Dziś miałam rozmowę..

całkiem przypadkiem podczas przerwy spotkałam panią pedagog w mojej szkolę, chodzę do II liceum. Stałam obok drzwi jej gabinetu, kobieta akurat szła i mówi, czy może chcę z nią pogadać. Myślę sobie, co to szkodzi. Zaczęła się rozmowa, mówię, że wychowawczyni wpisuję -20 punktów z zachowania, za pójście ze lekcji, że zmusza mnie do wyjazdu na wycieczkę klasową.. a mi nie chcę się chodzić po górach.. kobieta powiedziała, że kara nie jest za ucieczkę, tylko za demoralizacje innych. Kazała też przestać usprawiedliwiać swojego lenistwa zachowaniem nauczycielki.. pierwszy raz nie wiedziałam jak z tymi argumentami polemizować.. chyba ma rację.