Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

niebieska kostka

Kobiety które wychowały się bez ojca.

Polecane posty

Tak jak ja. Jestem wobec mężczyzn nieufna, chłodna. Od małego miałam problem z nawiązywaniem kontaktów z nimi, właściwie to nie miałam styczności, obserwowałam z boku, jak istoty z innej planety. Zaobserwowałam to od dawna, że kobiety które wychowały się z ojcem, a zwłaszcza te zżyte z nim mają całkiem inne podejście, kontakty nawiązują szybko, wiedzą 'co i jak'. Miałam jeden związek, okazał się toksyczny. Co gorsza podczas trwania cały czas miałam wrażenie, że on mnie i tak zostawi, podobnie jak ojciec (umarł jak byłam mała).Na kolejne się nie zapowiada, nie poznaje męzczyzn z którymi mogłabym się chociaż 'potencjalnie' spotykać, nie podobają mi się, odpychają mnie detale. Czasem z obaczę w przypadkowym miejscu kogoś, kto mi się podoba, ale to jest powierzchowne i bazujące na wyglądzie, wrażenie znika wraz z otwarciem gęby delikwenta. Czytałam, że kobiety bez ojca są bardziej delikatne i mniej podatne na stres, u mnie się zgadza. Nie umiem zawiązać bliższych znajomości choćby przyjacielskich bo 'i tak wszyscy mnie zostawią'. W związku jestem trudna, współczuje mojemu byłemu, bo naprawdę mogłam dać w kość. Jak działają związki, rodzina miałam okazję zobaczyć tylko z zewnątrz, siebie też nie wyobrażam sobie żeby wejść w dłuższy związek, to coś kompletnie obcego. Chciałam się dowiedzieć jak jest u was, jestem pewna że kobiet bez ojców jest od groma, jak sobie radzicie ? Jak sobie radzą męzczyźni z takimi partnerkami ?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość niebieska krostka
coraz czesciej mysle o adopcji kota

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Twoje problemy mają niewiele wspólnego z brakiem ojca. Znałem kilka kobiet bez ojca i nigdy nie miały problemów z nawiązywaniem kontaktów. Ale wszystkie miały cechę współną - lubiły starszych :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
ja tez nigdy nie mialam taty.. ogolnie bylo zle i ciezko ale nie cchce nikogo zanudzac i o tym pisac.. mam 25 lat.nie wiem co jest w zwiazku normalne a co nie..mysle ze pozwalam naruszac innym granice ktorych nie powinni przekraczac..ale wynika to z tego ze ja nie wiem jak to powinno wygladac.. bardziej niz kiedys brakuje mi ojca teraz. wpakowywalam sie w nieodpowiednie zwiazki..moj mezczzyna jest o 4 lata starszy ale zawsze wolalam nieco starszych od siebie..chocby te kilka lat

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
bimbalek..a ja mysle ze to ma bardzo duzo wspolnego z brakiem taty..nieufnosc..wieksza podatnosc na stres..mnejsza wiara w siebie i swoaja koboecos..znam wiele kobiet w takiej sytuacji...wiele ma podobnie..

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość kobieta z klasą bez n-klasy
mnie też zostawił ojciec gdy miałam 3 lata.... Ale jestem zupełnie inna od autorki - legnę do facetów jak mucha do gówna :O A najbardziej do tych, którzy są dominujący i chcą ojcować.. zapewne to skrzywienie przez brak ojca w życiu.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość prrawdziwaowieczkabozzza
Wiesz co - to jest skomplikowany temat. Po co Ci ten ojciec w sumie wiesz? Ale coś jest warte uwagi, żeby znaleźć OJCA DLA DZIECI. Ja tak zawsze sobie szukałam. Powiem Ci , że no bywało , że prawie , prawie już miałam tego ojca dla dzieci bo jak rodzina to przynajmniej niech jest OJCIEC DLA DZIECI i prawie wiesz - miałam 100% racji tylko...nie zrealizowałam swojego planu bo życie jest jakie jest, a poza tym zabrakło mi matki. Sama tego nie rozumiałam. Ale do dziś uważam, ze dobrze myslałam bo np. facet był OK, ale jak sie nadawał na ojca to go skreślałam i tyle. No przykro mi :( A dalej miałam problemy z pracą i tyle. I nie mam pracy i nie ma o czym mówić i tyle. Obecnie kobieta powinna pracować i koniec. A poza tym ja już jestem za stara na jakieś tam pierdoły. Muszę tak żyć, żeby coś po mnie zostało. Dzieci, ale co z tymi dziećmi. Mam zbyt złą opinię, żeby sie przejąć jakimiś dziećmi. Żadnymi się już nie przejmę. Ale jak ktoś się przejmuje dziećmi i je chce mieć - kobieta to uważam, że jak sobie znajdzie dobrego ojca dla dzieci to ma rację, a tak to nie ma racji i tyle. No ja już byłam blisko, ale nie miałam kasy i tyle. Pracy. No pracy też, ale kasy bo to u mnie wszystko od forsy zależy i tyle. Do dziś. I tyle :(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość niebieska krostka
najlepiej takich po 60-tce

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
tu jak napisalam w 2 poscie tez sie z bimbalkiem zgodze...cos w tym jest ze wolimy starszych...mysle ze to nam daje takie pozucie bezpieczenstwa ktorego nigdy nie dal nam tata..

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Smutny Tulipanek
wychowałam się bez ojca. Teraz mamy bardzo sporadyczny kontakt - moze z 2 smsy na pół roku... Jestem w zwiazku prawie 3 lata, bardzo go Kocham i jestem bardzo trudną partnerką :) Szybko nawiązuje kontakty, nie mam z tym problemów, a mój partner niestety tak jak ja jest z niepełnej rodziny i jest bardzo twardy i przesadnie o mnie chce dbac tak ojcowac to mi akurat pasuje, ale jemu problemyu w rodzinie odbiły sie na tym ze jest bardzo nerwowy, taki wybochowy czasami :(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość prrawdziwaowieczkabozzza
No ale powiedzcie - czy ja źle myślałam? Małzeństwo uwazałam za KRZYŻ PAŃSKI. I wiecie co miałam rację i chodziło tylko o to, żeby facet zajął się dziećmi i tyle. Żeby kochał dzieci i tyle. Bo tak - bo tak musi być i już. I wtedy ja bym mogła sobie robić byle co i tyle. I krzyż byłby już lepszy i tyle. I wiecie co - ja miałam racji 100% tylko nikt nie rozumiał, że to jest krzyż to małzeństwo bo dla mnie to był krzyż i koniec. I wiecie czemu? Bo zgubiłam Maryję. I dlatego nie miałam racji. Jedyny powód. No sami sobie powiedzcie - to jest normalny krzyż w pewien sposób tylko Maryji tam nie widziałam bo wiecie jak miałam myśleć? ŻE to jest DROGA KRZYŻOWA. I tyle. Krzyż to przesadziłam i po mnie :( Bo mi się Maryja rozmyła i tyle :( I ja to wiem. I wiem też czemu no ale to miałam tego pilnować i koniec. Zawsze wiedziałam, że Maryja jest najważniejsza, ale jak zobaczyłam tego wędrowca wiecie 11 lat temu czy 12 lat temu nawet to już tę Maryję zgubiłam. Nie wiem. Sama z siebie miałam być chyba mądrzejsza, że Maryja jest najważniejsza, ale ...zgubiłam Maryję i tyle z całości że nie wyszłam za mąż. A krzyż to se na szyi powieszę w moim wieku wiecie i tyle wam napiszę :(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość mbmbmbbmmb
ja nie mialam nigdy problemow z facetami. zawsze szuakalam starszego od siebie i to duzo. na dzien dzisiejszy jestem mezatka z panem o 9 lat starszym mam wspaniala rodzine. pamietam ze w ieku 16-17 bardzo mi brakowalo ojca, chcialam zeby byl , zebym mogla z nim porozmawiac ...ale przezylam bez niego nadal go nie ma w moim zyciu..moze i lepiej. niechce znac tego czlowieka .

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość mbmbmbbmmb
aha moja maz tez jest jedynakiem jak ja i tez wychowal sie bez ojca :))

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ginaluuuuuu
Ja tez wychowalam sie bez ojca, ale nie dlatego, ze odszedl od nas. Moj tata zmarl gdy mialam 8 lat i pamietam, ze jako dziecko zawsze bylam coreczka tatusia, mama sie tak nie liczyla jak tata, wiec bylo mi cieko sie z tym pogodzic. Ja nie zauwazylam, ze mialam problemy z nawiazywaniem kontaktow, ale zawsze wolalam starszych facetow, o silnym charakterze, taki ktory mnie nie opusci i bede sie czula przy nim bezpiecznie. Widze to tak, jakbym szukala takiego zastepczego ojca, ktory mnie zawsze obroni od zlego i nigdy nie opusci. Teraz jestem juz mezatka, moj maz jest starszy o 7 lat, wysoki, meski, z trudnym charakterem, bardzo upary, czasmi despotyczny, ale zawsze moge na niego liczyc. Opiekuje sie mna, przytula, nigdy mi z nim niczego nie brakowalo, jest wspanialy, potrafi zadbac o dom, a rodzina to jego priorytet. Czasami lapie sie na tym, ze zachowuje sie przy nim dziecinnie, wiem to glupie. Wydaje mi sie, ze wybralam takiego czlowieka, ze wzgledu na ta tesknote z dziecinstwa. Bardzo kochalam tate a on musial umrzec i mnie zostawic, to takie niesprawiedliwe.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość rrtyy
A ja całe dziecinstwo i Lata dorastania marzylam aby moj ojciec zginął, miał wypadek, cos mu sie stało, wyprowadzil sie, wyszedł nie wrocił bo nie moglam na niego patrzec nawet minuty, zazdroszcze wszystkim ktorzy wychowywali sie bez ojca tyrana i psychola, wogole nie mieli do czynienia z ojcem ,ja mialam i mam przykre wspomnienia O wiele lepsze zycie bym miala, i bylabym inna osoba gdyby ta gnida nie mieszkala ze nmną, i ja z nim

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ginaluuuuuu
rrtyy ty nienawidzisz swojego ojca, a ja tyle bym dala, zeby czas sie cofnal i tata nie umarl. Do tej pory mi go brakuje.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Ojooojooj
Owieczka loffciam Cie ;) :*

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość kawka2346
nie chce się skarżyć ale gdy czytałam twoją pierwszą wypowiedź jaka jesteś itp czułam się jakbyś opisywała mnie!! włącznie z toksycznym związkiem nieufnością do facetów tyle ze facet którego geny mam w sobie nie umarł ale stwierdził ze on nie chce córki i nas zostawił jak tylko się urodziłam chciałabym się dowiedzieć jak być łatwiejsza w związkach i w ogóle jak gadać z facetami i jak nie traktować ich jak nieudany projekt naukowy w dodatku promieniotwórczy od którego trzeba się trzymać z daleka bo "i tak mnie zrani i zostawi"

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość chmurzasta
Ja myślę , że najważniejsze jest wychwycenie problemu , po twojej wypowiedzi stwierdzam , że to już się stało , a skoro jesteś tego świadoma i problemów jakie się z tym wiążą . to już nie ma problemu pamiętaj w życiu to ty wybierasz im będziesz bardziej świadoma siebie i swoich problemów tym te wybory będą lepsze

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość corka bez ojca
Ja również się wychowywałm bez ojca. Rodzice się rozwiedli gdy miałam 6 lat. Długo by opowiadac jak cierpialam przez to. Ile swieczek zdmuchiwanych na torcie co roku bylo z zyczeniami aby rodzice sie pogodzili. Ale mialo to ogromny wplyw na to jaka jestem osoba dzisiaj. Zauwazylam ze mam problem w relacjach z mezczyznami. Nie znam przyjacielskiej-ojcowskiej relacji. Kazdy kontakt z mezczyzna jest dla mnie z jakim s podtekstem damsko meskim. Nawet jesli chodzi o rodzine. Chore to ale nie znam innej relacji. W zwiazku mysle ze nie ma to wiekszego wplywu u mnie. Moze tylko tyle ze lubie kiedy ktos sie mna opiekuje i daje mi poczucie bezpieczenstwa. Ale w tym chyba akurat nic nienormalnego.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość lasick
Ja wychowywałam się z ojcem do 13 roku życia, ale ojciec zdradzał matkę i ciągle były awantury w domu. mam wybuchowy charakter i nie umiałam wtedy siedzieć cicho, zawsze stałam po stronie matki i broniłam jak lwica :) jeszcze jako dziecko. Ojciec był wrogi również do mnie w momentach kłóni, jako że adorowałam matkę.(tak naprawdę nie adorowałam,a po prostu widziałam kto ma rację, kto jest ofiarą, a kto napastnikiem. Jako dziecku imponował mi właśnie ojciec,ale uczuciowo byłam związana bardziej z matką.) On ma bardzo dominujący charakter, bardzo apodyktyczny,nienawidzący sprzeciwu. Starsi faceci mnie nigdy nie interesowali. Zawsze wybierałam tzw 'ciotki', 'ciepłe kluchy'. Co najśmieszniejsze, okazywało się, że tacy są dopiero, gdy wchodzili w związek ze mną. Ciągle tęsknie do faceta, który mnie zupełnie zdominuje. Okropnie potrzebuję czuć się 'pod' facetem. Jest to chore do tego stopnia, że pociąga mnie czasem nawet szowinizm, oraz bardzo lubię ostry seks, w którym jestem stroną bardzo uległą(podnieca mnie nawet lekkie bicie po twarzy 'podczas',podduszanie,obrażanie mnie i upokarzanie.Najpiękniejsza i najprawdziwsza wydaje mi się miłość toksyczna,gdzię partnerów zżera zazdrość, gdzie są obsesyjnie na swoim punkcie etc. Mój absolutny ideał to miłość z 'Wichrowych Wzgórz')Piszę to, bo wydaje mi się, że to wszystko ma właśnie podłoże w przykrej relacji, którą miałam z ojcem. Nigdy mu nie wybaczyłam, mam kontakt sporadyczny, przez parę lat byliśmy skłóceni i kontaktu nie miałam żadnego, jako dziecko zawsze chciałam mu zaimponować, wydawał mi się zabawny i fajny, wszyscy ludzie go lubili. Nie mam problemu w nawiązywaniu znajomości,ale wstydzę się facetów, którzy mi się podobają.Doskonale zdaję sobie sprawę z tego, że jestem 'upośledzona' pod tym względem. Choć szczerze mówiąc niespecjalnie mi to przeszkadza,tylko obawiam się, że mężczyzna, którym będę zainteresowana nie będzie umiał mnie usatysfakcjonować w łóżku, choć z tego co zauważyłam na obecną chwilę, faceci nie mają problemów z upokarzaniem kobiety w łóżku, a wręcz przeciwnie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Ohohohsdf
Jakbym czytała siebie, też to mam. Problem wyłapałam, ale co z tego skoro przy każej okazji rozmowy z mężczyzną który mi się podoba zachowuje się jak głaz, unikam wzroku i robię wszystko żeby tylko nie zauważył, że mi się podoba. Kąsliwa tez jestem.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość kawka2346
ja mam troche dziwnie jeszcze bo szukam sobie przyjaciół wśród chłopaków znalazłam już jednego pomógł mi zakończyć ten toksyczny związek i pomógł troche później ale teraz się od dobrego miesiąca nie odzywa :( czy myślicie ze szukam wśród chłopaków przyjaciół żeby zapełnić to poczucie bezpieczeństwa i troski jakie powinnam dostać od tego ..... psełdo faceta??

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość kawka2346
??

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość hmmmmmmmmmmmmmmmm...
Dołączę się do tematu, bo też wychowywałam się bez ojca (rodzice się rozwiedli). Jestem chłodna, nieufna, wolę starszych. Nie wiem na ile to wynika z faktu, że ojca nie było an codzień a ile to po prostu mój sposób bycia. Najgorsze jest to, że nie wiem jak funkcjonują związki, jak to powinno wyglądać od wewnątrz. Dodam tylko, że nigdy nie byłam w związku, ale raz byłam (nadal jestem) zauroczona facetem, który (kiedy się temu bliżej przyjrzeć) trochę przypomina mi ojca

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Też nie wiem jak wyjść z tej skorupy. Nie pomaga fakt, że jestem postrzegana jako chłodna panna, chociaż staram się być miła i się uśmiechać. ;s Nie mogłabym popadać w podobne związki co moje koleżanki, jak widzę jak to wygląda to łapię się za głowe. Wszystko na chwile, na raz, na seks. Płytkie rozmowy, przelotne znajomości, wiem, że to nie dla mnie. Może związki w ogóle odpadają w moim wypadku ?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×