Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość martita0202

Nie wiem co robic po rozstaniu! pomocy!

Polecane posty

Gość martita0202

Tydzien temu po 4 latach zwiazku zerwal ze mna chlopak. mam 23 lata i zupelnie sie rozpadlam. nie potrafie zupelnie poradzic sobie ze soba ani ze swoim zycie. caly czas placze, co raz bardziej za nim tesknie a moze nie za nim co boje sie samotnosci. boje sie ze zostane juz na zawsze sama. nie wiem gdzie poznac nowego chlopaka. najgorsze jest to ze wiekszosc moich znajomych maja swoje drugie polowki i nawet nie mam z kim pojsc na impreze. sama widze ze to rozstanie bardzo mnie zmienia. nie jestem juz taka wesola i optymistyczna jak bylam kiedys. to wszystko mnie powoli gasi i zabija. dzis zaczelam myslec zeby pojsc do psychologa, czy to dobry pomysl?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Swoje musisz odchorować. Ponoć według psychologów człowiek potrzebuje około roku roku na to, żeby wrócić do siebie po rozstaniu. Wiadomą sprawą jest, że każdy inaczej to przechodzi, jedni potrzebuję roku, inni dwóch miesięcy. Tak czy siak, nie myśl teraz jeszcze o nowym facecie, daj sobie czas. Trochę popłaczesz, potem przywykniesz do nowej sytuacji. Ach, no i nie baw się z byłym w wyścig: kto pierwszy znajdzie sobie partnera. To niezdrowe i wprowadza w kompleksy. Nie myśl, że takie rzeczy przechodzą w 2 dni. Przed Tobą jeszcze wiele trudnych chwil.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość martita0202
ja to rozumiem i jestem tego swiadoma, ze swoje trzeba przecierpiec i odczekac ale ja nie potrafie. wpadam powoli w jakas paranoje. boje sie ze bede sama, ze sobie nie poradze i co za tym idzie na sile kogos szukam, zupelnie bezsensu bo nie jestem gotowa na nowy zwiazek. jest mi bardzo ciezko i nikt za bardzo nie potrafi mi pomoc

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość fifullolpla
a nie ma szansy żebyście do siebie wrócili?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Ale to wszystko jest jak najbardziej normalne. Teraz boisz się, że będziesz sama, potem będzie czas, że będziesz chciała zawsze być sama. Raczej nikt Ci nie pomoże, przez to trzeba przejść samemu. Inni mogą Cię tylko wspierać. Psycholog też raczej Ci nie pomoże zbytnio - ja sama nie próbowałam ale znam takich co się udawali do psychologa a potem mieli jeszcze większy mętlik w głowie, bo rozum swoje, ale serce i tak swoje. Aczkolwiek kto wie - może Ty akurat skorzystałabyś na takim spotkaniu. Jedno co mogę Ci poradzić - raz a porządnie się wygadaj, a potem już o tym nie mów. Nie będziesz o tym mówić, to przestaniesz powoli o tym myśleć. Ja przez ponad rok tylko o tym potrafiłam gadać i to był mój największy błąd. Przestałam gadać, to i przestałam o tym myśleć.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość martita0202
ABSOLUTNIE nie ma takiej możliwości żebysmy do siebie wrocili! tez mam tak ze caly czas o tym mowie a jak nie mowie to placze i tak w kolko. nie potrafie skupic sie na niczym innym. a przeciez zaraz sesja. nie wiem co z tym zrobic. mam nadzieje ze czas wszystko naprawi. a co jesli nie? jesli zostane juz w takim stanie na zawsze?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość samaja777
ja wczoraj zerwalam z moim. po 3 latach. jest ciezko. oczy wyplaklam. nie wiem co mam ze soba zrobic. bedzie jeszcze dobrze? mam nadzieje... ale nie zalamuj sie mloda. nie ma tego zlego co by na dobre nie wyszlo.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość agnes1986
A ja sie własnie do takiego rozstania zbieram ale jakos cały czas mi brakuje odwagi, a poza tym boje sie własnie samotnosci i tego ze juz niegdy nie znajde sobie mezczyzny, a nawet jesli znajde boje sie ze bedzie on jeszcze gorszy niz ten którego mam teraz i bede załowac całe zycie... Mozecie sie smiac ale przestaje sie dziwic ludzion którzy zrywaja przez sms lub gg... to było by duuuuzo prostsze

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość samaja777
jak chcesz to tak zrob. wazne zeby tobie bylo latwiej w zyciu. nie warto nikim sie przejmowac. taka madra jestem a slucham wilkow i rycze. a co ci nie pasuje w tym zwiazku?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość agnes1986
Nie wiem sama... wydaje mi sie ze po prostu cos sie wypaliło... I jak sobie mysle ze tak ma byc przez całe zycie ze jak przychodzi do mnie to włacza telewizor i potrafi sie wogóle nie odzywac... a jak strzelam focha to oczywiscie napewno jakies napiecie przedmiesiaczkowe albo cos w tym stylu i twierdzi ze sie czepiam... A wiecie co jest najgorsze, jak tylko rozpoczynam rozmowe o tym co mi nie pasuje to on mowi ze przesadzam ze niepotrzebnie sie dołuje, fochy strzelam itp. i zmienia temat... Szkoda mi troche bo naprawde mi na nim zalezy i jemu na mnie chyba tez (chociaz przez 3 lata jeszcze sie nie zdobył na wyznanie miłosci) i dlatego nie wiem czy wogóle to dobry pomysł, boje się ze bede załowac ale juz bedzie za pozno

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Muti60
Tak bardzo nie wiem jak mam dalej to przezwyciężyć tą myśl o niej która wciąż mi towarzyszy choć 4 tygodnie temu porzuciła mnie jedyna osóbka na której zależało mi najbardziej na świecie i nadała mojemu życiu tyle radości i barwy a ja będąc z nią przez 2 lata robiłem wszystko co najlepsze i najpiękniejsze daje się ukochanej osobie,lecz może troszkę dzieliła nas bariera wiekowa to naprawdę była warta grzechu i całego zachodu a teraz pozostał mi głeboki smutek i duża tęsknota za nią ponieważ tak pozostanie w moim serduszku już nazawsze.Nawet teraz jak rozpocząłem nową pracę i mając zajęcie to chwilami oczy zachodzą mi łzami bo tak bym bardzo chciał ją przytulić i pocałować.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
W moim przypadku przezywałam traumę, bo uwierzyłam w jego uczucia, a on cały czas powtarzał że mnie kocha i jestem dla niego najwazniejsza. Oczywiście mieliśmy pewne problemy jak w każdym związku, ale za każdym razem szybko z nich wychodziliśmy. Ale w końcu gdy już planowaliśmy slub on odszedł. Czułam jedną wielką pustkę. Przez pierwsze dni nie wstawałam z łóżka. W Internecie trafiłam na stronę http://urok-milosny.pl i zdecydowałam się spróbować, wszak nie miałam przecież nic do stracenia. I zadziałało, on znowu jest ze mną i prowadzimy szczęsliwe życie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×