Kobiety, która miały ponad 10 partnerów seks. - nie jest wam z tym źle?

Nie czuje się dziwnie, że robiliście to z tyloma facetami?

:O po co do seksu dorabiac jakas chora filozofie? seks to seks i jak mialam ochote sie pieprzyc z wiecej niz jednym i to jeszcze nie bedac w zwiazku to mam sie czuc jak szmata? blagam! :O

a te co mialy dokladnie 10 albo 9 to co ???????

mowimy nie

KOCHAM

nie oznacza to ze spala z 10 cioma w jednym roku i sie puszcza z kazdym , nie mialbym nic przeciwko ale napewno byl bym ciekawy czy im doruwnuje

jak kiedys dotre do tej liczby to ci napiszę. na razie mi bardzo duzo brakuje, ale nigdy nie mów nigdy. :D

tylu partnerow

co za porzadne/nieporzadne porzadna jest jak nie kradnie i nie klamie od sfery seksualnej wam wara zachcialo sie pietnowac kobiety za naturalne potrzeby

mowimy nie

ja miałam 11 partnetrów, czyli przez tego ostatniego, męża mojego, nie mieszcze sie w grupie przyzwoitych :O :D hmmm. uwazam za blondyn ma racje, zreszta czesto ja ma. kazdy z tych 10 partnerów był moim chłopcem/mezczyzna przez minimum kilka miesiecy. w kazdym sie patetycznie i wielce zakochiwałam :) ;) no coz, naiwna i głupia byłam, ale jak juz, to załuje ze sie z nr 4 czy 8 w ogóle zwiazałam, ale seksu nie żałuje :) kazdy kolejny wiedział którym z kolei moim facetem jest, i zaden nie miał nic przeciwko... a byli to raczej mądrzy chłopcy :) tyle mam wam do powiedzenia, wracam spac do nr 11, męża mojego:)

Mówicie: MIŁOŚĆ to nie tylko seks, seks to tylko dodatek, przyjemność, seks nie jest ważny Co robicie: SEKS to sens istnienia, to wyznacznik wszelaki, SEKS jest najważniejszym kryterium - to z iloma facetami spała kobieta świadczy o niej, o jej charakterze; lepiej aby była zła, niemiła, ale żeby seksu nie uprawiała tyle

nie jest im źle, bo traktują seks sportowo, a nie emocjonalnie. jeśli ktoś ma inną hierarchię wartości i nie idzie do łóżka z pierwszym lepszym i nie ma później takich dylematów. jak ktoś nie ma oporów, by uprawiać seks z byle kim, bez głębszych uczuć, tym bardziej nie będzie miał wyrzutów sumienia.

"dla kobiety każdy partner jest przez jakiś czas dłuższy lub krótszy całym jej życiem" - ale pierdoły ktoś napisał. :-O Myślisz, że kobiety nie mają własnego życia????? Zgadzam się z tym, że nie ma co dorabiać ideologii.

Ja mialam ok 25 partnerow seksualnych,i ok 300 partnerow oralnych. Bardziej wole lodziki od sexu i jak spuszczaja mi sie na twarz mmm. Najmlodszy mial 14,najstarszy z 65. Nie uwazam sie za dziwke. Lubie sie zaspokajac

''dla kobiety każdy partner jest przez jakiś czas dłuższy lub krótszy całym jej życiem'' co za bullszit :O miałam dwóch, których ogólnie miałam gdzieś i nawet w najmniejszym stopniu nie wiązałam z nimi przyszłości, liczył sie tylko seks i nic więcej

witam, jestem facetem, znalazlem to forum i ten temat w Google ja mam 31 lat, do 28 go roku zycia mialem dwie partnerki, natomiast w ostatnich 3 latach okolo 30 partnerek, z tego 70% to prostytutki, a reszta przygodne, niezobowiazujace znajomosci ciekawi mnie czy powinienem byc szczery w przyszlosci wobec mojej przyszlej narzeczonej? czy tez ona by tego nie zrozumiala, stracilbym w jej oczach z powodu takiej liczby partnerek seksualnych?