pozegnalam sie z nim i teraz zaluje

musze powiedziec, ze po okrutnym samopoczuciu wzgledem mojego postepowania ochlonelam troche... tzn. czuje sie mniej idiotycznie :O chociaz jednak ciagle :(

wiadomo, że pierwszy raz jest dość stresujący :-D jak gość się nie odezwie - jego strata i tak powinnaś myśleć spuszczasz wodę i gasisz światło :-P

ale tak wedlug Ciebie to ile powinnam sobie dac czasu zanim spuszcze wode i zgasze swiatlo? ;)

dobre:D, dziewczyno wyluzuj, ostatecznie przecież to nie katastrofa

tydzień w zupełności wystarczy

jasne, ze nie katastrofa. ktos byl ( chwilowo). na wlasne moje zyczenie( niech to diabli!) juz go nie ma. robie z siebie idiotke piszac dzis ni z tego ni z owego. kurcze! dlaczego mi tak zalezy? :O tydzien!? oszaleje! :(

dobre ćwiczenie na cierpliwość, której ci brakuje :-) chyba masz coś do roboty poza oczekiwaniem na zwrotnego maila, który nigdy może nie nadejść?

Jakaś dziwna jesteś, zapewne ten gość pomyślał tak samo.

akurat tak sie sklada, ze dzis mam dzien wolny. stad czas na takie glupotki :O od jutra moj grafik jest az za pelny. to dobrze. a propo's co jest we mnie nienormalnego? to, ze jesli poswiecam komus czas i ten ktos robi to samo i gdy nagle i bez powodu ktos to urywa nie odwazywszy sie nawet po ludzku pozegnac i ja takiego milczenia nie akcepyuje to to jest nienormalne? :O fakt. nienormalne jest to, ze dzis napisalam. mam z tego powodu nie lada wyrzuty sumienia. :O

Zupełnie niepotrzebnie masz wyrzuty sumienia. Przecież nie zrobiłaś nic złego.

On tak, on podle się zachował, dziewczynie w głowie okrągłymi słówkami w głowie zawrócił i czmychnął. Niech on się wstydzi.

Rozumiem Ciebie doskonale ;) Moze on po prostu traktuje to jak zwykła znajomosc internetowa?? i woli, zeby pozostała taka zwykła znajomosc ?? ;) Ja raz tak sie odkryłam :D to mi napisał, zebym nie kombinowała :D

nie do konca. niczego sobie nie obiecywalismy, ale zapach wspolnej kawy dalo sie czuc ;) zreszta, co ja wam bede mowic... pewnie znacie to lepiej ode mnie ;) wiem, ze nie zrobilam nic zlego, aczkolwiek, jak dla mojej natury, nie powinnam do niego dzis pisac. trudno. schowalam sobie dume do kieszeni i napisalam. do tej pory nie odpisal. trudno. szkoda tylko, ze dalam mu satysfakcje, ze jednak o nim mysle :O

A możesz wykluczyć taką sytuację, że za karę, za to migdalenie się, żona, która mimochodem przez ramię przeczytała, o czym tam sobie piszecie, karze mu klęczeć na grochu i stąd milczenie?

Dziwi mnie takie zachowanie. Nie znasz go długo, napisałaś co chciałaś, więc cierp w skupieniu. Moja rada na przyszłość dla Ciebie. Uspokój emocje i jak już coś robisz, staraj się przy tym myśleć. Pisanie do faceta i narzucanie się uważam, za poważny błąd. Takie zachowanie jest mocno niedojrzałe.

moge wykluczyc wszelakie zony, kochanki itp. nie moge wykluczyc poznania kogos innego. nie mam wzgledem tego pretensji, bo przeciez i ja moge kogos poznac. nie daruje milczenia. to glupie i niedorosle. z tymi emocjami to wyglada to tak, ze lubilam sie z nim komunikowac. tyle. i o ile cos takiego istnieje, to ja naprawde tesknilam za wiadomosciami od niego :O wlasnie dlatego, ze w calym moim zyciu nigdy nie narzucilam sie zadnemu mezczyznie, czuje sie tak kiepsko, bo zrobilam to via email :O

uffa! odpisal. tylko usmiech w mailu. doslownie tak : ) pogielo go. nie wiem, co myslec :O

uffa! odpisal. tylko usmiech w mailu. doslownie tak : ) pogielo go. nie wiem, co myslec :O

no i co dalej???? napisal cos jeszxze?