Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Karla10061

po co chodzić do psychologa?

Polecane posty

Cześć, chciałabym wiedzieć jakie macie zdanie na temat takiej sytuacji gdzie mój facet bardzo potrzebuje stałego kontaktu ze swoją psycholog i twierdzi, ze tylko dzięki niej udało mu się różne problemy rozwiązać. Ostatnio u innej psycholog byliśmy razem (miała to być terapia par ponieważ mamy pewien konflikt dotyczący miejsca zamieszkania) i ona stwierdziła, że pomoże nasz problem rozwiązać, ale musimy do niej chodzić osobno (każda, pojedyncza wizyta za jedyne 150 zł ;)). Ja chciałam być fair i wykazać chęć do współpracy, ale kiedy poszłam do tej psycholog okazało się, że przez 45 minut miałam opowiadać o tym, z czym mam problem i tak ma być przy kolejnych wizytach. Ja nie potrzebuję gadać o swoich problemach z nikim, sama je rozwiązuję i nie jestem typem, który musiałby szukać wsparcia u specjalisty więc te 45 minut przebiedowałam wymyślając o czy tu jeszcze powiedzieć, żeby tylko jakoś dobrnąć do końca wizyty. W trakcie pani psycholog wypowiedziała 2 (słownie: dwa) zdania, które chyba miały być jakąś oceną sprawy, ale o których sama już od dawna wiem a zatem pani nie wniosła absolutnie nic do sprawy a wyniosła te 150 zł za to, ze mogłam do niej mówić. Doszłam do wniosku, że jest to totalna bzdura bo na logikę: skoro gadam o pewnej spornej kwestii z moim facetem od kilku miesięcy i to nic nie daje, to co mi da, że powtórzę swoje stanowisko przed obcą panią z dyplomem? W jaki sposób li tylko słuchając może mnie przedefiniować w pojmowaniu sprawy? Dodam tylko, że mój facet nie wyobraża sobie, ażeby zrezygnować z obecnej psycholog (taki jest wymóg: rezygnuje z obecnej i przechodzi do tej "naszej" bo dwóch psychologów ponoć mieć nie można) i nie zamierza chodzić do tej, u której byłam teraz sama. Dziś miałam mieć drugą wizytę, ale ją odwołałam bo nie widzę w tym choćby cienia sensu. Wiem, ze mój facet będzie miał mi to za złe bo chciał abym poszła na choć 10 wizyt (1500 zł!!!), no ale sami powiedzcie jaki to ma sens kiedy nie czuje potrzeby wygadania się przed kimkolwiek, umiem sobie radzić z tą kwestią sporną (bo to mój facet się miota i świruje w związku z nią a nie ja) i absolutnie akceptuję siebie, swoje życie, czuję się szczęśliwa i pod róznymi względami ustabilizowana?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość i to jest dowód na to
że psychologa doradzają tylko ci którzy potrzebują sami jego pomocy, ale wpierają go innym

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość w konia was robi
raz ze 150 zł/h to jakaś chora cena, a dwa ża każde z was musi chodzić oosobno Państwowo do psychologów są kolejki, więc niektórzy z nich bezczelnie to wykorzystują. Biorą ciężkie pieniadze i spławiaja po 15 minutach Lepiej może znajdź innego specjalistę :P

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
W konia, nie w konia, jest to pani, która często i gęsto gości na łamach interii, stacji tv i wypowiada się w zakresie przeróżnych ludzkich problemów, zakładam, że mając taaaką renomę może tyle brać. NIe chodzi mi tak naprawdę o kasę chociaż jest to dla mnie bezsensowny wydatek, pieniądze wyrzucone w błoto. Chodzi o fakt, że nie czuję potrzeby, aby się komuś wyżalać, po prostu ze swoimi problemami świetnie sobie radzę sama, nie ma w moim życiu traumy, uczucia nieszczęścia czy strachu a zakładam, że z takim czymś się chodzi do lekarza. Po prostu normalna dziewczyna, która się cieszy życiem, ale żeby chłop nie wyszedł na totalnego świra (bo do swojej psycholożki chodzi grubo ponad 2 lata i... nadal chodzi) :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość no wiecej 31
ja płace 100 zł/godz ale piszesz ze ta psycholog jest znana wiec dlatego tez sobie wiecej liczy...heh a ile razy w mies masz sie pojawic na wizycie? co do jej metody to jest taka metoda, że pacjent gada, psycholog słucha, i przynosi to dobre rezultatym, metoda ta jakos sie nazywa, nie pamietam sama na taka chodzę

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość pierniczysz po całości
po przeczytaniu Twojej wypowiedzi dochodzę do wniosku że masz trudny charakter, jesteś uparta, neisutępliwa i nie dziwię się że twój facet musi korzystać z pomocy psychologów by się z Tobą dogadywać.... przemyśl to.... zgodzę się tylko w jednej kwestii, powinniście chodzić na wizytę razem, na coś co się nazywa terapia par, wtedy opowiadalibyście o swoich uczuciach kolejno i psycholog mógłby grać rolę mediatora między wami, który ma wam pomóc wypracować kompromis inna forma trapii moim zdaniem nie ma sensu, bo gdy chodzicie osobno psycholog nie dość że nie pamięta kiedy i z kim rozmawiał to jeszcze nei może się do tego nijak odneiść czy skomentować na bieżąco po co chodzicie prywatnie ? macie za dużo kasy ? poszukajcie kogoś na NFZ

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
do więcej niż 31: a co mówić w sytuacji kiedy nie mam pani psycholog nic do powiedzenia? jaki skutek może odnieść 45-minutowe milczenie w odstępach mniej więcej 7-dniowych na przestrzeni załóżmy nadchodzącego półrocza? Możliwe, że to wygadanie się i wysłuchanie przez psychologa daje pożądany rezultat, ale chyba tylko w sytuacji kiedy ktoś chce mówić bo czuje taką potrzebę, bo uzna, że będzie mu lepiej a dla mnie jest to strata czasu bo takiej potrzeby u siebie nie obserwuję.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość 3432432
Ja osobiście psychologii nie uważam w ogóle za nauke, więc dla mnie to w ogóle nie ma sensu. chodziłam kiedyś do dwóch- każdy stwierdzil mi coś diametralnie innego. W tym przypadku problem jest glównie finansowy? Może niech chłopak płaci za te wizyty, i wtedy możesz po prostu trochę sie poświęcic dla niego....

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość dddddddd
dobry psycholog powinien dopasowac terapie do pacjenta...a nie stosowac jedna terapie na setki osob i wymagac sukcesu. kazdy z nas jest inny i co na jedna osoba dziala rewelacyjnie to na druga wcale. JEsli ta babka jest taka dobra, to powiedz jej, ze ta terapia nie dziala dla ciebie. Powiedz jej, ze ty sama analizujesz swoje problemy. ale tu masz taki problem i chcesz aby ona cie w jakis sposob wspomogla...jesli to nie da skutku to widocznie ta psycholog nie jest dla ciebie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Problem jest taki, że nie widzę sensu w chodzeniu do psychologa skoro nie odczuwam problemu i nie czuję potrzeby mówienia o moich sprawach. Jeśli chodzi o finanse to po prostu szkoda mi kasy (mój facet chce mi płacić za te wizyty i tak też zrobił). Chcę się dla mojego chłopaka poświęcić, ale skoro problem dotyczy nas jako pary to chyba faktycznie powinniśmy chodzić tam jako para a nie osobno. On jednak nie chce zrezygnować ze swojej dotychczasowej terapeutki a ja go do tego nie namawiam. Tyle, że uważa, że problem (nad którym on się najbardziej pochyla i go męczy a nie ja) zostanie rozwiązany jeśli tylko ja będę nad nim pracować. Istotnie, dddddd, ta terapia nie jest dostosowana do nas/mnie. Powiedziałam to babce a ona na to, że po jakimś czasie (ale nie wiadomo po jakim) zobaczę wszystko w innym świetle. No, ale kto tak na prawdę ma to zobaczyć? ja czy my? Bez sensu :/ Tym bardziej, ze tłuczenie tego tematu od kilku miesięcy między nami, w mojej głowie nie przynosi efektu to co poradzi baba, która robi za ścianę, do której gadam? No, ale jest taką specjalistką, że nie będę się przecież jej wymądrzać, nie? Zrezygnowałam po prostu dzisiaj, 200 km robic w dwie strony, zabulić jak za zboże i siedzieć bez słowa przez niemal godzinę? beton jak fuck.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość 878787
Oni po prostu podchodzą do tego wszystkiego na zasadzie, że z reguły za problemy w związku odpowiada nie jedna, ale obie osoby. no i tak często jest w zasadzie. Bo nie ma ludzi idealnych. W sumie jeśli nie widzisz problemów, to w czym problem? Masło maślane...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Problem widzę w tym, że ja nie czuję potrzeby, aby chodzić do psychologa i szukać u niego pomocy bo sądze, że sama sobie z problemami swoimi radzę. Mój facet nie umie funkcjonować bez psychologa i ten sam "styl" bycia chce mi narzucić. Właśnie skończyłam z nim rozmawiać przez telefon, miałam wielką awanturę o to, że olałam te spotkania.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość czy ta psycholog to pani
gosia ohme? :D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×