MA 17-LAT I GROZI JEJ ŚMIERĆ, JEŚLI NIE SCHUDNIE!

(fot. EastNews) medycyna | makabra Ma 17-lat i grozi jej śmierć, jeśli nie schudnie! Georgia Davis z Aberdare w południowej Walii, znana także jako "najgrubsza nastolatka Wielkiej Brytanii", ma 17 lat i waży ćwierć tony, przy wzroście 160 cm. Nie potrafi zrezygnować z niezdrowego jedzenia, uwielbia fast-foody i nie znosi odrywać się od komputera. Na śniadanie je dwie miski płatków śniadaniowych z mlekiem, które zagryza dwoma tostami, a wszystko to popija dzbanuszkiem coli. W porze obiadu pożera podwójną porcję "fish and chips", chleb z masłem, spaghetti bolognese (koniecznie obficie polane serem), sporo ciastek, chipsów i snickersów. Nastolatka przyznaje, że nie ma zbyt wielu okazji do ćwiczeń, gdyż dużo czasu zajmuje jej rozmawianie z przyjaciółmi za pośrednictwem internetu. Dlatego też, większość dnia spędza w swoim pokoju, przed ekranem monitora. Jej mama, Lesley, która waży ponad 115 kilo, przyznaje, że powinna była bardziej zadbać o dietę córki: - Oczywiście, że czuję się winna. Georgia ma problemy z chodzeniem. Podczas spacerów dostaje zadyszki po kilku krokach. Bardzo mnie to martwi. 17-letniej dziewczyny nie zraża nawet to, iż lekarze zapowiedzieli, że nie dożyje swoich 20. urodzin. Jeszcze w 2008 roku Georgia ważyła "zaledwie" 114 kg. Dziewczyna przebywała wówczas w specjalistycznym ośrodku w USA, gdzie eksperci pilnowali jej menu i organizowali jej cały szereg różnorodnych ćwiczeń dopasowanych do jej tuszy. Wszystko zmierzało w dobrym kierunku... dopóki nastolatka nie wróciła do Anglii. Tam nie tylko odzyskała dawną wagę, ale wręcz dołożyła sobie jeszcze kilkadziesiąt kilogramów. http://niewiarygodne.pl/gid,13171236,img,13171326,kat,1017185,title,Ma-17-lat-i-grozi-jej-smierc-jesli-nie-schudnie,galeriazdjecie.html

Podnoszę

No ale jak nie chce sama sobie pomóc, to kto jej pomoże?

Moim zdaniem tuczenie dziecka powinno być traktowane tak samo, jak inne formy znęcania się nad dzieckiem, psychicznego czy fizycznego.

A jak ma sobie sama pomóc skoro innego stanu niż otyłość nie zna z osobistego doświadczenia a nawet jak straci ze trzy kilogramy ogromnym kosztem, to niczego to nie zmieni. Ona waży około 250 kg! Powinna dostać szansę ponownej terapii, tym razem znając swój błąd i już potem nie wrócić w to samo środowisko, m.in. do psychicznie chorej matki.

Tak na marginesie, trzeba mieć chyba serce z kamienia, żeby patrzeć jak własne dziecko z powodu otyłości nie może się wgramolić na huśtawkę czy drabinki po których inne dzieci skaczą, i dalej je tuczyć. A znam niestety takie przypadki.