Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

yakamoz

uzależnienie od partnera

Polecane posty

Gość Monikaaaaaaaa28888
yakamoz a skad jesteś? tak z ciekawości?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
A_ona_ona mysle, ze nei mozna uogolniac, ja np nie bylybam troszczaca sie i kochajaca, jezeli facet by mnie obrazal, byl agresywne itp. Ja tez w zyciu swoje przeszlam, i wiem jedo, ze jak chodzi o siebie i wlasne szczescie, trzeba byc czasem egoista.. i pozatym nie byc az tak strasznie zaleznym od partnera.. miec swoje zajecia, swoich znajomych, swoje hobby... Czasem trzeba sie NUACZYC umiec spedzac czas samemu, i dobrze sie czuc we wlasnym towarzystwie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Biancaaa moze powinnam byla napisac ze to tyczy sie nas, w toksycznych zwiazkach teraz albo bylych :))

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Monikaaaaaaaa28888
Szkoda ja z Gdyni. można by sie spotkać pogadać. Ale jest kafe jakby co;-))

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
dziś nie mam jeszcze siły o tym pisać mam nadzieje że jutro Wam opowiem co się stało wczoraj :( chyba już nie mam wątpliwości

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
trzymaj się, autorko zaglądam tu codziennie, napisz w wolnej chwili co tam u Ciebie

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość aneta 27
U mnie sytuacja zblizona, jestesmy razem 5 lat, do wszystkiego co piszesz dochodza jeszcze zdrady. Dzisiaj ide do psychologa mam nadzieje, ze bede zyla

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Ogólnie sytuacja wygląda tak że nie gadamy ze sobą Wcześniej mówił coś o zakładaniu razem firmy i takie tam Ja pracuje i jestem w domu dopiero wieczorem więc mijamy się Ale nie o tym chciałam... W poniedziałek przyszłam po pracy była gdzieś 21, poszłam się kąpać, po jakimś czasie do łazienki przychodzi mąż (wielkorotnie mówiłam żeby nie wchodził jak się kąpe)...usiadł sobie na podłodze i zaczyna opowiadać sytuacje z pracy...zachowuje się tak gdyby nic się nie stało...no i mówi że jego kolega coś tam wspomniał o mnie, o jakimś seksie, ja słucham i wierzyć mi się nie chce, co za brednie!!!!! nigdy w życiu tego człowieka na oczy nie widziałam, i mówię CO TO MA WSPÓLNEGO ZE MNĄ? na co mąż odpowiada: no nie wiem może coś pomieszałem, może się przejęzyczył, a może....i insynuuje mi jakieś zdrady!!!!! Ale do sedna....siedzi i tak gada i mówie mu: NIE MAM Z TYM NIC WSPÓLNEGO.....za chwile zadzwonimy do tego kolegi i wyjaśnimy wszystko bo tak dalej być nie może... No i się pan mąż strasznie oburzył....że idiote z niego będe robić (bo może faktycznie coś źle usłyszał)...i trzymał w ręku nakrętke z kremu, nie myśląc dużo rzucił we mnie tą nakrętką, nie trafił, nakrętka odbiła się od kafelek i wpadła do wody....nic mi nie zrobił ale po raz kolejny mnie upodlił (jakiś czas wcześniej rzucał we mnie pustą butelką po szamponie)...i rzucił tą nakrętką i wychodzi obrażony....to mówie NIE JESTEM TWOIM POPYCHADŁEM ŻEBYŚ MÓGŁ SOBIE WE MNIE RZUCAĆ!!!!! I słysze z pokoju " JEBNIĘTA JESTEŚ"... Wychodze z łazienki, rycze jak jakaś nienormalna, dostałam ataku histerii, nie mogłam się uspokoić...teraz on poszedł do łazienki, a ja siedziałam w tym pokoju i wyłam jak pies, jak pies, jeszcze nigdy tak nie płakałam....i znowu słysze z łazienki ZAMKNIJ SIĘĘĘĘĘĘĘ.... przyszedł i mówi do mnie że mam natychmiast przestać bo on chce mieć cisze i chce iść spać... poszłam do kuchni....wyłam strasznie...aż sama sobie się dziwie że tak zareagowałam...przyszedł za mną do kuchni i mówi żebym przestała bo jak chce to zaraz mogę mieć powód do płaczu....i co drugie słowo "CHCESZ ZAROBIĆ..."..... później on poszedł spać a ja siedziałam i wyłam w kuchni do rana następnego dnia miałam tak spuchnięte oczy że szkoda gadać.... Rano tylko usłyszałam że to wszystko moja wina, on mi tylko opowiadał śmieszną sytuacje z pracy a ja zrobiłam z igły widły... Sama nie wiem czemu tak wyłam bo płaczem tego nazwać nie można chyba najbardziej zabolało mnie to że strasznie potrzebowałam się do kogoś przytulić o on jeszcze swoim okrutnym tonem kazał mi się zamknąć...poczułam się jak śmieć w dosłownym tego słowa zanczeniu Może ktoś powie że nic takiego się nie stało, bo mnie nie uderzył ale czasami słowa i zachowanie bolą mocniej....poczułam się poprostu jak śmieć... Po tym wszystkim gdzieś koło 01:00 w nocy przyszedł i mówi chodź spać bo jutro znowu idziesz na 12 godzin do pracy i musisz się wyspać... co za skurwysyn....

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Oh Yakamoz, biedaku... mysle, ze dlatego tak wylas, bo jestes psychicznym wrakiem, i nie masz juz sil na takie traktowanie, co jest jak najbardziej zrozumiale. A on po raz kolejny pokazal, ze jest skonczonym psycholem. Trzymaj sie dzielnie ! zanosisz jutro pozew ?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Jutro o 15.30 odbieram gotowy pozew, chciałabym zanieść go od razu ale sąd przyjmuje wnioski do 15, dlatego pójde w piątek

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Super ! mam nadzieje, ze nie zmienisz decyzji ! nie zaslugujesz na to, zeby Cie tak traktowal ! i zaslugujesz na normalne, spokojne zycie, i na faceta, ktory bedzie cie kochal i szanowal !

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość nieakceptujezmian
Czy podoba się Wam takie ciało? przeczytalam tylko ta ostatnia ''opowiastke'' -dzeiwczyno uceikaj i NIE MARNUJ SOBIE ZYCIA , i czasu dla jakiegos debila!!!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość nieakceptujezmian
sorry - tam mialo byc Yakamoz a nie Czy podoba się Wam takie ciało? hahahahaha :D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Anulka1107
yakamoz, Czy już poszukałaś sobie psychologa?? To podstawowa sprawa. Dopiero teraz może zaczac sie horror, jak dostanie pozew. POczątkowo bedzie robił Ci wodę z mózgu, zacznie błagać, przepraszać, obiecywać, wyznawać miłość. Jeżeli uda sie Tobie to przetrzymać i nie wymiękniesz, a pokusa będzie wielka zacznie się inna szopka. Zastraszanie, grożenie, wyzywanie itp. Dlatego tak ważane jest wsparcie osoby rozeznanej w temacie. Z tego co tu przeczytała moge bez wyrzutu stwierdzić, że TM jest alkoholiki, w dodatku agresywnym. Nie zmienisz go nigdy jeżeli on sam tego nie chce i nawet nie masz do tego prawa. Masz wpływ jedynie na siebie i od tego zacznij. Zobaczysz nauczysz sie żyć bez niego i doceniać siebie. Nie masz dzieci, wiec co Ciebie tam trzyma. Wiem co mówie, jestem po terapii grupowej, mam dwoje dzieci i nie zyję z mężem, choć do Twojego to mu było jeszcze bardzo daleko. Zaczynam doceniać zycie i wiem doskonale, że sobie poradze.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
zapytałam kiedy ma zamiar mnie przeprosić powiedział że to moja wina że zwracam uwage na jakieś duperele stwierdził że chce rozwodu

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Dobry wieczór. :) Uuuuuu się porobiło. To się fajnie składa że chce rozwodu bo pozew gotowy więc pozostaje mu tylko się zgodzic na wszystko żeby szybko poszło.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Anulka1107
"zapytałam kiedy ma zamiar mnie przeprosić" czego oczekiwałaś pytając?? Mam wrażenie, ze TY lubisz te potyczki słowne z nim. Jedno i drugie szuka tylko pretekstu i jedziecie razem na tej karuzeli adrenaliny.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
myślałam że przemyślał sobie wszystko że przeprosi, zmieni się i że będzie dobrze prawda jest taka, że ja nie chce rozwodu ale jestem do niego zmuszona dlaczego nie chce? nie potrafie sobie wyobrazić co będzie dalej

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
''myślałam że przemyślał sobie wszystko że przeprosi, zmieni się i że będzie dobrze'' okej, udam, ze zego nie przeczytalam, i ze w ogole tego nie napisalas... :-O :-O :-O

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
chyba nie da się przygotować na rozwód przynajmniej ja nie potrafie ale wygląda na to że nie mam innego wyboru nie wiem dlaczego się oszukuje że może być dobrze jak on się zmieni czego mi szkoda nie wiem, może tego że przyzwyczaiłam się do własnego kąta tego, że zawsze był przez 13 lat nie wiem jednego dnia jestem pozytywnie nastawiona i optymistycznie patrze w przyszłość, innego dnia wyć mi się chce... nie wiem być może każdy to przechodzi... zróbcie coś ze mną bo zwariuje

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Yakamoz, my nic z Toba nie zrobimy, wszystko lezy tylko w Twojej glowie. Psycholog, terapia i jeszcze raz terapia ! Ty juz zapomnialas jak wygladaja normalnie relacje pomiedzy kobieta a mezczyzna, facet Cie poniza, a Ty masz nadzieje, ze proeprosi i bedzie dobrze ??? Blagam !!! Wiadomo, zenie bnedzie latwo, a przywiazanie do mieszkania to chyba najglupszy tekst... Powtarzaj sobie , moze do Ciebie wreszcie dojdzie: -jestem wspaniala, wartosciowa osoba -nikt nie ma prawa mnie terroryzowac, uzywac przemocy, zarowno fizycznej i psychicznej -jestem mloda i dopiero odzyje jak uwolnie sie od tego psychopaty -bede Pania wlasnego losu, i nikt nie bedzie mnie traktowal jak smiecia -jak bede na to gotowa to znajde faceta, ktory bedzie potrafil mnie docenic i bedzie mnie wart -ni ejestem od niego zalezna, i nie potrzebuje go do swojego szczescia

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
muszę iść do psychologa koniecznie sama nie dam rady on codziennie powtarza że histeryzuje że on jest normalny i nic mi nie robi złego że jestem psychiczna

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
mówi że rzucam się o byle co, rycze o byle co a poważnymi problemami sobie głowy nie zaprzątam powiedział że nigdy krzywdy by mi nie zrobił, że przesadzam, a chamskimi tekstami mam się nie przejmować bo tak naprawde on tak nie myśli...:(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
jasne, taka jest teraz jego strategia, terror i mobbing nie jestes psychiczna ! Nie wdawaj sie z nim w dyskusje, olej to co mowi, podjelas wlasciwa decyzje "!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
chyba wolałabym żeby cały czas był chamski i okropny to wtedy byłoby łatwiej momentami nienawidze go i szczerze mówiąc nie dziwie się że on twierdzi że TERAZ histeryzuje, znosiłam to 13 lat i siedziałam cicho, przyzwyczaiłam go że robił co chciał, mówił co chciał i tu nagle taka niespodzianka:( on cały czas taki był, opryskliwy i chamski tylko dlaczego teraz zaczęło mi to przeszkadzać?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×