Wspomnienia złych rzeczy które o sobie usłyszałam utrudniają mi życie

Jestem generalnie szczęśliwa, mam wspaniałego narzeczonego, dobra z nas para. Często słyszę komplementy od niego, jak i od innych ludzi. Ale tak jakby zapominam o nich bardzo szybko. Za to jak tylko przypomną mi się złe rzeczy które ktoś kiedyś o mnie powiedział, to ścinają mnie z nóg, zaczynam wierzyć że jestem tylko taka, o miłych rzeczach nie pamiętam. Np. teraz mi się przypomniało jak mój ex gdzieś pojechał i zostawił włączony monitor, a tam otwarte okno rozmowy z jego kolegą, który pisał mu, że powinien mnie zostawić bo jestem gruba i brzydka. To mnie paraliżuje, uważam że przecież na pewno tak myślał o mnie (po co miałby kłamać? nie miał w tym celu), więc na pewno mój narzeczony myśli o mnie tak samo, tylko z grzeczności jest dla mnie miły. Dlaczego nie potrafię krytyki wymazać z pamięci, pamiętać tylko dobrych rzeczy? A jest na odwrót, mogę usłyszeć 100 dobrych rzeczy o sobie, a usłyszę jedną złą, to te dobre odchodzą w zapomnienie.

szukasz problemow na sile!!! ciesz sie szczesciem!

jezeli ciagle slyszymy zle rzeczy to w koncu zaczynamy w nie wierzyc,nasiakamy nimy. A jak slyszymy cos milego myslimy ze to nieprawda lub ze ktos chce nam zrobic przyjemnosc

Niektórzy ludzie się nie przejmują, machają ręką. A ja się przejmuję każdym złym słowem które usłyszę.

O sławnych kobietach też piszą wciąż coś niemiłego np. że Lady Gaga brzydka, Doda ma figurę jak facet Kate Winslet gruba itd itd i co, którakolwiek się tym przejmuje?