Jak przekonać męża, żeby budować dom u mnie a nie u niego?

widujemy się co tydzień, raz ja jadę do niego, raz on przyjeżdza do mnie. Najczęściej w pt wieczorem już się widzimy i rozstajemy w niedz wieczorem lub pon rano. A przytulać się chce, jak najbardziej, ale tylko wtedy kiedy ma ochotę na sex :o a po seksie obraca się na bok :o

No to świetnie po prostu :O

Nie dopuść żeby pojawiło się dziecko. Skup się na relacji małżeńskiej. Dla mnie to jest związek 15latków nie małżeństwo. Zadaj mu pytanie, czy Cię kocha i czy jest gotów być z Tobą całe życie. A jak Ci powie, że kocha to zadaj mu pytanie co to miłość? Bo chyba on to widzi inaczej. Nie macie wspólnego domu, nie macie dzieci. On nie cche przyjechać na dłużej chociaż siedzi w domu... Sorry ale mój chłop zrobi wszystko żeby być ze mną choć chwilę, bo mnie kocha. A Twój? Kumple chyba mają rację, rozwód to nie najgorsze rozwiązanie, tym łatwiejsze, że macie niewiele wspólnego a ty jesteś fajna babka i dużo dobrego Cię czeka. Ja sobie nie wyobrażam Was we wspólnym domu...

zawsze wydawało mi się, że jeśli wyjdę za mąż to dziecko pojawi się do roku czasu po ślubie. A teraz... Wiem, że najpierw musimy ustalić jak to bedzie dalej wygladało zanim zdecydujemy się na dziecko. I jakoś w tej chcwili ostatnia rzecz jakiej chciałabym się dowiedzieć to to, że jestem w ciąży. Mi się wydaje, że to się nadaje na kabaret, to co się dzieje między nami. Jest jeszcze kilka innych spraw, które jeszcze bardziej mnie frustrują :( Jeszcze ni tak dawno bardzo się starałam, zeby jakoś się między nami układało. Ale niestety, zaczynam mieć już coraz mniej siły. Bo wychodzi na to, że tylko ja się staram. I nie ja tak twierdzę tylko znajomi. Ehhh, temat był inny a zeszło na całkiem inne sprawy :( Po prostu potwierdza się to o czym każdy mi mówi, i nad czym staram się jeszcze nie zastanawiać...

u mni ejest inna sytuacja. ja mam dostac dom po rodzicach i on tez. tyle ze ja ne chce mieszkac z rodzicami ani bron boze z tesciowa. i tez nei przegada. dlatego si erozstalismy, szukajac porozumienia ciagle sie oddalamy bo on uparty jak osiol. mysle ze trzeba dojsc do porozumienia. rozmawiaj i argumentuj, w koncu tu chodzi o wasze przyszle zycie i zycie waszych dzieci. wasze wspolne a nie jeszcze by dielic je z rodzicami ktorzy mieszkaja za sciana i chcac nie chcac predzej czy pozniej niezgoda bedzie.

Może jak mu wyskoczysz z rozwodem to pokaże swoje intencje, bo ja nie wiem po co on z Tobą jest. Ja też bym nie rezygnowała z pracy, mądra dziewczyna jesteś.

jeśli nawet zagroże rozwodem to on nie potraktuje tego poważnie. Pomyśli, że go tylko straszę. No i będzie miał rację. Na razie mam jeszcze nadzieję, że wszystko się ułoży. Ale im dłużej o tym wszystkim myślę, zwłaszcza jeśli rozmawiam z innymi o tym to coraz częściej sie zastanawiam się po co ja z nim jeszcze jestem. Moi znajomi się dziwią, że to wytrzymuję. Podobno jestem super dziewczyną i stac mnie na kogoś lepszego... Kurde, no i co z tego skoro zakochana byłam jak głupia gówniara ( a mam dwadziescia parę lat). A teraz wszystko jest nie tak jak być powinno

Z usług takich, jak budowa domów pod klucz Warszawa skorzystać może każdy, komu zależy na profesjonalnym oraz rzetelnym wykonaniu powierzonych danej firmie zadań. http://roslandomdesign.pl