Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Polecane posty

hej mam synka ma 21 miesiecy i od jakiegos czasu strasznie daje nam popalic.okropnie sie buntuje kiedy nie chcemy mu dac rzeczy ktora on chce kładzie sie na ziemi i krzyczy.czasem bije ciagnie za wlosy .czy Wasze dzieci tez tak robia? staram sie mu tlumaczyc ze tak nie wolno.jak sobie radzicie z buntem dziecka?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
czesc, mam corke z czerwca 2009. Problem ten sam od jakis 5 miesiecy. Rzucala sie najpierw na podlogi w sklepie (ignorowalam, za szmaty i przed sklepem siedzialam z nia). Czasami jeszcze probuje ale jak juz jestesmy przy wyjsciu juz sie uspokaja. Aczkolwiek jestem konsekwentna i jak sie zaczyna histeria i mowie ;ok to idziemy, to nawet jak sie uspokaja juz przy wyjsciu to i tak wychodzimy. Szarpanie, bicie sprobowala raz, drugi, Najpierw dostala po lapach, potem mimo upomnien nie reagowala dostala klapsa. Pomoglo i nie robi tego do dzis. Teraz walcze z jej piskami i krzykami (ot tak bez powodu potrafi sobie zapiszczec w jakis normalnie ultradzwiekach ze uszy siadaja). Biore ja na bok, kucam i mowie stanowczo NIE. Czasem pomaga a czasem musze powtarzac kilkanascie razy dopoki sie nie znudzi. Wiec ten aspekt musi byc jeszcze rozwiazany. Aha od jakis 2 tyg zna slowo 'prosze' i 'dziekuje' ale od jakis 2 dni jak prosi o cos ('mama pic') i ja na to 'powiedz prosze' to mowi stanowczo NIE. Wiec dopoki nie powie prosze to nie dostaje tego czego chce. Jak jeszcze cos sobie przypomne to dopisze, Ty tez podziel sie swoimi metodami

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Mój synek ma 26 miesięcy i jest do rany przyłóż. jest zadziorny ale wtedy gdy nikt się nim nie zajmuje bądź jest ignorowany. Jest bardzo kochany, chociaż jeszcze z pół roku bywało różnie,teraz ciągle mu to powtarzam w kółko, że go kocham, że jest moim synkiem, że lubię jak jest grzeczny, że wspaniale to zrobi czy tamto, non stop go chwalę, chociaż kiedy źle zrobi mówię że jest mamie przykro i żeby się zastanowił nad swoim zachowaniem. Ciągle chodzi i mówi dziękuję albo dzięki :) za coś co dostał, nawet podam mu czapkę czy szalik, bułeczkę, czy czekoladę, mówi przepraszam kiedy chce ominąć kogoś, przepraszam jak wie że źle zrobił, nawet kiedy ubrudzi bluzeczkę pokaże i przyjdzie i przeprosi. Ale ma też różki jak mówię,kiedy się zaczyna nudzić chce swoim zachowaniem zwrócić uwagę wtedy wrzeszczy, tupie. Ale jest na to sposób ja mam sposób. Nigdy nie biję, nie karcę, zwracam uwagę i dużo rozmawiam. Fakt, że bardzo wcześnie zaczął ładnie mówić bo miał 1,6 roku. Ale dużo znim rozmawialiśmy, w kółko coś powtarzaliśmy pokazywaliśmy itd. Jest mądrym chłopczykiem.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gmarta
moja córka w maju skończy 2 lata, od jakichś 4-5 miesięcy pokazuje co potrafi kiedy słysz słowo NIE. Najpierw zaczynało się od różnych psotów w domu tzn. grzebanie w doniczkach pisanie po ścianach wchodzenie na stoły szafki itd. ciągłe upominanie i tłumaczenie że NIE WOLNO bo... pomogło ale jak jedno zrozumie i da sobie spokój to zaraz wynajduje inne zajęcie. Teraz najgorzej jest na spacerach - jak tylko wychodzimy z domu, a wyjście jest bezpośrednio na ulicę gdzie jeżdżą auta, ucieka mi i nawet nie spojrzy na mnie czy za nią idę,jak mówie wróć albo nie wolno, albo choć w drugą str to wręcz przyspiesza, więc zaczynam ją gonić a ona się obraca i z uśmiecham na twarzy traktuje to jako zabawa. Jak już ją dogonię to tłumaczę że nie wolno, że to niebezpieczne, że tam auta szybko jeżdżą i wpadnie pod samochód a ona w tym momencie wpada w szał kładzie się na ziemię, jak chcę ją podnieść to wygina się i wije jak wąż, kiedy biorę ją na ręce żeby wsadzić do wózka to mnie kopie, wali swoją głową o moją, bije mnie po twarzy.... staram się zachować zimną krew i przeczekać to zachowanie ale w środku aż się we mnie gotuje! nie wiem co mam wtedy zrobić bo poprzednie metody nie działają a ona wręcz gorzej reaguje cokolwiek bym nie zrobiła. Kiedyś w całym tym szale przytuliłam ją do siebie delikatnym głosem powiedziałam coś miłego i uspokoiła się ale jak tylko wstałam i chwyciłam ją za rękę żeby ze mną szła to znowu to samo! jak jesteśmy np. w parku, gdzie niby jest bezpiecznie, to znowu zabiera się i idzie żeby jak najdalej ode mnie odejść i nawet się nie obejrzy czy ktoś za nią idzie czy nie, a jak zaczynam wołać to jeszcze przyspiesza jak dogonię to znów szał i tak w kółko - nasze spacery to koszmar - no chyba ze siedzi we wózku to ok, cisza i spokój i mama jest wtedy kochana. Ale to tez nie sztuka wyjść z dzieckiem żeby się wyhasało i wozić je tylko we wózku... pomóżcie! ja już nie mam siły z nią walczyć:(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×