a może ten zwiazek jest skazany na zagłade?

pobubiłam sie...

ja też się strasznie pogubiłąm

mam 28 lat, jestem z facetem od 7

on jest artysta, ja inzynierem... inne podejscie, inne zycie, inna praca, on ma trudny charakten... ma / mial swoja wolnosc... bylo i dobrze i zle, ale nigdy nie potrafilismy zyc bez siebie...

ja mam 26 i jestem z nim ponad 2 lata za miesiąc mamy zamieszkać razem a ja teraz już nie wiem

a teraz... ? zastanawiam sie... czy ja jestem za bardzo wyrozumiala czy za duzo wymagam... nic juz nie wiem

wiec w czym rzecz?

zawsze byla jego wolnosc.. jego zycie... a ja tam w swoim srodowisku nudnych "ludzi z polibudy"... a przeciez on jest wyjatkowy, jest artysta... kurwa... on ma tak silny charakter, ze juz nie wiem czy to moja milosc do niego czy ambicja

juz oisze... wyjechal... 2 miesiace temu bo znalazl dobra prace w zawodzie w norwegii... wraca za 2 tyg na miesiac... chcialam by spedzil ze mna swieta... by ten CALY miesieac byl moj... byl nasz, ale on woli jechac do rodzicow... ze mna 2 tyg z rodzicali 1 tydz i znowu wyjazd... czuje sie z tym zle... czy przesadzam?

no własnie różnice przyciągaja ale w pewnym momencie doskwierają za bardzo i nie pozwalają życ normalnie

kurwa... zawsze dawalam mu wolnosc.... ale ja mam 28 lat... postanowilismy ze zalozymy rodzine..... chce, by jak wrocil, bu=y był ze mna... bysmy starali sie o dziecko... czyli spedzali czas razem, kochali sie, byli rozmawiaki, nawet nudzili sie razem... a on tego nie rozumie,,,,, co ja robie ni etak dziewczyny?

nie przesadzasz jestes kobietą i chcesz byc doceniana kochana i ta jedyna doskonale cie rozumiem

chyba za bardzo chcesz, ja nigdy nie umiałam byc tą która trzeba zdobywać tylko robiłąm wszystko zeby komus było dobrze i za to wciąż dostaje po dupie

moze on jest toksyczny? moze kazdy z nas ma za bardzo dominujacy charakter? a moze ja jestem toksyczna? zawsze dla niego staralam sie byc silna... pokazywac ze jestem niezalezna... ale juz nie chce, chce miec rodzine, meza... czy ja chce za wiele?

masz strasznego doła :(

ja nigy nie robiłam akcji pt. "a;bo ja albo ,,,," zawsze bylam gdzies z boku i staralam sie zrozumiec., wolalam juz zacisnac zeby.... a ostatnio mysle ze nie w kazdym zwiazku tak jest

nie mam dola... raczej jestem na zakręcie... jak to spiewała Krystyna Janda

powiedz mi... czy ja przesadzam?

nie przesadzasz, ja tez zadaje sobie zawsze milion pytań czy za duzo wymagam czy os zle robie tak jak ty tutaj. nie mam dla ciebie rady bo co moge ci powiedziec ? tylko ty sama mozesz postanowic