Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość xxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxx

Do osob ktore razem zamieszkaly dopiero po slubie

Polecane posty

Gość xxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxx

jakie wrazenia kiedy wreszcie mieszkacie razem ?:) jak to wtedy jest :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość my zamieszkaliśmy po ślubie
i jest przewspaniale cud miód :) dobranie idealnie pod każdym względem nie mieliśmy możliwości wcześniej razem zamieszkać ale niczego nie żałujemy!!! nie potrzebowaliśmy się sprawdzania ponieważ już po kilku miesiącach wiedzieliśmy, że to właśnie na siebie czekaliśmy ;) jak widać takie małżeństwa istnieją.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość cwaniaro zobaczymy cie
jak sie zaczną pierwsze problemy :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
my też zamieszkaliśmy razem po ślubie i od początku było super. nawet spodziewałam się jakiś zgrzytów, awantur o drobnostki, ale na szczęście nic takiego nie nastąpiło. ale zaznaczam, że oboje mamy wyjątkowo "nieczepliwe" charaktery i chyba żadne z nas nie wyobraża sobie jak można się kłócić o to w którą stronę ma być zawieszony papier toaletowy ;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ElaEla2727
u nas nie było od początku kolorowo, ale też nie żałuję że nie zamieszkaliśmy przed ślubem. Wiadomo że dwoje ludzi którzy zamieszkują razem muszą się najpierw dotrzeć i właśnie były nieporozumienia na płaszczyźnie ustalania różnych wspólnych zasad, akceptowania przyzwyczajeń i tak dalej. To jest sprawa która czeka każdą parę nie ważne kiedy ze sobą zamieszkają. Jeśli chodzi o resztę to wszystko ok, wiedziałam że wychodzę za mąż za człowieka z którym się dogadam w każdej sprawie. Po paru miesiącach wszystko się ustabilizowało.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość my zamieszkaliśmy po ślubie
14:13 cwaniaro zobaczymy cie jak sie zaczną pierwsze problemy jakie problemy?:D od początku radzimy sobie dobrze i nawet nie wiemy co to znaczą ciche dni, ewentualnie cicha godzina najdłużej ile nie odzywaliśmy się do siebie to może z godzinę :D kłócić się nie kłócimy, wymieniamy zdania jak ludzie dorośli w 4 oczy co nam odpowiada a co nie, nie należymy do gówniar trzaskających drzwiami po każdej kłótni do tego nam daleko ;) rozumiem, że ciebie życie nie uszczęśliwia w związku bo osoba szczęśliwa nie odzywa się w taki sposób wobec drugiej, przykro mi że nie potraficie się dogadać w sprawach związanych z domem czy innymi sprawami ale to już nie mój problem. autorko- wspaniale jest jeżeli tylko pomagacie sobie i wspieracie się nawzajem to życie będzie wam płynęło spokojnie:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość my zamieszkaliśmy po ślubie
którzy zamieszkują razem muszą się najpierw dotrzeć i właśnie były nieporozumienia na płaszczyźnie ustalania różnych wspólnych zasad, akceptowania przyzwyczajeń i tak dalej. To jest sprawa która czeka każdą parę nie ważne kiedy ze sobą zamieszkają. napiszę, że niekoniecznie. My w wiele nawyków czy przyzwyczajeń akceptowaliśmy już na początku więc wiedzieliśmy na czym się "stoi" i naprawdę po ślubie nie było kłotni typu "cukierniczka stoi na stole a nie na szafce" itd. Nie było dla mnie problemem wyjść na balkon podczas palenia papierosa a mogłabym w domu ale nie chcę bo mąż nie pali więc mu nie chcę smrodzić ;) kiedy gary stały w zlewie nie było kłotni kto ma je pomyć na kog dziś kolejka. Wspieramy się nawzajem i jest fajnie to do tej pani złośliwej. Cwana to ja może i jestem ale jak widać bardzo szczęśliwa :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość loppppooppp
14:13 cwaniaro zobaczymy cie jak sie zaczną pierwsze problemy ale kobieto w tobie jadu współczuję co to w ogóle znaczy pierwsze problemy? czy ty swojego męża widziałaś pierwszy raz na oczy w dniu ślubu? Każda para ma za sobą zgrzyty a jeżeli tobie pojawiły się pierwsze po ślubie to mogę wnioskować, że stąd ta twoja złośliwość. Może właśnie tobie facet zaczął robić kłopoty o coś i teraz musisz się wyżyć? Znam osobiście pary które nie mieszkały ze sobą przed ślubem a teraz nie mają kłopotów z dogadaniem się. Jak pisał ktoś powyżej nie każdy ma możliwości mieszkać przed ślubem co nie znaczy że takie pary należy bezwzględnie dyskryminować. Bo to tylko i wyłącznie kwestia charakteru i pewnych nawyków a przede wszystkim tolerancji wobec drugiej osoby ! Mam jeszcze pytanie: jak wyglądały wasze randki/spotkania? bo jeżeli tylko w pubach, kinach to się nie dziwię, że kwestie prowadzenia domu macie jakie macie. My nie mieszkamy ze sobą a gdy tylko się widzimy zachowujemy się jak stare dobre małżeństwo nie trzymamy się tylko za rączki i głaszczemy po główce ale normalnie prowadzimy tryb życia, gotujemy sprzątamy i potrafimy się ze wszystkim dogadać.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość glywwwen
my pierwsze problemy mieliśmy jeszcze jako nastolatkowie bo wtedy zaczęliśmy ze sobą "chodzić" a teraz nasze jedyne "problemy" to to po której stronie na łóżku ma spać nasz mały york :D po której stronie śpi ta osoba ma bardziej zgryziony nos nad ranem :P zyczę wszystkim parom normalnego podejścia do życia i dogadywania się w sprawach błahych jak i tych ważnych choć dla jednych sprawy ważne to właśnie ten nieszczęsny papier toaletowy w ubikacji :D ale to osobna działka

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ElaEla2727
z tym docieraniem się to przyznam szczerze że miałam więcej problemów z mieszkaniem z koleżanka Jeśli chodzi o problemy to w każdych związkach się zdarzają i wspólne rozwiązywanie ich bynajmniej nie zależy od tego czy ktoś mieszkał czy nie mieszkał ze sobą przed ślubem.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość zgadzam się///
Jeśli chodzi o problemy to w każdych związkach się zdarzają i wspólne rozwiązywanie ich bynajmniej nie zależy od tego czy ktoś mieszkał czy nie mieszkał ze sobą przed ślubem. idealnie w skrócie napisane. Owszem 99% kafeteriuszek uważa że nieudane życie wiąże się z nie mieszkaniem przed ślubem ale to guzik prawda. Jak mają być problemy to i tak będą

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość pyta pat
kiedy gary stały w zlewie nie było kłotni kto ma je pomyć na kog dziś kolejka. i kto w koncu je umył?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość jedyne problemy jakie mamy
po ślubie to te wynikające z upierdliwego charakteru teściowej.... dotrzeć się z teściową raczej nie idzie, bo ona uważa że jest starsza wiec może rządzić...poza tym uważa synka za swoją własność....

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość my zamieszkaliśmy po ślubie
już nie pamiętam kto ale w każdym razie chodziło mi o to, że nie robimy sobie kłótni - dziś ja to jutro ty to.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość truskawkowykubus
mieszkanie ze sobą dopiero po ślubie to nic złego. Owszem w dzisiejszych czasach to dziwactwo ale taka moda nastała i coraz więcej osób nie wyobraża sobie nie mieszkać ze sobą wcześniej ale my np nie mieliśmy możliwości zamieszkaliśmy dopiero po i nie żałujemy. Już przed ślubem wiedzieliśmy jakie mamy nawyki, przyzwyczajenia itd więc po zamieszkaniu razem nie zrobiło to dla nas szału czy zgrzytów. Jest przysłowie "widziały gały co brały". To dużo zależy od charakteru. Kłótnie owszem są ale na pewno nie tyczą się one płaszczyzny prowadzenia domu czy nawyków. Sprzątamy po sobie, pomagamy podczas większego sprzątania, jeszcze nigdy nie było tak że ja pucuję cały dom a on przy piwku i meczu. Zastanawia mnie o co wam chodzi z tymi pierwszymi problemami przecież ja męża znałam wcześniej i już pierwsze kłótnie mieliśmy za sobą :D piszą to chyba osoby które nigdy ze sobą dłużej wcześniej nie przebywały , nie wiem jak wyglądały wasze spotkania w narzeczeństwie ale nasze nie ograniczały się do siedzenia przed TV a mamusia przynosiła zakąski. Zaręczyliśmy się po 4 miesiącach znajomości a ślub był po 3 latach a nasze małżeństwo należy do udanych ;) pewnie gdybyśmy mieli możliwości zamieszkalibyśmy wcześniej ale nie było jak nie żałujemy naprawdę bo jest nam dobrze jak jest. Z tym papierem toaletowym uśmiałam się po pachy :D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość 9q8e7e7
Nie chciałabym mieszkać z mężem przed ślubem. Sprawdzać można odkurzacz albo suszarkę - czy działa. Przecież nikt nikogo nie trzyma w zamknięciu aż do ślubu - poza mieszkaniem razem poznać się już nie można? Wspólne spędzanie razem czasu to nie tylko patrzenie sobie czule w oczy, kino czy romantyczny spacer. Nie trzeba mieszać razem, by poznawać drugą osobę (zresztą poznaje się całe życie, a i tak nie pozna do końca). Dobrym weryfikatorem są wspólne wyjazdy - spływy kajakowe, wyprawy w góry, pielgrzymki - gdy jesteśmy zmęczeni, gdy jest ciężko, gdy nie zawsze da się wyglądać "ładnie", gdy trzeba ze sobą współpracować. Czasy są jakie są ale uważam, że jak się kogoś kocha to nie zanosi się papierów rozwodowych o porozrzucane skarpetki czy nie umyte naczynia w zlewie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
9q8e7e7 wydawało mi się też, że jak sie kogoś kocha to chce sie z nim być na codzień, a to jednak wiąże sie ze wspólnym mieszkaniem... Moim zdaniem jak dwoje ludzi się kocha i chce spędzić razem resztę życia to powinni stworzyć dom i rodzinę, czyli razem zamieszkać. Niezależnie od tego czy są po czy przed ślubem.....

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość 9q8e7e7
9q8e7e7 wydawało mi się też, że jak sie kogoś kocha to chce sie z nim być na codzień, a to jednak wiąże sie ze wspólnym mieszkaniem... a gdzie ja napisałam że nie chcemy widzieć się na co dzień? nie pisałam czegoś takiego

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość 9q8e7e7
Moim zdaniem jak dwoje ludzi się kocha i chce spędzić razem resztę życia to powinni stworzyć dom i rodzinę, czyli razem zamieszkać. Niezależnie od tego czy są po czy przed ślubem..... ale ja nie rozumiem o co chodzi w tej wypowiedzi ja przecież pisałam o sprawdzaniu, nie widzimy potrzeby sprawdzać się na co dzień jak nam jest ponieważ znamy się na tyle, że wiemy co nam odpowiada a co nie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Troche mnie smiesza te teksty o sprawdzaniu, bo ze swojego doswiadczenia wiem, ze zamieszkanie ze soba nie wiaze sie czesto nawet z planami malzenskimi, oto po prostu dwojka ludzi chce byc razem i tyle. jak dla mnie randkowanie byloby po prostu dosc uciazliwe na dluzsza mete. ja do swojego N wprowadzilam sie raptem po 3 miesiacach bycia razem (wyjechalam do niego za granice) i bynajmniej nie bylo to zadne testowanie. bo ciezko testowac kogos na meza, jak sie jest raprem ze soba kilka miesiecy. wyjechalam do niego, bo chcialam z nim byc i wtedy jeszcze o zadnym slubie nie bylo mowy. poza tym bylismy pewni, ze jak bedziemy ciagle na odleglosc to predzej czy pozniej i tak to sie rozwali.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość osooa
zamieszkanie ze soba nie wiaze sie czesto nawet z planami malzenskimi, oto po prostu dwojka ludzi chce byc razem i tyle. ja nie wiem czy chciałabym mieszkać z mężczyzną wobec którego nie miałabym żadnych planów itd bezsensu trochę. Właśnie w dzisiejszych czasach wspólne pomieszkiwanie wiąże się ze sprawdzaniem siebie nawzajem żeby w razie nie pomytych garów wystawić torby za drzwi i do widzenia. smutne ale prawdziwe

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość my zamieszkaliśmy razem po ślu
bie, znaliśmy się 5 lat wtedy. Małe sprzeczki były, jak i przed wspólnym zamieszkaniem, ale żadnych wielkich awantur. Jak pojawia się problem, to wolimy porozmawiać. A prawdziwe problemy też już mieliśmy, z ktorymi sobie wspolnie poradziliśmy i nadal radzimy. ogólnie jestesmy udanym związkiem, dobrze dobranym tak mi się wydaje. Jesteśmy szczęsliwi. A jak slysze takie gadanie, że jak zamieszkacie razem to wyjdzie szydlo z worka to mnie śmiech ogarnia. nie wiem jak u innych ale u nas jakos nie wyszlo, bo sie dobrze znalismy, rowniez swoje domowe przyzwyczajenia, mnie osobiscie nic nie zaskoczylo we wspolnym mieszkaniu.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość my zamieszkaliśmy razem po ślu
My zdecydowaliśmy się na mieszkaniu razem dopiero po ślubie, bo tak chcieliśmy. Do tego czasu też remontowaliśmy mieszkanie i wprowadzaliśmy sie od razu po slubie do świeżo wyremontowanego i urządzonego mieszkania. Poza tym nie chodziliśmy na "randki" raz w tygodniu, tylko spędzaliśmy ze sobą mnóstwo czasu, każdy weekend razem, znaliśmy się doskonale.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość trrrrrr**
my zamieszkaliśmy razem po ślu ja cię doskonale rozumiem ale widzisz dla nich to niepojęte. Myślą że randki to wypad do kina czy na piwo, na takie randki to się chodziło ale w wieku 15-16 lat. My również zamieszkaliśmy ze sobą wprawdzie troszkę przed ślubem ale naprawdę nic a nic nas nie zaskoczyło.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość dobreee
jak ktoś czepia się o wszystko to będzie się czepiał przed ślubem i po ślubie nie ma reguły. Nie wiem skąd wzięła się zasada "sprawdzić się" sprawdzać to się można całe życie tak szczerze

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość marylllaaa
cwaniaro zobaczymy cie jak sie zaczną pierwsze problemy kochanieńka dojrzałość do związku przejawia się tym, że podczas pojawienia się kłopotów ludzie rozmawiają ze sobą i próbują sprostować sytuację a nie jak gówniarze trzaskać drzwiami i z zasmarkanym nosem uciekać przed siebie z torbami. Widać że twoje randki opierały się na wypadzikach na dyskotekę, na piwko, do kina a potem nieźle się na facecie przejechałaś ale jak widać nie każda ma takie problemy jak ty więc nie uogólniaj. Prawda jest taka, że ludzie poznają się całe życie i wspólne pomieszkiwanie przed ślubem niewiele może dać. Jak widać są osoby które nie są niczym zaskoczone więc da się tak żyć.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość marylllaaa
przypominają mi się nasze pierwsze "randki", już po 2 tyg znajomości zachowywaliśmy się jak stare dobre małżeństwo :D pranie gotowanie sprzątanie ahh to miało swój urok :P

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość on wierny i lojalny
my zamieszkaliśmy razem po ślu ile lat jestescie po slubie?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ja zamieszkałam po ślubie
dopiero, ba tak naprawdę to nasze małżeństwo też zostało skonsumowane dopiero po ślubie. Cudowne uczucie, dwoje kochających się serc i ślub. Nasza idylla trwa już 6 lat. Mamy 2 letni córeczkę, wybudowaliśmy sobie małe gniazdo, a ciągle jesteśmy siebie spragnieni. Jest cudownie...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość eeeeeeee????????
Jest tak samo jak mieszkanie z kimś bez ślubu, papierek niczego przecież nie zmienia.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×