaa
Nie chodzi o to, ze macie nic nie robic. Posprzataj po obiedzie, zrob kolacje - zjedzcie wspolnie z rodzicami a potem idzcie do siebie. Ja jestem przekonana, ze jakbym mieszkala u tesciow to byloby tak samo jak u ciebie a tesciowa chodzilaby obrazona, ze nie chca z nia siedziec i rozmawiac. Nie wyobrazam sobie tego. Wspolczuje twojemu mezowi. Mieszka u tesciow i pewnie czuje sie z tym fatalnie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość bimbamboom
Nie do końca zgadzam się choć może jest ze mną coś nie teges.. To mój mąż nalegał na ślub i zamieszkanie u moich rodziców, choć ja byłam jeszcze na studiach i tylko dorabiałam. W końcu jednak przemyślałam sprawę i stwierdziłam, że jeśli go kocham i chcę spędzić z nim życie to nie musimy przecież dłużej czekać. Mąż chciał mieszkać u moich rodziców, bo ze swoimi miał zły kontakt, i nie raz późnym wieczorem przyjeżdżał do mnie bo u siebie nie mógł wytrzymać. Z moimi potrafił przegadać długie godziny. Po ślubie jednak coś się zmieniło. Na przykład gdy moja mama prosiła, żebyśmy ściszyli tv u siebie w pokoju on zaczął krzyczeć, jak śmiałam się z moją siostrą powiedział że nie mamy pier... bo jest zmęczony, przestał całkowicie rozmawiać z moimi rodzicami(tak jak już pisałam). Do pracy chodził na różne godziny i nigdy nie mówił mojej mamie na jakie (ja miałam wtedy studia i pracę, więc mało czasu spędzałam w domu), a że sam sobie jedzenia nie robił, to zawsze ona musiała go wypytywać, a jak nie wypytała to była afera. Gdy próbowałam powiedzieć mu, że się zmienił, to była kłótnia. Czasu spędzam z nim dużo, ale jeśli on jest zmęczony, lub chce oglądać film, który nie do końca mi odpowiada, to dlaczego nie mogę w tym czasie wyjść z pokoju? Wspólne plany snujemy, zresztą zawsze byłam dość krnąbrnym i samodzielnym dzieckiem, więc mamusinej spódnicy nigdy się specjalnie nie trzymałam. Jest jeszcze problem chorej babci i ojca, który dostał paraliż. czy jeśli poświęcam tym osobom trochę uwagi, to znaczy, że za dużo czasu poświęcam rodzinie. To taki trochę większy skrót. Wiem, że małżeństwo tworzy tylko dwoje ludzi, ale czy z racji tego trzeba zrezygnować z reszty życia. Zresztą ze znajomych, którzy mu nie do końca pasowali już praktycznie zrezygnowałam.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×