Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość zmija132

ile pieniędzy w prezencie

Polecane posty

Gość do taka.j
ja mialam identyczna sytuacje, dalam kuzynowi 400 zl za jedna noc ... i kurwa mac nigdy sie tak na weselu nie wynudzilam ;/ zespol byl do bani, a zarcie przesolone ;/ Teraz bym dala z 200 zl.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość malyyynnn
Najbardziej banalne i jednocześnie najbardziej prawdziwe stwierdzenie: daj, ile możesz;) Nie spinaj się, nie zadłużaj z powodu czyjegoś ślubu. Myślę, że młoda para wcale się nie obrazi, jeśli dostanie mniej niż koszty goszczenia ciebie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość kasik 44
masz rację. w dniu ślubu młodym bardziej zalezy na obecności gosci, aniżeli na tym, kto ile kasy przyniesie. nie stresuj się, że dajesz za mało ;0

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość askawaskaze
ale wy pindolicie ;/ wiadomo ze chodzi o kase a nie o obecnosc ;/OK moze wazna jest obecnosc chrzestnych, dziadkow, rodzenstwa, rodzicow ... reszta to tylko dodatek od ktorego mozna wyciagnac kase ;/ bo sorry jak ktos zaprasza kuzynke czy ciotke ktorej nie widzial x lat to jaki jest tego cel ?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość basiczek120
no to chyba Ty pitolisz. po pierwsze nie widze sensu, by zapraszac stado ciotek ,tkorych w ogole nie kojarze. po drugie, jak juz kogos zapraszam to właśnie dlatego, że chcę, by towarzyszył mi w tym waznym dniu. jak dorośniesz to skumasz, że doprawdy nie o kasę chodzi. żal.pl

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość mercedesssssss
ja mam iść na wesele,"bo niby obecność się liczy" ale ja tak wiem,że kasa nie obecność.Mąż akurat nie pójdzie,bo ma wyjazd,ja nie chciałam iść,ale powiedzili mi,że mam przyjść i koniec,bo po mnie z rodziny przyjadą.A po pierwsze ja nie pracuje,mąż dopiero co znalazł prace,bo z poprzedniej go zwolnili i dość długo szukał i zero oszczędnosci i się też zapożyczyliśmy,mamy córeczkę jeszcze,a tu to wesele.Na dziś dzień nie jestem w stanie dać wiecej niż 50zł,a za miejsce płącili 150zł to tylko się zdenerwują i nie wiem co zrobić,najchetniej bym nie poszła,ale rodzina "ubzdurasła sobie,ze musze i koniec" a później będę wyśmiana,że miałam czelność dać 50zl,ze za miejsce sie nie zwrocilo,ja juz ta rodzinke znam.To teraz co lepsze nie iść,wyjechac gdzies i pozniej nasłuchac sie krytyki lub isc i tez sie nasluchac.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość kwituniofs
za bardzo przejmujecie się kwestiami finansowymi. proponuje więcej luzu. zresztą, to nie o Was źle świadczy, że mało kasy dacie, lecz źle świadczy o młodej parze, że wszytsko na kasę przelicza.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Przepram ale chyba nie zawsze chodzi o obecność, powiem więcej, z reguły o to nie chodzi. Ta kuzynka, co powiedziałam, że dałabym mniej gdybym wiedziała jak będzie, osobiście mi powiedziała po ślubie, że zaraz kiedy się obudziła po ślubie otwierała koperty bo chciała zobaczyć ile uzbierali kasy bo pieniądze są dla niej bardzo ważne i chciała wiedzieć kto ile dał bo to ma dla niej duże znaczenie, no jasna cholera! A potem ktoś mówi, że ja jestem zła bo dałabym mniej, a jej tekst? Ale przynajmniej była szczera.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość niestety to goście sami tak
do tego podchodzą, że młodzi to tylko chcą kasę wyciągnąc i już. Ja mam problem z bliską ciocia, bo nie stac jej na prezent a zalezy mi by byla. Powiedzialam jej, ze bez prezentu ma przyjść bo zalezy mi na obecnosci jej, ale ona upiera sie ze nie wypada tak i tyle, jak grochem o sciane :(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
niestety to goście sami tak - no chyba nie, popatrz na to co opisałam, niestety ale coraz częściej tak jest, że młodzi patrzą głównie na kasę, inne życie, konsumpcyjne, a najlepsze jest jak marudzi jedna z drugą, że to wesele tyle kosztuje, taka kasa na to idzie i na pewno się nie zwróci, nie zwróci, nie zwróci ... a kasę na wesele dają jej rodzice :D No super sprawa, rozumiem, że teraz dla młodych to też forma "zarobku" bo pieniądze na wesele wykładają rodzice a pieniądze z kopert zbierają młodzie :) Oczywiście nie generalizuję bo wiem, że nie każdy tak ma, wiem, że są tacy co sami sobie robią wesele, że są tacy co na serio zależy im na obecności itd. ale opisane przypadki przeze mnie znam osobiście po prostu.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość pampelunia
600 zł to teraz minimum

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość roberttooos
przesadzasz: nie istnieje ani minimum, ani maksimum. spinacie sie za bardzo w tym temacie kasy. ide na ślub kumpla ze studiów. chciałem dac 200-300zł 9bo akurat teraz wiecej nie mam. ale wpadłem na lepszy pomysł. 200zł wygląda śmiesznie, więc kupiłem im w prezencie kolację na jachcie. jakoś dziwnie jestem pewien, że bardziej zapamiętaja te kolację na jachcie niz moje 200zł w kopercie. http://prezentokracja.pl/Kolacja_na_jachcie_dla_2_osob/produkt.html a poza tym i tak wbijam, co ludzie będa gadać.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość dobrze Was rozumiem
Miałam wesele pare lat telu i robiliśmy sami bez pomocy rodziców i jakoś specjalnie nie zalezało mi zeby się wróciło, ale wiem ze u mnie w rodzinie srtrasznie na to patrzą, wkurza mnie to ale co mam zrobić, kązdy przed każdym chwali sie ile daje wypytuje innych z rodziny iel kto da zeby nie byc gorszym albo ja jestem jakas cofnieta albo oni przygłupi. Nawet gdyby mi nic nikt nie dal to i tak byłam teraz dnia najszczęśliwszą osobą na świecie. Ja lubie komus robic prezenty a głupio mi przyjmować, większą frajde daje mi dawanie prezentów niż branie. Wiadomo, że róznie jest w zyciu i nawet Ci co są zazwyczaj przy kasie moga miec gorszy czas i to nie jest powód zeby sie obrazać. Jak ktos chce zeby mu więc welele zwróciło to niech nie robi, wtedy na pewno nie bedzie stratny, zero ryzyka :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość prezent od babulinki
kiedyś uczestniczyłem w weselu kolegi. gdy wszyscy goście złożyli już życzenia i wręczyli koperty, prezenty i kwiatki, na środek wyszła taka malutka staruszka , podeszła do młodych i powiedziała im coś w tym stylu: że kasy ma jak na lekarstwo, że nie stać jej aby kupić leki, z trudem płaci czynsz, itp. itd. no i że ogólnie nie stac jej na żadne piękne prezenty. obiecała ze będzie się za młodych modlić tak długo jak zdrowie jej pozwoli. a na koniec babulinka zdjęła z palca jedyny pierścionek jaki miała i dała go pannie młodej. myślę, że to był najfajniejszy prezent, jaki ci młodzi wtedy dostali - najfajniejszy, bo szczery;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość anielica-diablica
wzruszająca historia. a nie było im głupio brać ten pierścionek??

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość kropelka rosssy
nowidac ze się babcia wykazala. ale mi np. bylo by głupio odbierać jej najcenneijszą rzecz :/

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość pony w kieszeni
W zeszlym roku bralam slub i nie nastawialismy sie z mezem na zadne prezenty czy kase. Zwlaszcza, ze to bylo tuz przed swietami, wiec wiadomo, krucho z kasa i w ogole. Ludzie pytali co chcemy dostac, najblizeszj rodzinie, o ktorej wiedzielismy, ze ma problemy finansowe powiedzielismy, ze nie chcemy nic. Wlasciwie to wszystkim tak mowilismy:-) Oczywiscie kazdy cos przyniosl, ale kazdy na miare swoich mozliwosci, ktos dal 200, ktos dal 5000. Nikogo sie z tego powodu nie rozlicza, przynajmniej my nie mielismy zadnego problemu z tym kto ile dal. A co do zwrotu za wesele, nie wiem jak z duzymi weselami (nasze bylo dosc skromne, ale w eleganckim miesjcu), ale nasze sie zwrocilo. Nie piszcie, prosze, ze jestem pazerna, czy cos tam, bo pisze to tylko, zeby stwierdzic fakt. Dlatego uwazam, ze nie ma znaczenia czy da sie 200 czy 300 do kopety, bo zawsze ktos na weselu da 1000, czy wiecej i ostatecznie mlodym sie za ten 'talerzyk' zwroci.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość matematyk fizy
gdyby młodzi mieli liczyć tylko na finanse, to 99% wesel byłoby impreza przynosząca straty. warto jednak pamiętać, że zawsze jeden wuj da 4 tysie, a drugi tylko 200zł... bywa różnie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość siankska
dajcie spokój z tą kasą. ja idę niedługo na wesele i jedyne co zamierzam dać, to mały album ze zdjęciami. chętnie kupiłabym coś super-joł-joł", ale w mojej okolicy nie ma takich atrakcji. z kasy jakoś nie chcę dawać.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość grejfuttek
jak dasz co łaska, obyć potem laską nie dostała po grzbiecie :D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość hremionfa
idę za tydzień na ślub jako matka chrzestna - zamierzam dać 500zl, bo mam akurat teraz wybitnie pechową sytuacje finansową. wstyd mi iśc z taką nędzna kasą i to jeszcze jako matka chrzestna, no ale co mam zrobić? już i tak zrezygnowałam z zabierania dzieci. mąż będzie niby w delegacji, a ja pójdę sama tylko na chwilkę na wesele. chciałam w ogóle nie iść, ale cała rodzina zaczęła gadać, że jak nie pójdę, to moge się więcej nie pokazywać. strasznie mi ciężko....

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość poznaniannka
uuu, kiepska opcja. widze, że jesteś między młotem a kowadłem. czegokolwiek nie zrobisz: tak źle i tak niedobrze. z jednej strony fajnie, że chciałaś przyoszczędzić młodym kasy i idziesz sama, a z drugiej, czy nie lepiej iść z mężem? przecież wynudzisz się sama na takim weselu. młodzi nie zbiednieją, jesli zapłaca za dodatkowe nakrycie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość jestem inna :)))
Wy jestescie jacys nienormalni jak mozna myslec ze idac do kogos na wesele trzeba zrocic "za talerzyk" przeciez kazdy daje tyle na ile go stac moja przyjaciółka przychodzac do mnie na wesele powiedziala ze nie ma pieniedzy wiec dala tyle ile mogla czyli 100zl ale bylam szczesliwa ze w tym dniu byla ze mna, a wy uwazacie ze powinnam ja wyprosic bo za malo dala?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ja też, ja też!
ja też jestem inna, bo nie rozumiem dylematów ludzi, by zwrócić młodej parze za gościnę. skoro Cię zapraszają, to znaczy, że Cię lubią i przede wszystkim stać ich na gościnę.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość talerzyki i inne glupoty
Ja mam znajomych ktorym sie nie przelewa, jak bede ich zapraszac to nie po to zeby sie zapozyczali, ale zeby byli ze mna.Jak chce sie miec wesele to trzeba miec na nie pieniadze...i jak sie wydaje wlasne pieniadze to sie nie zaprasza obcych ludzi ani piatej wody po kisielu rodziny... Dla mnie kasa sie nie liczy, nie mam zamiaru zarabiac na slubie. ale powiem wam szczerze ostatnio bylismy na weselu w Niemczech i dalismy na prezent 400 euro mimo, ze z pewnych wzgledow mielismy dosc trudna sytuacje finansowa...najbardziej rozsmieszyl mnie znajomy ktory ma swietna posade, zarabia sam 2 razy tyle co my we dwoje i dal 50 euro... Jesli ktos daje malo bo nie ma, to normalne....ale czesto jest tak, ze rodzina wystrojona, wszystko na ciuchy poszlo, fryzjera i tipsy, ida w 4 osoby na wesele i daja 100 zl jeszcze dumni z tego. To nie chodzi o konkretne kwoty....raczej o to, ze slub to poczatek nowej drogi zycia, ja zwyczajnie nie zaluje na prezent dla bliskich mi osob, bo zwyczajnie chce sie cieszyc z nimi.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość blotniakkrt
cały ten wątek uświadamia tylko, że i tak świat kręci się wokół kasy

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość blotna-mońka
moje wesele już w sierpniu. fakt, że wszyscy młodzi liczą, że goście przyjdą z jakimś drobnym podarkiem. myślę, że nie wynika to z skąpstwa, lecz z tradycji. odwieczny zwyczaj to przynieść młodym COŚ na nową drogę życia. jedni dostarczą pieniądze, inni rzeczy praktyczne, a jeszcze inni .... badziew, który i tak pójdzie do kosza. Ja licze przede wszytskim na kreatywność gości :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×