Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość odbijany!

kto odbił komuś męża( żonę?) i dlaczego?warto było?

Polecane posty

Gość odbijany!

piszcie swoje historie:-)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość nie warto!!
poczucie winy jest duże a związek nie przetrwał zbyt długo

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość a ja wam powiem,
e tam. ja odbiłam, opisałam historię w topiku "jak załatwić kochankę...", nie będę się dublować. i warto :D jestem szczęśliwą narzeczoną tego pana :P

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość odbijany!
dlaczego brak poczucia winy nie wystąpił? no i czy nie było problemów?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość nie było warto
wzięłam na siebie problemy tamtej suki:(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość a ja wam powiem,
nie było, bo się zakochałam i kropka :D jak coś jest nadpsute, wystarczy powiew wiatru, żeby rozpadło się na amen problemów też nie było, raczej niedogodności, bo żona nie do końca potrafiła zachować się z klasą, przyszła do mnie, robiła sceny mojemu ukochanemu, generalnie rzecz biorąc- ciut żałosne.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość odbijany!
" a ja wam powiem" długo jesteście razem? " nie warto"- jakie problemy wzięłaś na siebie?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość a ja wam powiem,
prawie 2,5 roku

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość odbijany!
od poznania się czy od jego rozwodu? jesteś szczęśliwa? czy on ma dzieci? pytam , bo dzieci jakoś tam wiążą więc jak sobie z tym radzisz?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ładny cytat
"nigdy nie przestaniesz kogoś kochać. po prostu nauczysz się bez niego żyć. '- wiem, że rozumiesz

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość a ja wam powiem,
od rozwodu, ale u nas w sumie to wszystko szybko przebiegło :D ma 2 dzieci i niestety jedno z nich chce czasowo zamieszkać z nami, col mi się kompletnie nie uśmiecha. dziwny pomysł, no ale otwarcie na pewno nie będę protestować :D jestem szczęśliwa, bo mam, co chciałam. to ja mocno starałam się o ten związek, właściwie doprowadziłam do jego powstania. raczej nie planuję powtórki z rozrywki :P

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość laktoza 69
hmm moze nie odbilam ale niestety tak to wyglada i tak mysli wiekszosc osob.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość odbijany!
" a ja wam powiem" - czy to oznacza, że nie mówisz wszystkiego swojemu partnerowi o swoich uczuciach? Zamieszkanie jego dziecka na pewno będzie problemem . Czemu tak się staralaś o jego rozstanie? tak bardzo się zakochałaś że postanowiłaś walczyć?( to nie zarzut, tylko ciekawość)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość do a ja wam powiem
nie badz taka przesmiewna madralinska....to co ci teraz napisze zapamietaj bo kiedys wspomnisz te slowa!!!! Bedziesz miala powtorke z rozrywki moja droga ale taka, ze caly swiat, cale zycie i cale twoje puste myslenie ci sie przewartosciuje! Dostaniesz takiego kopa od zycia, ze dlugo bedziesz sie zbierac, wroci do Ciebie kazda jedna zla rzecz ktora wyrzadzilas innym, kazda lza ktora ktos przez ciebie wylal...ze zdwojona sila moja droga, bedziesz Boga na pomoc wzywala i wlosy z glowy darla jaka glupia kiedys bylas! Wtedy juz nie bedzie ci do smiechu! Poki co sie ciesz :) ale dlugo sie tak nie pocieszysz, gwarantuje ci to!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość odbijany!
laktozo 69 - nie rozumiem , napisz więcej. Skoro większość tak uważa to może Ty się mylisz?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość a ja wam powiem,
tak, zakochałam się i go "uwiodłam" :D mówię zdecydowaną większość :P dzieci to drażliwy temat, więc wolę działać strategicznie. podejrzewam, że i tak po jakimś czasie dziewczynka poczuje, że lepiej jej było z mamą, więc po co robić burzę? :P

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ja rowniez odbilam
jestesmy szczesliwym malzenstwem od 5,5 lat

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ja odbiłam......
zakochałam sie na zabój no i odbiłam. Jesteśmy małżenstwem, mamy dziecko, jestem szczesliwa..... poczucie winy... jakies na pewno... ale 'w miłości i na wojnie nie ma zasad'...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość a ja wam powiem,
dzięki za ostrzeżenie, cenie sobie darmowe rady :P

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość laktoza 69
pojawilam sie w jego zyciu kiedy konczyl sie jego zwiazek.....

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość odbijany!
laktozo- czyli jednak jeszcze w nim był. No ale jak rozumiem już po wszytskim? " A ja wam powiem"- trochę się mogą problemy nawarstwić w związku z dzieckiem bo jesli on jest dobrym ojcem będzie chciał dla dziecka jak najlepiej a jak rozumiem chcesz , by dziewczynka nie chciała mieszkać z ojcem czyli ma jej być u was nie za dobrze tak? " ja odbiłam" - dlaczego masz poczucie winy?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość odbijany!
"złodziejko cudzego męża" może Ty opowiedz jak to było- wszystkie dziewczyny bardzo skrótowo to relacjonują a mnie chodzi bardziej o opowieść jak to było do początku do teraz:-)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
bo się zakochałam, co za idiotka mogła to napisać, nie rozumiem jak można komuś rozpierdolić życie bo "się zakochałam" egoistka z ciebie

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość za chwile..
a dlaczego o to pytasz?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość a ja wam powiem,
on nie jest świetnym ojcem, jeśli mam być szczera :) dlatego nie wiem, co jest faktyczną przyczyną tego, że on się zgodził na taki wariant. wersja oficjalna brzmi, że będzie miała bliżej do nowej szkoły, półoficjalna- że jakieś niesnaski z matką. ciekawe w sumie :P to naturalne, że mała zatęskni za mamą (nawet, jeśli teraz się na nią boczy) raczej prędzej, niż później. aż tak wyrachowana nie jestem, żeby krzywdzić dziecko :P

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Mam czas
A ja narazie próbuje wszystkich,nic normalnego mi sie nie trafia ale szukam i sie zastanawiam czy tak ma być pisane,dzieci są już prawie dorosle a ja sie z nimi zajmuje od malego sma ,ale jak dlugo ,to one już mają dosyć moich cierpień,moj jest alkocholik zapomina sie że jast w domu nie w toalecie ,śmierdzący hydraulik /sikawkowy/

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość a ja wam powiem,
masz tu całą historię :D zakochałam się w nim od razu. najpierw standard, delikatnie go kokietowałam, prowokowałam, w końcu go pocałowałam, a że jestem ładna, szybko zaczęliśmy związek. jednak on nie miał w planach zostawienia swojej żonki, bo dzieci blabla. no więc ja postanowiłam podejść po podstępem. nic nie odpowiedziałam na jego tekst o zostaniu przy żonie i zaczęłam działać. zaczęłam jeszcze bardziej dbać o siebie, nowe ciuchy, solarium. sama nie wychodziłam z inicjatywą spotkań. gdy on dzwonił, mówiłam "ojj, dziś nie mogę, a umówiłam się z kolegą, przyjacielem, wieloletnim znajomym" . robiłam tak średnio co drugi jego telefon. poza tym, gdy był u mnie, starałam się sprawiać wrażenie, że gdzieś mi się spieszy. on pytał, a ja: aa, wychodzę ze znajomymi " po 3 miesiącach on zaczął okazywać niezadowolenie, złość, z wypowiedzi przebijała zazdrość. "gdzie Ty znowu wychodzisz?"- na co ja tuliłam się do niego, całowałam i mówiłam "kochanie, Ty masz dużo na głowie, nie chcę ci zabierać czasu". podpytywałam, jak tam dzieci, jak mu się żyje. opowiadałam o moich planach na przyszłość, w których nie uwzględniałam jego (chociaż tak naprawdę od pierwszej chwili wiedziałam, że będzie moim mężem ) no i w końcu wybuchła awantura, że zachowuję się jak dzi**a, że wszysscy faceci się ślinią, a ja ich prowokuję. na co ja odparłam, że już nie będę, bo poznałam mężczyznę, z którym wejdę w stały związek, bo jest odpowiedzialny, dojrzały i wart zaangażowania oczywiście dodałam, że niczego to między nami nie zmieni i wtedy on dostał szału. 2 dni później przyleciał z informacją, że złożył papiery o rozwód i mam przy nim zadzwonić do kolesia i zerwać z nim. zadzwoniłam do kumpla :] żonisko mojego ukochanego wystosowało do mnie monolog, przyłażąc do mojego mieszkania. wysłuchałam i zamknęłam drzwi. ot i cała historia :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość odbijany!
"Za chwilę"- pytam przez ciekawość takich historii- ciekawi mnie, czy takie związki nie są narażone na większe problemy. "a ja wam powiem"- nie martwi Cię, że jest kiepskim ojcem? Czy nie obawiasz się, że dla waszego ewentualnego dziecka też taki będzie? Chyba że nie planujesz w przyszłości dzieci. A może jesteś mamą?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość laktoza 69
kiedy sie go spytalam czy juz go zakonczyl powiedzial ze nie, zreszta na poczatku, kiedy go poznalam nie wspomnial slowem o zonie. dowiedzialam sie pozniej, ze sie rozwodzi itp zaprosil mnie do siebie na kawe, myslalam ze sa w separacji czy cos i ze mnieszka sam a tu patrze, damskie buty w przedpokoju, kosmetyki w lazience... potem chcialam zeby najpierw to wyjasnil, jasno sie okreslil czy chce byc z nia, on na to ze nie, ( kiedys go zdradzila)ze to tylko kwestia czasu az wezma rozwod. ale wiadomo jak to z facetami jest, moze mowic jedno a moze byc inaczej. postanowilam ze dam mu czas i urwe kontakt dopuki sie nie rozwiedzie. bylo mi ciezko. nie mialismy kontaktu raptem 2 tyg a on zaczal do mnie dzwonic pisac itp.. on wynajal kawalerke i zaczelismy sie regularnie spotykac. bylo duzo kłótni z jego zona, pisala do mnie, dzwonila kiedys na imprezie spotkalysmy sie przypadkowo i ona do mnie z lapami... w ogole bardzo nerwowa kobieta to jest. niedlugo potem rozwiod sie i jestesmy szczesliwa para. niestety niekorzy widza to troche inaczej...... na szczescie nie ma dzieci bo sprawa bylaby troche bardziej skomplikowana.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×