Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

smutnatutka

jakie są wasze relacje z matkami?

Polecane posty

Piszę, bo już od dłuższego czasu mam problem z własną matką. A właściwie może mam problem od zawsze, ale nie chciałam go dostrzec. Moje dzieciństwo upływało na zaspokajaniu ambicji mojej matki i ciągłych porównaniach... ciocia jadzia to ma takie mądre i zdolne dzieci a ty to taka owaka jesteś.. Przez całą podstawówkę prawie nie miałam koleżanek, bo musiałam się uczyć od przyjścia za szkoły do wieczora. Czasu na zabawę nie miałam. Za 4 byłam gnojona, w domu była żałoba i matka kazała mi się z domu wyprowadzić. Dowiadywałam się, że jestem głupia. Gdy w końcu zareagowałam, bo nie wytrzymałam. Powedziałam jej: że po kimś to muszę mieć tydzień się do mnei nie odzywała. Dowiadywałam się, że jestem kurwą. Bo oglądałam się za chłopcami w podstawówce, nic więcej. Bo niby kiedy miałam się z nimi widywać. Gdy wyrwałam się z domu na studia zaszłam szybko w ciążę. Nraobiłam mnóstwo głupot, wyrzucili mnie z akademika. .. Jednak sobie poradziłam, mam świetną rodzinę, w miarę dobrą pracę, w której się rozwijam i wiele się nauczyłam. Skończyłam studia i planuję kolejne. Córka jest wzorowym uczniem - nie dlatego, że wymagam, po prostu jakoś jej łatwo wszystko przychodzi. Ale mojej matce jest ciągle źle. Związałam się ze złym mężczyzną, bo nie chce brać udziału w wyścigu szczurów. Kupuje małej złe ubrania, źle wykonuje swoją pracę, nie mam mieszkania własnego tylko wynajmuję, nie mam powodów do dumy, nic w życiu nie osiągnęłam. Źle jeżdżę samochodem. Właściwie zarosnę brudem, zagłodzę dziecko, zaćpam się albo zapiję. Nie dam rady wstawać rano do pracy, na pewno się spóźniam. I biedne dziecko katuje, bo wożę na 7 do szkoły na świetlicę.. no kto to widział. Kończy się tym, że od czasu do czasu nie wytrzymuje i mówie co myśle.Potem moja matka nie rozmawia ze mna przez np 2 miesiące. Gdy mówię nie wtrącaj sie, to wystarczający powód i ostatnio 7tyg bez rozmów. W końcu zadzwoniłam. Wydawało mi się, że już ok i po miesiącu znów jej się nie spodobało, że wyszliśmy wieczorem bez dziecka (mała była u koleżanki do 21) i chyba się znów obraziła. Ja mam dosyć takiej huśtawki. Wolałabym już się nie godzić. Chociaż nawet o godzeniu nie można powiedzieć bo się z nikim nie kłócę. Ona i tak za mc znów sie przestanie odzywać. Naubliża mi ja powiem odpuść sobie i tak w kółko. Mó mężczyzna mówi, że wszystkie kobietki mają problem w relacjach z matkami. Więc ciekawa jestem czy ma ktoś tak jak ja. Bo mi już ręce opadają. Dodam, że jestem przed 30. A przyszłą teściową mam super.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
ja mam najlepsza mame na swiecie, jest dla mnie jak najlepsza przyjaciółka, współczuje tym, którzy nie moga tego samego powiedziec o swoich..

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
ja mam najlepsza mame na swiecie, jest dla mnie jak najlepsza przyjaciółka, współczuje tym, którzy nie moga tego samego powiedziec o swoich..

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gredda...
Wiesz co, twoja mama ma chyba jakies problemy emocjonalne. Jej zachowanie napewno nie jest normalne. Kiedys musisz powiedziec jej wszystko to, co tutaj opisalas i jesli ona sie nie zmieni to raczej juz nic nie mozesz zrobic. Musisz zajac sie swoim zyciem,bo zaslugujesz na to, by byc szczesliwa. Ja nigdy nie mialam takich problemow z mama. Nawet jesli na mnie nakrzyczala to nigdy nie bylo tak, ze sie nie odzywalysmy do siebie. W ogole nie wyobrazam sobie takiej sytuacji, ze mozna nie rozmawiac z wlasna corka.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
no to masz nie ciekawa sytuacje.. ja mam bardzo dobre relacje z mama, z tata tez teraz mieszkam bardzo daleko od nich i strasznie nad tym ubolewam, rozmawiam z nimi raz na tydzien po 2 godziny strasznie przezylysmy rozlake, oby dwie plakalysmy bardzo dlugo.. zawsze bylysmy nie rozlaczne, chodzilysmy na zakupy, do babci tez razem, chodzilysmy na piwo itd w ogole to moja najlepsza przyjaciolka jest, o wszystkim jej opowiadalam, zreszta dalej tak robie mialam oczywiscie niezle jazdy z mama jak bylam mlodsza, ale to chyba normalne w kazdym badz razie uwazam ze moja rodzina jest idealna i nie zamienilabym jej na zadna inna

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
ja mam 23 lata, moja siorka 33 ostatnio sie dowiedziałam ze nigdy nie bede taka jak ona, ze "O" ma za soba najlepsze Lo wynik na studiał wzorowy teraz siedzi w Uk kupiła sobie mieszkanie w Pl a ja co? dopiero ide na studia w tym roku bo przez ost 2 lata siedziała za granica a ze swoim zyciem nie wiedziałam na które tory kierowac..zawsze byłam ta gorsza, zawsze wszystko robiłam zle i wedle niej zawsze bede robic zle. Jak mi sie noga podwinie to zamiast powiedziec: nastepnym razem sie uda słysze teksty typu trzeba sie było bardziej postarac, jeszcze nigdy nie usłyszałam słow od mamy ze jest ze mnie dumna.A nawet jesli gdzies zrobiłam krok do przodu to pow ze to jest moj obowiazek i nie jest to powód do chwalenia. Na dzien dzisiejszy nie rozmawiamy w ogole. Ani czesc ani pocałuj mnie w duupe. Mijamy sie w domu, jesli wchodzi mi do pokoju z pretensjami ja tylko kiwam glowa bo juz nie chce mi sie wykłocac bo i po co jak ona ma zawsze racje a jak to ostatnio stwierdziła jestem tylko dodatkiem do jej życia, ze moja osoba nic pozytywnego nie wnosi. Przykro takie cos sie słucha z ust własnej matki ale co zrobic. Mam nadzieje ze za dwa mies sie stad wyprowadze i znikne z jej życia, może wtedy sie lepiej bedzie czuła..

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość muminek105
moim zdaniem to twoja wina bo jesteś za bardzo wrażliwa to ty chciałaś dorównać oczekiwaniom swojej matki powinnaś ją od początku olewać ale niestety masz słaby charakter każda matka zrzędzi ty pewnie też

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ja sie wypowiem31
ja miałam podobnie... matka mnie ganiła za 4, musiałam mieć tylko 5 itp taka relację trzbe uzdrowić z matką? poczytaj o tym

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Tonałóg.
ja cie rozumiem mnie to czeka od zawsze ponizana najlepiej przy inntych strofowana ze jestem debilem prawko zdalam przypadkiem moje studia- medyczne to gowno nie to co moj brat polibuda i pamietam ze zawsze moiwla wygladasz jak kupa chyba od podstawowki heh wielka pani pedagog lozniej trafila do szpitala bylam z nia codzien, moje kontakty uratowly jej zycie bo po0stawiona zla diagnoze i znajomy lekarz w 5 min zalatwil ojom i operacje to jak lepiej sie poczula wyzywala mnie od dziwek bo kolega mnie podwiozl bo auto mi sie rizkarczylo w srodku miasta imusial mnie holowac:P nie rozmawiam z nia od 2 mies

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość maturzystka także
wszystko jest kwestia indywidualną. Zwykle problemy narastają przez lata bo są zamiatame pod dywan Ja mam fatalne stosunki z matką,obie wiele przeszłysmy ale to trafiłam w końcu do psychiatry,sama zadzwoniłam,sama poszłam,bez żadnego wsparcia Musisz sama rozważyć,ją zdecydowałam że albo wyjaśniamy wszystko od początku albo koniec. I wydaje się że to koniec,bo matka niby zrozumiała że wyrządziła mi krzywdę ale parę dni później jest tak samo. Nie wiem czy dobrze czy źle,czas pokaże.w końcu to moje życie i moje ewentualne błędy. Ale widzisz ja jestem dopiero na starcie,nie mam własnej rodziny i uznałam że to nie jest warte mojego cierpienia i destrukcji mojej osobowości,rodzina każe mi dać spokój,być wyrozumiałą itd ale ja całe moje krótkie życie starałam się Co chcesz osiągnąć przede wszystkim? Prawdopodobieństwo że Twoja matka się zmieni jest niewielkie,ale myślę że szczera rozmowa,wyrzucenie wszystkiego nawet gorzkich rzeczy może pomoc,może przynajmniej zorientujesz się czego tak naprawdę chcesz

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Ja przyznam, że nie mialam mamy przyjaciólki. Byla raczej egoistką, ona najważniejsza, ona film ogląda i nie ma dla mnie czasu i tak zawsze ja z bratem byliśmy zostawieni sami sobie (ojciec pracowal za granicą) o niczym jej nie moglam powiedzieć, nawet kiedy pierwszy raz w życiu dostalam okres, o niczym. Raz chcialam nawiązać rozmowę to uslyszalam "wynocha do swojego pokoju, oglądam serial" :o zawsze bylam grzeczna i nie rozumialam dlaczego tak jest, ale brakowalo mi tego co mialo koleżanki - mogly sobie z mamą pogadać o wszystkim, ja nie. Kiedy już na stale wyjechaliśmy do Niemiec i robilam się coraz starsza zaczęlam pyskować, mówić co sądze o jej zlewaniu na wszystko. Nie powiem zajmowala się domem, zawsze byl cieply obiad i wyprane ubrania ale to nie wszystko przecież. Oooj straszne rzeczy się dzialy między nami :P szybko się wyprowadzilam, bo jeszcze na dlugo przed pelnoletnością. No i ona w końcu zrozumiala swój bląd, teraz zapewnia, że mogę jej o wszystkim mówić, jest otwarta, ciepla, zupelnie inna. No ale już za późno, bo nie wymaże tego co się stalo ale ważne, że teraz jest ok :) i wiesz co? Mam malego brata, ma 3,5 roku - zupelnie inaczej jest wychowywany. Mama siedzi z nim non stop, zajmuje się, rozmawia, zupelnie inny czlowiek. Zlego slowa nie dam na nią powiedzieć, bo to matka i muszę ją szanować ale co bylo to się nie odstanie niestety.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość kaczuszka ze śliwkami
mnie przynajmniej mój ojciec chwalił. To przez niego uczę się i uczę ciągle. Studiuję i studiuję. Już jedenasty rok.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Czy nie najlepiej byloby w takiej sytuacji nie mowic mamie o Twoim zyciu? rozmawiac na temat pogody, jej zdrowia, jej zycia. Nie informuj mamy o tym ze np. dzis twoja corka zostaje u kolezanki a Ty z partnerem wychodzicie. Rozmawiajcie duzo o niej zamiast o Tobie. Staraj sie nauczyc odpowiadac dyplomatycznie jezeli o cos zapyta, omijaj dokladnej odpowiedzi - im mniej bedzie wiedziala tym mniej powodow do obrazania sie. Swoja droga, moze Twoja mama jest zazdrosna o Twoja rodzine? Czy ona mieszka sama? Moze ma problemy emocjonalne? Uwazam ze nie powinnas tracic kontaktu z mama bo kiedys bedziesz tego zalowac, ale staraj sie zyc swoim zyciem nie informujac jej o wszystkim. Ta cala sytuacja nie jest Twoja wina - zycze powodzenia :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość maturzystka także
aha i nie ma czegoś takiego jak wina dziecka,bo nie można wymagać od tylko i wyłącznie dziecka,osoby niedojrzałej niepełnoletniej nieukształtowanej że będzie wiedziało czy i kiedy przeciwstawić się rodzicowi,to nie są stosunki partnerskie między dwojgiem równorzędnych ludzi (nie mówię o dorosłości oczywiście) Sory za głupi przykład ale jak bierzesz sobie szczeniaka i źle go wychowujesz to nikt nie powie 'to wina psa,bo powinien wiedzieć że zachowanie jego pana było złe'.tak to uproszczenie,jednak wg mnie zasada ta sama Relacje z rodzicami odbijają się na całym naszym życiu i często determinują je

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ja sie wypowiem31
dokładnie, relacje z rodzicami, a szczególnie z matką odbijają się na całym naszym życiu! to co opisujesz odbija się na poczuciu własnej wartości! przejdź się z tym do psychologa/psychiatry, nalezy relacje uzdrowić ważna jestes Ty i Twój sposób patrzenia, matka się już nie zmieni

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość chyba poprawne
Mam chyba poprawne stosunki z matką. Chyba, bo nie wiem jakby to jeszcze można było nazwać. Nigdy jej się nie zwierzałam, ani ona mnie. Jest ona osobą nerwową, czasem wulgarną. Jak byłam nastolatką miałam nadmiar kilogramów i potrafiła mi powiedzieć, że spasłam się jak krowa. Kilka razy usłyszałam "chuj ci w dupę" w sytuacjach, które wg mnie nie wymagały takiej agresywności. Kazała mi iść na studia, mimo że ja nie chciałam. Nie chodziło jej o to, żebym miała wykształcenie. Dzieci koleżanek z pracy studiowały i ja też musiałam. Jak chciałam zrezygnować póki jeszcze pracowała to przestała się do mnie odzywać. Jak zrezygnowałam wtedy, gdy przeszła na emeryturę to było ok, bo już nie pracowała, nie musiała z nikim rozmawiać o mojej nauce. Do dziś nie może przeżyć, że chodzę własnymi ścieżkami i nie zachowuję się jak większość osób w moim wieku. To znaczy nigdy nie interesowały mnie wszelkie imprezy, jestem domatorką, samotnicą. Mnie jest z tym dobrze, ona uważa, że źle robię i koniec. Ale muszę też przyznać, że stawała i nadal staje w mojej obronie, np. gdy ojciec się mnie czepia. Myślę, że są to raczej poprawne relacje.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
witam, dzięki za tak duży odzew.. do gredy... też się zastanawiam, czy ma jakieś problemy emocjonalne. Myślę, że chodzi tutaj o to, że w życiu nic nie osiągnęła. Mam wrażenie, że ma satysfakcję i tylko czeka, gdy mi coś nie wyjdzie. Bo ona skończyła zawodówkę, bo pracuje fizycznie bez umowy i z ojcem się kompletnie nie rozumieją. Dlatego jest tak zgorzkniała. Powiedziałam jej co myślę o tej sytuacji. Że przyjeżdżając do domu oczekuje, że będzie miło. A nie, że dowiem się jakim jestem nieudacznikiem choć nic złego nie zrobiłam. Nie jestem ideałem wiadomo, ale w domu dowiaduje się, że takich rzeczy, że mi się odechciewa tam jeździć. Przez długi okres usprawiedliwiałam ją. Ojciec znalazł sobie inną kobietę. Z ojcem nie mieliśmy ani złych ani dobrych kontaktów. Po prostu był. Ale odkąd ja zaczęłam mówić o sobie i swoim życiu, potrzebach. Okazało się, że moja matka czeka, aż mi się noga powinie, żeby powiedzieć: a nie mówiłam. I zaczęłam rozmawiać z ojcem. On się nigdy nie wychylał. Po jednej z awantur stanął po mojej stronie. Chyba pierwszy raz. Matka przestała także z nim rozmawiać. Ja wyjeżdżałam a on tylko powiedział o matko teraz będą ciche dni, ile to potrwa... Weź następnym razem się le[piej z nią nie kłóć, widzisz co się dzieje. Ona nawet gdy nie ma racji to i tak trzeba ją przeprosić. Ona nie ustąpi. Tego dni usłyszałam, że mała ma brzydki kolor spodni, nie taką kurtkę jaką trzeba, mój pierścionek zaręczynowy wygląda na tani, przytyłam, a mój mężczyzna to niedorajda, a buty choćby nie wiem ile miała pieniędzy to by sobie takich nie kupiła. Z pewnością w pracy źle wykonuje swoje obowiązki i nie zwolnią mnie tylko dlatego, że musieliby na moje stanowisko kogoś z miesiąc szkolić. Glupio-mądra pani magister nie ma o czym z matką gadać i, że mieszkam na zadupiu bo pod lasem. Tak bez powodu cały dzień słuchałam... Ja też jestem matką i swojej nie rozumiem kompletnie. Mówiłam jej to co chciała usłyszeć dla świętego spokoju, ale ile można rozmawiac o cenie cukru i o ciotkach, plotkach... O planach jej już nie mówie, bo przecież i tak z tego du..pa wyjdzie, więc po co. Smutne to. Moja matka zawsze chciała widzieć we mnie przyjaciółkę. I wszystko co jej powiedziałam obracała przeciw mnie i wypominała gdy miała zły dzień. Więc mam dystans. Mała jeździ do nich na wakacje. Ale moja matka wykorzystuje ją i wyciąga informacje,a potem gdy dzwonie mówi, a słyszałam, że małej spadła kołdra z łóżka i spała odkryta (zła z ciebie matka w domyśle) wypytuje czy się przytulamy, czy kłócimy. A jak się wkurzy to jeszcze powie, że potrzebuje jej tylko, żeby się w wakacje dzieckiem zajęła. Chciałabym, żeby było inaczej, ale nie jest.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Mam najwspanialszych rodziców na świecie, czasem nawet myśle że na takich nie zasługuje :(. A nie pisałaś nic o swoim ojcu, jak jest z nim?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
do ja się wypowiem 31 ja nie widzę siebie tak jak widzi mnie moja matka. Radzę sobie, głodem nie przymieramy, żyje się nam nawet całkiem przyjemnie. Mamy fajną rodzinkę. Wiadomo, że są czasem zgrzyty, ale mimo wszytsko oceniam nasz związek tzn. mała +nasz mężczyna i ja na całkiem udany. Wiadomo, że chce się więcej i więcej. Mnie jest dobrze. Jest spokojnie. Mam taki komfort, że jak wróce do domu to ktoś mnie przytuli a nawet zrobi obiad i mała powie o mnie babci przez telefon: moja najmilsza mama;). Nie czuje się złym człowiekiem. Nie palę, pije sporadycznie, w naszym domu sie nie przeklina, mam stałą pracę, fajnego szefa, który mnie docenia i ufa. Mnie jest tylko przykro, że moja własna matka lubi mnie krzywdzić. Bo ja córce powtarzam, że fajna z niej babka i nie ważne co inni mówią.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Do Pułkownika Śliweczki Z moim ojcem wszystko ok. Moja matka całymi latami miała pretensje, że taki małomówny i nic z życie nie robi. Ja go rozumiem. Też się swego nasłuchał. Więc chyba nie ma ochoty z nią rozmawiać. Nie dziwię się, że sobie kobietę znalazł. Nigdy nie myślałam, że coś takiego zrozumiem. Myślę, że moi rodzice nie powinni być razem. Ojciec byłby szczęśliwszy. Matka chyba nigdy nie była i nie będzie. Ojca zrozumiałam dopiero niedawno... po pierwszej wielkiej awanturze. Kilka razy wcześniej sugerował matce żeby odpuściła, ale dopiero w okolicach ostatnich świąt bożego narodzenia zaczął ze mną o matce rozmawiać i się jej postawił. Powiedział, żeby siedzieć cicho. Pogada sobie i jest spokój, on przeciez musi z nią żyć, więc jej uwagi nie zwracał do tej pory za bardzo. Powiedział jej co myśli o jej zachowaniu po świętach bożego narodzenia i na dzień dziadka sam przyjechał ponad 200km pociągiem o kulach, bo babcia obrażona tzn. chora i nie mogła przyjechać i żeby nie było afery on musi na następny dzień wracać. Bo chce mieć święty spokój od gderania. Szkoda mi go.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość wszyscy chcą kochac
hej wydaje mi sie , że wiele córek ma problemy ze swoimi mamami. ja całe życie spełniam jej chore ambicje wiem , że ona chce dla mnie jak najlepiej ale czasem to mnie przeraża, obecnie jestem na 5 roku studiów medycznych w tym roku obrona, gdy zażartowałam , że chcę wyjechać i obronię się we wrześniu czy też sie po prostu nie wyrobię była strasznie zła i chyba rozczarowana jej odpowiedź brzmiała,, no dobrze a kiedy w takim razie wyrobisz się z doktoratem " ręce mi opadły :/ jestem normalną dziewczyną pragnę wolności, mieszkam daleko od rodzinnych stron. już za 3 miesiące zamierzam spełnić swój plan i przeciąć pępowinę :) pozdrawiam

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×