Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość Kama989898

Czy to ma sens?

Polecane posty

Gość Kama989898

Jestem ze swoim facetem prawie 3 lata. Między nami jest dość duża różnica wieku (5 lat). Ja mam 20 on 25. Niby jesteśmy ze sobą szczęśliwi,ale co do tego zaczynam mieć wątpliwości. Jakiś czas temu bardzo chciał ślubu.Ja niby też,ale miałam większe wątpliwości.Jednak się zgodziłam. Rozmawialiśmy z moimi rodzicami....byli zaskoczeni ale zaoferowali nam swoją pomoc przy organizacji. Teraz po niecałym miesiącu on nagle twierdzi,ze nie damy rady finansowo. Jest mi głupio przed rodzicami i do końca nie wiem jak ich o tym poinformować...są dość trudni w kontaktach międzyludzkich i maja swoje przekonania których nie zmieniają....Nie powiem,ze po części jest mi to na rękę...bo nie jestem gotowa do ślubu...żyję swoim zyciem....W ostatnim czasie co raz bardziej mnie wkurza, nie czuje potrzeby się starać....praktycznie wogóle się nie stara. Ciągle twierdzi,że ja się go niepotrzebnie czepiam. Ciągle mi mówi,że go ograniczam,że nie pozwalam mu być sobą....robi ze mnie kurę domową. Ciągle wydaje mi polecenia...nie czy mogła byś tylko chce, zrób. Jego matka się ciągle wtrąca w nasze życie. Kupcie to, kupcie tamto. A przyniosłam wam firany....we wszystkim chce być najważniejsza...Jak by mogła to zaplanowałaby mi dokładnie kiedy mam urodzić dzieci i w jakiej ilości.Przy moim wyborze na studia ona chciała mieć najważniejsze zdanie....praktycznie jak by mogła wybrałaby je za mnie...Może nie chce źle,ale to ja wychodzę na jędze która ciągle czepia się jego mamusi.....Ciągle mówi jaki to on biedny, bo tak go ograniczam....a ja co raz częściej czuję,że powinnam sobie dać z nim spokój.....ale boję się samotności...na prawdę go kocham,ale czasami potrzebuję by chociaż troszeczkę się mną zainteresował....a nie jak to zrobił w tamtym tygodniu....cały tydzień się nie odzywał bo nie miał ochoty jak twierdzi w dzień kobiet napisał mega długiego sms(aż 2 słowa) nawet nie raczył zadzwonić więc sama do niego zadzwoniłam(żeby nie było że znowu się nim nie interesuję co też często mi zarzuca) Usłyszałam,ze mu nie zależy ze go ograniczam i wiele innych bardzo przykrych słów, które jak nigdy uraziły mnie jeszcze bardziej....w ostatnim czasie częściej słyszę komplementy od jego kolegów czy innych mężczyzn niż od niego....on niczego nie zauważa......Sex występuje sporadycznie...bo oczywiście wcześniej on miał sesję i gdy ja miałam 2 tygodnie wolnego on nie mógł bo musiał się uczyć i nie był w stanie potem był chory i nie mógł bo leki które zażywał powodowały brak pobudzenia... no oki niby nie mogę mieć do niego o to pretensji ale cały miesiąc brałam tabletki na darmo....a teraz gdy chciałam z nich zrezygnować on jest wielce oburzony....a ja po prostu nie chce ich brac bo biorę je na darmo...korzystamy z tego może z 4 razy w miesiącu.....nie wiem co mam z nim zrobić...on chyba najwyraźniej ma to w dupie czy jestem czy nie....wiem,ze nie umiem sobie bez niego poradzić...kocham go i zależy mi ale chce trzymac go na siłę.Niby mówi,ze chce ze mną być ale w ogóle mi tego nie okazuje....czuje się jak marionetka. Czy ktoś był może w podobnej sytuacji? Jak sobie z tym poradziłyście? Pozdrawiam

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Beeee
Z tego co piszesz wynika, że masz sporo wątpliwości. Poza tym boisz się samotności, a strach nie jest dobrym doradcą. Powinnaś póki co poczuć się dobrze sama ze sobą, odnaleźć wewnętrzny spokój i przekonanie, że i tak sama najlepiej podejmiesz decyzję i to najlepszą, bo bez nacisków z żadnej strony. Jeśli odpowiada Ci seks 4 razy w miesiącu to ok., ale jak masz większe potrzeby, to powinnaś to jeszcze przemyśleć, bo po ślubie może być jeszcze rzadziej. Ogólnie widzę mnóstwo wątpliwości, a jakby to było to i ten właściwy człowiek, to nie miałabyś żadnych wątpliwości. Pozdr.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Kama989898
Co do sexu nie uważam że to jest najważniejsze...nie jestem nimfomanką jestem w stanie wszystko zrozumieć...tylko boli mnie to,że nie widzi we mnie tego co widzą inni mężczyźni.... chyba masz rację najpierw powinnam się dobrze poczuć ze sobą.....

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość 6.39
nie chce mi się czytać za długie by ogarnąć co jest napisane streszczaj się

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Beeee
Kama:D seks to nie tylko samo wkładanie i wyjmowanie z dziury! To czułość, okazywanie przez faceta że jesteś jego wymarzoną kobietą, to jego dotyk, poranna kawa do łóżka, przytulanie ... :) a jeśli już teraz tego nie czujesz, to o czym tu mowa?:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Kama989898
To nie jest także nie potrafi być czuły.Ale ja nie chcę tylko tej czułości po sexie. Potrzebuję jej każdego dnia.Nie chce kawy do łóżka tylko po sexe.....zresztą jakie to ma znaczenie skoro nawet nie pamiętam kiedy ten sex był...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Kama989898
Nie wiem już sama może to ja zbyt wiele wymagam.....ale do jasnej cholery ja nie czuje się w jego oczach atrakcyjna.....ani trochę...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Beeee
Robisz źle jedną rzecz ciągle zakładasz, że seks to tylko fizyczność a fizyczność to tylko małe dopełnienie seksu:) poza tym wydajesz się nie dość dojrzała, bo powinnaś wiedzieć, ze o codzienną czułość powinno dbać oboje partnerów, a nie tylko facet.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Kama989898
Dlaczego od razu zakładasz,że ja o to nie próbowałam zadbac? Próbowałam,ale nie mogę ciągle mu się wieszać na szyi i wmawiać mu jaka to ja jestem cudowna..... nie chce ciagle o to dbac sama

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Kolejna bajka jakich wiele.. On mnie zlewa pomóżcie. Sto rad a i tak zrobisz co sama uwazasz najlepsze - no i tak powinno byc. Nie pytaj tylko usiadz pomysl wyobraź dalsze zycie spróbuj pogadac zrobic cos by ratować to jesli chcesz a jak nie ma sensu to odejdź. Facet to pizda i tyle . Mamy sluchac w sprawach związku?dobre.. Ile takich znam par..bez sens. Mama ma prawo doradzic ale by dyktowała?chore

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Beeee
jeśli uważasz, że Ty jesteś fair i że robisz wszystko, co możliwe, to nie próbuj go zmieniać, tylko zerwij i tyle. Człowiek to nie maszyna, może nie pasujecie do siebie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Beeee
dorabiam popieram i jeszcze dodam, że nic na siłę,nic na przymus

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×