Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość aaa234567

jak poradzić sobie z rozstaniem po toksycznym związku?

Polecane posty

Gość aaa234567

Witam wszystkie czytelniczki, nie wiem, czy ktoś zechce przeczytać wszystko, co zamierzam tu napisać, ale bardzo potrzebuję przelać gdzieś moje myśli. Z L. byłam niemal dwa lata. Przez cały nasz związek napotkało mnie mnóstwo nieprzyjemności... Od wielokrotnych kłamstw, manipulacji, aż po wyzwiska i 'dowiadywanie się', że w jego życiu jest jeszcze ktoś inny. Nie wiem jak bardzo byłam głupia, że wciąż dawałam mu szansę, że wierzyłam, że się zmieni... Kilka przykładów: dwa dni przed moimi urodzinami, zadzwoniła do mnie jego była mówiąc, że wciąż się spotykają (już rok byliśmy razem), wiadomym celu. Wiedziała nawet jaki tatuaż zrobił sobie w tym czasie, znała dni, w których mnie nie było na miejscu, żeby mieli wolną drogę. Dlaczego go nie zostawiłam? 'Wyjaśnił mi', że owszem widywał się z nią, ale żadnego seksu nie było, że tak się spotkali kilka razy na fajkę. Brakowało dowodów, a wtedy jeszcze chciałam mu wierzyć. W ostatnie święta bożego narodzenia wyjechałam do rodziny i wracałam dopiero wieczorem w drugi dzień świąt. Zadzwoniłam do niego, że już jestem i chcę się spotkać, ale on powiedział, że jeszcze jest u rodziny i jutro się zobaczymy. Miałam przeczucie, że ściemnia i mówię do niego, że świetnie, że nie ma dla mnie czasu w święta, na co on, że jak chcę to może wejść do środka i da mi swoją mamę. Mówię - zrób to. Na co on zaczął się wydzierać, że nie będę go kontrolować, z niczego nie musi mi się tłumaczyć itd. i na tym skończyliśmy rozmowę, ale akurat jechałam do jego miejscowości (moja babcia mieszka niedaleko a musieliśmy ją odwieźć) i widzę, że jego samochód stoi pod domem. Dzwonie jeden raz, drugi, trzeci, czwarty.. Nikt nie odbiera. Po pół godz on oddzwania mówiąc, że dopiero wrócił. Zaskoczony, że widziałam że jego auto pół godz temu stoi pod domem, wymyślał historie, że pojechali innym (nigdy nie rusza się bez samochodu albo, że akurat po coś przyjechał) po czym przyznał się, że po prostu siedział z kolegami i pili i jarali. ZAZNACZAM - facet ma 26 lat! wolał spalić się z kolegami niż spotkać ze swoją dziewczyną.. :/.. Innym razem krzyknął do mnie 'stul pysk' bo powiedziałam, że film, który włączył mi się nie podoba. Dostał w twarz i zniknął na cały dzień, zostawiając mnie samą w obcym mieście (było to za granicą). I wiele innych - np. mówił, że idzie spać, a widziałam go (na własne oczy) w samochodzie i dopiero na następny dzień dowiadywałam się, że jego kumpel robił imprezę, a on nie chciał mi mówić, że woli iść tam niż spotkać się ze mną, bo ja w jego mieście jestem raz na 3 tygodnie (studiuję gdzie indziej) albo mówi, że nic nie pił i przyjeżdżał do mnie samochodem, a nie potrafił z niego wysiąść.. I w zeszłym tygodniu podjęłam decyzję o rozstaniu.. Oczywiście, nie bez powodu - na naszej klasie jeden z jego kolegów opublikował zdjęcie z imprezy na którym był L., ale zapomniał mi o tym wspomnieć... A w zasadzie wspomniał, że jego koledzy poszli, ale jemu się nie chciało i wypił tylko z nimi piwo w pubie, a później oni pojechali na disco. Teraz.. jest mi ciężko. Dla swojego dobra nie chcę do niego wracać, ale tyle już mu wybaczyłam, że czuje się po prostu podle z tym, że ktoś potrafi mnie tak traktować.. Wczoraj spotkaliśmy się, spakowałam mu wszystkie jego rzeczy i oddałam, a on, jak gdyby nigdy nic, zaprosił mnie do kina i na kolację. Tak jakby w ogóle nie miał wyrzutów sumienia za to, co zrobił... Oczywiście odmówiłam. Mamy wspólnych znajomych i jeden z naszych wspólnych kolegów powiedział mi wczoraj, że L. już po dwóch dniach od naszej ostatniej kłótni zachowywał się jakby był wolny, ale jak zapytałam o co chodzi, to powiedział, że nie będzie nikogo wkopywał. Proszę, poradźcie mi jak mu znowu nie ulec.. Chcę żyć z godnością, a nie w ciągłym kłamstwie i poniżeniu.. A z drugiej strony bardzo mnie boli, że wystarczyły mu dwa dni, żeby prawdopodobnie spotykać się z kimś innym (to bardzo w jego stylu).. Jest mi strasznie ciężko, bo wpuściłam go do swojego życia od tak, a teraz gdy chcę go usunąć, wszystko mi o nim przypomina. Nawet pokój, który w zeszłe wakacje wspólnie malowaliśmy, czy mój samochód, który razem wybieraliśmy dla mnie kilka miesięcy temu.. Świadomość, że on już niemal o mnie zapomniał i nawet nie próbował zawalczyć strasznie mnie dobija. L. był z tego typu, który przy ludziach na każdym kroku powtarzał jak to bardzo mnie kocha, że jestem miłością jego życia i, że chce zebym była jego żoną.. A teraz okazuje się, że te wszystkie słowa nie miały najmniejszego znaczenia.. Mimo, że to ja to skończyłam, to czuję się tak zraniona i słaba.. Czuję się oszukana i malutka, nieważna.. :(..

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość KLAUD369
wiem, ze jest ci ciężko, bardzo trudno wychodzi się z takiego związku, ale pomyśl, na dobrą sprawę nic was nie łączy, możesz iść swoją drogą i wiecej go w swoim życiu nie spotkasz. A gdybyście byli rodziną, mieli dziecko? Zazdroszczę ci, ze na tyle wcześnie zorientowałaś sie, że coś z nim nie tak, ja bardzo długo byłam ślepa, teraz razem mieszkamy, mamy dziecko i nie wiem, jak mam się z nim rozstać tak, zeby nie dać mu więcej wrócić. Gdy wspominasz dobre chwile to myśl zaraz o najgorszych, z czasem nie będziesz pamiętała dobrych, zobaczysz. Mam nadzieję, ze ci się uda wytrwać, ale pamiętaj, nie licz na to, ze za miesiąc już będzie ok, na wyleczenie się z chorej "miłośći" potrzeba duuużo czasu.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość aaa234567
ja po prostu mam nadzieję, że uda mi się odejść.. on w każdej chwili wymyśla jakiś powód dla którego koniecznie musi się ze mną spotkać - a to coś ważnego należącego do niego jest u mnie, a to on musi mi coś pilnie oddać bo nie chce mieć tego u siebie bo mu o mnie przypomina.. ciągle coś. podejrzewam, że nadal świetnie się bawi moimi uczuciami, wiedząc, że odeszłam i naprawdę chciałam to zrobić i dalej próbując mną manipulować... zdaję sobie sprawę, że lepiej teraz niż później, chyba bym się zapadła ze wstydu pod ziemię gdyby na oczach dziecka powiedział do mnie 'stul pysk' albo 'zachowujesz się jak dziwka' (raz mi tak powiedzial, jak poszłam z kumplem zapalić na balkon bo mega mnie zdenerwował opowiadając o swoich podbojach miłosnych z czasów jak się jeszcze nie spotykaliśmy - pytanie: po co? przy wszystkich?).. najgorsze, że on nawet nie poczuwa się do winy, pisze mi, że to ja się będę smażyć w piekle bo to ja wiecznie kłamie, że kiedykolwiek próbowałam mu pomóc i, ze on nie będzie walczył o jakąś szansę bo on nie potrzebuje żadnej szansy bo jest zbyt zajebisty, żeby się przed kimś płaszczyć.. to jest jakaś masakra.. dodaję, że w jego wieku nie ma pracy, szkoły, mieszka u rodziców, których też niespecjalnie szanuje, a zdecydowana większość jego znajomych to ćpuny i alkoholicy.. pieniądze ma.. nie wiem skąd? tu coś sprzeda, tam coś kupi i jakoś tak leci.. a twierdzi, że jest bardzo dorosły i zasługuje na miano 'prawdziwego faceta w tym związku'.. dziękuję Ci za odpowiedź, mam nadzieję, że dla Ciebie też przyjdą jeszcze lepsze dni.. Pozdrawiam :*

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość czarno0ka
Sama widzisz ile minusów wymieniłaś w nim. Żadnych plusów - a to co Ci się wydawało piękne, było bajką. Toksyczni faceci są niesamowitymi bajkopisarzami, i naprawdę nie wiele im trzeba by zmanipulować kobiety które ich kochają. Sama tkwiłam w takim związku, i wiem jak ciężko się wycofać. Ale uwierz, że to będzie dla Twojego dobra. Życzę wytrwałości :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość aaa234567
a mogę zapytać jak Ci się udało? dla mnie odejście jest strasznie ciężkie, L. dzwoni do mnie co jakiś czas jak gdyby nigdy nic, wczoraj po kilku drinkach odebrałam i chwilę pogadaliśmy - on rozmawia ze mną tak jakby nie do końca zdawał sobie sprawę z tego, że ja naprawdę mam już tego wszystkiego dość i odeszłam.. niestety, numeru nie mogę zmienić, mam abonament.. no i oczywiście są jeszcze emocje - nie wiem czy naprawdę chcę żeby nigdy nie zadzwonił więcej, mimo, że tak mu piszę, ale wiem, że gdyby nie zadzwonił, to byłoby to dla mojego dobra..

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość to przestań odbierać!!!
Po co z nim rozmawiasz w ogóle?! W ramach masochizmu? :O

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość IMO13697
KURWA! ILE TEKSTU!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Sama piszesz jaki to jest zly facet i jak zle cie traktuje. Nie rozumiem tylko dlaczego jeszcze odbierasz od niego telefony wiesz ze on moze to robic dla jaj tylko mu pokazujesz ze za nim tesknisz tylko ja nie wiem za czym tu tesknic. Facet powinien cie szanowac po co ci nieuk i cpun a uwierz mi z tego tak latwo sie nie wychodzi mialam faceta podobnego jak ty zostawilam go a pomogla mi odleglosc o nim zapomniec nie widzialamm go a kiedy dzwonil poprostu nie odbieralam. Odbierajac telefony jeszcze bardzij sie meczysz musisz zrobic to raz oddaj jego wszystkie rzeczy zabierz wszystkie swoje i zniknij z jego zycie niech zrozumie ze odeszlas bo jak narazie dajesz mu do zrozumienia ze wciaz czekasz na kolejna jego bajke ktora ci opowie bo wie ze jestes naiwna i mu uwierzysz nie ma co sie oszukiwac robi cie w balona jak tylko potrafi a ty dajesz sie nabierac jak male dziecko. Musisz postawic na swoim i znalezc kogos kto na prawde bedzie C ie kochal i dla kogo to Ty bedziesz na pierwszym miejscu a nie koledzy. Wierze w Ciebie ze Ci sie uda tylko musisz byc silna i nie zapominac o tym jak zle cie traktowal. Nie wierz mu w zadne slowo bo ktos kto klamie nigdy nie przestaje.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Ram29
Wypisz sobie jego wady - i ciesz się, że masz z nim już spokój. Wiem, że brzmi prosti,ale mimio wszystko nie jest. Ale uzmysłów sobie, że nic lepszego niż rozstanie z takim typem nie mogło Cię spotkac

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość aaa234567
beybe20 - bardzo Ci dziękuję, teoretycznie ja o tym wszystkim wiem - doskonale zdaję sobie sprawę z tego, że nie chce być tak dalej traktowana, ale gdzieś w środku też wciąż pamiętam kilka dobrych chwil, zwłaszcza tych jak na jakiś czas wyniósł się ze swojego towarzystwa i zaczął myśleć o zmainach.. ale niestety, jak zwykle, na głośnym myśleniu i nic nie robieniu się skończyło, a on stoi w miejscu. jest mi go strasznie szkoda, bo poza tym, że tyle kłamie i zachowuje się jak 15 latek, to jest też koleżeńskim, pomocnym i sympatycznym cżłowiekiem. tylko co z tego, jak wystarczają mu 2 tygodnie życia w normalności, a pozniej, za przeproszeniem, musi cos odpierdolic na nowo. i nic nie pomagaja rozmowy, jego przysiegi, ze juz nie bedzie klamal bo kocha mnie tak bardzo, ze nie chce juz krzywdzic, jak po kilkunastu dniach o tym zapomina... ale naprawde nie jest mi latwo zapomniec i znalezc w sobie tyle sily, zeby od razu zapomniec. a z drugiej strony wiem, ze tak byloby najlepiej, dla mnie.. zamiast grac w jego glupia gierke, ruszylabym sie dalej.. mam nadzieje, ze uda mi sie z tego wyzwolic, ze uda mi sie powiedziec stanowcze dosc. jeszcze raz dziekuje za rade. mam tylko pytanie - jak poradzilas sobie z tesknota? z etapem zapominania?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Maaarrrrt999999999999
Autorko jak czytam to co napisalas myslalam ze zrobil mi ktos glupi zart i opisal moja historie czytalam i az mi serce walilo ja mialam tosamo tylko ze bylam z chlopakiem 6 lat ! ciagle klamstwa oszustwa za plecami sciemnial ze jest w domu jechal z kolegami na dyskoteke od roku mial na boku inna panne do ktorej jedzil ona z innego miasta jechal w autobusie a gadal ze mna przez tel ze jest w domu i sie rozstalismy przed sylwestrem on tez sie nie odzywal bardzo to przezylam wsyztko jak sie dowiedzialam o tych zdradach i musialam isc do psychologa bo nie bylam w satnie sobie sama poradzic po 2 miesiacach on sie odezwal blagal o ostania szanse plakal wydzwanial dam mu po 2 tyg znowu zaczol chowac telefon klamac i wrocil do tamtej mnie olal jak psa chcesz pogadac na gg czy cos ja szukam takiej osoby moze razem bedzie nam przetrwac to wsyztko bo ja juz nie mam sil:((((((((

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość aaa234567
tez bym chciala, zeby to byl tylko glupi zart, a niestety to czysta rzeczywistosc.. dzisiaj mam kryzys, minal tydzien od rozstania a L. jak gdyby nigdy nic wyslal mi wczoraj wiadomosc: co tam skarbie? gdzie sie bawisz w ten sobotni wieczor? myslalam, ze padne ze smiechu, ale tak w sumie.. to juz nawet nie jest zabawne. coraz bardziej czuje, ze ten czlowiek zrobi wiele, zeby nie dac mi odejsc i bawic sie mna dalej.. mam ochote kopnac go w dupe z calych sil i rozwalic mu szyby w samochodzie, ale niestety nie znize sie do tego poziomu.. chociaz moze by mi to troche pomoglo ;) dlaczego nie moge przestac o tym myslec? mam juz dosc, dosc, doooosc wszystkiego, tych chorych mysli, zastanawiania sie dlaczego tak mnie traktowal, czym sobie na to zasluzylam i myslenia po co dalej do mnie pisze. dobrze tylko, ze tym razem nie mam juz nawet nutki nadziei na to, ze on sie jeszcze zmieni.. bo nie zmieni sie! mial mnostwo czasu na zmiany. chetnie z Toba porozmawiam, to podaj numer albo cos - we dwie zawsze razniej :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Alicjaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaa
Jak patrzę na to z boku to myslę sobie ,że jest jedno dobre roziązane czyli zerwać i ,że to nie takie trudne... ale niestety sama tkwię ( a może już nie ) w takim związku i też nie jest mi łatwo mi to zakonczyć.. to dziwne ,ale znajomości gdzie facet byl dla mnie dobry bylo mi o wiele łatwiej zakonczyć niż tą , toksyczną.. także rozumie Cię doskonale ,że jest cięzko ,ale najwazniejsze chyba żeby zająć się czymkolwiek. wyjść gdzieś , byc zadbaną .. a wtedy wszystko sie ułoży.. płakać też można ,ale jaknajwiecej wychodzić.. też cierpię bo byc może to juz kkoniec mojego zwiazku wiec ode na długi spacer zaraz

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Alicjaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaa
miało byc ,,rozumiem" literówka

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Martaa9999
to wyslij mi swoje gg na meyla artnails@wp.pl to ja zagadam bo tu nie chce podawac gg na forum;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Alicjaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaa
Faith Hope Glory - to nie jest tak ,że bedzie ,,szmata" poprostu sama wiem ,że takie związki trudno zakonczyć

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość aaa234567
a ja właśnie myślę, że faith hope glory ma rację - jak można tak dać się zniszczyć i poddawać manipulacjom jakiegoś idioty?! ile razy można się nabierać na tą samą bajkę? jest we mnie mnóstwo nienawiści do tego człowieka, ale gdzieś w środku nie potrafię powiedzieć, że nic już do niego nie czuję. muszę się z tego wyleczyć. będzie dobrze.. chyba..? zawsze sobie powtarzam, że na pewno gorzej już nie będzie, bo nigdy nie trafiłam na takiego chama, który z premedytacją zadawał mi ból.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość aaa234567
oczywiście nigdy, poza tym jednym.. :|..

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
dziewczyno musisz zebrac w sobie wszystkie sily jakie masz aby nie odbierac, nie odpisywac, nie pytac znajomych co u niego, nie myslec. szukaj sobie zajec aby nie miec czasu na myslenie. a pytalas w sieci ile kosztowalaby zmiana numeru i czy jest to mozliwe? zapytaj. poza tym zobacz czy nie masz mozliwosci zablokowania jego numeru. musisz sie odciac.zmien nr. gg. nie wchodz na zadne jego profile. ciezko sie z tego wyrwac ale naprawde warto. ja sie wyrwalam, mam teraz fajnego meza, ktory kocha mnie i szanuje. duzo mnie to kosztowalo aby zakonczyc tamten zwiazek ale naprawde bylo warto. trzymam kciuki aby i Tobie sie udalo

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Marta999999
dziewczyny ja jus pisalam wczesniej /autorko wyslalas mi gg na meyla? chetnie z toba pogadam na gg albo jak chcesz to ty podaj meyla ja ci wysle swoje gg. ja jestem zalamana to byl moj pierwszy chlopak ja bylam jego pierwsza dziewczyna poznalismy sie 6 lat temu jako gowniaze teraz mamy ja 22 on 23 i wszytko po raz pierwszy robilismy ze soba i jak on mogl mnie etraz zostawic i zdradzac z jakas 17nastolatka tak mnie to boli on dzisiaj i wczoraj na bank spedzil ten czas z nia do mnie się nawet nie odzywa nic jestem zalmana nienawidze go za to co mi zrobil ale gdzies w sercu mam nadzieje ze jednak sie odezwie:(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość juz nie wiem nic
AUTORKO ZNAM TO UCZUCIE.. jednak ja juz zdalam sobie sprawe, ze takie "drobne klamstewka" i koledzy.. plus alkohol zawsze beda na 1 miejscu. Moj tez w szybkim czasie znalazl sobie inna "pocieszycielke" i pije non stop.. zreszta mozesz poczytac tutaj, bo ja tak samo jak ty potrzebowalam sie wygadac: http://f.kafeteria.pl/temat.php?id_p=4769510&start=0 siły zycze! :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość moria pełna żalu
sama jestem w takim związku ;( Kłótkie i awantury bez wzgledu na to kto jest winny kończą sie tak ze robi ze mnie winną, a ja wkońcu mu wierze albo upadlam sie przepraszając za cos co bylo jego winą żeby tylko ratowac ten zwiazek. Ostatnio po kłótki postanowilam nie popełniać tego błędu. Zablokowałam jego numer w komórce,na gg i mailu. Po tygodniu on sie złamał i pierwszy przeprosił. Ty zrób teraz tak samo ! nie mozesz mu ciagle wybaczac i go usprawiedliwiać bo pozwala sobie na coraz więcej i coraz bardziej hamskie zachowanie ! Wiem że łatwo mówić,ale ja sama obiecałam sobie ze nie dam sie juz poniżać, ty też możesz.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Alicjaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaa
no troche racji ma Faith Hope Glory. Mam nadzije ,że mnie też sie uda z tego wyrwać tego toksycznego związku i nie cierpieć przez to .. bo i tak juz tyle cierpialam..że nie pamietam ile

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Alicjaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaa
Marta999999- Mam identycznie ! moj też sie pd wczoraj nie odzywa.. :( napisałam mu ,że jak chce to zakonczyć żeby mi powiedział bo ja nie lubie takich gierek i nie odzywania sie.. nie odpisal nic..

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość juz nie wiem nic
Bo faceci to sie boja takich szczerych rozmow. Niby maja juz doscy zwiazku, ale wola glosno o tym nie wspominac.. tak na wszelki wypadek, bo sami tez nie chca zostac..

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość wiemco mowie
żeby być z facetem musisz, być blisko niego-i nie chodzi mi tu o więź, bo to jest juz inna sprawa, ale fizycznie blisko, a jak nie ma cie w pobliżu to on nie czuje ze to jest stalyzwiązaek tylko taka alternatywa w razie czego, jak będzie chcial sie ustatkować, jak sie rozchoruje, jak bedzie impreza rodzinna.oni tak mają, trzeba ich k9ontrolować, niby tego nie chcą, ale tylko wtedy siedzą na dup..pie

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość aaa234567
oni sie nie odzywają, bo nie chcą nic wyjaśniać.. mój ex dzisiaj dzwonil do mojej przyjaciolki, zeby jej sie zapytac czy ja rzeczywiscie nie chce juz z nim byc, mimo, ze wyraznie mu to juz powiedzialam i napisalam kilkakrotnie.. czy 26letni facet nie potrafi zrozumiec, ze za duzo namieszal i nie chce miec z nim nic wspolnego? zalil jej sie, ze wie, ze zjebal i bardzo tego zaluje i, ze jest mu bardzo przykro, ze odeszlam.. biedaczek.. :/.. masakra.. najpierw sie bawi, sciemnia, oszukuje, a jak przychodzi co do czego to nagle bardzo mu smutno i nie wie po co to zrobil..

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Witam. Sadze ze jestem starsza niz cale to towarzystwo tutaj ale problem mam ten sam. Miesiac temu po 4 latach wyrzucilam faceta ktory nieustannie mnie ponizal,manipulowal mna,oklamywal... teraz to widze. Jest mi ciezko,bo bylismy nawet zareczeni. Dzis zrozumialam ze wszystko co robil,to robil tylko zeby osiagnac zamierzony cel,nie bylo w tym milosci tylko chec zaspokojenia wlasnych potrzeb. Bo tak wlasnie dzialaja ludzie toksyczni. Odzierajac kogos z godnosci i poczucia własnej wartosci buduja swoje ego,dzieki temu czuja sie kims lepszym. Oni nie maja zadnych uczuc,nie znaja co to empatia. To psychopaci,ktorzy nie widza nic poza czubek wlasnego ja. Wysysaja z nas energie do zycia czasem do tego stopnia,ze czasem ktos w poczuciu swojej bezradnosci i beznadziejnosci porywa sie na wlasne zycie. Zerwac kontakt calkowicie z taka osoba to najlepszy sposob na odzyskanie wlasnego Ja i pokazanie ze nie maja juz nad nami zadnej wladzy. Ich w ogole nie obchodzi to jak my sie czujemy,ze nas zranili,nawet tego nie zauwazaja,nie poczuwaja sie do odpowiedzialnosci za swoje czyny,wine zrzucaja zawsze na druga osobe. Duzo by pisac. Pozdrawiam wszystkie silne,ktore wyzwolily sie z toksycznych zwiazkow i polecam prace nad rozwojem osobistym,zeby w przyszlosci móc juz z daleka rozpoznac kolejnego psychola i minąć go szerokim łukiem. Trzymajcie się

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×