Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość annahelena

co zrobić w takiej sytuacji?

Polecane posty

Gość annahelena
nowatorska30. masz 100 procent racji, ale próbowałam go przytulic, zeby było juz ok, bo on nie wyciagnie reki, a ja nie chce , nie umiem tak zyc obok i nie rozmawiac , on o tym wie i wykorzystuje to:( całe zycie nie miałam nikogo bliskiego i nie chce znów do tego wracac. Ale ta sytuacja mnie juz przerasta. A może on to widzi inaczej, tylko skąd ja mam wiedzieć co robię źle skoro on nie chce nawet rozmawiac?:(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość zostaw go!!!!!!!!!!
Witam Cię Annoheleno. Czytam, czytam i coś Ci powiem. Jest mi bardzo przykro, że nie masz rodziny i jedynym rozwiązaniem w Twojej sytuacji będzie wrócić na kwaterę, ale uwierz mi, że tak będzie najlepiej. Tak bardzo pragniesz kochającej rodziny, że usprawiedliwiasz brutalne zachowanie męża. Dziewczyny już wcześniej całkiem słusznie osądziły Twojego faceta. Ja sama niedawno się rozwiodłam, żyłam z tyranem, który uważał, że karą może wszystko załatwić. Wiadomo, że wina leży często po obu stronach, każdy dorzuci cegiełkę. Ale u mnie było tak, że to ja przepraszałam, wyciągałam rękę, byłam karana, tłumaczyłam i broniłam męża, starałam się go zadowolić na każdym kroku, aż w końcu pewna sytuacja otworzyła mi oczy i dziś jestem po rozwodzie. Bez rozmów, bez wyjaśnienia problemów związek jest jak więzienie. Nie życzę Ci tego. Wiele wieczorów przesiedziałam zastanawiając się czy lepsze samotne święta czy lepsze te z rozstrojem żołądka. Uwierz mi ,że samotność może być przyjacielem.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość annahelena
on jest taki sam jak jego ojciec, zawsze wyzywał go od najgorszych , mówił, ze nigdy taki nie będzie, a jest taki sam:( identycznie się zachowuje czy jakaś terapia moze nam pomóc, bo skoro on uważn ze nie chce mnie stracić i mnie kocha to chyba sie zgodzi, ratować ten zwiazek. Bo naprawde dobrze sie nam układa na codzien, ale później taka awantura raz na 3-4 miesiące i znów mi sie odechciewa zyc, takie cos potrafi tak wybić z rytmu,. ze czuje sie później fatalnie:(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość annahelena
:(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość autorko rozmumiem Cie
i wiem ze nie jest latwo zyc obok siebie, nie odzywac sie i traktowac jak powietrze, ale skoro jemu to pasuje to pokaz mu, ze Tobie tez, ze juz nie zalezy Ci na jego dobrym humorze, ze jak chce sie nie odzywac to niech sie nie odzywa. nie wychodz nigdzie na sile jak nie masz dokad, ale zajmij sie czyms w domu, chociaz seriale poogladaj bez plaszczenia sie przed nim, a zobaczysz ze sam do Ciebie przyjdzie predzej czy pozniej, jesli jest taki dumny jak piszesz to moze troche potrwac, ale to Ty bedziesz miala przewage i dopiero wtedy z nim porozmawiaj i powiedz co lezy Ci na sercu, na spokojnie, bo w zlosci i nerwach on nic nie zrozumie i nawet nie bedzie chcial Cie wysluchac. zaczekaj na jego ruch. bede sledzic Twoj temat. daj znac co w domu jak wrocisz. badz silna :) buziaki

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość annahelena
dziekuje:* napewno sie odezwie, ale około 22. Koncze prace dzis o 15, i nie jade prosto do domu, pojade do przyjaciólki, nie mam ochoty z nim siedziec skoro on nie widzi problemu:(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość manuelka12345
Laska jak Ty marudzisz!!!! Twardym trzeba byc nie miękkim!!!!!Czasami trzeba oko za oko ząb za ząb!!w życiu nie dałabym się tak poniżać!!!zabrałabym dupe w troki i pojechała na zakupy..a to co że sama...a niech się martwi!!!! Kobieta nie może dać się tak traktować...zero poczucia własnej wartości!!! Ok wiem, że czasami trzeba wyciągnąć rękę pierwsza..ale nie za każdym razem!!!ludzie złoci... aż się krew we mnie zagotowała!!!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość mogmi
Pytałaś się o terapię. Pewnie, że takie są. Tylko on musi chcieć szczerze do niej podejść. Musi zobaczyć Wasz problem i chcieć go rozwiązać. Musi zrozumieć, że obydwoje ponosicie odpowiedzialność za to co się dzieje i musi chcieć to zmienić. Inaczej taka terapia nic nie da. Może powinnaś znaleźć dogodną chwilę i porozmawiać z mężem, może dzięki spokojnej rozmowie uzmysłowi sobie problem i poważnie podejdzie do problemu.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość annahelena
wiem, ze tylko wtedy do moze zadziałac , gdy on tez tego bedzie chciał

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość zostaw go!!!!!!!!!!
Nie kłóć się z nim, nie odpłacaj cichymi dniami, bo to nic nie da. Postaw twarde warunki, zaproponuj terapię. Jeśli to nic nie da zostaw go. Radzę Ci naprawdę dobrze. To jest pieprzony seksista, który nie popuści własnej babie. Znam ten schemat. Na pewno jesteś wartościową osobą, która zasługuje na szczęście. W końcu to ty szukasz pomocy na tym forum.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość annahelena
Wróciłam do domu o 21.30 spedziłam ten dzien z kolezanka, pogadałysmy , nic konkretnego mi nie doradziła bo w sumie nie miesciło sie jej to w głowie , ze moj taki jest, ona go zna i powiedziała ze w zyciu by go o to nie posadziła.Powiedziałam jej , ze na codzien mi jest z nim dobrze, bo sie o mnie troszczy itd, bez wiekszych zwad, ale jak juz jest cos nie po jego mysli( raz na dwa czy trzy miesiące) to wtedy potrafi mi pokazac gdzie moje miejsce. I wszystko jej wypłakałam. Pocieszyła, przytulliła ale co z tego jak wróciłam do domu , wziełam prysznic , połozyłam sie do łozka przed laptopem a on nadal nie przyszedł nawet zapytac gdzie tak długo byłam. CZy to znaczy, ze juz w ogóle go nie interesuje czy jest zły, ze nie wróciłam po pracy do domu czy jeszcze cos innego?? dobrze mi z tym, ze tam nie poszłam, normalnie to bym pewnie juz siedziała koło niego i głaskała kóla, ale dzieki wam zachowam resztki godnosci.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość annahelena
:(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość fdgrdgdf
Nie obchodzi go. Twój facet to jakiś dzieciuch. Lata do rodziców po kłótni. Robi ze ślubu jakąś wielką chorą tajemnicę. Stosuje kary wobec narzeczonej, zamiast jak mężczyzna zostać i pogadać lub przynajmniej pójść do innego pokoju, ale na waszym piętrze. Ma focha trwającego parę dni. To raczej Ty powinnaś mieć focha, a nie on. Naprawdę jest strasznie dziecinny, to przerażające w jaki sposób on rozwiązuje konflikty. Powiem Ci że kilka dni temu w radiu mówili, że najszczęśliwsze są związku te, w których prawidłowo się rozwiązuje konflikty. To właśnie od tego najbardziej zależy przyszłość i szczęście związku. Twój facet tego nie potrafi. Moim zdaniem będziesz z nim nieszczęśliwa. Jak Ty w ogóle znosisz to? Ja bym nie dała rady.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość kasiiiaaa_28
Oto jak wygląda w moim związku: mieszkam z narzeczonym 2 lata. W tym czasie zdążyliśmy się zaręczyć, on pierścionek kupował w wielkiej tajemnicy ze swoją i z moją mamą. Po zaręczynach natychmiast obdzwoniliśmy całą rodzinę, byliśmy bardzo szczęśliwi. Potem, gdy ustaliliśmy termin ślubu, też powiadomiliśmy całą rodzinę. Przez okres 2 lat pokłóciliśmy się może z 7-10 razy, czyli rzadko. Najdłuższe nasze "obrażenie" trwało jedną noc, gdy poszłam spać do innego pokoju. A rano już stęsknieni zaczęliśmy się w korytarzu przytulać i wzajemnie przepraszać. W innych sytuacjach wygląda to tak, że ja jestem obrażona, on przychodzi, przytula, przeprasza. Albo on jest obrażony, ja idę do niego, przepraszam, dotykam, on natychmiast reaguje "wybaczeniem", czyli też przytula, całuje. My po prostu nie moglibyśmy znieść cichych dni czy nawet cichych godzin. On wtedy cierpiałby dokładnie tak samo jak ja. Ty piszesz że Twój facet Cię odtrąca, nawet gdy go przepraszasz? No sama pomyśl?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość kasiiiaaa_28
Powiedzmy sobie szczerze: powinnaś być wściekła. Powinnaś być wściekła, bo nie chce nikomu powiedzieć o waszym ślubie, bo obiecał że powie rodzicom, a tego nie zrobił. Potem powiedział że wcale mu nie jest łatwo powiedzieć o ślubie. A gdy zaczęłaś płakać - zostawił Cię samą na parę godzin! Do tego od tamtej pory jest obrażony na Ciebie i nawet go nie interesowało gdzie byłaś cały wieczór! Czy Ty widzisz absurd tej sytuacji? Wiesz, prawdziwych przyjaciół poznaje się w biedzie. Może waszą "biedą" są właśnie konflikty, kłótnie, wtedy możesz poznać go jaki jest naprawdę. Czy staje wtedy na wysokości zadania? Czy dalej jest Twoim przyjacielem, czy może staje się wrogiem? W życiu będziecie mieli jeszcze mnóstwo konfliktów. Za każdym razem chcesz być tak tresowana jak pies przez Pana i Władcę??

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość annahelena
W nocy próbował mnie przytulać, ale stanowczo go odsunęłam. Tym nie załatwi sprawy. Czekam na przeprosiny i rozmowę, jak tego nie będzie bede nadal taka olewajaca. trudno, nie będę się juz narzucać, zrozumiałam wkoncu swoj bład, on mnie olewał a ja go jeszcze przepraszałam, dosc. Jak mu zalezy to przeprosi wkoncu a jak nie to nie ma sensu byc z nim. Jeszcze mam ochotę mu to wszystko pokazać, co napisałyscie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość autorko rozumiem Cie
moim zdaniem nie powinnas mu pokazywac tego forum, on pomysli, ze sie zalisz, my Cie tu buntujemy, a Ty sie nas we wszystkim sluchasz, wtedy pokazesz mu, ze nie masz swojego zdania. to forum ma Cie wspierac i dodawac Ci sil, ale on powinien myslec, ze sama z siebie stalas sie silna, ze sama wszystko zrozumialas, ze w rozmowie z nim bedziesz uzywala swoich argumentow itd, a to, ze inne osoby mysla tak jak ty nie mialoby dla niego zadnego znaczenia, a pewnie byloby pretekstem do kolejnej klotni. nie warto mu pokazywac tego tematu moim zdaniem :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość annahelena
dziekuje kochane, to działa:):) nie odzywam sie do niego i widze to jak go skreca:) zagaduje na wszelkie sposoby, odpowiadam grzecznie krótko i stanoczo:) widac, ze go to meczy ale nadal nie umie powiedziec przepraszam, skoro dalej sie nie zorientował to niech go skreca, bede nieugieta:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość reererrere
autorko, no to naprawdę szybko odkryłaś jak mu się postawić... po 6 latach :O

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość annahelena
do reereeree .. nie oceniaj tak szybko ... ktos tutaj trafnie powiedział, ze tak bardzo chciałam kochajacej rodziny , ze nic nie widziała, bo to zawsze ja pierwsza łagodziłam wszystko, ze skutkiem odwrotnym niestety:(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość 456456456
co u Ciebie autorko?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość annahelena
witam Was:) dzis jest czwartek, czwarty dzien po tej całej sytuacji. Nie odzywałam sie do niego, az do wczoraj, mimo wielu jego prób. Tak jak radzilyscie byłam twarda. Strasznie ciężko mu przyszło powiedzieć przepraszam, ale wkoncu przeprosił sam z siebie. Byłam z siebie dumna, ze nie złamałam sie. Jak przeprosił zapytał czy moze byc juz tak jak zawsze miedzy nami, powiedziałam mu ze juz nigdy nie bedzie miedzy nami tak jak było, bo swoim zachowaniem juz dawno to zniszczyłes. On wie ze czeka nas jeszcze rozmowa. Tylko musze jeszcze sie do niej przygotowac, a wczoraj juz nie miałam sił, bo długo byłam w pracy. tak wiec trzymcie za mnie kciuki i dziekuje

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość autorko rozumiem Cie
i jak tam? juz po rozmowie?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość annahelena
tak po rozmowie:(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość autorko rozumiem Cie
i jak?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość annahelena
zaraz bede miec przerwe w pracy i napisze

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość annahelena
rozmowa nie była ani miła ani łatwa, ale jakos dalismy rade. Chyba pierwszy raz po tylu latach sie przede mna otworzył. Powiedział, ze on wie o swoim ciezkim charakterze, ze on sam siebie czesto nazywa idiota w myslach, ze robi takie bagnoi w zwiazku. Jest tego wszystkiego swiadom. Zdaje sobie sprawe , ze odziedziczył najgorsze cechy swojego ojca. Powiedział, ze on tego swiadomie nie chce ale to jest silniejsze. Jego ojciec od zawsze pił i ponizał mame, i dlatego on sie soba brzydzi , ze robi to samo. Ale podobno jest to silniejsze od niego...nie potrafie tego zrozumiec. Jest nam potrzebna terapia. Dla niego zeby zerwał z przeszłoscia , zeby nauczył sie kochac i okazywac uczucia a nie tylko gniew. Dla mnie bo juz tego nie wytzymuje. Ale postanowiłam spróbowac, jest on dla mnie zbyt wazny, zeby go stracic. Wiem, ze poza wybuchami tego gniewu, on mnie kocha. Brzydzi sie alkoholem , a to jest naprawde wazne, wychowałam sie w domu gdzie obydwoje rodziców piło, od 18 roku zycia mieszkałam sama , i nie chce go teraz zostawiac, bo mamy gorszy etap , skoro zrozumiał swoje błedy , to ja musze mu pomóc. Narazie jednak slub przesuniemy.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość annahelena
wszystko

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość eerreerreer
Przesunięcie ślubu to bardzo dobry pomysł, ponieważ powiem szczerze że jeśli on nie będzie chciał lub potrafił się zmienić, to dla Ciebie jest niemądre by się z nim wiązać na zawsze. Możecie odwiedzić psychoterapeutę, iść na jakąś terapię, ale pamiętaj "najlepszym psychologiem jesteś sam dla siebie". Samemu trzeba chcieć, pracować nad sobą, pilnować się. W chwilach złości, kłótni przypomnij mu to o czym rozmawialiście, może niech on napisze sam do siebie kartkę, o tym że Cię kocha i nie warto dla kilku chwil gniewu stawiać wszystko pod znakiem zapytania, niech da ją Tobie i Ty ją mu dasz gdy będzie zły, gdy będziecie się kłócić. Może warto rozważyć pomysł wyprowadzki od rodziców? Możecie coś wynajmować albo wziąć kredyt na mieszkanie?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość eerreerreer
Aha i na serio może powinien pić melisę :) To łagodne naturalne ziółko dla nerwusów

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×