nie zawsze to Was dotyczy ale słyszycie takie opowiadania ?

w stylu: znajomy przyszedł na imprezę ale nie chce pić nic na ciepło , wygląda na zdrowo wkurzonego ale po pierwszym drinku zaczyna opowiadać, że jego firma miała się świetnie póki działał sam ale jako podwykonawca pewnego odcinka robót został zatrudniony i podpisał dobrą umowę i jako wykonawca zapłacił z własnych kierowcy wywrotki i za paliwo do wywrotki fadromy , koszty spore i potwierdzone na fakturach a inwestor od trzech miesięcy zalega z wypłatami i teraz jest dylemat, czy sprzedać fadromę czy wywrotkę aby skarbówka się nie czepiała a do zapłacenia jest ponad 20 tys. zł. podatku skarbowego , zarobku nie ma a podatek rządają , co sprzedać ? nie dziwię się gościowi , że nawet nie potrafi imprezować