Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

betii79

Macierzyństwo po in vitro i nie tylko :)

Polecane posty

Lilja Dokładnie tak jak pisze Dosia najważniejsze że działasz!!!napewno będzie wszystko ok-czego serdecznie Ci życzę!Trzymaj się ciepło,wiem że derwy są i będą ale trzeba mysleć pozytywnie!!!:-)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Dosia I jak wyniki masz już?Wiem że mocz jest ciężko pobrać u małego dziecka.Daj znac co i jak:-)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
A ja dzisiaj byłam na rozmowie o pracę.Wczoraj wysłałam swoją aplikację a po trzech minutach był już telefon. Jestem po rozmowie i dostałam tą pracę!!!!!!!!!!!!!!!!!!hura:-) kurcze ciesze się:-)Teraz czekam na telefon od babki w sprawie badań( musze uaktualnić ksiazeczkę sanepidowską,bo to branża spożywcza) Nie jest to praca jaką ostatnio wykonywałam ale jest szansa na przeniesienie jak tylko będzie taka możliwość.Rozmawiałam z kierownikiem produkcji i powiedział że "szkoda mnie" na produkcję,ale od czegoś trzeba zacząć.Niby w poniedziałek badania,we wtorek szkolenie i juz do pracy............ Troszkę teraz sie zmnieni,Tobi będzie musiał być pod opieką babci i moich rodziców,ale to tylko ogranizacja mam nadzieję że będzie ok. O taki PREZENT dostałam na Dzień Kobiet!!!!:-) Dla Was również Wszystkiego Najlepszego Kobietki:-) :-) :-)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość do Lili
Tu Kiki przepraszam, ze sie wtoracam Lilia czy jemu robili badania na padaczke. Przewracanie oczami, trzesienie sie wpatrywanie sie w jeden punkt. Najwiekszy znak to przewaracanie oczami. Mam nadzieje, ze wszystko bedzie dobrze. ja bym znalazla dobrego neurologa. Czy on mlaszcze ustami? Trzymaj sie kochana. Buziaki dla malenstw. Przytulam Cie mocno. Jeszcze raz sie wtracam, ale ja jestem z branzy "specjalistow" i czasami to w glowie mi sie nie miesci co oni wyprawiaja. Trzymaj reke na pulsie to Twoje dziecko. Pozdrawaim reszte, zycze wszystkiego dobrego. Jeszcze raz przepraszam za wtracanie sie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
daga wielkie gratulacje:) nie ukrywam ze zazdroszcze ;) bedziesz pracowala na zminay? ile godz dziennie? ja rowniez szukam i szukam. wczoraj wieczorem znalazlam 2 nowe oferty i bedzie dzwonic. oj strasznie chcialabym pracowac ale nie na pelny etat. dziewczyny u mnie jakos wszystko w biegu ostatnio. ostatnie dni byla piekna pogoda i calymi dniami nie bylo nas w domu. od wczoraj pogorszenie ale tez mialam pelno terminow. dzis po poludniu oddajemy dzieci kuzynce meza i idziemy pocwiczyc . pojde sobie na jeden kurs ktory oferuja na silowni. zobaczymy czy to przezyje ;) pozdrawiam was serdecznie i zycze milego weekendu

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
betii Dzieki:-) ja też sie cieszę:-) bo tak długo już siedzę w domu a wyjście do ludzi dobrze mi zrobi:-) Praca niestety na 3 zmiany po 8 godzin.Bedziemy się wymieniać z mężem w opiece nad Tobiaszkiem.Najgorzej będzie jak ja i mąż pójdziemy na rano wtedy dziadkowie albo babcia będą musieli nam pomóc.Dobrze że mój mąż może przychodzić później do pracy!ma elastyczne godziny więc tu też jestem spokojna:-) Zobaczymy jak to będzie mam nadzieję że uda się wszystko pogodzić,no i że dam radę i się "nadam"jak to się mówi:-) Co do pogody u nas zimno i strasznie wietrznie...Tobi ma lekki katar ale jak było ładnie to wychodziliśmy na spacery a teraz nie:-(mam nadzieję że już ta zima sobie pójdzie!!!przecież tak było ładnie:-) Fajnie że idziecie poćwiczyć ruch zawsze działa dobrze na człowieka zaraz ma się więcej siły i ochoty-przynajmniej jest tak w moim przypadku:-) Pozdrawiam i życzę udanego weekendu:-)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Daga, gratuluje nowej pracy! teraz to już wszystko się zmieni, zobaczysz! Ja od kiedy pracuje poczułam się wolna, czuje ze każdy dzień staje sie wyzwaniem. Nie ma juz tej ciągłej nudnej rutyny. Nowa praca to nowe możliwości, nowi znajomi, nowe przeżycia. Zycie wtedy staje sie bardziej ciekawe, nawet jesli wiąże się ze sporymi dawkami stresu. Ten stres to dobry stres, taki mobilizujący do działania. Kiedy przychodzę z pracy do domu i widzę swojego synka czekającego wraz z tatą u progu domu czuje sie wtedy szczęśliwa. Chociaz pracuje tylko na pół etatu to czuje że dzięki temu wiele rzeczy mogę ze soba pogodzić i prace i dom, to idealny kompromis. Nie wiem jakby to było gdybym pracowała na cały etat, kiedys pewnie bedzie trzeba. Maćkowi dobrze robi pobyt z innymi osobami niz tylko ze mną. Czasem jest z tata, czasem z jedna babcią lub z druga , czasem w przedszkolu z paniami i dziećmi. Dzięki temu zaczął nabierac więcej odwagi i wiecej się uczy. Czasem mnie zaskakuje, bo pokazuje czasem rzeczy których nauczył się wcale nie ode mnie, np kładzenie paluszka na buzi i mówienie ciiiiiiiii.. Co do wyników badań Maćka to jeszcze ich nie mam, odbiorę w poniedziałek.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Hejka. Wyniki mamy odebrane, w zasadzie większość wyników wyszła w normie, ale..jednak wynik OB-29, to raczej za wysoko. No i wysoko wyszły tez płytki krwi. Morfologia, mocz i tsh ok. Jesli OB jest podwyzszone to pewni jakiś stan zapalny w organizmie, no fakt Maciek mi ciągle chorowal, z resztą cały czas ciągle nawraca u niego katar. Co do tych płytek to nie wiem czy faktycznie jest ich nadmiar czy po prostu błąd podczas pobierania, krew nie bardzo chciała lecieć i mogło to fałszywie wpłynac na wynik badania. W czwartek idziemy do endokrynologa, nie wiem czy bedzie chciała zlecić jeszcze jakies dodatkowe badania np hormon wzrostu. A może po prostu odeśle nas z kwitkiem twierdząc ze nie ma powodów do niepokoju. A co tam u was słychac bo jakoś cicho sie tu zrobiło. Daga jak tam nowa praca, zaczęłas juz?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
witajcie ja nie mam ostatnio jakos czasu. maz ma teraz tydzien urlopu wiec zawsze sie gdzies wybierzemy albo maz w domu z dziecmi a ja gdzies zmykam. dzis bedziemy jezdzic po sklepach meblowych bo potrzebuje jedna szafke na buty. mamy tylko taka mala a dzieciom sie te buty mnoza wiec chce jeszcze jedna. dosia wiec wyniki w wiekszosci ok? bedziesz szla do lekarza na rozmowe w sprawie wynikow? daga pracujesz juz? ja w pon oddalam jedno cv i zobacze. nie robie sobie nadziei i jak tylko cos nowego zobacze to znowu podrzuce cv az do skutku. lilia i misia co u was? misia zadowolona z nowej szkoly dla dzieci? pozdrawiam

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Betii ja czekam od ponad tyg.na rezepte na ergoterapie dla Davida. Mieli mi wyslac poczta,jakby nie mogli wtedy 8 marca od reki dac! Kiki to jednak nie najlepsi specjalisci:( Jak dobrze pamietam to Dosia pytala kiedys czy wspomnialam o in vitro,nie bo nie pytali i ostatnio bylismy z 2 paniami z przedszkola na wizycie. Davit i tak bedzie mial badania na genetyke. Wczoraj bylismy tylko 5 min na spacerze bo bylo bardzo zimno. Duzo sniegu i dzieci non stop sie przewracaly. Dzis mamy piekne slonko :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Hej Tak w szybkim skrócie:w poniedziałek byłam na badaniach żeby miec zdolność do pracy a dziś juz w niej byłam na popołudniu.NIe jest źle,da sie wytrzymać,ludzie jak na razie ok,zobaczymy w kolejnych dniach:-)Praca fajna bo codziennie robi się co innego(tak mówili-zobaczę jak będzie jutro).Dziś troszkę przemarzłam ponieważ byłam na dziale dekorowania a tam jest chłodno 12 C:-( ale dałam radę:-) Śmiałam się jak wróciłam mąż czekał,pogadalismy itd.doszłam do wniosku że dziś zarobiłam na tz."waciki":-) Zobaczymy jak będzie dalej???Umowe mam do końca miesiąca.No i teraz mam do soboty popołudniówki,więc dzień zwariowany...dużo altania a to obiad a to zakupy wszystko w biegu... napisze napewno jakie są moje spostrzeżenia ale to tak bliżej weekendu,żeby cokolwiek powiedzieć:-) Trzymajcie się Kobietki:-)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
czesc, wczoraj byliśmy z Maćkiem u endokrynologa. Lekarka dokładnie go zbadała, zebrała szczegółowy wywiad i zleciła dodatkowe badania na tarczyce-fT4. Co prawda wynik Tsh był w normie ale chciała wykluczyc do konca tą tarczycę. Jej zdaniem to za wczesnie na jakiekolwiek interwencje. Stwierdziła ze to raczej wzrost odzidziczył po mnie, jednak z czasem wszystko sie może zmienić i narazie trzeba obserwować. Przy okazji powiedziałam ze mały jeszcze nie mówi i w poniedziałek ma mi dać namiary na psychologa. Niedawno dowiedziałam się ze syn mojej kuzynki ma 3,5 roku i nie mówi własciwie nic. Mam nadzieje ze u mojego synka tak nie bedzie. Ja małemu czytam dużo książeczek, gram z nim w różne zabawy, poza tym Maciuś ogląda dużo bajek edukacyjnych i jak narazie marne efekty. Mówi jedynie auto, tam, siedem, trzy, jeden, i czasem przekręca np jak cos mi podaje do ręki mówi "szee" co znaczy chyba "prosze". Przykro mi jednak czasem jak czytam w różnych poradnikach ze dziecko ok 2 lat potrafi juz składać zdania. Wiem, ze nie powinnam porównywać ale jednak niepokoi mnie to. Czy mogę zrobic coś jeszcze na usprawnienie jego mowy, może znacie jakies ćwiczenia, bo jednak brak kontaktu werbalnego jest dla nas trudne. Chociaż Maciek dużo rozumie, umie wskazywac obrazki w książeczkach jak pytam go np gdzie jest słoneczko lub kwiatek, czasem jest w tym na prawde dobry. Umie dopasowac juz wszystkie możliwe kształty figur oraz cyferek i literek, robi to bardzo sprawnie i bez najmniejszego wysiłku. Mam nadzieje ze któregos dnia mowa sama ruszy pełną parą.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Dosia ja jako doświadczony logopeda wiem,że raczej psycholog w kwestii mowy niewiele pomoże bo sie na tym nie zna.jeśli już to idź do logopedy.myślę,że moglabys jeszcze zaczekać do 3 r.z. Macius rozumie,duże ćwiczeń potrafi zrobić niewerbalnych.spróbuj pokazywać mu obrazki i żeby po Tobie powtarzał nazwy,na początek te proste.moje dzieci mają 20 mcy ,wszystko rozumieją,spełniają polecenia.corcia dużo więcej mówi,powtarza.synek tylko kilka wyrazów.już nieraz tu na forum pisałam,że każde dziecko rozwija sie inaczej,w swoim tempie a mowa u chłopców jest najczęściej opóźnioną w stosunku do dziewczynek.najważniejsze,,że rozumie i na razie możesz być spokojna.nic na siłę.któregoś dnia zacznie tak gadać,że nie będzie można go zatrzymać :-)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
hej! no wlasnie Beti ja tez zaczekalabym do 3 r.z.przeciez zaden logopeda nie zmusi Maciusia zeby zaczal mowic.zaczynam 15 tydzien i czuje sie juz znacznie lepiej. mdlosci w sumie miminely,chociaz do tej pory pije siemie lniane jakossie tak przyzwyczailam. troche jeszcze jestem senna i niestety w dzien nie ma opcji zeby sie zdrzemnac a i noce bywaja rozne bomoje dzieci domagaja sie jedzenia w nocy,chociaz raz. mialam usg genetyczne i mamy zdrowa dzidzie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Aga mam nadzieje ze nie pijesz za duzo siemienia. Ja pilam kiedys na wlosy i czytalam ze nie powinno sie pic wiecej niz 2 lyzki dziennie i zalewac goraca woda czy cos w tym rodzaju ze niby posiada znikome ilosci cjanku czy cos takiego. Mam nadzieje ze niczyego nie poprzekrtecalam. Wiem ze niektorzy pija duze ilosci i nic sie nie dzieje .

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Lilja siemie polecila mi Pani w aptece,miałam nadkwasowosc i to jedyne co mi pomogło.potwierdził to lekarz.pije 1/3 łyżki na kubek wody dziennie.o kurcze nie wiedziałam o tym cyjanku :-( mam nadzieję,że nic sie nie stanie

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Dieta dr Budwig czy siemię lniane jest toksyczne? Wrzesień 28, 2010,Alicja (Primanatura) - 97 Komentarzy - Dodaj komentarz! siemie 150x150 Siemię lniane zawiera substancje cyjanogenne, czyli takie, które mogą przekształcić się w cyjanowodór (kwas pruski, chem. HCN). Dr Budwig jednak przez 50 lat ordynowała swoim pacjentom duże dawki siemienia i oleju lnianego a jej pacjenci nie tylko nie ulegali zatruciom, a wręcz zdrowieli ze śmiertelnych chorób. Jak zatem wygląda realne zagrożenie zatruciem kwasem pruskim w diecie dr Budwig? Nitrylozydy w siemieniu Cyjanowodór jest bardzo silną trucizną. Przyjmuje się, że dawka 1 mg kwasu pruskiego na 1 kg masy ciała człowieka grozi ciężkim zatruciem lub śmiercią (LD50 = 1,5 mg na/kg masy ciała). W związku z tym wiele oficjalnych źródeł przestrzega przed spożywaniem siemienia lnianego mielonego samemu na świeżo. Nasiona lnu (podobnie jak i łodyga oraz liście) zawierają dwa związki cyjanogenne należące do grupy glikozydów nitrylowych (inaczej: nitrylozydów): linustatynę oraz neolinustatynę. Dopóki ziarno jest nienaruszone, związki te są stabilne i nie ulegają przemianom chemicznym. Dzieje się tak, ponieważ glikozydy i aktywujące je enzymy umieszczone są w różnych częściach ziarna i nie stykają się ze sobą. Dopiero w momencie pęknięcia łupiny i naruszenia struktury ziarna, następuje aktywacja enzymów, które rozpoczynają przemianę glikozydów w cyjanowodór. Proces ten nazywamy cyjanogenezą (produktami pośrednimi cyjanogenezy linustatyny i neolinustatyny są: linamaryna oraz lotaustralina). Cyjanogeneza nie zachodzi, jeśli zmielone nasiona zalejemy gorącą wodą, lub gdy je zagotujemy w wodzie, ponieważ enzym aktywujący przemiany jest białkiem, i jak każde białko w wysokiej temperaturze ulega denaturacji i traci swoje właściwości. Przeciwnie: zalanie zmielonego siemienia wodą chłodną lub zimną przyspieszy cyjanogenezę (następuje hydroliza nitrylozydów). Zalanie całego (nie zmielonego) siemienia zimną wodą nie powoduje cyjanogenezy, ponieważ jak już wcześniej napisałam w nienaruszonym ziarnie glikozydy nie mają kontaktu z enzymami. Dlatego spożycie śluzów powstałych w wyniku zalania zimną wodą całego siemienia nie powoduje powstania cyjanowodoru. W diecie dr Budwig zmielone siemię nie jest jednak podgrzewane, ani prażone. Mieli się je zawsze na świeżo i dodaje do soków, szampana lub jogurtu. W tej postaci zjadane jest codziennie, regularnie w stosunkowo dużych ilościach (3-6 łyżek dziennie). Co więcej, w okresie przejściowym (moment rozpoczęcia diety) chory jest zobowiązany do zjedzenia aż 250 g mielonego siemienia w ciągu1 dnia! (zobacz szczegóły) Czy to jest rzeczywiście bezpieczne? Aga nie chcialam Cie straszyc,mysle ze dawka ktora pijesz jest bezpieczna :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Hej Melduje się Kobietki:-) U mnie ok.małe zamieszanie,nadrabianie zaległości w domu a to pranie,sprzątanie,prasowanie i tak w kółko...Dzisiaj mam wolne więc już od rana zapiepsz straszny!!!Jeszcze w tym tygodniu zepsuł nam się odkurzacz:-( i dziś trzeba było jechac kupić inny(dodatkowy koszt:-( ) ale co zrobić... Ogólnie w pracy jest dobrze.Na niektórych stanowiskach trzeba sie sprężać i szybcie robić jak maszyny jadą,na pozostałych lżej bo tam są bardzie prace wykończeniowe,robienie szczegółów itd.Z ludzi w ekipie mam 4 fajnie babki,z resztą nie miałam aż tak dużego kontaktu,choć wczoraj pracowałam z innymi babkami i odczułam taką niechęć,takie inne traktowanie,ale wychodze z założenia że robię swoje i idę do domu!Od jutra mam rano i to na 5:30 więc chyba będę chodzić spać razem z Tobiaszkiem:-)Od jutra moja mama ma urlop i będzie przyjeżdżała żeby byc z Tobiaszkiem:-) Co do mowy Tobiasz tez dużo nie mówi,bardziej po swojemu rozumie wszystko,pamieta nawet drogę samochodem do hipermarketu czy babci lub kuzyna gdzie częśto jeździmy.Wszyscy mówią mi ze chłopcy póżniej mówią że to przychodzi z czasem więc jak na razie sie nie martwię. Uciekam do obiadu,trzymajcie się pa pa:-)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Beti, a czy próbowałaś dac swoje własne ogłoszenie o pracę? ja w ten sposób dostałam prace dwukrotnie. W ogłoszeniu mozesz zaznaczyć w jakich godzinach jesteś dyspozycyjna. Najlepiej dać ogłoszenie w jakims portalu branżowym. Daga, na pewno pracując na cały etat czujesz się bardziej zmęczona. A jak radzisz sobie z gotowaniem obiadków, czy robi to za ciebie babcia. Zawozisz małego do babci, czy ona do was przyjeżdza? Widze ze dość wcześnie zaczynasz pierwszą zmianę (5.30) , pewnie jak Tobi pójdzie do przedszkola bedzie zaprowadzany przez kogoś innego, bo przedszkola sa chyba czynne od 7.00.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
dosia nie dawalam jeszcze ogloszenia ale tez nad tym mysalam. dam jednow internecie i jedno do gazety. moze wtedy szybciej cos dostane

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Cholerka napisałam i mi nie wkleiło:-( :-( :-( napisze w czwartek wieczorkiem co i jak bo piątek mam wolny więc mogę dłużej posiedzieć:-)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
czesc dziewczyny daga napisz jak w pracy jak znajdziesz chwilke:) ja mialam dzis rozmowe w sprawie pracy. dostalam 2 dni probne na poczatku kwietnia. praca fajna bo tylko 2 razy w tyg.. zawsze na rano od 6.30 do 14ej i tu zaczyna sie problem. moj maz zaczyna prace o 13ej a ja bym wracala o 14.30. to niby 2 razy w tyg ale kto popilnuje dzieci? sasiadka sie zadeklarowala ale wiadomo ze jej tez cos moze wyskoczyc bo ma dziecko w wieku szkolnym do tego urlop w wakacje itd. ja tu nie mam rodziny a kuzynka meza pracuje calymi dniami. z tego powodu bede chyba odmawiac :( nawet jak dzieci pojda do przedszkola to bede w nim tylko do 12.30. moge przedluzyc do 16ej ale to juz z obiadem i przy tym co zarobie to mi sie to po prostu nie oplaca. musialabym wiecej zarabiac a co za rtym idzie i wiecej pracowac. co bedzie jak dzieci beda chore? kto bedzie po poludniu do nich przychodzil jak maz pojdzie do pracy na 13? przeciez nie mozna brac wiecznie chorobowego na dzieci. do d....y to wszystko. jestem dzis jakos zdolowana. dzieci to takie 2 kule u nogi, ciagne je za soba i nie mam co z nimi zrobic....... wiem, ze nie powinnam tak pisac ale mam dzis dola:( a co u was dziewczyny?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Hej Melduję się:-) Jestem po rannej zmianie ale jutro mam wolne:-) więc mogę dłużej posiedziec i po klikać!!!Co do pracy to nie jest źle,codziennie robi się coś innego w zależności od zamówień.Dziś naprzykład robilismy ciasto maślane,malinowe,orzechowe no i oczywiście pączki-one idą 24 h... Codziennie jest się na innym stanowisku pracy,fajnie bo nie jest nudno nie ma takiej monotonii:-) Ludzie fajni choć niektóre kobiety(starsze pracownice) czasami są nieprzyjemne,niewiem czego oczekują że po kilku dniach będzie się pracowac jak one z kilkuletnim stażem...ale ja to "tz.olewam" po prostu nie przejmuję się bo inaczej bym się wykończyła psychicznie,po prostu robię to co mi mówią,wykonuję polecenia przełożonych i jest ok.Ranna zmiana jest super,bardzo szybko mija czas nie obejrzysz się a już idziesz do domu:-)najgorsze jest to wstawanie bo wstaję o 4:40,jak mam rano to nie śpię "twardym snem" tylko czuwam...po prostu boję się że zaśpię:-)popołudniówki tez nie są złe tylko wtedy cały tydzień jest się w "plecy" bo wstaniesz,przygotujesz obiad,pojedziesz na szybkie zakupy,położysz dziecko spac i już trzeba się szykować do pracy... Zobaczymy jak będa mijać nocki a teraz zaczynam od soboty... Fajnie ciesze się ze mam tą pracę,że jestem wśród ludzi a nie siedze w domu.Teraz Tobiaszkiem będzie zajmowała się teściowa od poniedziałku.Ja będe z nim do 8:30 a potem Tobiaszek pójdzie do niej na kilka godzin i wróci na dżemkę ok 12.więc będzie z teściówką jakieś 4 godzinki!więc nie aż tak dużo.Najbardziej obawiam sie teraz rannych zmian bo wtedy będzie z nią od 7 do 14 więc troszkę ze sobą pobędą.Ale to chyba kwestia przyzwyczajenia.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
betii Dzięki że pytasz jak tam w pracy:-)Kurcze fajnie by było żebyś dostała tą pracę,choć tylko 2 razy w tygodniu!!!zawsze coś:-) tylko tak co zrobić z dziećmi???może daj ogłoszenie że potrzebujesz opieki dla dzieci 2 razy w tygodniu,może ktoś się zgłosi,trzeba spróbować bo potem będziesz sama do siebie miała pretęsję że nie spróbowałaś... Byłas u gina??? Dosia Co do obiadków to gotuję dzien przed i jak wracam np.z rannej zmiany to tylko podgrzewam-jak jest zupka a jak mięsko to gotuje ziemniaczki i gotowe:-) nie zawożę Tobiaszka do moich rodziców,moja mama przyjeżdzała po prostu tata ją przywoził i odbierał,koszt paliwa,jak chciałam dać kase to powiedziała że nie weźmie...więc powiedziałam mamuśce że w sobotę rozliczę się z kierowcą czyli tatą:-) kupię jeszcze jakieś czekoladki i kawkę w podziękowaniu za opieke nad Młodym.Wiem że mama to robi z dobrego serca i jestem jej za to strasznie wdzięczna!!!!! Co do przedszkola to te do którego jest zapisany jest otwarte od 7 więc jak będę po nocce to będę musiała czekac zanim się położę spać i zaprowadze Go do dzieci.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Beti, no właśnie tak to jest ze macierzyństwo często wiąże sie z wyrzeczeniami i poświęceniem. Zwłaszcza jesli nie ma sie nikogo do pomocy. Co innego kiedy młoda mama może zostawic dzieci z babcia a sama robic karierę i czuć sie spełnioną. Wszystko ładnie , pięknie sie mówi, ale rzeczywistośc bywa jednak smutniejsza. Trzeba jednak starac się znaleźć wyjscie z tej sytuacji, bo od razu widać ze czujesz sie przytłoczona faktem bycia w domu. Najgorzej jest zaczac prace po tak długiej przerwie, wtedy towarzyszy matce straszna niepewnośc czy sobie poradzi. U ciebie pojawiły się problemy z dyspozycyjnością w pracy i pogodzeniem pracy z opieka nad dziećmi. Grunt to dobry plan! Piszesz ze bedziesz kończyć o 14.30 i ze w razie czego bedziesz mieć do pomocy sąsiadkę. Wynika wiec że maluchy bedą pod opieką sąsiadki przez 2 godziny 2 razy w tygodniu, tak? Mysle ze to bardzo dobre roziązanie i duza wygoda bo sąsiadka jest tuż obok i nie trzeba dzieci nigdzie zawozić. Jesli się zdeklarowała to powinna dotrzymac obietnicy, a jesli coś jej wypadnie to niech cie o tym uprzedzi wcześniej. Najlepeij by było gdybys płaciła jej za ta opiekę wtedy nie bedziesz miała skrupułów aby powierzac dzieci sąsiadce. Ja sama jak byłam malutka miała nianie sąsiadkę. Owszem zdarza się ze dzieci chorują wtedy po prostu bierze się zwolnienie lekarskie, a jesli boisz się ze zbyt często beda dzieci chorowac bedziecie brac L4 z mężem na zmiane lub czasami prosic o pomoc sąsiadkę. Nie rezygnuj z tej pracy tylko dlatego że masz obawy. Zacznij te prace a zobaczysz jak to bedzie czy ten ukad sie sprawdzi. Zawsze warto to sprawdzic, najwyzej jak się nie uda to trudno, wtedy zrezygnujesz, ale poddawac się na samym starcie to błąd. Zobaczysz ze jak tylko zaczniesz pracować -odżyjesz , zupełnie zmieni ci sie perspektywa. Inaczej spojrzysz na siebie, na dzieci. Ja kiedy siedziałam w domu z małym miałam tak serdecznie dość. Każdy dzien był taki sam. Jak tylko sie rano budziłam i mając świadomośc ze znowu bedzie to samo miałam odruchy wymiotne. Byłam zirytowana i sfrustrowana. Praca sprawiła ze dziecko przestało byc dla mnie utrapieniem i tzw kulą u nogi. Teraz jest tak ze ide do pracy odpoczywać a wracam do domu żeby pracować :) Zastanów sie tez ewentualnie czy obok twojego domu sa kluby malucha wtedy mozna oddac dzieci tylko na 2 godzinki i nie musza tam siedzieć od rana w wyznaczonych ustawowo godzinach jak to jest w wiekszości przedszkoli. Ja Maciusia posyłam do klubu na ok 20 godzin w miesiącu i płace za to tylko 160 zł wykupując karnet. Przychodzę z nim o której chce. W naszym przypadku tata zaprowadza go na godzine 15.00 a ja po pracy odbieram go o 18.00 i wszystko gra. Głowa do góry i nie łam się!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Dzieki dziewczyny.. narazie nic nie odmswiam. Musze sie zaastanowic. Prywatna niania ale odpada, nie zarobie duzo a chcialabym zachowac te pieniadze dla nas. Mam czas do 9 kwietnia na podjecie deecyzji. Ok zmykam bo jestem glodna Lilia co u ciebie? Dzieci zdrowe? Szczepienia masz za soba?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Witam! Betti szczepienia mam z glowy. David zaczyna 2 kwietnia ergoterapie,ustalenie terminu trwalo tygodniami. Na badania nie dostalam jeszcze terminow eeg,krew ,mocz itp. Ostatnio David stwarza problemy,jak wracamy ze spaseru to kopie nogami,placze i w domu kladzie sie na podlodze. Dzisiaj chcialam isc bez wozka zeby sobie pobiegaly,David chcial wziasc 2 zabawki a ja chcialam mu zalozyc rekawiczki. Nie pomoglo tlumaczenie bo nie rozumie. Szarpal sie i plakal do windy,musialam go ciagnac za jedna reke w powietrzu do windy,druga pomagac Zosi bo same nie chodza po schodach. Jak sie nie uspokoil przy windzie to sie wkurzylam i zaciagnelam zpowrotem do domu. Dalam klapsa i zamknelam w pokoju. Zawodzil 5-10 min,potem poszlam go utulic. Z dwojka jest ciezko,tak samo ze spaniem David spi a Zosia spiewa i go budzi.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Ja w sumie cale dnie jestem sama,powiedzialam mezowi zeby raz w tyg urwal sie z pracy i poszedl z nami w poludnie na spacer.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Witajcie, Nie mam kiedy skrobnac postaram sie napisac wiecej nastepnym razem. Lilia, Beti jak was czytam to nie musze pisac bo doslownie moge napisac to samo! Tak to jest z blizniakami. Ja tez chce szukac pracy I mam ten sam problem co ty Beti nie mam rodziny maz przcuje od 10.30 do 8.00 wiec z kim zostawic dzieci? Ale w domu dostaje juz korby! Pozdrawiam I zmykam

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×