Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość Bardzo_Smutna

Co mam o nim myśleć? :(

Polecane posty

Gość Bardzo_Smutna

Błagam, przeczytajcie, to dla mnie baaardzo ważne. Chodzę do klasy I licealnej. Nie będę wchodzić w szczegóły co i jak, ale pewnego razu w szkole zaczepił mnie chłopak (był to styczeń), uśmiechnął się i powiedział, że widział mnie na koncercie (taki mini-koncert w parku;)). Zacznę od tego że totalnie mnie zatkało, bo pierwszy raz w ogóle tak 'po prostu' zagadał do mnie chłopak, którego nie znam. Wiem, że dla niektórych z Was jest to rzeczą na tyle naturalną że nawet nie ma się nad czym zastanawiać :( Jednak od tego czasu, zaczęłam zwracać na niego uwagę. Początkowo w ogóle uważałam, że nie jest w moim typie, pomyślałam sobie że szkoda na niego czasu. Więc ogólnie widywaliśmy się na przerwach - i NIC. Jednak ta 'nicość' trwała może 2 tyg. bo później (wiem, pomyślicie, że to chore, ale taka już jestem) on jakoś uśmiechnął się, zaczarował mnie tym uśmiechem i od tamtej pory mówimy sobie w szkole "cześć", nie wiedząc nawet, jak mamy na imię (on może wie..)? Nie myślcie że jestem jakąś idiotką która nie podejdzie i nie zapyta się nawet jak ma na imię, bo nie o to mi chodzi - w każdej chwili mogłabym to zrobić, mimo że wygląda na trochę nieśmiałego. Tak bez niczego przecież nie uśmiechałby się do tej pory, po co było to "hej" skoro nie podjął żadnych kroków w tym celu, by mnie poznać, a to przecież jemu (skoro to on zaczął tę 'grę") powinno zależeć? Założyłam ten temat, bo jestem już zdesperowana, za często o nim myślę, a szczególnie od czwartku i teraz najgorsze..... wtedy widziałam, że na przerwie podszedł do pewnych dziewczyn, widział mnie, jednak to do nich się dosiadł i podobnie jak uśmiechał się do mnie, tak uśmiechnął się do jednej z nich, po czym zaczęli się całować. Całowali się w ten sposób, na jaki ja nigdy nie odważyłabym się w miejscu publicznym, a co dopiero w szkole. Gdyby tylko mógł, to by ją rozebrał ;( Wpatrzyłam się w nich jak w obrazek, chciało mi się płakać, całowali się dosłownie do dzwonka, po czym on poszedł na swoje lekcje, a ja akurat miałam zastępstwo z tą **** . Przyglądałam się jej strasznie uważnie, byłam niesamowicie zła, zauważyłam (to już nawet wcześniej) że różnimy się charakterem, a już na pewno typem urody. Poczułam taką dziwną zazdrość, zastanawiam się przede wszystkim, po co mu był ten cały teatrzyk ze mną, te durne uśmieszki. W sumie - nie "łączy" nas nic więcej. Zdziwiona byłam także tym, że jak podchodził do tych dziewczyn, to myślałam już że będzie gadał ze swoją koleżanką, a tu taki cyrk ;O ;( Błagam napiszcie, co myślicie o takim chłopaku, jak mam się od tej pory zachowywać w stosunku do niego, bo najchętniej, bym go jebła prosto w twarz. Jestem tak zła, nie mogę w ogóle przestać o tym myśleć, a najbardziej, nie wiem czemu - jestem zła na tą dziewczynę....

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Bardzo_Smutna
musicie mnie jakoś podnieść na duchu :( To jest mój pierwszy topik ;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Bardzo_Smutna
up up ! ; (

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Bardzo_Smutna
!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość samantkaa
eee a to ci koleś, w ogole sie nie spodziewasz czegoś takiego a tu BUM. No nic, wydaje mi sie ze ten chłopak do Ciebie nic nie czuje, nie wiem po co te gry i uśmieszki, tez bym chciała sie tego dowiedzieć, jednak ja na Twoim miejscu bym nie liczyła na nic wiecej. Od jutra w szkole zachowywałabym sie całkiem naturalnie, rozmawiała na przerwach z chłopakami ze swojej klasy lub innymi znajomymi, a jakby on widział to ze z innymi potrafie sie dobrze bawic, udawałabym ze gonie widze i jeszcze bardziej bym sie porzy nich tak na pokaz dla niego - lepiej BAWIŁA I GŁOŚNO ŚMIAŁA. Faceci to idioci, ja teraz tez zaczelam krecic z jednym co w ogole nie ma dla mnie czasu, wiem ze pracuje bo ma swoje gospodarstwo, zalezy mi na nim, najchetniej to bym wsiadla w samochod i bym jechala teraz do niego, tylko ze nasza znajomosc nie ejst jeszcze tak zaawansowana i nie znamy swoich rodzin. Tesknie jak diabli ale nic nie zrobie, bo co mam zrobić, musze poczekać. Tak samo ty musisz poczekac, ja wlasnie bym zrobiła tak jak Ci wyzej napisałam. Strasznie bym sie wsciekla widzac ze on sie całuje z inna i jeszcze dobrze przeciez wiedział ze Ty go obserwujesz. Co za frajer, daj sobie spokoj mowie ci, w tym wieku hormony szaleją moze on chciał sie popisac, ze taki Playboy z niego, nie wiem .....

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ddsds
pewnie to jakis lovelas

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Bardzo_Smutna
Wielkie dzięki, że odpisałyście! ;) i pocieeszyłaś przy okazji :) właśnie on mi do tej pory w ogóle nie wyglądał i nie kojarzył, nawet w chwili jak się do mnie uśmiecha, z lovelasem, czy playboyem, to do niego właśnie nie pasuje.. a może to właśnie ja stworzyłam sobie w głowie jego obraz, taki, jakim chciałabym go widzieć? sama już nie wiem, za to jedno wiem na pewno, nie będę mogła przestać o tym myśleć, i za każdym razem, gdy będziemy się widywać będzie stawała mi w głowie ta scena: ONI ;( najgorsze jest to, że ja nigdy nie miałam chłopaka, żadnego doświadczenia z nimi też nie mam, więc znoszę to chyba 5 razy bardziej niż "normalna" dziewczyna ; (( też jednak uważam że jest frajerem, i tak jak napisałam, chciałabym mu mocno przyp***** w ten głupi pysk, ohhh marzenia ;O A Ciebie też mi jest szkoda, no ale cóż poradzić, takie życie, może on faktycznie baaardzo by chciał, ale nie ma czasu? Właśnie czas pokaże :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość samantkaa
a wiesz co jest najgorsze, wlasnie jak Ty jeszcze nie mialas chłoapka to pierwszy raz sie całować z kims takim a potem po kilku dniach czy miesiacach byscie zerwali i on by inną całował. To by było najgorsze, ja pamietam jak miałam chłopaka pierwszego to miałam 18 lat i mnie całował a po kilku miesiącach zostawił nie wiadomo dlaczego, trafiłam na palanta i długo to preżywałam. A ciekawe czy on chodzi z tą dziewczyną jak ją tak namietnie całował, jak nie to jest całkowcie popieprzony

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Bardzo_Smutna
ooo to Ci bardzo współczuję :( masz rację, faceci to palanci, jeden gorszy od drugiego, a tak z ciekawości, ile masz lat ? i w jaki sposób się poznałaś z "obecnym" o ile tak go można nazwać ? ;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość samantkaa
w tej chwili 26 lat mam i poznalam go w necie na kurniku

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Bardzo_Smutna
i myślisz że z poznanym na kurniku chłopakiem, mogłabyś ułożyć sobie życie? ja nie wiem, ja go nie znam, ale może jednak to nie do końca właściwy trop ? ; )

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość magadziula
ej a co to za roznica gdzie sie ludzie poznają?? to ze ona poznała na kurniku to niby jej nie wyjdzie bo nie poznała go np w szkole czy na ulicy??

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Bardzo_Smutna
nie o to mi chodziło ;) w miejscach takich jak szkoła/praca/uczelnia itd. to widujemy się z daną osobą dzień w dzień, przed poznaniem jej obserwujemy ją i wszystko z tym związane, a przez internet nie mamy już takiej możliwości, co nie wyklucza tego, że mogą być szczęśliwą parą, tego nie powiedziałam :) tak się zapytałam z ciekawości, czy po prostu jest pewna, bo nie wiem jaka jest sytuacja, może właśnie fakt że poznali się przez internet a nie inaczej, powoduje to, że nie mają dla siebie tyle czasu, ile chcieliby mieć...?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
A ja myślę, że zachowujesz się jak typowa zauroczona dziewczyna. Wmawiasz sobie, że te uśmiechy i zagadanie o koncert musiało coś znaczyć, podczas gdy wcale tak nie było. Mi nie raz zdarza się w szkole zagadać do kogoś o jakąś głupotę, potem się uśmiechać czasem na korytarzu, do mnie czasem też się ktoś odzywał niespodziewanie. Jak byłam na maratonie filmowym rozpoznałam w tłumie znajomego ze szkoły, nigdy nie zamieniliśmy ani słowa, ale się rozpoznaliśmy no i uśmiechnęliśmy do siebie, potem w szkole parę razy też się uśmiechaliśmy, kompletnie bez rozmów. Czy to miało znaczyć, że mu się podobam? Nie, po prostu jak się tak kogoś gdzieś spotka to fajnie jest zagadać potem o tym, a że się uśmiechał i witał - a co miał zrobić? To normalna reakcja. Nie doszukuj się czegoś, czego nie ma, bo to strata czasu, uwierz mi.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Bardzo_Smutna
myślę, że jest prawda w tym co piszesz, ale tak jak zaznaczyłam na początku - nie pisałam bez szczegółów. Tymi "szczegółami" - jak dla mnie- jest sposób w jaki mnie zaczepił, bowiem nie było to takie zwyczajne "hej, widziałem Cię, bla bla bla, tylko on się w to tak zaangażował że aż się dziwnie właśnie przez to poczułam..Zrobił się czerwony, i tak jakby nie za bardzo wiedział co dalej mówić, więc to nie było dla niego takie hop-siup. Druga sprawa, to fakt, że ten uśmiech, to na prawdę do tej pory nie było zwykłe uśmiechnięcie się, tylko takie dłuższe zawieszenie oka, nie wiem jak to nazwać, czasami do mnie pomachał - osobiście uważałam że jest to bardzo słodkie i przyjemnie mi z tym było. Może faktycznie to jest forma zauroczenia się z mojej strony, ale spróbujcie sobie wyobrazić, jak bardzo się wkurzyłam widząc go jak całuje się z tą dziewczyną ;(( ;/ Tak, jest to możliwe że za dużo rzeczy sobie "dopowiadam" i sama chcę jak najszybciej z tym WSZYSTKIM skończyć - uwierzcie mi ;(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Bardzo_Smutna
czy jest tu jeszcze ktoś, kto zechce mi pomóc / pocieszyć ? ;) Może napiszecie o swoich doświadczeniach ? :D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość facet 4566
napisze Ci jako facet co o tym myślę: otóż ja jestem dosyc niesmialy ale staralem sie to przezwyciezyc i swojego czasu zagadywalem dziewczyny ktore mi sie podobaly, a potem tylko sie do nich usmiechalem, bo bylem ciekawy czy zrobia cos zeby to popchnac - no i balem sie dalej eskalowac. co Ci szkodzilo zaczepic go ktoregos razu i zagadac o jakąs pierdołke? jesli mu sie podobalas, to pociagnal by rozmowe. skoro zrobil pierwszy krok to moglas zrobic drugi, teraz juz po ptokach 🖐️ spodobala mu sie widac inna, bardziej śmiała, otwarta, wiec on nie ma oporow. gdybys nie czekala jak ksiezniczka na nie wiadomo co, to bylabys moze na jej miejscu

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×