Do studentek poza domem!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!

Witam:) Napiszcie mi, ile pieniążków macie na tydzień?? Od rodziców oczywiście. I jeżeli bierzecie jedzenie z domu. Bez szaleństw.

na tydzień, tzn. na 5 dni, bo na weekend zjeżdżam, razem z dojazdem, 10 zł w dwie str., mam 60 zł. Na dzień mam 10 zł. Szału nie ma, ale da się przeżyć. Jedzenia nie dostaję.

z domu mam 350 zł i tyle samo stypendium. czyli razem 700 zł na miesiąć, z tego opłacam stancję, abonament za telefon i Internet i zostaje mi około 370 zł na przezycie miesiąca(w tym na ksero, podstawowe kosmetyki, na ubrania niestety juz nie starcza, chyba ze sobie dorobie)

W niedzielę zabrała z domu jedzenie, we wtorek przesłałąm jej 50zł. i dziś pisze,że już nie ma. Niby bez imprez....ale pali...

od faceta miesiecznie mam 2000zl na swoje wydatki. Za mieszkanie place sama ze stypendium

nigdy kurwa nic i kurwa mac nic skurwysyny nie daja niestety http://www.youtube.com/watch?v=47qzPb-I0mc

Mi rodzice opłacają mieszkanie, rachunki, paliwo, ciuchy itp. Do tego 500 zł miesięcznie od nich + 300 od babci na drobne wydatki .

Mi rodzice rowniez oplaca mieszkanie, paliwo, rachunki. dostaje 700zl miesiecznie - musze kupowac sobie ubrania, ksiazki, jedzenie. Plus dziadkowie dorzucaja 200zl :)

A czym jest 50zl kiedy paczka papierosow kosztuje 8? Naprawde, za 50zl w zasadzie NICZEGO pozytecznego nie mozna kupic.

zyjemy tak, na ile nas stac. nie kazdy urodzil sie w bogatej rodzinie.

za 50 zł jak musisz to i 2 tygodnie da sie przezyc wiec nie pierdol...

na fajki strasznie dużo kasy idzie, więc nie ma co się dziwić że jej brakło. Ja dostaje miesięcznie od rodzicieli 700 zł + mieszkanie i ewentualne opłaty za światło robią oni. Spokojnie wystarcza, bez zbędnych szaleństw, ale też nie muszę sobie czegoś specjalnie odmawiać

Ja od rodziców dostaję miesięcznie 1500 złotych( miasto: Łódź- bo to też się liczy)- z czego 400 płacę za mieszkanie. 1100 na mnie. Miesięcznie na jedzenie wydaję około 600 złotych, ale często jadam na mieście. Reszta to imprezy i ew. ksero i ciuchy jakieś. Na specjalne wydatki dostaję dodatki od rodziców. Już nie palę, ale jak paliłam to 150 złotych kosztowały mnie same fajki- dramat. I papierochy teraz kosztują nawet 11 złotych za paczkę, wiec Twoja córa rzeczywiście klepie biedę, bo pewnie wszystko przepala;/ Ja 50 złotych potrafię w godzinę wydać;/

A swoją drogą jedzenie też czasem zdarza mi się zabrać z domu, bo rodzice mi wtykają całą wałówę, jak już się pojawię- więc wtedy więcej mam dla siebie i chowam do skarbonki;]

nosz co za trutnie... NA FAJKI ZARABIA SIĘ SAMEMU A NIE ZERUJE NA RODZICACH CZY DZIADKACH! Za 50 zl na tydzień jestem w stanie wykarmić trzyosobowa rodzinę - sniadanie, obiad, kolacja!

Hmm.. nigdy nie musialam przezyc dwoch tygodni za 50zl i powiem Ci ze chyba bym nie przezyla :) Wiec nie pie**ole.

Naprawde, za 50zl w zasadzie NICZEGO pozytecznego nie mozna kupic. :D Bo zywnośc jest KOMPLETNIE NIE POZYTECZNA :D

ja wiem tylko tyle, że jak miałam jakiś krach w portfelu i 50 złotych to starczało mi góra na 2 dni( jak paliłam) a później telefon do mamy;/ Każdy ma inne potrzeby. Ja nie umiem jeść pasztetu z chlebem i najtanszego makaronu. Ale moje kolezanki tak robią i jakoś żyją:) Każdy jest inny. Ale z tą 3osobą rodziną na tydzień to przegięcie. Chyba ze śmietnika wybierałabyś resztki jakbyś chciała zapewnić 3 posiłki przez tydzień za taką kasę;/ Ja fajki rzuciłam zw na zdrowie, a nie na finanse;) Ale tak czy siak kasy dzięki temu więcej w portfelu.

Nie, no bez przesady, nikt nie wyżywi 3 osobowej rodziny za 50zł. nawet Biedronka:D Ale powaznie..nie mam za dużo pieniędzy, więc na więcej mnie nie stać. I uważam, po Waszych postach,ze moje dziecko jest rozrzutne.

Zapomniałam dodac, że moi rodzice mieszkają w tym samym mieście, co ja (ale mieszkam osobno, z chłopakiem). Na zakupy żywieniowe jeździmy co tydzień razem i to oni płacą. Także to 800 zł miesięcznie to - tak jak napisałam - zachcianki. Też nie przeżyłabym za 50 zł, nawet tygodniowo. Chyba musiałabym zacząc chodzic do biedronki :-D

Od czasu Twojego przelewu minęły 3 dni- same fajki pewnie kosztowały ją 30 złotych;) tak, Twoje dziecko nie umie gospodarować pieniędzmi, które jesteś w stanie jej dać. Musisz z nią pogadać o rzuceniu papierosów. Chyba lepiej kupić jedzenie i pójść czasem do kina niż wszystko co możesz jej ofiarować przepalić;/

Nawet w Biedronce jedne zakupy to u mnie wlasnie 50 złotych:d Ale zawsze mam zapasy żywieniowe w domu i każdego jestem w stanie ugościć;P A mój problem tkwi w tym, że kupuję tylko dietetyczne, zdrowe produkty- dużo warzyw i owoców, a one jak powszechnie wiadomo są obecnie mega drogie:]

Ale z tą 3osobą rodziną na tydzień to przegięcie. Chyba ze śmietnika wybierałabyś resztki jakbyś chciała zapewnić 3 posiłki przez tydzień za taką kasę;/ I TU WŁAŚNIE WIDAĆ JAK ROZPUSZCZONA JEST DZISIEJSZA MŁODZIEŻ.. nie moja panno. kilogram ryżu kosztuje 3 zł, i wiele potraw mozna z niego przyrządzić. Paczka ziemniaków jest jeszcze tansza, patrz jak wyżej. Kupisz 3 litry mleka i 1 mały jogurt - z tego zrobisz 3 litry jogurtu. Jak dodasz mrożone truskawki czy wisnie - bedzie owocowy. Blacha ciasta drożdżowego - max 6 zł kosztuje NAJŁATWIEJ ŁAPĘ WYCIĄGAĆ DO STARYCH :P

No dobra. Może masz rację;) Ale ani ja ani moja rodzina nie jada takich rzeczy. Może gdyby sytuacja finansowa była zła to wiadomo- jadłoby się coś takiego i dałoby radę...I może jestem rozpuszczona, ale ja po prostu nie oszczędzam na jedzeniu. Jedzenie zdrowie= jedzenie drogie. Bo gdzie w Twojej opcji jest miejsce dla warzyw i owoców? Taki plan zapychania się ryżem i ziemniakami to chyba tylko na tydzień kryzysu;)

ja nie mówię, że tak żywię, tylko że jestem w stanie.. a to roznica. Poza tym o wiele zdrowsze niz sałata, pomidor czy rzodkiewka w marcu jest.. mrozonka. Truskawki, wisnie, chińszczyzna, mrozony brokuł - wszystko w carrefourze na kilogramy kosztuje około 5-7 zł/kg

ja mam 2 tysiace od rodziców z czego : - 850 zl idzie na studia - 1000 zł na wynajem więc zostaje mi na życie raptem 150 zł :o :o no więc miałam na początku pracę ale brak czasu i teraz mam sponsora! daje mi 1000 zł a seks 2-4 w weekedny . naprawdę polecam

PRZETRZYMACIE , biede bedziecie kims, najpierw musi byc niedobrze by bylo dobrze yzcie uszanujecie

Ja dostaje 100zł a czasami i to nie wystarczy - dobrze ze mam stypendium jeszcze na swoje wydatki.