niczym w telenoweli moja historia wejdz posmiej sie z mojej glupoty he

bylam z chlopakiem ponad 5 lata, rozstalismy sie w te wakacje on zaczol spotykac sie ze swoja kolezanka mlodsza ktora znal od 2 lat.. jezdzil do niej do domu czasami w soboty narobil jej nadziei lecz po 3 miesiacach wrocilismy do siebie ja tez mialam innego ale mi nie pasowal wiec wrocilam do M. tylko ze ja zakonczylam z tym nowym clkowicie znajomosc a on z ta swoja nie do konca jak sie poklucilismy pojechal znowu do niej zeby jej powiedziec ze to juz koniec ale plakala wiec podobno nie mial sumienia. cale tygodnie spedzal ze mna widzielismy sie codziennie ale pisal z nia ona nie wiedziala ze on ma ze mna kontakt i ostatnio gadalismy powiedzial ze chce tamte swirowanie zaonczyc bo ma jej dosc i chce byc tylko zemna i jechalismy w samochodzi i ona wydzwaniala i go wyzywala jakim jest chamem poczym ja sie odezwalam do sluchawki powiedzialam zeby dala mu spokoj bo jej urwe leb jak sie nie odczepi.. jedziemy dalej i patrzymy na jego nr dzwoni jej matka i zaczela go wyzywac ze za to co zrobil jej corce ma przewalone wyzywala go od chu* skur* poje* i ze ma sie wiecej w warszawie nie pokazywac bo go tam zajada heh.. on sie wkuzyl.. i oczywiscie udaje ze to olewa ale widze ze dziwnie mu z tym.. dzis pojechalismy sobie do MCdonaldu gadalismy dziekowal mi ze sie odezwalam i ze ma swiety spokoj od tej dziewczyny poczym gdy ja mu powiedzialam ze podczas naszego rozstania tez mialam kogos.. wpadl w szal i powiedzial ze dzieki ze pomoglas mi sie pozbyc tamtej ale z toba tez juz nie chce po tym co mi powiedzialas hehe.. poczym stwierdzil na koniec ze daje mi swoja karte kredytowa zebym sobie poszla na zakupy jutro i przyjechala do niego po szkole ze mnie kocha i ze mamy oboje wszystko do jutra przemyslec i on tez pomysli moze nad jakimis zareczynami.. zeby wreszcie przerwa ta farse i zeby bylo normalnie.. ja wrocilam do domu i napisalam mu smsa ze niechce juz chyba tkwic w czyms takim i jak narazie nie odp.. juz mozna sie smiac sama sie smieje co robie ze swoim zyciem.. patologia.