Wychodze ze maz ale nie poznaje narzeczonego

On zrezygnowal ze studiow postawil na prace zarabia 3 razy wiecje odemnie. Ja na poczatku studiowalam dziennie jednak ze wzgledu na nasze plany zyciowe przenioslam sie na zoaczne i do pracy. poczatku drogi zawodowej zarabiam grosze z czego jeszcze oplacam studia. Mam cholernie dosyc studiow ale koncze je tylko dlatego ze to dobry kierunek i mam potem mase mozliwosci zawodowych i finansowych co nam sie przyda na przyszlosc. On rozumial ze mam biednie ale zawsze mowil ze nie jestem sama mam jego a to co jego jest moje. Nigdy tego nie naduzywalam o nic nie prosilam niczego nie oczekiwalam ale czulam ze moge na niego liczyc. Czasem wsunal mi pare groszy do kieszeni oczywiscie zawsze oddawalam po wyplacie. Od jakiegos czasu nie poznaje go. Rzuca jakimis glupimi zartami nt pieniedzy itp. Postanowilam ze sama zaplace za swoja suknie slubna i poinformowalam o tym rodzicow. Miesiac temu musialam zaplacic spora zaliczke. w tym mies mam do zaplacenia 2 tyd za studia na poczatku mialam rozlozyc to na raty ale wtedy jest 100 zl wiecej plus 3 rayz musialabym sie zwalniac z pracy zeby jechac do dziekanatu i pokazac kwitki z rat wiec pomyslalam ze zaplace calosc z tym ze zabraknie mi jakies 200 zl na zycie Rozmawialam z rodzicmai pytalam czy pozycza oddam w kwietniu na co uslyszalam ze jak pracuje to mam sie praca zajac a nie studiami i ich to nie interesuje. Trudno rozloze na raty. Narzeczony pytal czemu jestem smutna przedstawilam sytuacje i ani slowa nie uslyszalam. Wyplate ma 5 dni przed moim terminem platnosci mogl cos powiedziec ze pozyczy albo ze nie ma czy cokolowiek. Poczulam sie olana i zupelnie sama. :( z wyjazdem w gory podobnie powiedzialam ze nie stac mnie teraz bo za suknie placilam na co haslo ze pojedziemy JAK BEDE MIALA Nie wiem co to bedzie po slubie pewnie jak buty mi sie rozwala to kupei dopiero jak sobie zarobie

zartujesz prawda? nie wieze ze wcaiz chcesz wyjsc za tego skurwiela

zaczne od tego ze w polsce czasami takie odczucie ze jak kobieta wymaga forsy to dziwka a jak nie wymaga to milosc -niestety za to placa wlasnie kobiety-nic ci nie poradze bo musisz najpierw zmienic tok myslenia - a jescze sie naucz ze jak facet mowi ze jego forsa twoja czy jego fiut tylko dla ciebie to przetlumaczenie - forsa jego a fiut dla innych cip - w ogole to on nie wyglada na dobry material na meza ale prawdopodbnie wyjdzesz za niego za maz i jak bedzie bachor bezdziesz miaka ten sam probkem tym razem za co kupic dl adziecka a on bedzie jechal sportowym samochodem na spotkanie z cipa poznnana w pracy - to nie jest dobry czlowiek z twokjego opisu- jak facet naprawde uwaza ze co jego to twoje to nic nie gada po prostu pokazuje http://www.youtube.com/watch?v=TlUAOUzr5zE

Wiem ze wjego firmie sa problemy byc moze nawet oglosza upadlosc i narzeczony bedzie musial szukac pracy Nie mam pretensji ze mi nie pomaga nie placi za cos itd tylko mi smutno ze nawet slowem sie nie odezwie ze pomoglby ale sam nie ma czy zebym poczekala do jego wyplaty jesli moge no nie wiem cokolwiek :( bylam taka szcesliwa myslalam ze na skarb trafilam a teraz sama nie wiem zostalo pol roku do slubu a ja zastanawiam sie czy dobrze robie

zastanow sie powaznie, bo mozesz naprawde pozalowac tej decyzji gdy sie zgodzisz... myslalam, ze osoby ktre planuja slub to jednosc, jedno pomaga drugiemu niezaleznie jak powazny jest problem, a skoro on ma pieniadze powinien ci zaplacic a studia i nie wzaasc ani grosze gdy bys chciala mu oddac, nie mozesz liczyc na jego wsparcie teraz,a po slubie? nic sie nie zmieni, nic na lepiej, moze tylko na gorzej, naprawde chcesz byc w ten spsob traktowana? szanuj sie kobieto, zostaw tego dupka

Tak na prawde jak masz liczyc to licz na siebie....no ale przykre, ze twoje problemy nie sa jego problemami. Powinien cie wspierac, po to jest. On dla ciebie, ty dla niego!!!nie wazne w jakiej dziedzinie zycia!!!!

Jezuu masakra jakas. jak ja stracilam prace to moj chlopak z ktorym bylam pare miesiecy od razu pytal czy nie musze pozyczyc pieniedzy (nie musialam akurat), potem bylo pare sytuacji (w ciagu ok 2 lat), ze potrzebowalam jakies drobne kwoty to nawet mi przez mysl nie przeszlo, zeby go poprosic, predzej mame (chociaz mieszkam za granica) albo jakas kolezanke, po prostu byloby mi wstyd. dopiero jak zamieszkalismy razem to mamy wieksza wspolnote finansowa i przyznam szczerze, ze on czesto wspomina ze za cos mi zaplaci, studia itp. Nie wykorzystuje tego, bo gdyby nie mial pieniedzy, to po prostu musialbym sie bardziej przylozyc, zeby sama je zarobic, ale skoro on je ma, to uwazam za normalne ze mi je oferuje. i nie planujemy malzenstwa. Nie ma nic zlego w tym, ze mezczyzna opiekuje sie kobieta i mysle autorko, ze powinnas tego wymagac od swojego narzeczonego.

Pragnę dodać, że on w ogóle nie liczy się z moim zdaniem. No kompletnie! Ubiera się jak pedzio, a kiedy zwracam mu delikatnie uwagę, że różowy sweterek i obcisłe rureczki nie są męskie, ten się obraża jak baba!

ZOSTAW GO ..bo kto wie czy po slubie Ci ciuchow nie bedzie podkradal ;/

Już teraz ostatnio pożyczył ode mnie białą galową koszulkę ( waży 5 kg mniej ode mnie ) , więc luuuz