Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość zozolinka09

nowy związek po przejściach, po długim czasie samotności

Polecane posty

Gość zozolinka09

Jestem kobietą po przejściach, samotną mamą czworki dzieci (jedno już dorosle).Rozwiodłam sie prawie 10 lat temu, po kilku latach weszlam w zwiazek ale partner mnie zostawil kiedy okazalo sie ze bedziemy mieli dziecko. Było ciezko ale jakos dalam rade.Kiedy moja corka skonczyla poltora roku kolezanka poznala mnie ze swoim kolega...starszy ode mnie o 8 lat, po dwoch nieudanych zwiazkach , doswiadczyl zdrady partnerek.Postanowilismy sprobowac .On i ja po dlugim okresie bycia samotnym.Ja nauczona zyciem jestem juz bardziej ostrozna, nie umiem do konca sie otworzyc i widze ze i on ma z tym problemy. Mowimy ze bedziemy razem jeszcze 50 lat(ja mam 35 a on 43) ale widze ze nasze nawyki, przyzwyczajenia i moze oczekiwania sa troche inne.Oboje mamy dobra prace za granica, widujemy sie raz w miesiacu przez tydzien,mieszkamy od siebie w Polsce 300 km...Te chwile razem sa cudowne ale mam wrazenie ze jeszcze musimy sie siebie nauczyc. Ja mam dzieci , musze poswiecic im swoj czas,a on tez ma dzieci i tez musi im czas poswiecic w tym wszystkim musimy tez znalezc czas dla siebie co wcale nie jest latwe. Jesli chodzi o seks to tez jest maly problem...nie zawsze jest "gotowosc" choc dotyk i czulosc jaka mi okazuje sa dla mnie o wiele wazniejsze niz seks.Widze jednak ze jego to gryzie ..wiadomo, facet jak cos mu nie pojdzie w seksie to czuje sie zle a przeciez nie kazda kobieta chce tego seksu za wszelka cene. Boje sie ze takie stresy dla niego zle wplyna na nasz zwiazek.Poza tym jak wprowadzic go w moj swiat ?Nie jestem tak dyspozycyjna zeby moc wyjechac z domu na kilka dni bo i tak dzieci sa z niania kiedy wyjezdzam do pracy...a on jest przyzwyczajony do milego spedzania czasu...wczesniej wyjazdy na narty,spotkanie z kolega, ja nie mam nic przeciwko temu zeby mni eprzy tym ni ebylo ale ostatnio on mi powiedzial ze jedzie do domu bo syn na niego czeka a pojechal do kolegi i tam zostal na noc...wiem ze maja sprawy do omowienia bo planuja wspolne interesy ale czy musial klamac?Dowiedzialam sie od kolezanki bo ten kolega to jej chlopak. Dziwnie sie czuje w tej sytuacji.Z jednej strony zapewnial mnie ze nie musi sie spotkac a z drugiej odstawil mnie do domu i nastepnego dnia pojechal do nich .Bylo mi strasznie przykro.skoro zwiazal sie z kobieta ktora ma dzieic to powinien wiedziec ze nie bede dyspozycyjna jak on...a z drugiej strony moze poprostu potrzebujemy czasu zeby sie siebie nauczyc?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość elleonore34
ciekawy temat

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość naatalkaaa
A on wie, że się dowiedziałaś o tym kłamstwie? Pogadaj z nim o tym. Przecież związek i zrozumienie buduje się właśnie na szczerych rozmowach. Niech się wytłumaczy. Nikt nie zasługuje na kłamstwa i Ty też nie. To, że potrzebował czasu na załatwianie spraw czy cokolwiek przecież go nie tłumaczy. A co do Twojego ograniczonego czasu - tak masz rację, powinien to rozumieć skoro sam ma dzieci. Rozmowa, rozmowa, i jeszcze raz rozmowa.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×