Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość Irańska_róża

Samotnicy - są tutaj może?

Polecane posty

Gość Irańska_róża

Czy są na tym forum osoby, które męczą się w większym towarzystwie, lubię spędzać czas sam na sam z sobą?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość tak...........................
:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Irańska_róża
Sama jestem jedną z takich osób... Mam 23 lata i praktycznie większość życia upłynęło mi w samotności Nigdy nie prowadziłam zbyt bogatego życia towarzyskiego, zaledwie mała grupka znajomych i to wszystko... Natura...raczej introwertyczna. Mało mówię, więcej rozmyślam, źle się czuję, kiedy ktoś za bardzo interesuje się moim życiem... Jestem skryta, żyję w swoim świecie, kocham ciszę, naturę, książki, klimatyczne miejsca i ludzi... Większość ludzi mnie męczy. Drażni wszechobecny lans, chęć pokazania się jako ktoś wyjątkowy, fajny, sztuczny luz. Nie lubię głośnych imprez, robienia wokół czegoś wielkiego "halo"... Nie wiem, może jestem dziwna, ale tak już mam... W samotności odzyskuję siły witalne...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
"chęć pokazania się jako ktoś wyjątkowy, fajny, sztuczny luz." Nie zawsze wyluzowani ludzie są sztuczni. Zresztą jeszcze się nie spotkałam. Ktoś kto się lansi na siłę zawsze jest raczej zdesperowany.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Irańska_róża
Ja takich spotkałam, niestety. A lans, wpieprzanie swojej osoby gdzie popadnie, irytuje mnie i to mocno. Nie nadążam z duchem czasu...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Ja bym powiedziała, że jak ktoś naprawdę jest wyluzowany to nie ma potrzeby lansu. Lansiarze to frustraci, ciągle się muszą dowartościowywać.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość też taki jestem
Heh... też taki jestem, jestem chyba typowym introwertykiem, nie lubię tłumów, nie lubię być w centrum uwagi, lubię ciszę i dobrą muzykę, lubię być sam ze sobą. Chociaż jest też druga storna medalu. Mimo natury introwertyka to bardzo doskwiera mi brak bliższych relacji z ludźmi. Chciałbym mieć jakiegoś przyjaciela, chciałbym mieć dziewczynę i przeżyć prawdziwą miłość. Tylko że z moją naturą to chyba cele nie do osiągnięcia i ta myśl mnie dobija.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość też taki jestem
Ale z tego co cytuję co piszą inni introwertycy po internecie to chyba wielu ma taki problem. Z jednej strony lubowanie się w samotności, a z drugiej tak jak u każdego człowieka jest potrzeba bliskości z kimś.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Irańska_róża
Drogi introwertyku, jestem dokładnie taka sama z natury. Nie potrzebuję towarzystwa, żeby się dobrze bawić. Mam swój świat, książki, muzykę, zdarza mi się też tworzyć w różnych formach i podróżować. Dużo ludzi ma problem z wyjściem samemu do kina, na koncert, a ja tak chodzę zazwyczaj i nie czuję z tego powodu dyskomfortu. Introwertyzm doskwiera mi chyba tylko wtedy kiedy poznam kogoś naprawdę ciekawego, a w żaden sposób nie potrafię nawiązać z nim relacji...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Irańska_róża
No właśnie...to jest ten paradoks. Z jednej strony dążenie do ciszy, z drugiej strony chęć poznania drugiego człowieka.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość też taki jestem
No ja niestety nie mogę się przemóc żeby wyjść czy to do kina czy na jakiś koncerty. Nie mam na tyle sił. Moje życie toczy się w dwóch miejscach, uczelnia - stancja. Ale jak pojadę do domu to lubię długie spacery. Dzisiaj np piękna pogoda... poszedłem sobie do lasu, nad rzekę... i tak sobie siedziałem nad tą rzeką z 2 godziny. Tylko jak tu kogoś poznać siedząc ciągle na stancji i wychodząc tylko do lasu :O "Introwertyzm doskwiera mi chyba tylko wtedy kiedy poznam kogoś naprawdę ciekawego, a w żaden sposób nie potrafię nawiązać z nim relacji..." Ale wiesz, wydaje mi się że jak ktoś chce poznać introwertyka to tego dopnie. Długo to zajmuje i nie każdy ma na to ochotę ale jednak to możliwe. I w odpowiednim czasie normalne relacje się pojawią z tym kimś. Więc pytanie, czy warto na siłę nawiązywać relację z kimś kto nie ma ochoty cię poznać? Chociaż nie wiem... mogę się mylić.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Irańska_róża
Wiesz...ja nie umiem się za bardzo starać o czyjąś uwagę. Szybko sobie odpuszczam, może dlatego, że jak byłam młodsza, bardzo się starałam o to, żeby być dobrze oceniana przez innych. W chwili obecnej już mi się nie chce. Nie zależy mi na tym, żeby być lubiana, fajna, choć z drugiej strony zdanie moich przyjaciół jest dla mnie bardzo istotne i bardzo sobie ich cenię. Wolę mieć mniej ludzi wokół siebie, ale za to takich, z którymi mogę znaleźć nić porozumienia i którym nie przeszkadza moja małomówność. Jeśli chodzi o facetów, to generalnie jakoś nie zabiegam o ich względy. Niejeden mi się podoba, ale praktycznie nigdy nie robię nic, żeby zacieśnić więzi. Może dlatego, że wydaje mi się, że jeśli komuś będziemy zależało, to zrobi pierwszy krok i wszystko przyjdzie naturalnie, bez presji zaimponowania komuś...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Irańska_róża
Także lubię spędzać czas na łonie przyrody. Biorę psa, zeszyt i wyruszam w stronę lasu. Bardzo sobie cenię takie chwile w samotności. Mogę wtedy pomarzyć, otworzyć wrota wyobraźni, pogadać sama do siebie. Mogę być rozczochrana, w ulubionym starym swetrze, z pyszną herbatą w termosie, z ulubioną piosenką w uszach. Dobrze mi tak, bo nie muszę się dla nikogo starać.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość też taki jestem
Ja z dziewczynami mam podobnie jak ty z facetami :O Też niejedna mi się podobała, ale nigdy nic nie zrobiłem żeby nawiązać z taką jakieś bliższe relacje, poznać ją. :O Chociaż introwertyczne kobiety i tak mają chyba łatwiej bo niby to facet ma się starać. A faceci introwertycy... to już chyba całkiem przesrane mają. Ja niestety przyjaciół nie mam, mam kilku znajomych z którymi od czasu do czasu pogadam przy piwie, ale nie wydaje mi się żebym kiedyś powiedział o nich że są moimi przyjaciółmi.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość też taki jestem
O... ja też czasem biorę ze sobą psa na spacer.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość też taki jestem
Heh... założyć stare najwygodniejsze buty, które już się prawie rozwalają, stary rozciągnięty dres i iść przed siebie, przez las, dopóki nie uznam że trzeba zawrócić... bardzo to lubię. Chociaż dzisiejszy spacer nie był zbyt udany, masa żmij wylazła i nie dało się za bardzo nad rzeką pochodzić :(.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Irańska_róża
Możliwe, że łatwiej, ale mało jest facetów, którzy zwracają uwagę na takie spokojne kobiety. Pewnie działa to i w przeciwnym kierunku, choć przyznaję, że jako introwertyczka ciągnę właśnie do mężczyzn o podobnej naturze. Teraz np. zakochałam się w takim chłopaku, wydaje mi się, że też jest introwertykiem (trzyma się z boku, ciągle czyta książki, rzadko się odzywa), ale niestety on jest do tego stopnia zamknięty w swoim świecie, że pewnie nawet mnie nie dostrzega. Sama zresztą nic ku temu nie robię. Mijamy się tylko, czasem jedno na drugiego spojrzy, no i to wszystko, niestety. Nieco żałuję, bo wyczuwam w nim bratnią duszę...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Irańska_róża
Mam tak samo. Najszczęśliwsza jestem wtedy kiedy nie muszę się przejmować tym jak wyglądam, jak nikt na mnie nie patrzy. Może stąd ciężko mi będzie się z kimś związać. Zbyt mocno cenię sobie spokój i wolność.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość też taki jestem
Taki interesujący cytat z pewnego forum wstawię... "Przeczytałam w książce M. Laney o związkach introwertyków z introwertykami, że gdyby pozostawić ich samym sobie, to zaloty trwały by w nieskończoność, a do ślubu w ogóle by nie doszło. Zaśmiałam się, bo wyjęła mi to z ust. "

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość też taki jestem
"Możliwe, że łatwiej, ale mało jest facetów, którzy zwracają uwagę na takie spokojne kobiety. " Czy ja wiem czy mało? Wydaje mi się że problem nie jest w tym czy mało czy dużo tylko że takie spokojne kobiety podobają się głównie równie spokojnym mężczyzną i nawet jak oboje się sobie podobają to ani jedne ani drugie nie jest w stanie wykonać pierwszego kroku.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Irańska_róża
Cóż, cała prawda o introwertykach. Mnie czasem nawet łatwiej nawiązać kontakt z ekstrawertykiem niż z osobą, która ma taką samą naturę jak ja. Nie wiem z czego to wynika. Chodzi chyba o to, że jak widzimy kogoś w takiej samej sytuacji jak my, to tak jakbyśmy widzieli nas samych i nasze słabości, których się wstydzimy.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość jfdsjfoiasf
Tez jestem samotnikiem. Lubie swoje towarzystwo, nie lubie byc w centrum uwagi. Ale staram sie z tym walczyc, przelamywac sie, bo w dzisiejszym swiecie trzeba byc przebojowym. Co prawda nie jestem samotna, mam meza( ktory jest moim przeciwienstwem) rodzine, ale nie lubie ciaglych spotkan rodzinnych i paplania o glupotach.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Irańska_róża
Otóż to. Od mężczyzny w takim wypadku wiele zależy...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość też taki jestem
Nie wiem z czego to wynika... ale też coś takiego zauważyłem. Moi nieliczni znajomi to właśnie ekstrawertycy, introwertyk będzie może jeden. Ale wydaje mi się, że ci ekstrawertycy po prostu chcą z nami nawiązać kontakt i dążą do tego, czasem to trwa bardzo długo ale się im udaje... no, a potem nam się wydaje że to my z nimi nawiązaliśmy kontakt i że łatwiej nam z ekstrawertykami... no łatwiej z nimi bo to nie my z nimi tylko oni z nami nawiązują kontakt. Taką mam teorię.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Irańska_róża
Ja też lepiej dogaduję się z ekstrawertykami, ale też nie z każdymi. O ile podoba mi się energiczność i łatwość w nawiązywaniu kontaktów, to drażni mnie jeśli ktoś przesadza z gadaniem i za wszelką cenę chce być w centrum uwagi. Introwertycy za to bardzo mnie intrygują, bo niemal większość z nich kryje ciekawe oblicza, często to ludzie wrażliwi, myśliciele.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Irańska_róża
Ekstrawertycy (w tym mój brat i przyjaciółka) mają tę przewagę nad introwertykami, że często aktywizują takie nieśmiałe osoby. Wystarczy, że są otwarci i mówią o czymś ciekawie, a człowiek automatycznie się otwiera.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość też taki jestem
W ogóle to to jest popieprzony ten cały introwertyzm. Za co nas to spotyka? Lubimy samotność, ok... tylko po co odczuwamy potrzebę bliskości z kimś? To jest chyba najgorsze. Z jednej strony ucieka stroni się od ludzi, a z drugiej jednak chciałoby się kogoś mieć bliskiego. No ale jak poznać tego kogoś jak się stroni od ludzi? Ile to by było wszystko łatwiejsze gdybyśmy mięli całkowicie samotniczą naturę?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość też taki jestem
No mnie też bardzo denerwują tacy ludzie którzy ciągle gadają. Chociaż to chyba też zależy od tej ględzącej osoby. Na studiach był taki kolega, ciągle gadał i akurat jakoś to wytrzymywałem, no i był jednym z moich dwóch kolegów jakich miałem na studiach, szkoda że skończył je przedwcześnie. No a teraz wspólny nałóg palenia papierosów zbliżył mnie z innym człowiekiem ze studiów, też ciągle gada i jakbym mógł to bym go zamordował gołymi rękami żeby się tylko zamknął.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×