Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość blublum

Pytanie do mam - czy po urodzeniu miałyście kryzys w związku?

Polecane posty

Gość blublum

Chodzi mi o to, czy urodzenie dziecka wpłynęło negatywnie na wasze życie z partnerem. Wiadomo - zmęczenie, ogrom obowiązków... Jak to u Was wyglądało?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość 7 tygodni
sprzeczamy sie czesto bo ze zmeczenia sie na sobie wyładowujemy.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość trzeba przyznac ze jest
trudniej bo nie Wy juz jestescie najwazniejsci ale dziecko, nie ma takiej swobody np zakupy, wakacje, kino,spacer......trzeba sie troche poswiecic, dochodza nowe obowiazki, partner musi zrozumiec że musi pomóc po porodzie, dochodzi zmeczenie, niedosypianie.... pojawiaja sie nowe problemy, tez miałam lekki kryzys, ale jak jestescie razem bo chcieliscie a nie z przymusu dacie rade wszystko rozwiazac ale fakt sa sprzeczki i kłótnie częsciej :/

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
już ponad rok , i nic ... :):D ale my nie byliśmy z sobą od wczoraj .... znamy się z mężem jak dwa łyse konie , zachowujemy się jak dziadki, kakao wieczorami ect.... :) ale kochamy to a NASZĄ CórCiĘ najbardziej na swiecie;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość blublum
Ja nie mam kryzysu, ale obecnie staramy się z mężem o dziecko i ja mam takie lęki... widze po prostu po znajomych, że czasem super zgodne małżeństwa przed narodzeniem dziecka, zmieniają sie nie do poznania na wiecznie wściekłych na siebie ludzi... Fajnie, że jednak nie zawsze tak jest.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość mamamamama26
kryzys nie ale zgadzam sie z tymi dziadkami hihi - przed 20 a my już leżymy w piżamach przed tv i jemy kolacyjke a mały śpi w łóżeczku

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość mamusia Michałka
tak, jakies 8 miesiecy po

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
3 miesiące po i nie:) ale chociaż kochamy synka nad życie to my jesteśmy dla siebie najważniejsi :) i chyba bardziej niz przed narodzinami dbamy o to, żeby sobie to okazywać :) ale my jesteśmy młodym związkiem na etapie zakochania (2 lata razem) i nadal jak go widzę to mam przysłowiowy kisiel...:P

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
tak, na początku mąż czuł się odsunięty,ale w porę to zrozumiałam.Teram problemem jest jego mama, która robi wszystko żeby nas skłócić, bo mąż nie poświęca jej uwagi tak jak kiedyś,a ona nie może zrozumieć ze on ma swoja rodzinę. Moi rodzice są szaleni za małym,a teściowa, mimo że jest na emeryturze nie interesuje się małym kompletnie. Miała go zaledwie raz na spacerze,wiem że nie ma obowiązku takiego ale jak mały podrośnie to ją zwyczajowo oleje.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość mama 19 miesiecznego synka
Nie, ale ja mam naprawde wyjatkowego meza...(naprawde, bez wymyslania i chwalenia sie czy jego). Teraz jestem w drugiej ciazy i sama jestem ciekawa jak to bedzie i czy wiele sie zmieni majac dwojke...? Natomiast czytalam, ze kryzys w zwiazku po narodzinach dziecka jest czesto spotykany, ale ja osobiscie znam jedna pare (moja siostra i jej ex), ktory taki kryzys przeszla i, ktory niestety skonczyl sie rozwodem.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość mamuśka;)
Witam U nas kryzyzu nie było i jak narazie nie widać. Oczywiście jest troszkę trudniej a może po prostu inaczej ze względu na więcej obowiązków no i brak spontanu,wszystko trzeba wcześniej zaplanować bo niestety maluszka nie wszedzie można ze sobą zabrać ale wszystko jest do załatwienia przeciez;)wystarczy odrobina chęci,przynajmniej tak mi się wydaje. Odrobina zrozumienia i wzajemnego wsparcia i powinno być ok:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
A ja mam problem z dzieckiem, córka jest beztalenciem, jest głupia, ma średnią tylko 4.0 i wstydzę się jej bo nawet rysować nie potrafi..chciałabym cofnąć się w czasie i ....:(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość lgdihyogbv
u mnie byl kryzys, tak okolo roku po urodzeniu, tez sie znamy jak lyse konie, jestesmy ze soba bardzo dlugo, dlugo staralismy sie o dziecko ale i tak nas dopadlo. na szczescie juz po

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
u mnie jest jescze lepiej niz przed ciaza , cieszymy sie z kazdej chwili ze mamy przy sobie slicznego i kochanego synka:) a jestemy ze soba ponad 7 lat i nie jestesmy jecsze po slubie:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
a u mnie bylo srednio. na samym poczatku noce mielismy koszmarne i obydwoje z mezem chodzilismy nieprzytomni, w rezultacie latwiej bylo nam sie poklocic o jakas pierdole przez zmeczenie. po pierwszych 2 miesiacach noce sie polepszyly, my sie przyzwyczailismy do zmian i bylo o wiele lepiej :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość mamuśka:)
Wiecie mi się wydaje że na początku zawsze jest ciężko po prostu dlatego że sytuacja zmienia się diametralnie i trzeba sobie to wszystko jakoś poukładać,zorganizować, ale odrobina szczerych chęci i kompromisów i będzie do przodu:)tylko spokojnie a będzie ok:)nie mówię że u mnie spięć nie było ale jakoś zawsze udawało się nam z tego wybrnąć bez wiekszych fochow więc nie było źle:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
kurcze, no to my chyba jakieś dziwaki jesteśmy...ani jednego spięcia, nie mówiąc o kłótni...ale uwielbiamy się kochać ze sobą, więc może tak rozładowujemy napięcie :D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
nie....wydaje mi się że jest nawet lepiej niż w czasie ciąży,gdzie kłóciliśmy się często.Mąż dojrzał do bycia ojcem,jesteśmy ze sobą 2 lata i myślę że poród nas do siebie bardzo zbliżył (mimo że miał przy nim nie być):) Fakt ja wstaję sama do małej bo karmię piersią,ale resztę robi przy niej sam,pomaga mi bardzo.Wydaje mi się że jest lepiej nawet niż było,mam 2 śliczne córki i kochanego męża,w którym nadal jestem zakochana:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość no pewnie ze tak
mimo, że w tym roku mamy już 10 rocznice ślubu, ciągle między nami iskrzy.... więc nie było opcji, żeby przy tak dużej zmianie jakim jest przyjście na świat dziecka nie było spięć.... a dzieci mam dwoje :D i oczywiście po fazie spięć i ustalania nowego porządku, związek się bardzo umacniał .... teraz to na prawdę jesteśmy tak zgraną drużyna, ze aż czasem mnie to przeraża.... co nie znaczy, ze się nie kłócimy - nie lubimy tłumić emocji, więc rozładowujemy je na bieżąco, ale to nam tylko na dobre wychodzi, bo atmosfera zawsze jest między nami czysta! Śmieje się czasem do znajomych, jak na zachwalają.... że jesteśmy taką idealnie nie idealna rodzinką :P

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×