Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość alalalabe

ciarki mi przeszły po plecach...koszmarrrr!!!!!

Polecane posty

Gość alalalabe

Większość z nas żyje w przekonaniu, że patologia i przemoc domowa to domena ludzi biednych, niewykształconych i uzależnionych od alkoholu. Powszechny jest również stereotyp ojca-kata. Prawda jest jednak inna. Często właśnie w domach, gdzie niczego nie brakuje, dochodzi do nadzwyczajnych aktów agresji. I równie często agresorami nie są ojcowie a matki!Tak jest w przypadku 5-letniego Szymona z Częstochowy, nad którym fizycznie i psychicznie znęca się jego matka. Sprawą zainteresowali nas przerażeni Internauci, którzy usłyszeli w sieci nagrania z domu chłopca. Akty słownej i fizycznej agresji nagrał w ukryciu ojciec dziecka, który przeczuwał, że jego żona bije i wyzywa dziecko. Nagrania, które przedostały się do internetu są przerażające. Słychać na nich, jak matka zwraca się do dziecka "ty skur...", "mendo", "mała kur..." i wielokrotnie uderza malca. Chłopiec tylko płacze i prosi mamę "żeby tylko nie leciała krew..."Rodzinny dramat - Jestem ojcem 5-letniego Szymona i mężem matki znęcającej się nad własnym dzieckiem. Jest to moje drugie małżeństwo. Z pierwszego małżeństwa mam dwóch dorosłych synów, z którymi wspólnie prowadzimy firmę - zaczyna swą opowieść biznesmen spod Częstochowy, Zbigniew J.Jego żona na początku była osobą wyjątkowo przyjazną . Z czasem jednak zaczęła pokazywać swoje drugie - mroczne oblicze. Najgorsze zaczęło się, gdy urodził się Szymon i małżonkowie wybudowali restaurację, której szefową została żona. Według pana Zbigniewa bardzo szybko wyszło na jaw, że jego ukochana jest osobą nieobliczalną, agresywną i wyjątkowo wybuchową. - Ona od dłuższego czasu robi wszystko by wsadzić mnie za kratki, korzystając przy tym ze swoich znajomości. Miała jej w tym pomagać znajoma prokurator - opowiada. Ojciec Szymona twierdzi, że również był wielokrotnie atakowany przez żonę. W końcu nie wytrzymał i postanowił się z nią rozstać (sprawa rozwodowa jest w toku). Od stycznia 2010 roku nie mieszka w rodzinnym domu. Nowe lokum zaadaptował na terenie swojej firmy. - Jeszcze gdy mieszałem z żoną, ona często nadużywała wulgarnego słownictwa i rękoczynów w stosunku do Szymonka. Próbowałem ją powstrzymywać, co kończyło się jeszcze większą agresją z jej strony - opowiada pan Zbigniew. Od dłuższego czasu żona zabrania mu kontaktu z synem. - Nastawiała go przeciwko mnie. Wmawiała, że to ja jestem zły, biję mamę i nie kocham ani jego ani jej. Do tego stopnia że dziecko zaczęło mnie ignorować i poniżać. Dopiero po moim wyprowadzeniu z domu okazało się, jak matka traktuje swoje dziecko będąc sam na sam - relacjonuje ojciec chłopca.Czuł, że coś jest nie tak... W październiku 2010 roku, przeczuwając, że dzieje się coś niedobrego, pan Zbigniew postanowił podłożyć dyktafon w domu. To co usłyszał na nagraniu spowodowało, że rozpłakał się jak dziecko. - Natychmiast powiadomiłem regionalny Gminny Ośrodek Pomocy Społecznej oraz policję. Podczas pierwszej interwencji zbagatelizowano sprawę na tyle, że policjant zakończył ją słowami: "zakładamy, że wszystko już będzie w porządku", a GOPS uznał że dziecko mieszka we wręcz luksusowych warunkach pomijając zupełnie problem znęcania - wspomina tamte chwile ojciec.Następnego dnia ojciec Szymona poszedł z nagraniami na prokuraturę do Częstochowy, gdzie złożył zeznania i poprosił o natychmiastową interwencję. Prokuratura rozpoczęła śledztwo. - Od tego dnia często zostawiałem dyktafon w domu. Zebrałem ogrom nagrań świadczących o znęcaniu się matki nad dzieckiem, regularnie dostarczając je na policję i do prokuratury, prosząc się o reakcję - ciągnie dalej. Znużony przedłużającym się śledztwem zdesperowany ojciec postanowił przedstawić całą sytuację w mediach. Na wezwanie o pomoc odpowiedzieli reporterzy z "Celownika" (TVP). Program o 5-letnim Szymonie został wyemitowany w połowie lutego. - Po emisji zostałem poproszony o złożenie dodatkowych zeznań. Miałem nadzieję, że sprawiedliwości stanie się zadość. Jak się okazało prokuratura umorzyła postępowanie posiadając w aktach dokładnie te same nagrania, których można posłuchać w internecie - mówi z żalem. A co na to prokuratura? Dlaczego prokuratura porzuciła tę sprawę? Oto co można przeczytać w uzasadnieniu: "postanowienie o umorzeniu dochodzenia w sprawie: fizycznego i psychicznego znęcania się nad Szymonem J. poprzez bicie po twarzy i pośladkach, zmuszanie krzykiem do określonego zachowania oraz używanie wulgaryzmów w okresie od stycznia 2008 do stycznia 2011, tj. o czyn z art.207 par.1 KK - na podstawie artykułu 17 par.1 pkt 1 kpk - wobec braku danych dostatecznie uzasadniających podejrzenie popełnienia czynu". Pozostaje pytanie: czy prokurator prowadzący sprawę nie słyszał owych nagrań? A może nie widzi w nich nic niepokojącego?! - Nie ma żadnej pewności, że przedstawione nagrania są autentyczne. Przyznaję, że są poruszające i dramatyczne, ale nie wiadomo, czy prawdziwe - powiedział rzecznik Prokuratury Okręgowej w Częstochowie Romuald Basiński. - Doniesienie pana J. było jednym z wielu, które dotarło do prokuratury rejonowej w Częstochowie. Jego żona także złożyła doniesienie, że Zbigniew J. znęca się nad dzieckiem. Przedstawiła również zaświadczenie lekarskie dotyczące pobicia - zaznacza prokurator. I podkreśla, że prokuratura nie bagatelizuje sprawy. Przesłuchiwana matka Szymona - Iwona J. twierdzi, że nagrania zostały zmanipulowane a słowa o krwi i płacz mąż nagrał, gdy 5-latkowu usuwano ząb.... - Kobieta nie zaprzeczała, że czasami musi dyscyplinować chłopca. Zdarza się jej podnosić głos, ale tylko dlatego, że mąż porzucił ją i dziecko, długo nie interesował się ich losem i musi sama borykać się z problemami - mówi prokurator Basiński. I podkreśla: żadna z instytucji włącznie z rzecznikiem praw dziecka nie znalazły podstaw do twierdzenia aby dziecko miało syndrom dziecka maltretowanego. Dziecku został przyznany kurator. Ma on dbać aby Szymonowi nie stała się więcej krzywda. W trybie nadzorczym Prokuratura Okręgowa bada akta umorzonego dochodzenia. Dziś zapadnie decyzja, czy prokuratura z urzędu podejmie śledztwo na nowo, czy będzie czekać na zażalenie pełnomocnika dziecka. Pozostaje więc czekać na decyzję prokuratury. Tej bulwersującej sprawie będziemy przyglądać się na bieżąco. Miejmy nadzieję, że rodzinny dramat 5-letniego Szymona zakończy się zanim będzie za późno...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Cyganka Taganka
widzę tu dużo patologów

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość a dlaczego ty
syna nie zabrałes skoro wiesz że taka krzywda mu się u matki dzieje?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×