Bylem dziś na rozmowie kwalifikacyjnej - znów mnie nie przyjęli :(

w PZU , zglosilem sie ,zadzwonilem , podali termin, na infolinii przyjmowanie zgloszen jakies pierdoly ,dobrze placili ,oczywiscie gadali o zaletach ,dla tych ktorzy mieszkają po prawej stronie wisły dowoz firmowych autem ,a ci z pod wawy zwrot kosztów dojazdu. Rozmowa ,dwoch chlopakow w tym ja, i 4 panienki . Szefowa HR - babochłop 25-35lat,chuda jak szkapa, ostrzyżona na chlopczyce , druga elegancka paniusia po 40. Jak flip i flap :O Znow te same durne pytania , o tym co studiuje , dlaczego chce tu pracowac, co juz robilem,sratata i na koniec słynne '' Dziś o 16 zadzwoniymy i poinforumujemy czy sie pan zakwalifikowal. Nie zadzwonili . Głupia zdzira

skad ja to znam? btw, w jakim miescie byles na tej rozmowie? czyzby w stolicy? przyznam, ze bylem na kilku romowach rekrutacyjnych w wiekszych firmach pokroju open finance, men i caly czas te same pytania i teksty w stylu: zadzwonimy, damy znac, prosze byc dobrej mysli. na rozmowach sa niby pod wrazeniem moich kwalifikacji, dostaje jakies testy do rozw. oni je na biezaco sprawdzaja i mowia, ze wszystko ok, a pozniej cisza, albo tel po tyg. od milej sekretarki: byl pan u nas na rozmowie rekr., chcialabym poinformowac, ze na stanowisko, o ktore sie pan ubiegal, zostala juz przyjeta inna osoba :) ale mamy pana aplikacje w naszej bazie danych, gdyby cos sie zmienilo odezwiemy sie. Co sie niby zmienilo? - pytam sie. Ech, czasem ciezko jest, ale sie na razie nie poddaje.