Co lepiej pokój dla dziecka czy oddzielna kuchnia?

Niedługo zamieszkamy z mężem i córką z moimi rodzicami w ich domu. Mamy do dyspozycji dwa pokoje i łazienkę. W tej sytuacji nie wiem czy lepiej mieć jeden pokój dla wszystkich i własną kuchnię czy zamiast kuchni osobny pokój dla dziecka?

tak i tak dziadostwo

A ile ma dziecko i czy to już tak na stałe będzie?? Jak małe to ja bym wybrała pokój z dzieckiem i własna kuchnia. Nie przeżyłabym z matką w kuchni :D Chociaż to zależy też od wielkości żeby nie stać łóżko w łóżko z dzieckiem. Ale jak starsze to jakoś bym to przebolała wybierając jednak spokojną własną sypialnie

jak to sa twoi rodzice to w kuchni u nich bedziesz sie czuła dobrze ,wiec ja bym stawiała na pokój dla dziecka

pokój z kuchnią i pokoik dla brzdąca:D

wolalabym osobny pokoj dla dziecka. Dziecko sie do was przyzwyczai i w pozniejszym czasie gdy bedziecie mieli wieksze meiszkanie to bedzieproblem z tym by dziecko spalo oddzielnie

Dziecko ma 10 lat i to nie jest przeprowadzka na zawsze, musieliśmy sprzedać mieszkanie żeby dokończyć budowę własnego domu. Myślę że będziemy tak mieszkać około półtora roku. Wydaje mi się że dziecko musi mieć oddzielny pokój a poz tym koszt urządzenia kuchni, różnych przeróbek będzie większy.

No to pewnie że osobny pokój

Osobny pokój! Nie chcecie mieć trochę prywatności w sypialni? Nie zdarza wam się baraszkować w łóżku?

ja też jestem za osobnym pokojem po co ładować kasę w osobną kuchnie jak to tylko półtora roku?

o właśnie. Poza tym potem rodzice/teściowie też będą mieli problem żeby zlikwidować tą waszą kuchnię i wrócić do stanu poprzedniego.

Za osobną kuchnią przemawia tylko zamiłowanie mojej mamy do wysokokalorycznej kuchni :D

Hehe to ja bym miała tak samo, ale rok - półtora można się przemęczyć, czasem wtrącić i samej ugotować a czasem zjeść na mieście

Zdecydowanie osobny pokój dla dziecka. Dziecko potrzebuje prywatności, że o rodzicach nie wspomnę. Zamierzacie się seksić przy dziecku? A co do kuchni, to 1,5 roku można wytrzymac dzieląc kuchnię z teściową (można jeść na mieście), ale 1,5 roku bez seksu?