Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość ___Pytajaca___

jak to jest miec dziecko??????

Polecane posty

Powiem ci tak... Na pewno w wieku 28 lat warto sie zaczac zastanawiac nad dzieckiem. Czasami w ciaze zachodzi sie szybko, czasem zajmuje to wiecej czasu. Wedlug mnie jezeli ktos planuje dzieci to nie ma sensu odkladac tego w nieskonczonosc, bo tak naprawde na dzieco nigdy nie jest sie do konca gotowym i mozna zawsze znalezc jakies przeciwnosci. Z drugiej strony jednak nic nie mozna robic wbrew sobie, a jeszcze gorzej wbrew partnerowi. Wydaje mi sie ze powinniscie razem usiasc i zastanowic sie nad tym - czy chcecie jeszcze troche pozyc/pobawic sie/ nie miec obowiazków? Moze chcecie jeszcze troche nacieszyc sie soba? Moze gdzies pojechac? Zdobyc lepsza prace? Odlozyc wiecej kasy?Podreperowac zdrowie? Jezeli nie macie jakis bardzo istotnych obiekcji i oboje pragniecie dziecka to na luzie i bez presji powinniscie zaczac próbowac. Jezeli potzreba wam jeszcze troche czasu to dajcie go sobie i zdecydujcie ze np od czerwca 2012 zaczniecie próbowac. Dziecko zmienia bardzo duzo w zyciu. Wiecej niz nam sie wydaje. Ja wiem ze niektóre dziewczyny pisza o tym jak sa idealnie szczuple po ciazy, piekne i zadbane, jak maja na wszystko czas i jak kochaja sie zajmowac dzieckiem ale pamietaj ze dopóki nie zajdziesz w ciaze i nie masz dziecka nie wiesz w jaka strone sie wszystkio potoczy. Wiec na pewno musicie rozwazyc ze: - ciaza niesie ze soba wyzwania i jest dla kobiety obciazeniem fizycznym i emocjonalnym (dla faceta zreszta tez bo czesto w ciazy okazuje sie ze kobieta staje sie humorzasta, krytyczna, wymagajaca, ma wiele dolegliwosci fizycznych, czasem albo nie moze uprawiac seksu albo totalnie nie ma na to ochoty;-)) - poród jest ogromnym wyzwaniem fizycznym i emocjonalnym i zazwyczaj kobiecie potrzeba po nim kilku tygodni zeby do siebie dojsc - dziecko zmienia wszystko, caly dom poczatkowo jest podporzadkowany tylko i wylacznie tej malej istotce.Pierwsze tygodnie to szkola przetrwania. Wszystkiego trzeba sie nauczyc od nowa - opieki nad maluchem, funkcjonowania przy ograniczonej dawce snu, czesto równiez wspólpracy z wlasnym parnerem... który nie do konca rozumie ze nic nie bedzie juz tak jak dawniej - nawet przy najukochanszym mezu czesto dzieje sie tak ze przez pierwsze tygodnie to dziecko jest dla nas najwazniejsze na swiecie, czytaj wazniejsze od niego. Zmeczenie czesto powoduje ze jedyne o czym marzymy to odrobina snu i pewne rzeczy ida troche w odstawke... jak np romantyzm czy seks. - dziecko wbudza ogromne, obezwladniajace poczucie odpoweidzialnosci (ciagle sie o cos martwimy) - dziecko kosztuje (niby wytarty slogan ale jak najbardziej prawdziwy) - dziecko choruje (bardzo sterujaca sytuacja dla dziecka i rodziców) - po ciazy cialo kobiety wraca do dawnych ksztaltów... albo i nie wiec czasem pojawia sie problem samoakceptacji - prawie nigdy nie ma sie czasu dla siebie, chyba ze ma sie super pomocnego meza/tesciowa/mame. W innym wypdaku do konca 2 roku zycia dziecko jest caly czas przy tobie i za przeproszeniem czasem chodzi sie nawet z nim do lazienki;-) - szczególnie jak samo wszedzie za toba drepcze:-) A czy warto miec dziecko? Oczywiscie ze tak!!!!!!!!!!!!!! Ta malutka istotka obdarowuje cie bezgraniczna miloscia, nadaje nowy sens zyciu, staje sie radoscia i duma, czyms co kochasz ponad wszystko. Pierwszy krzyk po narodzinach, pierwszy usmiech, pierwszy kroczek, pierwszy calus, pierwsze slowo to emocje jakich nie da kobiecie nic innego w zyciu. Nie da sie tego opisac slowami. Po prostu trzeba spróbowac:-)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość łóóó żesz ty.
Wszystko jest kwestią podejścia do życia. Jeżeli ktoś zachowuje sie jak cierpiętnica bo zupki kupki i wstawanie nocne, to tylko do siebie może mieć o to pretensje. Ja marzyłam o dziecku długo, w tej chwili mam 10 miesięcznego syna. Nie jest tak strasznie jak niektórzy to malują. Owszem dziecko płacze czasem, ząbkuje, sra,domaga sie noszenia na rekach, ale to naturalna cześć jego zachowania, a nie kara boska. Normalka. Poród jest ciężki ale kurcze, to jedno z moich najzabawniejszych wspomnień, połóg to pikuś. I mam czas na sam na sam z kompem i kubkiem kawy, mam czas na moje hobby które jest czasochłonne. Jedyną rzeczą która mnie dobija w macierzyństwie to służba zdrowia- pediatryczna...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Z tym podejsciem do zycia sie zgodze... Notomiasst w mojej wypoweidzi nie chodzilo na pewno o czarnowidztwo a raczej o to zeby zdawac sobie sprawe ze moze byc latwo albo trudno, ciezko albo lekko, bolesnie lub bezbolesnie, itd. Warto przemyslec sobie takie rzeczy zanim sie zajdzie w ciaze i byc swiadomym ze wszystko sie moze zdarzyc.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ___Pytajaca___
Dzieki Paulinka.. masz racje, ile masz lat i czy masz dziecko? Pewnie tak.... :) skoro tak wyczerpalas temat.... lo zesz ty... ale z Ciebie optymista i zdaje sie dobry organizator..polog to pikus powiadasz a przy poridze mialas ubaw?? Opowiedz cos wiecej - dobrze to nastraja :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Fufujara
Nie chce mi się czytać tych wszystkich bzdur o rozstępach, cyckach, pieluchach itd, które wypisują osoby niemające dzieci. Więc od razu odpowiadam. Sama nigdy nie przepadałam za dziećmi, nie wzruszały mnie, wręcz mnie wkurwiały. Długo długo nie miałam ochoty na własne. W końcu przestalismy sie zabezpieczac, ja na zasadzie - cos wyjdzie to dobrze, nie to drugie dobrze. Ciąża przebiegała super, naprawde wspaniale, byłam w świetnej formie do samego dnia rozwiazania. Na dziecko sie cieszyłam, ale ten kocioł emocji, ktory sie wylewa przy porodzie, to jest po prostu niesamowite. Teraz mój maluch ma równo 6 tygodni, a ja sie nie mogę napatrzyć i jestem wniebowzięta, nic mi nie dało nigdy takiego szczęścia. Pewnie, ze jeszce różne rzeczy przede mną, o których na razie sie nie mogę wypowiadać, ale z moich dotychczasowych doswiadczeń - polecam z całego serca. Dodam, ze mam super meża i duzo pomocy z jego strony, ale ty tez piszesz, ze twój maż jest fajny

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ___Pytajaca___
heh tak moj jest fantastyczny to prawda, niestety mamy tylko siebie bo mieszkany na emigracji, nie mam co liczyc na rodzine :/ wlasnie tak to sobie wyobrazam jak piszesz, choc to indywidualne.... a co jesli chodzi o ten wysilek? Co z ta druga niezawesola strona? Ze nie spisz, ze sie martwisz, ze nigdzie sama nie idziesz? :/ ??

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Fufujara
A co do terminarza ciaży - polecam swoją opcję - zajsć w ciażę na poczatku czerwca i urodzić pod koniec lutego, bardzo sobie chwalę :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość nie tak latwo zaplanowac ciaze
jak sie komu wydaje ja planuje juz od dwóch lat ,a staramy sie 2,5 roku w tej chwili sie leczymy wiec mozna zaplanowac jakies tam niej wiecej okres ale tak sie naprawde nieda rzadko co

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
a przewaznie jest tak ,ze jak ktos sobie wszystko pouklada. od myslinow. najpierw tam mieszkanie,praca.dom .itp a na koncu dziecko to sie pozniej okazuje ze nie mozna uz miec tego dziecka. i dopiero czlowiek dostarzega jaki glupi byl...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Fufujara
Mój bąbel śpi całkiem rozsądnie, czasem mnie w nocy raz obudzi, no czasem w porywach dwa, a czasem prześpi tak o 1 do 7 bez żadnych przerw, ale tego nigdy nie rpzewidzisz, jak to bedzie. Owszem, kazde wyjscie z domu to jest wielkie przedsięwzięcie, tym bardziej że jeszcze jest pies, który musi wyjść na swój spacer, no a dziecko - zmieniasz pieluchę, a tu mocz po całych plecach, no to idziesz umyć, niesiesz z łazienki, chcesz załozyc pieluchę, a tu sik po przewijaku, no to jeszcze raz, a potem nagle chce jeść, choc niby się najadło, a jak juz zje, to nagle się okazuje, ze tym razem boli brzuch, to tez chwile potrwa, więc zaplanowac to nie zaplanujesz tak do końca. Zalezy, czy masz limit od góry - że np. musisz być gdzieś o tej a o tej godzinie. Jak masz dowolnosć, to luzik, po prostu wyjdziesz później. A samej jak najbardziej można wyjść, np. w sobotę. Chłop z chęcią posiedzi z dzieckiem, skoro go cały tydzień nie widzi za dużo

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość doooooo bbeettiixx
jakby czlowiek wiedzial ze sie przewroci to by wogle nie wychodzil z domu taka jest prawda pozatym nie kazdy znajduje odopwedniego partnera w odpowiednim jak to insynuujesz wieku przypuszczam ze dla ciebie pozno to jest 30

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
to czego chce autorka??mamy jej powiedziec..TAK IDZ SOBIE DZIECKO ZROB...to pojdzie i zrobi. a jak powiemy ....NIE NIE ROB ....to nie zrobi???? takich rzeczy nie ma co sie na cafe pytac bo chyba ona sama powinna najlepiej wiedziec :P

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ja wam powiem
DRUGA wypowiedź na ten temat jest najlepsza, ale tylko dlatego żeby się chwilę pośmiać :D jeżeli w tych wszystkich obowiązkach potrafisz znaleźć czas dla siebie to jesteś szczęśliwa a już nie wspomnę o tym co daje pierwszy uśmiech dziecka :) my jesteśmy na etapie tego że mój syn sam się przekręca na bok jak zobaczyłam to pierwszy raz byłam cholernie dumna to już nie mogę sobie wyobrazić jak sam siądzie, stanie, zrobi krok, powie mama, tata! ja w ciąży przytyłam prawie 30 kilo! teraz pół roku po porodzie nakładam jeansy z przed ciąży, rozstępy są ale jeszcze nic z nimi nie robiłam a piersi moje i tak nie były jakieś super ładne nawet przed ciążą więc bez różnicy - mam inne priorytety w życiu! nie lubię się użalać tylko czerpać radość z tego co mam. mimo obowiązków domowych znajduję czas dla siebie, chodzę na siłownie i aktywnie poszukuję pracy. mieszkamy na stancji i od pierwszego dnia musieliśmy z partnerem radzić sobie sami! ale co nas nie zabije to nas wzmocni! teraz jesteśmy szczęśliwi w sumie to cały czas byliśmy :) mimo wszystkiego. nie bycie rodzicem też ma swoje zalety ale w wieku 50 lat na pewno się żałuje że nie ma się dzieci a jak się je ma to wtedy cieszy się z wnuków :) sama odpowiedz sobie na to pytanie i zdecyduj

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość zgadzam sie zzzzzzzz
bbeettiixx autorka to powinna sama wiedzec o na bedzie wychowywac dziecko i to on a powinna wiedzec kiedy jest najlepszy dal niej czas

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Pytajaca, Za kilka dni skoncze 31 lat. O dziecko zaczelam sie starac jak mialam 28. Zajelo mi to 1.5 roku. Dzisiaj córeczka ma juz 14miesiecy. Kocham byc mamai kocham moja córeczke:-) Nie wyobrazam sobie bez niej zycia. Uwazam ze to byla dobra decyzja i nie wydaje mi sie ze macierzynstwo jest jakos potwornie trudne. Wrecz zaczynam juz sie zastanawiac nad kolejnym dzieckiem:-) Z reka na sercu musze jednak powiedziec ze mniejszym lub wiekszym stopniu wiekszosc z tych rzeczy które napisalam wyzej dotyczyly mojej ciazy, porodu, poczatków macierzynstwa. Wszystko da sie przezyc i nie jest to koniec swiata:-) Byly momenty ze nie bylo jednak latwo. Mimo wszystko, niczego nie zaluje.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ___Pytajaca___
Do dziewczyn, ktore mnie nie zrozumialy ja sie nie pytam nikogo czy mam miec dziecko czy nie!!! Ja sie pytam jak to jest miec dziecko, jakie sa doswiadczenia innych osob, sprzed i po ciazy. Paulinka - 1,5 roku no tak moze byc... fajnie ze sie tak pozytywnie czujesz w tej nowej roli :) Teraz mam tak, ze wracam po pracy do domu i mam luksus nicnierobienia, oczywiscie gotuje,sprzatam, piore, czytam itd ale moge usiasc z gazeta albo przed kompem, nie za bardzo sobie moge wyobrazic ze wracam po pracy i nie moge usiaasc bo musze przwijac, bawic sie, kapac i usypiac :/ choc pewnie to ma wiecej uroku niz mysle....

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Fufujara
Ja nie wracam z pracy, bo nie pracuję teraz, ale ci powiem, ze jak sie tak w weekend wyrwę sama, to potem tym wiekszą mam przyjemnosć z tego, ze mogę spędzić czas z maluchem. Wiadomo, że jakieś tam łazenie po miescie to nie to, co praca i zmęczenie po pracy, ale za dzieckiem sie zwyczajnie teskni

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ___Pytajaca___
hehe no pewnie tak, ale mam na mysli te pozniejsze lata kiedy juz pracujesz...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Fufujara
hehe to wtedy już pieluch nie nosi ;) Znajomi, jak sie dowiedzieli o mojej ciaży, gadali nam - no to teraz zapomnijcie o czymś takim, że wracacie z roboty, kładziecie sie na sofie i relaks. No i wierzę, wierzę :) Bo co dziecko ma na sofie robić? Chce wyjsć, pograc w gałę, polatać. Ale nie znam nikogo, kto by mi kiedykolwiek powiedział, że załuje, ze sie zdecydował na dzieci

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ___Pytajaca___
nie wypada sie przyznac nawet przed samym soba.. plus rewolucja hormonalna :) a jak to jest z facetami? Jasne, ze sie ciesza, ale u nas dzialaja wszystkie te skomplikowane biologiczne procesy a u facetow??

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość adinnaaaa
nikt normalny by sie nie przyznal znajomym, ze zalauje ze ma dziecko. wszyscy stwarzaja pozory. malo jest osob, ktorzy mowia jaka by ona nie byla

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość adinnaaaa
*prawdę

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość co innegooooo
jak kobieta wpadla to jest inaczje ,jak kobieta kilka lat sie stara palnowala to tez jest inaczej inna jesy milosc do dziecka

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość totalne bezbiuście
Jak to jest mieć dziecko? Dawna Ty odchodzisz w niebyt na bardzo długi czas. Teraz nie liczą się już Twoje sprawy, na pierwszym miejscu jest dziecko. Dużo zależy od tego, jakie masz zdrowie, jakiego masz męża i jakie dziecko. W najgorszym razie musisz się nastawić na długotrwałe, chroniczne niewyspanie. Dla mnie właśnie to było najgorsze. Jeśli jesteś niewyspana, nie masz siły na codzienną bieganinę przy dziecku, wszystko Cię drażni, nie możesz się doczekać wieczora i chwili spokoju. Zabiera to całą radość z macierzyństwa. Myślałam, że jestem wytrzymała na to, ale okazało się, że po dwóch, trzech tygodniach płakałam w nocy z bezsilności z dzieckiem przy piersi. Po trzech miesiącach miałam już głęboką depresję, po pół roku poważnie myślałam o samobójstwie. Na szczęście wtedy przestałam karmić piersią, a mały po mleku modyfikowanym zaczął przesypiać całe noce. Dopiero wtedy powoli, powoli odzyskałam nieco uśmiechu. Wiem, że to wszystko brzmi okropnie, ale możesz się przed tym ustrzec. Jeśli się zdecydujesz, po pierwsze, od początku zaciągaj męża do roboty przy dziecku. Niech wychodzi z nim sam na spacery, kąpie go, niech się z nim bawi, żebyś chociaż mogła coś zjeść, wziąć prysznic albo zdrzemnąć się na godzinkę. Po drugie - nie daj się terrorowi laktacyjnemu. Karm piersią, jeśli masz na to siły, ale jeśli naprawdę Cię to przerasta, dawaj małemu mm chociażby na noc bez wyrzutów sumienia. Szczęśliwa, zrelaksowana matka ma naprawdę większe znacznie dla malucha niż rodzaj mleka. Po trzecie, jeśli będziesz karmić butelką, choćby tylko w nocy, wymieniaj się z mężem. To co, że on pracuje - Ty też zaiwaniasz przy dziecku całymi dniami. Ustalcie sobie, że jedną noc karmisz Ty, drugą on. Niektóre szczęściary mają takich facetów, którzy sami chcą karmić każdej nocy... Po czwarte, gdy wejdzie butelka, daj sobie chwilę oddechu od dziecka. Wychodź do ludzi, ubierz się ładnie itd. Jeśli tak będzie, to ryzyko deprechy naprawdę będzie niewielkie, bo pomijając powyższe okropności, dziecko to mnóstwo szczęścia. Ja niestety przy pierwszym dziecku dałam się wpędzić w kierat wstawania w nocy i karmienia piersią, przy drugim dziecku już na pewno nie będę taka głupia... Życzę powodzenia, niezależnie od decyzji :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość adinnaaaa
na takie watpliwosci chyba najlepiej na jakis czas przyczepic sie do kolezanki, ktora nie dawno urodzila. wtedy mozna zaobserwowac jak to faktycznie wyglada i czy takie zycie nam pasuje. jak akurat mialam taka mozliwosc i wiem, ze to nie dla mnie. bez cienia watpliwosci.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Fufujara
hehe, może i najlepiej, ale ja bym pogoniła taką koleżankę, co by sobie chciała u mnie doswiadczenia przeprowadzać i mi zawracała dupe dniami i nocami :classic_cool:

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Bez przesady, ale chyba dorosła kobieta, to sobie wyobraża jak to jest, a jest bardzo różnie, tak jak piszecie... są takie kobietki, dla których pierwsze miesiące dziecka, to była sielanka, bo dziecko dużo spało, nie płakało, a dopiero od jakiegoś pół roku jak zaczęło znacznie mniej spać, zaczęła się harówka, no i są te które mają odwrotnie, do pół roku horror, bo kolki, nie wyspanie, a później sielanka, bo dziecko zaczyna się coraz dłużej samo zajmować..

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość adinnaaaa
wiele kobiet, ktore przez swoje cale zycie nie mialo kontaktu z malymi dzieci czasami zle wyobraza sobie macierzynstwo. nie pisze zeby siedziec u kogos caly dzien i zawracac dupe. w moim przypadku bylo tak, ze kolezanka czesto mnie prosila o pomoc. zeby wieczorem z dzieckiem posiedziec itp. wtedy mozna przekonac sie na wlasnej skorze jak to jest.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
ja chyba nie znam takich dorosłych kobiet, które nie miały większego, czy mniejszego kontaktu z dziećmi...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość adinnaaaa
no wlasnie chodzi o ten kontakt, jesli sie mialo stycznosci z malym dzieckiem to chyba nie powinno sie miec watpliwosci. wtedy mozna ocenic swoje sily na zamiary

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×