odejść czy zostać??mąż.....teściowie....

witajcie..., to do wszystkich ludzi którzy borykają się z tym tematem i..problemem...., są chwile że jest dobrze.....ale czasem mam tego wszystkiego całkiem dosyć.... ,jesteśmy młodym małżeństwem od 2006 roku...mamy 3 letnią córeczkę......i chyba tylko dlatego jeszcze tu jestem,,mieszkamy u teściów....owszem są pomocni ale.....lubią się napić ,szczególnie teść i wtedy jest strasznie irytujący łapie jakieś ''schizy'', działa mi strasznie na nerwy... co do męża ..hmmm nie bije mnie ale jest mistrzem w znęcaniu sie psychicznym......nieraz mówi mi strasznie przykre rzeczy...potem przeprasza ale co mi po przeprosinach? jest nerwowy i nietolerancyjny ,wcześniej był całkiem inny ...teraz często mam ochotę spakować się i odejść dla dziecka bo wiem że mogło by mieć spokojniejsze życie kocham je najmocniej na świecie i chce jak naj lepiej dlatego też paradoksalnie czasami znajduje siłę żeby walczyć o rodzinę....ale ile można znieść? myślę że gdybyśmy się wyprowadzili to było by lepiej ,ale raz że mąż nie chce myśleć o mieszkaniu w bloku...ten dom ma być nasz.....,a dwa na razie brak na to środków:( myślę że nie jestem sama w podobnych sytuacjach napiszcie jeśli przechodzicie lub przechodziliście coś podobnego....pozdrawiam