smutno mi pocieszcie mnie jakoś

bo mój facet nie odbiera tel . nie mam ostatnio do niego zaufania sam sobie na to zasłużył zresztą , raz go nie odbierał 2 dni i się zastanawiałam czy go po tym nie rzucić.. poza tym na uczelni mam problemy nie wiem czy wybrne z tego roku .. codziennie przez ta uczelnie jest stres..

up

dasz sobie rade będzie dobrze, a faceta zawsze możesz zmienić :P, a studia są warunki czy inne dodatkowe terminy także dasz rade :P buziaczek :*

up

niby można zmienić faceta, ale przywiązałam się do tego.. juz było tak piękne przez ostatni czas, byłam taka radosna wszystko mi sie udawało. a teraz znowu jestem smutna

przywiązanie to błąd, jak nie ma miłości to lepiej zerwij bo i tak prędzej czy później to sie skończy prztrwa tylko miłość :)

kiedys się skończy ja to wiem bo on jest chamski dla mnie , nie jesteśmy dla siebie stworzeni.. ale nie chce żeby to się konczyło teraz. no chyba ,że on nie da mi wyboru i bedę musiała po kolejnym jego numerze..

patrze na takie pary z boku i widze jak osoby, które kiedyś sie kochały straciły do siebie szacunek i są wobec siebie chamscy, mimo to są ze sobą kłócą sie zamiast sie wspierać to sie z siebie naśmiewają i dogryzają sobie, o przyszłości wogóle nie myślą i sie tak zastanawiam dlaczego oni są ze sobą ? czy ze strachu ? czy brak sexu im bedzie przeszkadzał ? a może poczucie, że nikogo lepszego nie spotkają ?

hmm.. no ja zanim go poznałam chodziłam na wiele randek i trafialam na samych beznadziejnych facetów .. no może prawie samych. albo na jakiś dziwnych (np jeden gadał o parapsychologii cale spotkanie) ,albo na nieśmiałych ,albo zbyt nachalnych chcących się całować po 10 min spotkania.. na różnych .az wreszcie z nim na randce było ok(umawialam się głownie przez net ) i wiem ,że bym w koncu kogos fajnego poznala ,ale trcohe sie boje jakby to było zanim by sie tak stało. a z byle kim nie chce być tzn z pierwszym jaki sie trafi.. brakowało by mi i seksu i czułabym się samotna.. mam niby takiego co mógłby byc moim kochankiem i kiedyś był nim dla mnie , ale daleko mieszkamy ,widzimy sie spontanicznie mogłabym umówić sie z jakimś ,,kochankiem" np przez net ale jak kogos nie znam to boje sie nie wiem jak to bedzie itd wiec mam opory.. Poza tym przede wszytskim brakowało by mi uczucia ,czułabym się samotna. jego już znam wiem czego się spodziewać mniej więcej ,a jak kogos nie znam to co? ale może za bardzo sie boje zmian

a zmiany mogą byc na lepsze wiem o tym.. ciężko teraz o fajnego faceta. poznałam ich wielu i na zywo i w necie a udało mi sie stworzyć tylko 2 prawdziwe związki bo czesto faceci chca tylko seksu , są nie tacy z charakteru jak trzeba(wtedy od razu koncze znajommośc) w klubach też poznałam wielu ,ale żaden z nich nie zostal moim facetem.. zwykle są nachalni w tańcu aż za bardzo.. i wtedy się wycofuje..

całe życie spędzisz w smutku ja uważam, że trzeba szukać do skutku :)

w ogóle dlaczego dla prawie każdego faceta taniec z dziewczyną w klubie równa się dla niego macanki np po tyłku itd? albo całowanie sie po 2 minutach tańca lub próbuja wkładac reke do spodni?