Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość a poco a na co a jak

Czy to jest normalne w związku?

Polecane posty

Gość a poco a na co a jak

Raz mi na nim zależy i jest mi z nim dobrze a kiedy indziej mam ochotę od niego odejść i mam go dość...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość a poco a na co a jak
Jesteśmy ze sobą od 2,5 roku i właściwie nie wiem czy to jest przyzwyczajenie czy coś więcej?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ginger21
haha to już chyba baby tak mają... ja jak jesteśmy razem z moim felem to myślę sobie, aaa jakbyś mnie rzucił to bym to miała w tyłku... ale jak się ze 2 czy 3 dni nie odzywa to świruję :P

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Fiollette
Kochasz go?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość a poco a na co a jak
czasem go kocham a czasem nie, różnie to bywa.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość a poco a na co a jak
Bywa ,że się na niego wkurzam, stroję fochy, obrażam się. Czasem on jest wredny i na mnie krzyczy...innym razem ja go opieprzam.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Fiollette
Musisz sama sobie odpowiedzieć na pytanie, czemu z nim jesteś? Powodzenia! :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość a poco a na co a jak
Jestem z nim , bo ma więcej zalet niż wad nie do zniesienia. Nie lubie tylko gdy się mnie czepia albo próbuje rozkazywać.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
A myślałaś że zawsze będzie jak w bajce? Tak jest i o wartości związku świadczy jak szybko potraficie takie "kryzysy" zakończyć i znów się cieszyć sobą. U tych którzy nie umieją o siebie walczyć któryś kryzys kończy się końcem.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość a poco a na co a jak
Kilka razy w złosci chciałam od niego odejśc..ale on nigdy mi na to nie pozwolił..

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Fiollette
A nie możecie zwyczajnie w świecie porozmawiać? Wyjaśnijcie sobie co Was denerwuje, jakie macie oczekiwania. Zobaczysz co będzie dalej. Może właśnie rozmowa jest Wam potrzebna?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
2,5 roku to moment kiedy zaczynacie od siebie wymagać. Chcecie oboje żeby partner zaczął poważnie myśleć o długotrwałym związku i był odpowiedzialny ;) a to powoduje tarcia :) Jak każde docieranie ;) po prostu ewoluujecie i dopasowujecie się do siebie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość a poco a na co a jak
Ja mu zawsze mówię, co mnie denerwuje.a raczej on to ze mnie wyciąga, bo ja reaguje obrażaniem się...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość a poco a na co a jak
Dopasowywanie się do siebie, no ok. Ale jak mu cos do tej pory nie przeszkadzało a nagle zaczyna mi wytykać pewne rzeczy, to nie jest ok.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
To jak wyciąga to znaczy że nie ma w dupie ;) Więc jest nieźle :) Jak cię nie puszcza to też dobry znak choć on pewnie też ma cię często dość :D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Zaczyna mu przeszkadzać bo zaczyna mieć coraz większe wymagania chce w tobie widzieć partnerkę do końca życia więc chce żebyście sobie nie działali na nerwy. Powinniście rozmawiać rozmawiać i rozmawiać... A wieczorem się tulić ;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość a poco a na co a jak
Ja zamiast wytykania wolałabym akceptację w mysl przysłowia:widziały gały co brały:).

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość a poco a na co a jak
Ja jestem uparta i jak mi ktoś każe cos zmienić, to ja tego na pewno nie zrobię! Poza tym nie będę się dla nikogo zmieniac, bo nie warto:).

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
To tak nie działa :D Brał kochankę teraz chce kobiety ;) (duże uproszczenie ale chyba rozumiesz :) ) Tobie na pewno też się zmieniły wymagania i go trochę zmieniasz albo i nie trochę. pewnie nawet często nie wiesz o tym.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
O jak nie warto się dla niego zmieniać to rzuć go w czorty!!!! nigdy bym nie był z kobieta dla której nie warto czegoś w sobie zmienić. Znaczyło by że ona niewiele warta a takiej bym nie chciał ;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość a poco a na co a jak
hmmm..kiedyś mu sie przygladałam i pomyślałam sobie, że jakoś tak ostatnio wydoroślał i zmienił sie przy mnie na lepsze tzn. staje się fajnym pewnym siebie facetem;).

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość a poco a na co a jak
W związku potrzebne sa kompromisy i obie strony muszą się starać, to jasne tylko nic nie powinno być wymuszone...ja nie lubię pouczania, gderania mi nad uchem, sama wiem, że mam się starać, na ile dam radę.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość a poco a na co a jak
Wiesz, dałeś mi do myślenia...pewnie się zmieniłam, tylko czy na lepsze? Trudno mi to obiektywnie ocenić...:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość a poco a na co a jak
I jeszcze jedno: on sam na "tresowanie mnie" nie wpadł..smutna prawda:jego mama mnie średnio akceptuje i wytyka różne rzeczy a on to podchwytuje.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
No to to już problem. Ja zawsze stawałem po stronie mojej zony w wszelkiego rodzajów próbach "wpływania" nawet jeśli uważałem że mają rację :D Potem dopiero z nią na ten temat rozmawialiśmy :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość a poco a na co a jak
On też jest po mojej stronie ale jednak szpilki mamusi jakoś tam wpływaja na postrzeganie mnie przez niego i na próby wymuszenia na mnie zmian.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość a poco a na co a jak
Dodam, że od 1,5 roku mieszkamy razem. Najpierw mieszkalismy u mnie a od 3 miesięcy u niego. Wykończył swoje mieszkanie a ja swoje wynajęłam, niestety, bo gdy byłam u siebie, mamusia nie wtykała nosa.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Hmm nie rozumiem facetów pozostających pod wpływem mamuś :) Ja zawsze miałem swoje zdanie swoje poglądy i swój pomysł na życie. Jak by Matka spróbowała wtykać nos to by ten straciła. W końcu to moje życie więc wara od niego :) Wychowaj sobie tego chopa póki czas. Musi nauczyć się być asertywny wobec pomysłów mamusi.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×