Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość załamanaDoszczętnie..........

straszna prawda, nie chce mi się żyć

Polecane posty

Gość załamanaDoszczętnie..........

historia rodem z brazylijskiej telenoweli mała miejscowość, w której mieszkam ja, wioska obok mieszka mój przyszły mąż i narzeczony. Znamy się od kilku lat, bylismy ze sobą jeszcze zanim wzięliśmy ślub. Cholera dlaczego wtedy sie nie wydało. No i wzięliśmy ślub. Teraz planujemy dzieci, tzn planowaliśmy, ale wyszło wszystko, ku..a wyszło. Mój ojciec i matka mojego faceta to kuzyni ale przez jakieś rodzinne machloje nikt o tym nie wiedziała, nagle kurwa wychodzi, nagle. Mogło wyjść albo na początku, albo wcale. Nie chce mieć z nim dzieci, jak można z własnym kuzynem. Brzydze się wszystkich, siebie. Tyle lat. Co zrobić, przecież nie możemy miec dzieci.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość znam przypadek
gdy panna wyszła za swojego kuzyna jego dziadek i jej babka to rodzeństwo, a ona teraz jest w 7 miesiącu ciąży więc chyba można

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość załamanaDoszczętnie..........
tak, ale ja już o tym teraz wiem, prawie 12 lat się znamy, dlaczego nie wyszło wcześniej, to tylko jedna wioska wcześniej. Przeciez dzieci zrodzone ze związku kazirodczego moga byc poważnie chore. Co ja mam zrobić. Rozwód

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość jakie kazirodztwo?????????????
Nawet prawo nie zakazuje związków z kuzynostwem, a tu jeszcze kuzynostwem byli Wasi rodzice. Co Ty bredzisz kobieto, nawet jesli jestescie jakoś sporkrewnieni to to piąta woda po kisielu i nie ma w ogóle znaczenia Genetycznie tym bardziej...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość w krajach arabskich
to norma że kuzynostwo pobiera się miedzy sobą, mają normalne zdrowe dzieci Poza Tym Ty nie jesteś kuzynką męza tylko Wasi rodzice byli. To zupełnie co innego

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość od razu widaććććććć
ze jesteś z jakiejś ciemnej, zabitej dechami wiochy, gdzie edukacje w szkole powszechnej kończy się na 3 klasie :o

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość prrawdziwaowieczkabozza
A no to pech straszny. A zależy Ci na Twoim mężu? W sumie powinni Ci dać rozwód kościelny. Nie wiem jakie są na to przepisy. Musiałabyś się zastanowić. I tyle. Ja też jestem załamana doszczętnie. W SUMIE dziś tak myślę. Jedna rzecz i nie musiałabym się TAK STRASZNIE bać, że mnie zabiją albo zgwałcą te lesby niemieckie. Ale to było bez sensu bo tam wszystko było od A do Z bez sensu. Wiecie - ten mój brat adoptowany on nie ma racji. Ale jest takim geniuszem tam, że ŻADEN NIEMIEC NIE UMIE MU DAĆ RADY. Bo wiecie jakby był prawdziwym NIemcem to jest wylany dawno temu w 5 minut, ale on tak nimi manipuluje, że w sumie - no dziwię się nikomu - zostaje zabójstwo i tyle. I też nie wiadomo czy im się uda bo jest dosyć wysoki, szczupły, ale siły to tam ma. Nie tak prosto by go było zabić. Namęczyliby się z nim strasznie. Taka babcia to tam wiecie poduszkę przyłożysz, 3 minuty i uduszona, a z nim - co by tu z nim zrobić? Zostaje nóż mu wbić w plecy i przebić serce. Tylko tyle. Uciąć głowę? Nie tak prosto. Ale nóż w serce wbić i nic po nim nie zostanie. Taki wiedźmin. No to się mną uratował. Jeszcze go musiałam ratować bo pojechałam bez rozgrzeszenia i myśleli wiecie, że go tak wykończą, ale bez Maryji bym się nie odważyła pojechać , a wiedziałam, że jest Maryja po mojej stronie bo by go wykończyli od razu gdyby nie to - no bo ja bez sensu tego rozgrzeszenia nie dostałam. Za zbrodnie przeciwko mnie JA nie dostałam rozgrzeszenia. To tak jakbyś miała kata i kat dostał rozgrzeszenie a ty nie. No bez sensu. I to jest jedna sprawa wiecie, a druga to jest zgorszenie jakie musiałam 10 razy albo i 100 w tym konfesjonale przeżyć, żeby mi to rozgrzeszenie dali wiecie. Nieraz już miałam się ochotę odezwać, ale wtedy moi drodzy parafianie WCALE NIE WIEM czy bym właśnie to rozgrzeszenie pieprzone, że tak napiszę dostała. A póżniej wiecie jak tak często chodzicie to wam się wszystko powali i w ogóle nie zwracacie uwagi już na wiele rzeczy, wysłuchacie swojego i koniec. No a całą spowiedż i poprawę i tak miałam z góry od Maryji. Bo jakby od księdza - to mi dadzą radę i muszę się poddawać, a jak od Maryji czy z góry to nie trzeba. I błąd jest dawno temu bo ja w życiu 11 lat temu i dawniej spotkałam księdza, który patrzcie pisał doktorat o świętej Faustynie Kowalskiej - no tak musiało tak być bo NIC INNEGO NIE PASUJE - oczywiście ja się go tam nigdy nie pytałam z czego on ma ten doktorat, ale nic innego nie pasuje do dziś. Musi mieć z życia św. Faustyny. I wiecie - w tym czasie widziałam tego dziwnego człowieka. I wiecie -właściwie zostawało iść i MU właśnie powiedzieć, że ja widziałam Pana Jezusa. No ale słuchajcie - co to za sens by miało? Ale sens był taki, że się mieli zastanowić CO TO WŁAŚNIE MIAŁOBY ZNACZYĆ. I wiecie ponieważ szedł rok 2000 to ja uznałam, że się świat kończy. I prawdopodobnie tym bardziej miałam to iść powiedzieć i... nie umiałam. Bo mi się zaczęło wydawać, że to nie ma sensu. Że ja zacznę straszyć ludzi... nie ... że ja po prostu zostanę wyśmiana. Że zamiast się uczyć na przykład to mam schizy. I patrzcie o ile lepiej by było w Polsce gdybym ja to jakiemuś księdzu powiedziała. Ale nie mogłam bo to był wariat dla mnie a nie ksiądz. I JESZCZE bym zmieniła zdanie o nim MOŻE, ale nie - bo była okazja, że się miał mnie o to zapytać i on mnie olał. I ja mu dałam takie pisma i on się mnie miał zapytać o te pisma i wiecie - on miał ze mną porozmawiać. Albo na spowiedż albo na coś i mi dobrze życzyć. I też bym miała normalne życie może - no na pewno lepsze niż obecnie, a on nic ten ksiądz. No mogłam szukać innego, ale nie byłam w stanie i nie rozumiałam czemu. No to musiał pisać o tej Faustynie Kowalskiej bo nie miałam siły innego księdza szukać, a spowiedź to tam wiecie - ja nie byłam szczególnie pobożna w sensie religijnym sensu strikte. Ja byłam po prostu taka no nie wiem jak to napisać UDUCHOWIONA. Nastawiona na duchowość. Ale np. sakramenty - to tego nie rozumiałam. Kościół - wielka budowla i wielkie grzechy - tyle rozumiałam. Pieniądze i grzeszność no i nie tego szukałam. Ja tam tylko widziałam pieniądze i grzechy. I widzicie już miał ten ksiądz za wielką karierę, żeby się mną przejąć. I wiecie - może miałam się zgłosić, że robię doktorat. Możeby wtedy sie mną przejął. I ja bym mu to powiedziała i to by coś znaczyło. A tak? Miałam 25 lat i poszłam. I dobrze i żle. Bo tego księdza nie było. Co on tam pisał o tej świętej Faustynie to nie wiem, ale musiał ją pomawiać bo też nie miał siły ze mną rozmawiać, a ja wiedziałam, że to ksiądz musi zacząć bo będzie, że za nim latam, a ja miałam takie wyrzuty sumienia, że ja to powinnam powiedzieć KOMUŚ. No ale komu? Tylko temu księdzu pasowało - i też nie rozumiałam czemu. Ale jak mnie olał to już nie. A jakbym wiedziała, że miałam taki chrzest STRASZNY to ani bym wyrzutów sumienia z tego powodu nie miała. Przez to sobie tak zwyczajnie przyszedł - żaden ksiądz czy np. jakieś tam szaty zakonne. Nic takiego. Ja tego nie rozumiałam. W sumie dlatego póżniej myślałam, że może to był szatan - ja tam byle jakie przywidzenia miewałam. A może nie wiem - jakiś szarlatan. Ale jakby Arab z Egiptu. Przysięgam. Na pewno nie fata morgana. Ale w sumie kto? No nie wiem bo się nie przedstawił i tyle. No i co w tym życiu jest więcej? Nic. Ja se go miałam przemyśleć, że on taki zwyczajny był i tak dalej i zmienić zawód - nie wtedy nie miałam zawodu JESZCZE, ale po studiach iść w nieruchomości czy inny zawód. I wszystko by mi się udało. A ja tylko dzieci widziałam jak głupia kretynka i koniec. Choć że nie miał dzieci to w ogóle nie miałam przemyślanego tego. I tyle. No też za trudne spotkanie to było. A NAJGORSZE jest to, że jeszcze do tego spotkania tę Maryję miałam - i z tego mogłam się hajtnąć z kimś. Ale po nim to już zero Maryji - wszystko mi wywiało. A czemu? Bo się nie modliłam do Maryji? Póżniej została mi Ewangelia I ZMARTWYCHWSTANIE bardzo silnie. Jak kamień tak mi zostało zmartwychwstanie. No i do dziś to mam. I nikt mi z tego rady nie da. A na pewno żaden Arab. Ale to jest w życiu nie takie znowu wazne - bo w życiu ważne są dzieci. No i tych dzieci nie mam bo ta Maryja wyfrunęła mi wtedy, ale za to miałam krzyż. Coś za coś - sąd nad Bogiem, sąd człowieka nad Bogiem miałam. A za 6 lat pełno sądów miałam. Już jeden sąd był za 6 lat - za pijaństwo w Polsce. Z mojej winy oczywiście. :(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość załamanaDoszczętnie..........
ale teraz rodzina naciska, ja się boje o dziecko co mam zrobić

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Chcesz zotsawić męża bo jesteście daaaaalekim kuzynowstwem? Przecież w sumie to nie Wy jesteście kuzynostwem tylko Wasi rodzice... I to wcale nie znaczy, że nie możecie być małżeństwem i że konieczny jest rozwód. Przecież to żaden powód skoro w Polsce takie małżeństwa są dozwolone i to wcale nie kazirodztwo. Ja bym w życiu nie zostawiła swojego faceta jeżeli by się okazało, że jesteśmy daaalekim kuzynostwem. I ten fakt wcale nie oznacza, że dzieci będą chore. Zanim cokolwiek postanowisz udaj się do lekarza i zapytaj się. Na pewno rozwieje wszelkie wątpliwości.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Wg prawa polskiego kazirodztwo jest zwiazek z czlonkami rodziny w linii prostej... np. rodzicami, rodzentwem, dziecmi, wujkami, ciociami w 1. linii... z kuzynami nie jest juz kazirdztwo...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość załamanaDoszczętnie.........
no tak, powinnma dostać rozwód kościelny, ja go nie chce zostawić, ale chce miec dzieci, zawsze marzyłam o szczęśliwej gromadce, a teraz cholera wszystko legnie w gruzach,nie wolno się hajtać w takiej linii

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość prrawdziwaowieczkabozza
No nie wiem czy takie małzeństwo dostanie rozwód kościelny - z rodziny. Powinno, nie? To trudne rzeczy. Zawsze mogą adoptować bo co zrobic. I wiecie - ci Niemcy to też tacy - no ale dobrze życzyli temu mojemu bratu - bo on nie wie czyj on jest, a ja wiem kim są jego rodzice. ŻYJĄ. Żeby nie było że się np. powiesił przeze mnie. Jego rodzice żyją. Moja matka się powiesiła, ale jego rodzice żyją. Czy by się do niego JEGO MATKA przyznała. Bo ojciec to jest sprawa skomplikowana, ale matka. Jak się domyslacie wyznania nie istnieją - wszystko powalone. No to zostaje kasa. No i on jest wyratowany przez Maryję bo ta matka by sie do niego MOIM ZDANIEM nie przyznała. Przez to ja go wyratowałam. A bo to taki chwaścior w sumie ta matka. Matką jest wielką oczywiście, a nie wie, że dziecko ma podmienione. No skandal i tyle. No i generalnie W SUMIE nie wiem co on by musiał biedny osiągnąć żeby sie do niego przyznała - Angielka czysta - a ojciec posrany - pół na pół moim zdaniem i przez to mając ojca Niemca on zrobił z siebie takiego Niemca, że można się normalnie przewrócić wiecie. I po co? No ale matki nie zna i chyba ta matka go tak jakoś odtrąca. A moja samobójczyni to kiedyś. Ja jestem za nisko dla niego - prędzej moja matka , żeby się hajtnąć. On jest bardzo wysoko podmieniony. Jego by chyba szlag trafił jakiby wiedział czyim on jest dzieckiem, ale zostają badania genetyczne. No tylko kto mu uczciwe je przeprowadzi. A może jest też karą dla własnej matki, że taka matka, a dzieci ma podmienione. Zależy jak to jej dziecko zyje wiecie. I tyle wam napiszę. Bo on to by był ... no własnie jaki on by był gdyby nie był podmieniony. Kto to wie? Możeby go zabili? Pewnie tak by było. A tak? Razem zmieniliśmy historię. Bo niebawem będzie pewne wydarzenie medialne i tym wydarzeniem nikt by się nie przejął - nikt, a że myśmy się spotkali to będzie to BARDZO POZYTYWNE wydarzenie, a warte jest to... wszyscy to krytykują po cichu NA PEWNO, ale obłuda ludzka i zrobią z tego normalnie wydarzenie roku albo i dekady nawet. No zobaczymy co dalej, ale no... nie powinno mieć wydarzenie znaczenia, a na pewno nic pozytywnie, a będzie to tak pozytywne wydarzenie, że coś niemożliwego. I wzrost znaczenia mediów będzie. A prawda? :( Jak zwykle to samo. No i w sumie po co sie spotkaliśmy. Ale zeby nie było, że żyjemy bez sensu. No wielki sens ma, że żyjemy, a jak się spotkaliśmy to aż tak sie historia zmienia. Więc widocznie TAK MIAŁO BYĆ. I tyle :(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ale po co te nerwy
najpierw to trzeba powiedziec, albo ustalic w jak bliskim jestescie kuzynostwem. Bo jesli baaardzo dalekim to nie ma problemu. Są przeciez na to jakies przepisy i tyle.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
"Jak wynika z badań przeprowadzonych przez profesor Diane Paul z Uniwersytetu Massachusetts w Bostonie (USA) i profesora Hamisha Spencera z Uniwersytetu Otago w Dunedin (Nowa Zelandia) prawdopodobieństwo wystąpienia wady genetycznej u dziecka spłodzonego przez kuzynów jest nie większe niż u 40 letniej matki. " To powinno Cię uspokoić :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość zranionapzrez cały świa
twoja krolewna---wszystko ok, ale teraz coś we mnie jest nie tak, obawiam się nawet ze jesli zajde w ciąze to przez myslenie nieustanne o tym wywołam wilka z lasu. Zresztą nie dopuszczam od kiedy się dowiedziałam do siebie męża. Być może to głupie, ale nie potrafie inaczej, jeszcze to wioska, a wiecie jak tam powinno byc, a jak nie wiecie to jest tak ze ludzie juz wiedza i ,,godają,, że dziecko bENDZIE kalYka Owieczko, a o co chodzi z tym bratem? możesz mi w skrócie napisać?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość kobieta z klasą bez n-klasy
najlepiej skonsultować z jakimś lekarzem-genetykiem np od wad rozwojowych płodów itp.. pobierze od was próbki i się okaże, czy możecie mieć dzieci i w jakim procencie mogą mieć obciążenie genetyczne. Kiedyś ciągle wydawano dziewczęta za kuzynów, i to stopnia pierwszego, a nie drugiego, więc uważam, że nie ma się co martwić. Kiedyś w gazecie czytałam o rodzeństwie, które nie wiedziało o tym, poznali się, pokochali, urodzili zdrowe dziecko, dopiero jak przyjechali rodzice z jednej i drugiej strony to się okazało, że to rodzeństwo, bo ojciec faceta fikał na boki.. No i zaprzestali na jednym dziecku - ale jest zdrowe.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość prrawdziwaowieczkabozza
No wiecie - do autorki topiku, zrób sobie badania genetyczne - sobie i mężowi i niech ci powiedzą jakie macie szanse na zdrowe dziecko. Do lekarza idź po prostu i się módl - może akurat będzie zdrowe. I tyle. A to wydarzenie to sobie sami zgadnijcie jakie. I ono będzie bardzo pozytywne dzięki nam, a nie powinno. Ale to była już taka beznadzieja na tym świecie, że musi być takie wydarzenie bo przecież co - i wzrost znaczenia mediów kraju X będzie. I czemu patrzcie kobieta W SUMIE z 1 dzieckiem jest taką matką. Z wiary to wynika. Bo Najsw. Sakramentu nie rozumie , ale widzi Maryję wszedzie. I przez to jest taką matką. i ma dziecko. NO ale znowu nic z Najsw. Sakramentu i tyle. A poza tym nie miała dobrego życia. To dziecko - ten mój brat adoptowany - to było właśnie to co miało być, ale wszystko pokręcone i tak dalej. Dziś to nie ma znaczenia, minęło masę czasu. No i tyle. A czy by chciał taką matkę on dziś? Lepsza moja i tyle. Naprawdę. Bo wiecie... ta matka biologiczna jego to też miała sobie ten Najsw. Sakrament przemyśleć - może teraz by go sobie przemyślała. Przez to jest jeszcze ten brat młodszy w Holandii co miał to objawienie, to jest nie do ogrania i nikt nam rady nie da. A ja widziałam Pana Jezusa i ja jestem już w ogole nie do ogrania. I tyle. I koniec historii. Kto to był? No nie przedstawił sie , ale NA LOGIKĘ JUŻ bez żadnej wiary na siłę tylko on to mógł być i tyle. I koniec . No co jeszcze?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość załamanaDoszczętnie..........
jakie to nie sprawiedliwe wsystko, prawda oweiczko? kurcze, ale rozumiecie tu chodzi głównie o moją psychike, ja nawet nie wie czy sie przełamac bede mogła jestem niezmeirnie wierzaca

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość załamanaDoszczętnie..........
dla niektórych to żaden problem, ale to kwestia wychowania, ja tak chyba jednak nie bede mogla zyc, urodzic dzieci, a tak go kochałam jeszcze rodzina naciska, ludzie, a jak dojdzie księdza, napewno doszło, ale on pewnie czeka az sama z tym przyjde cholera to nie moja wina

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość mozesz robic dzieci......
takie pokrewienstwo jak wasze nie bedzie mialo zadnego wplywu na wasze dzieci.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość dajciemispokojzhsłem
czy prawdziwaowieczkaboza ma wszystkie klepki?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Ja byłam kiedyś z moim
"kuzynem" ale to taki kuzyn jak z koziej dupy trąbka bo jego babcia i matka mojego OJCZYMA to są siestry albo były bo niewiem czy jeszcze żyje... mało istotne. W sumie to zaden z niego kuzyn:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Mam malutkie dzieciatko
dziewczyno wg prawa kanonicznego nawet nie dostalibyscie uniewaznienia malzenskiego, to jest daleka rodzina.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×