Moja sąsiadka -katoliczka ma nierówno pod sufitem , inni pewnie też

Wiecie co zrobiła ? Wysłala list napisany na mszynie , wiem ze tylko ona taką ma ,bylam u niej setki razy... Zaadresowany do mojego ojca , on nie mieszka z nami ,odwiedza nas co kilka dni . Mieszka na wsi ,w gospodarstwie po rodzicach. Wiec tam nie wyslala bo adresu nie zna, przenalizowalam z mamą wszystkich i to na 100% ona. Jest po prostu walnięta :O Napisala w liscie (slowa skierowane do ojca) ze bedzie sie smazyl w piekle ,ze zyje w grzechu smiertlnym ,cala litania na kartce A4, pod koneic grozby - nie wiem czy to zglosic ,w koncu to tylko moje podejrzenia. A ona? Swieta nie jest , mąż alkoholik ,syn sie ozenil ze swiadkową Jehowy, potem sie rozstali , siedzial 2 razy w więzieniu , teraz go szuka policja a on wyjechal w siną dal ,ukrywa sie od 2 lat. Ona bezczelna baba, zazdrosna o wszystko . Kiedys przyszla i zapraszala mnie na nabożenstwa , mialam wtedy 17 lat. Powiedzialam ,ze nie chce chodzic . Zwyzywala mnie, podobno jestem w sekcie i sie sprzedaje buhahaha :D Jeszcze jedna wierzaca mieszka w mojej klatce,podobny typ , dwie kretynki :O