Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość Wilgaa

Nie jestem lubiana na studiach:(

Polecane posty

Gość Wilgaa

Ludzie traktują mnie jak powietrze, cokolwiek powiem, zawsze pozostanie mało ważne i zignorowane, mówię ludziom cześć, a oni zwyczajnie nie odpowiadają...Cały czas sama, przesiaduję na okienkach w bibliotece, bo mimo upływu dwóch lat, nie mam na roku praktycznie żadnych znajomych. Nigdy nigdzie mnie nie zapraszają, nie liczą się z moją obecnością, a jedyne na co ich stać, to na głupie uśmieszki i spojrzenia. Mam już tego naprawdę dosyć. W szkole klasa mnie gnoiła, teraz na studiach ludzie traktują mnie w taki sposób...mam już tego wszystkiego dość...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość IMO13698
Ponoć najlepszym odwetem jest osobisty sukces.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość jhbgvfcdx
Na sile niestety nie sprawisz ze ludzie zaczna Ciebie dostrzegac.Nie chce mi sie wierzyc ze na calym roku nie ma tam u was zadnej fajnej osoby. Moze jest wiecej takich ludzi jak Ty,tylko ich nie dostrzegasz? Zwracasz uwage na tych najbardziej wyrazistych ktorzy bryluja a tacy ludzie czesto nie sa zbyt skorzy do zawierania nowych znajomosci. Rozejrzyj sie wokol, na pewno jest wiecej takich osob jak Ty. No i przede wszystkim staraj sie nie zwracac na to uwagi i nie probuj na sile przekonywac ludzi do siebie. Jesli nie chca Cie blizej poznac to ich strata. Wbrew pozorom na studiach jest wiele takich osob ktore nie utrzymuja bliskich kontaktow z nikim, szczegolnie na zaocznych. Takze glowa do gory i wypatruj osob podobnych do siebie :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Wilgaa
Jestem sympatyczną, spokojną osobą, nikomu nie wadzę, nie bawię się w plotki i intrygi, a jednak widzę, że za mną nie przepadają. Nie wiem, dlaczego tak się dzieje. Odkąd pamiętam, zawsze ktoś się mnie czepiał. W szkole, na studiach, w pracy. Nikt mnie dobrze nie poznał, a już miał do mnie jakies "ale".

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Venus Joy
Są fajne osoby, ale Wilgaa do nich nie należy. :D słuchaj, problem leży w tobie. ewidentnie. a nie wiem czemu bo cie nie znam. powiedz jak sie zachowujesz co o nich myslisz i tak dalej.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Venus Joy
Aha. To już wszystko jasne. Po prostu dzisiejsi ludzie nie lubią takich ludzi "przedobrzonych" i tyle. Np. nie potrafisz traktować z dystansem różnych żartów.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Wilgaa
Jest kilka osób, które trzymają się z boku, ale i do nich trudno mi trafić. Oni mają swój świat, jak zagadywałam, to wydawało mi się, że się narzucam, że przeszkadzam. Na studiach nie mam prawa do bycia sobą. Ciągle muszę się pilnować z tym co mówię, innym wolno się głośno śmiać, a gdybym to ja tak zachichotała, to od razu krzywo by patrzyli.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Venus Joy
Aa, przejmuj się że się będą krzywo patrzyli, to na pewno coś zmienisz. :D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Wilgaa
Hm, to chyba dlatego, że mam traumę po przejściach z gimnazjum. Byłam wtedy regularnie gnojona przez pewną grupkę i mimo upływu wielu lat do dzisiaj nie jestem w stanie otrząsnąć się z tamtych nieprzyjemnych wspomnień. To sprawiło, że bardzo zamknęłam się w sobie i do dzisiaj poza nielicznymi wyjątkami nie jestem w stanie nawiązywać normalnych kontaktów z ludźmi. Pisząc, że jestem miła, nie miałam na myśli przesłodzenia. Jestem sympatyczna, ale w normie. Nie narzucam się.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Wilgaa
W ogóle zauważyłam, że boję się tych ludzi. Boję się do nich podejść, zagadać. Może to dziwne, ale cały czas w miejscu ich twarzy widzę twarze moich oprawców. Idąc korytarzem, czuję się ciągle obserwowana. Zdaję sobie z tego sprawę, że to pewnie moje przeżycia sfiksowały mi widzenie świata i może zwyczajnie coś sobie wmawiam, ale z drugiej strony rzeczywiście jest we mnie coś takiego, co sprawia, że odpycham od siebie ludzi...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Wilgaa
A w ogóle jest szansa to zmienić? Tyle razy próbowałam żyć inaczej, każde nowe środowisko dawało mi szansę pojawić się z czystą kartą, a mimo to cały czas było podobnie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ajfa;fja;kf
Autorko, mam ten sam problem. Trauma i problemy w nazwiązywaniu znajomości. Napisze wprost, nie ma szans tego zmienić. Można liczyć na szczęście. ZGADZAM SIĘ W 100% - samej na pewno nie zmienisz, nie wiem tylko jak wyglada sytuacja gdybys skorzystala z pomocy psychologa, bo nie mam takich doświadczeń. Ale... Jeżeli jesteś ładną kobietą to istnieje prawdopodobienstwo, że spodobasz się jakiemus popularnemu facetowi, a on już Ciebie wciągnie w towarzystwo. To jedyna szansa. NIE ZGADZAM SIĘ W 100% - podobno jestem ładna, atrakcyjni mężczynźni mnie zaczepiają, czesto slysze, ze mam twarz anioła, niesamowite oczy, seksowny głos....itp, moja jedyna znajoma tez twerdzi, że jestem ładna. Ja niestety widze w sobie same wady, skupiam sie na tych czesciach ktore nie są idealne. Reasumując gdy podchodzi do mnie super atrakcyjny męzczyzna mysle tylko o jednym, czy dostrzegł jedną z moich wad w wyglądzie. Uroda nic nie zmienia, liczy sie tylko Twoje podejscie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Prawik bez wiary z takim podejsciem do zycia jak twoje to tylko zamknac sie w kopie i wysrac na smierc. Wez kurwa czlowieku badz bardziej asertywny w zyciu, nie chodzi mi o forum internetowe tylko prawdziwe zycie. Wychodzac z zalozenia ze nie masz juz i tak nic do stracenia mozesz klasc laske na tych wszystkich ludzi, tak samo zlewac ich lub pod nosem nasmiewac sie z nich jak oni z ciebie. Co masz kurwa do stracenia? Wizerunek? Z tego co piszesz brak go w oczach innych ludzi. No co mozesz stracic. Ja kiedys zaczalem tak robic i to byl moment przelomowy w moim zyciu, moj quality of live i respect u innych ludzi podskoczyl 3 krotnie

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
skompromitowac? Watpie. Dostac wpierdol to i owszem. Ale to dlatego ze podkopiesz niezlamana pewnosc siebie tamtych osob a o to przeciez chodzi. Noga w gipsie -2 miesiace. Podkurwionych paru zjebow-bezcenne

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
też nigdy nie byłam miestrzem w kontaktach międzyludzkich, jednak na studiach miałam pare koleżanek, z którymi się trzymałam więc nie mogę tego powiedzieć, natomiast w liceum miałam jedną koleżankę, potem ona weszła w towrszystwo gdzie się imprezowało nocami, piło, paliło przed szkołą itd. mnie to nie odpowiadało i nasze kontakty się rozluźniły bardzo, po prostu nie poszłam za tłumem i wiesz co? cieszę się z tego powodu. po co komuś coś co się nie podoba? zwłaszcza jak rozmawiam np. ze znajomą z pracy i ona opowiada coś i wymienia jakąś dziewczynęmianując ją "przyjaciółką" po czym za czas jakiś mówi o niej coś czego prawdziwy przyjaciel na pewno by nie powiedział, więc? po co komu taki "przyjaciel"? jak widzę jak się ludzie teraz "przyjaźnią" to wolę być tak jak teraz - sama. Mam męża, dziecko, rodzinę, nie mam żadnej bliższej koleżanki nawet nie mówiąc o przyjaciółkach bo dla mnie to zbyt poważne słowo, żeby tak mianować pierwszą lepszą, z którą spędzę wakacje. Jest mi tak dobrze, jasne, że czasami mam takie poczucie, że brakuje mi, że chciałabym wyjść z jakąś dziwczyną, pogadać jak dwie baby itd. ale ... za wiele razy się zawiodłam i najzwyczajniej na świecie już nie ufam tak ludziom więc nie mogę się w trakcie takich rozmów otworzyć. Jak rozmawiam z jakąś znajomą to łapię się na tym, że mówię tylko tyle, żeby mi nie zaszkodziła, więc myślę, że takie spotkania też by mi radości nie przyniosły.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość kachaa833
no i co z tego ze nie jestes? jeszcze 3 lata i baj baj. po studiach i tak 99% znajomosci sie rozsypuje. kazdy zaczyna nowe zycie! ja na studiach bylam postrzegana jako kujon - zwlaszcza przez jedna dziewczyne, ktora to niby sie nie uczyla a i tak ona zawsze miala najlepsze oceny. ale jej mina gdy okazywalam sie lepsza byla bezcenna:) ją jak i kilka innych osob mialam gleboko w d...e, ale mimo to mialam zawsze kilka kolezanek. ze mna do grupy chodzila jedna dziewczyna: brzydka, niesmiala, caly czas w kacie, ale mila. no i znalazla sie grupka osob ktora "przygarnela" dziewczyne do siebie. nie wierze ze nie masz ani jednej osoby, z ktora nie mozesz pogadac miedzy przerwami w zajeciach. rozumiem gdyby to byla szkola podstawowa, srednia - bo tam sa inne "kryteria fajnosci". ale na studiach? no chyba ze oczekujesz po kazdej wymianie zdania przyjazni na smierc i zycie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość jezeli prywatnie w domu
wśród członków rodziny itd nie masz problemu w kontaktach z ludźmi tzn , ze prawdopodobnie za bardzo sie spinasz i masz za mało dystansu do siebie w relacjach z ludźmi na studiach. Najważniejsze to mieć do siebie dystans, umieć śmiać się z samej siebie i umieć przyznać się do błędu. Jeśli zmienisz swoje nastawienie do ludzi tzn. nie będziesz myśleć idąc na zajęcia - boże znów musze sie spotkać z tymi idiotami tylko pomyślisz np. ciekawe co u nich slychać to po pewnym czasie stwierdzą, że nie warto żartować z ciebie i będą żartować z tobą tak jak z resztą grupy. Jeśli chodzi o poprzednie czyjeś posty zwiazane z wyglądem zewnętrznym, to jedyne co może ludzi zniechęcać do kontaktów z tobą to np. wyraz twarzy , bo jak z kogoś kipi wredota, to to widać w twarzy , ale na pewno tu nie chodzi o za duzy nos, krzywe zęby itp. Więc jak zmienisz nastawienie to i zmieni się twoja twarz na bardziej sympatyczną, bo wiele ludzi jest tego nieświadomych jak wszystko co czujesz odzwierciedla się w grymasie nawet jak mówisz miło i przyjemnie to widać wtedy falsz.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×