Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość victoria;)

Jak go odzyskać?Pomocy!!;*(

Polecane posty

Gość victoria;)

Witam serdecznie. Uciekam się do forumowiczów, w sprawie ( niestety) mężczyzny.;) Jakieś dwa lata temu zakochałam się w pewnym chłopaku, który jest starszy ode mnie o rok. Oczywiscie jak to ja, kochałam się w nim po kryjomu (jestem dość nieśmiałą osobą). W maju zeszłego roku, po długiej rozmowie, żartach, po treningu piłki siatkowej w szkolnym korytarzu( musieliśmy czekać, aż deszcz przestanie padać :p), napisał do mnie. Byłam zdziwiona bo to jest to jest bardzo nieśmiały typ faceta. Zalezalo mu strasznie, bo pisalismy niemal codziennie przez cały miesiąc. W koncu po ognisku klasowym, poprosił mnie o chodzenie. Byłam w siódmym niebie. Niestety moje szczęście nie trwalo wiecznie. W sierpniu(dokladnie 18) zerwałam z nim, bo nie ukladalo sie zbyt dobrze. Jednak najbardziej zabolało mnie to, że mnie nie zatrzymał, tylko pozwolił mi odejść. Od tego momentu minęło dokładnie 7 miesięcy. Nigdy nie pisał, ja rowniez do niego. Trochę rozmawialismy, kiedy spotykalismy sie w gronie znajomych ( bo mamy tych samych znajomych). Wiem, tylko, ze strasznie często patrzył sie na mnie, obserwowal kazdy moj ruch. Z kazdym dniem zdawalam sobie sprawe, ze go strasznie mocno kocham. Dwa dni temu, kiedy spotkalismy sie w klubie, duzo rozmawialismy, zartowalismy. Przez caly wieczor i pol nocy patrzyl sie na mnie po kryjomu ( znajomi widzieli), a jego brat mowil do mnie ' szwagierko' ... W koncu kiedy stalismy przed klubem on podszedł do mnie i zapytal czy z nim zatańczę. Zgodziłam się. Tańczyliśmy i wtedy on przytulił mnie do siebie... jednak ja, aby nie dac po sobie poznac, ze mi zalezy, aby udowodnic sobie, ze juz mi nie zalezy,sprawnie i delikatnie odciagnelam go od siebie. Dalej na pozór nic sie nie zmieniło. Dalej rozmawialismy i duzo czasu spedzalismy w swoim towarzystwie, ale on byl jakby troche smutny, zdystansowany. Nastepnego dnia dowiedzialam sie, ze, od jakiegos miesiaca kreci z jakas laska. Jednak moja znajoma twierdzi, ze to przez zemste za to, ze ja tez tego czasu mialam chlopaka( ;/ musialam cos ze soba zrobic )Myslalam, ze po takiej nocy on znow do mnie napisze i zaczniemy od nowa(mialam cichą nadzieje). Ale niestety do teraz nic.... I tu jest moje pytanie. Co Wy na ten temat sądzicie? Czy jest jakaś szansa, czy on mnie kocha? Przepraszam, że tak sie rozpisalam, ale moje emocje musialy mieć gdzieś ujście. Z góry dziękuję za cierpliwosc w czytaniu i rady.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość przykro mi ale
nie wchodzi się drugi raz do tej samej rzeki, jeśli wam nie wyszło to znaczy że tak miało być, może nauczyłaś się na tym błędzie aby potem wiedzieć jak się zachować gdy poznasz już tego właściwego

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Jagoda_90
on już próbował chociażby przez ten taniec z tobą....Jednak go tym bardziej zniechęciłaś... Wcale się nie dziwie , że do ciebie nie napisał bo z jakiej racj i? Jeśli chcesz coś zmienić to TY powinnaś z nim szczerze porozmawiać i wszystko wyjaśnić>

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Dziewczyno skoro tak Ci na nim zalezy to czemu w tym tanczu odepchnelas go od siebie?Dalas mu tym do zrozumienia "nic miedzy nami nie bedzie, nie zalezy mi juz". to czemu teraz sie dziwisz,ze nie pisze?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Bardzo cichy odkurzacz
To sie robi tak: kupujesz konia czekasz na jego imieniny dajesz mu konia czekasz na jego urodziny bierzesz gruby kij bijesz mu konia I już go masz.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość victoria;)
Zrozumcie, a gdyby on się tylko mną bawił. Wolałam trzymać go z lekka na dystans, aby znów nie narobić niepotrzebnych nadziei. Zdałam sobie sprawę, ze zle zrobilam. Ale jakby to ująć, chciałam mu pokazać, ze nie tak łatwo mnie się zdobywa. ....;(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ale to ty z nim zerwalas
nie on z toba......

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość lalalakaka
ale Wy jestescie pojebane kobiety :o rzucila go, mimo iz go kocha, teraz jak on chce przytulic ona go odpycha aby udwodnic nie wiadomo co i komu i jeczy ze jej zle hahaha... normalnie horoba psychiczna !!!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Jagoda_90
Głupie takie gdybanie " a co by było gdyby..." nie przekonałaś się to nie wiesz.... Sama go odepchnęłaś. On juz na pewno nie zrobi nic w Twoim kierunku... Ty powinnaś teraz zaryzykować i zobaczyć ,a nie zastanawiać się nad tym co by było...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość jagódka strzal
w 10:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Przykład kolejnej byłej, która wpierdala się w życie faceta, gdy ten zaczyna wychodzić na prostą.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ladymarmolade
Zrozumcie ją. Ona go kocha. Zrozumiała to. Moim zdaniem odepchnęła go tylko z tego powodu, aby nie narobic sobie niepotrzebnych nadziei. Wydaje mi się, że powinnaś z nim porozmawiać. On cos do Ciebie czuje. Jego zachowanie mowi samo za siebie. A Wy przestancie ją krytykowac. Czy nie myslicie, ze ten chlopak naprawde cos do niej czuje, bo chyba chcialas poznać nasze obiektywne zdanie prawda, Victorio? Porozmawiaj z nim ! ;) Pozdrawiam

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ladymarmolade
No i jeszcze jedno. Ona sie nie wpier** w jego życie, bo to on chcial z nia tanczyc i przytulic. Gdyby ulozyl juz sobie zycie nie wyszedl by z taka inicjatywą. Pozdrawiam :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
A mnie facet porzucił po 5 latach i nie miał zamiaru niczego poprawiać, choć sam wczesniej często powtarzał o tym że musimy rozmawiać jeśli coś nam nie pasuje. Na początku myślałam że jakoś się z tym uporam. W końcu podobno czas goi rany. Ale z każdym dniem było gorzej! Nie umiałam się bez niego odnaleźć. Doszło do tego że spróbowałam uroku na powrót partnera z http://urok-milosny.pl . Od razu dodaję że nie liczyłam na zbyt wiele. Ale tym razem czekał mnie miłe zaskoczenie. Rytuał zadziałał i wrócił do mnie. W tej chwili nadal jestem w lekkiej rozterce, z jednej strony jest mi z nim dobrze, z drugiej rysa na psychice została. Mimo to jestem z nim nadal i pewnie będę bo nie potrafię żyć bez niego.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×