Poradnik "Jak upiekszyć polskiego mężczyznę' polecam

k,

upiększyć czyli co? żeby nie bał się ubrać różowej koszulki polo i "męskiej torebki"?

buhahahaha, prawie sie posikałam ze smiechu hihih, jaki życiowy tytuł! musze nabyć :)

wygooglowałam spis treści: rozdział I - Higiena osobista 1. Ciało - budowa 2. Higiena codzienna 3. Higiena miejsc intymnych 4. Popularne choroby weneryczne i grzybica rozdział II - Higiena otoczenia 1. Łóżko 2. Sedes 3. Kuchnia 4. Pozostałe rozdział III - Fajne ciuchy nie muszą być "gay" 1. Kolory 2. Materiały 3. Skarpety do sandałów czyli nie rób tego. rozdział IV - Męski sawułar wiwr 1. Kobieta - budowa i funkcje 2. Na codzień 3. Od święta rozdział V - Wskazówki praktyczne 1. Zestaw ćwiczeń fizycznych 2. Wykaz materiałów niegniotących 3. Wykaz materiałów i temperatur prania 4. Indeks kolorów nie gryzących się 5. Absolutnie zakazane ANEKS 1. Wysiłek fizyczny - dlaczego powinieneś to robić

skoro urody brak to przynajmniej upiększać!!!głuptachy :D

buahahahaaaaaaaaaaaaaaa o kur@@ nie mogę

Fajne ciuchy nie muszą być "gay" - niestety, to co w tych babskich poradnikach przedstawiają jako "fajne" jest też gay "Zestaw ćwiczeń fizycznych" - pewnie same ćwiczenia na rzeźbe i 0 na mase = gay

ciekawe, ze głównie nieruchawi, grubawi, czerwoni po najlzejszym wysiłku panowie twierdza ze wszystko jest gay. ci wysportowani i zadbani nie maja z gejami zadnych problemów. oczywiscie wiem jaka dostane odpowiedz ;)

Indeks kolorów nie gryzących się - autorki wiedzą, że faceci rozróżniają średnio 10-12 kolorów?

buhahaha strasznie mnie bawi taka wizja: moj facet przychodzi, a ja mu wpinam kokardki we włosy, kolorowe serpentyny owijam dookoła uszu, przypinam do koszuli szpileczka filcowe ozdóbki. moja choineczka upiekszona

bezcenna chwila - jaką? nie jestem grubawy ani nieruchawy, ćwiczę regularnie, ale nie po to aby mieć kaloryfer. a ubrania to tam naprawdę przedstawiają pedalskie, jakieś spodnie-rurki, skórzane kurteczki sięgające do połowy torsu, szaliczki itp. i jeszcze te fryzurki z kilogramami żelu...

Indeks kolorów nie gryzących się - autorki wiedzą, że faceci rozróżniają średnio 10-12 kolorów? Tak, dlatego wykaz bedzie miał 10!(silnia:P) punktów

roy, nie przeginaj jak wszyscy na kafe. bądz sobie zadbany. pomiędzy gejem a robertem burnejką jest jeszcze wiele odcieni szarosci. ja mówie o przaśnym polskim chłopcu.

ostatnio usłyszałem o kolorze "stary róż". jebłem

1) nie przeginam, czasem wpadnie mi w łapki jakiś babski periodyk to widzę jakie tam są "propozycje" ubioru dla facetów. 2) zależy co kto rozumie przez zadbany, ale coś mi mówi że tam są porady dla ubergejów 3) jeśli w tym poradniku jest rozdział dt czystości sedesu to coś tu jest nie halo. naprawdę wasi faceci zostawiają po sobie brudne kible? a Robert jest zajebisty:P

no tak, jesli znasz 8-10 kolorów jestes mezczyzna. 5-7 jestes męski 2-4 jesteś naładowany testosteronem po uszy 1 - jestes samcem alfa 0 - jestes hardkorem tak to działa? :)

royu, co ty czytasz na miłość boska? pisma kobiece sa adresowane do kobiet, czyli niby do mnie rowniez, ale nieodmiennie uwazam, ze uwłaczaja mojej inteligencji. gdybys jeszcze nie spostrzegł - osobiscie spreparowałam spis tresci na podstawie doswiadczen własnych i cudzych. niestety z sedesem to panowie maja na bakier. moj pan jest bardzo kulturalny, ale nie potrafi nie obsikac kibla w promieniu jednego metra :)

Nie wiem jak to działa, ale skoro kobiety bez problemu rozmawiają ze sobą o "starym różu" i różnych innych wynalazkach przy których faceci głupieją...

No to wyszedłem na idiotę, bo faktycznie nie spakowałem, że spis to Twoje dzieło. ale nieodmiennie uwazam, ze uwłaczaja mojej inteligencji - ale spis wymyśliłaś jak nałogowa czytelniczka tychże pism;-)

nie, to raczej moje talenta pisarskie ;) :P

zreszta to nietrudne, wystarczy miec faceta, wyodrebnic kilka problematycznych działów (rozdziały) z jego zycia i czesci składowych tych problemów (punkty). No i troche wyolbrzymic (moj facet nie jest brudasem, nie ma grzybicy, i wie do czego służy kobieta ;) )

uuuuffff dobra to ja się zgadzam w 100% - to Twój talent pisarski. ciekawi mnie jedno : "Fajne ciuchy nie muszą być "gay"" - możesz dać jakiś przykład? I jak będziesz miała chwilę napisz poradnik "jak nie bać się pójść bez kobiety do sklepu odzieżowego". to się na pewno bardziej przyda niż przypominanie, że warto umyć kibel.

Spoko spoko. Zależy o czym mówimy. Ja lubię prostote. Dobre jakościowe ciuchy w stonowanych kolorach. Żadne cuda. Chodzi mi tylko o to, zeby mój facet nie miał na sobie każdego ciucha z innej parafii. Jak go poznałam, ubierał każdą część garderoby w innym kolorze. A ja lubie prosto ale fajnie: np super wyglada w czarnej koszuli z pagonami, do tego dobrze leżące granatowe dżinsy, czarne buty. Wszystko, takie niesamowite mam wymagania :)

Zdaje mi sie ze facet im prosciej ubrany tym lepiej. Byleby ograniczył sie do 2-3 kolorów, prał czasami, przeprasował. Amen.

ograniczanie do 2-3 kolorów - fajnie, ja kiedyś ograniczałem się do 1 (nie licząc butów ) to usłyszałem, że wyglądam jakbym był w uniformie roboczym...dobieranie ubrania to koszmar "prał czasami, przeprasował" - to zostawmy dla kobiet;-)

Na szczęście macie dwie ręce i dwie nogi - podobnie jak my :)

taaa tylko czemu o tym zapominacie przy przenoszeniu mebli;-)?

no i znowu te durne uogólnienia :o ja nie zapominam - przeprowadzałam się 2 razy sama. sama malowałam mieszkanie x 4- byłam sama to musiałam. baaa! sama tankuje, sama dolewam sobie płynów pod maska jak zabraknie - to już teraz, pomimo posiadania faceta, czytaj popychadła do tego typu rzeczy. Mimo tego ze jestem samowystarczalna nie zapominam równiez posprzatac i ugotowac. I jakos mi ręce jeszcze nie zwiędły. Ciekawe jest, jak szybko zmienia sie swiat, a jak wolno stereotypy. Jest mnóstwo kobiet które jezdza dobrze (sama siebie bezczelnie do takich zaliczam), ale oczywiscie uwage zwróci zawsze ta jedna głupia gęś, która tarasuje drogę. (swoja droga wg mojego osobistego stereotypu duzo gorzej niz kobiety jezdza panowie w drogich autach - cena auta zdaje im sie kompensowac niedostatki w narzadzie wzroku i wiedzy nt znaków drogowych) Kiedyś musiałam oddać mieszkanie, i tym samym przemalowac na kolor pierwotny. Poszłam do sklepu i poprosiłam pana o barwnik (szłam po kosztach), a pan mi na to nie odpowiada, najpierw zawołał niejakiego romana z zaplecza, i rzecze do niego: "Roman, ta pani chce kupic barwnik, ale chyba taki do paznokci". Nastepnie gremialnie wybuchneli prostackim smiechem, bo w koncu zart sie udał... Długo by opowiadac co mnie spotyka na stacjach benzynowych, na których istnieje jeszcze instytucja "pana od tankowania" (na cholere mi oni?). Zupełnie za darmo dostaje mi sie. Chyba głównie za wygląd. Jak widac mozna doskonale sobie radzic a i tak dostawac po głowie.

oho, to sie tych moich żali nazbierało :)

"Jest mnóstwo kobiet które jezdza dobrze" - a w formule 1 żadnej baby...dyskryminacja! A przy przeprowadzce to sama wszystkie meble przenosiłaś ;-)? Ale dobra, przecież żartuję, bo jeszcze pomyślisz, że gadasz z jakimś szowinistą.