Utrata dziewictwa, przez takie coś??

Hej. Moja przyjaciółka zwróciła czuję się kompletnie zagubiona. Dawno temu bawiła się sama ze sobą (jakkolwiek by to dziwnie nie zabrzmiało xD). Tam mi wspominała jak wsadzała sobie różne rzeczy wiecie gdzie. Nie obeszło się bez mojej OPR'u z mojej strony. I teraz kiedy jest nastolatką dużo słyszy o wizytach u ginekologa. Czy jak ona pójdzie do ginekologa, czy może usłyszeć, że nie jest już dziewicą?? A ja kompletnie nie mam pojęcia. Pomożecie??

A co to za różnica czy jest czy nie ? Dziewictwo to fakt nie uprawiania z nikim seksu a nie błona.

Ona sie boi, ze ginekolog powie o tym jej mamie, jakby sie okazalo, ze cos jest nie tak, a wtedy miala by niezla reprymende od niej... xDxD jej tylko o to chodzi

To niech idzie sama do tego ginekologa i po kłopocie.

a ile ona ma lat, że się boi że matka ją o dziewictwo opierdzieli, ewentualnie o jego brak :P

Teraz ma 16 xDxD

jezu dzieci... czemu wy se takie problemy tworzycie, ręce opadają... skoro ma skonczone 15 lat to znaczy, że seks może juz uprawiać "legalnie" (seks z osobą poniżej 15 roku zycia to przestępstwo) wiec lekarz nie ma prawa nic jej rodzicom mówić już -.- obowiązuje go tajemnica lekarska i jeśli pójdzie na wizyte sama to wszystko zostanie między nią a lekarzem, a poza tym, fakt, że nie ma błony dziewiczej nie sprawia, że nie jest juz dziewicą- jest nią do czasu pierwszego stosunku

"obowiązuje go tajemnica lekarska i jeśli pójdzie na wizyte sama to wszystko zostanie między nią a lekarzem" 1. Lekarz nie powinien jej przyjąć bez obecności opiekuna prawnego. 2. A co do tajemnicy lekarskiej to nie jest tak do końca w przypadku osoby niepełnoletniej. Co prawda kodeks etyki lekarskiej nie wspomina o tym, że brak ukończonych 18 lat zwalnia z obowiązku zachowania tajemnicy lekarskiej, ale w gruncie rzeczy do ukończenia przez dziecko 18 lat to właśnie opiekun prawny podejmuje decyzje dotyczące jego leczenia. Musi np. wyrazić zgodę na przepisanie tabletek antykoncepcyjnych. Nawet idąc do stomatologa to prawny opiekun udziela informacji dotyczących chorób, na jakie dziecko cierpi czy leków jakie przyjmuje i to rodzic (prawny opiekun) podpisuje się pod tym w karcie. Inna sprawą jest to, że brak błony dziewiczej to nie jest jakaś choroba, która wymaga leczenia, więc nie ma powodu, żeby lekarz informował o tym rodziców. To tak jakby informował rodzica, że dziewczyna ma jedną wargę sromową większą a drugą mniejszą.

pozbyć to jej sprawa. Śmiesznie tylko będzie jak o czymś zapomniała i gin znajdzie tam jakieś pozostałości :)

ja jakoś chodze do gina odkąd skonczyłam 16 lat i w życiu z opiekunem nie byłam, ani nic takiego