Nigdy wiecej nie wydam ani grosza na remont chaty

Nie remontowalem mieszkania przez 30 lat, teraz wydalem na to kiladziesiat tysiecy zlotych i szczerze mowiac nie warte to gowno wydawania takiej kasy. No i co z tego ze sa nowoczesne kafelki jakies deski itp ?? Zyje sie dalej tak samo a po to kase bulic by sie "naopatrzyc na ladne mieszkanie" to chyba jednak trzeba byc takim idiota jak ja. Teraz ciagle "trzeba cos jeszcze doplacic, dokupic, zainwestowac" Ten remont nigdy sie nie konczy, a ja nie mam co na siebie wlozyc zeby wyjsc na ulice bo mnie zaczyna nie stac na to, to samo z zarciem i czymkolwiek innym. To jest jakies nieporozumienie

Zauwazylem ze ow iele lepiej mi sie zylo jak mialem troche niedoinwestowane to mieszkanie ale mnie bylo stac na to na tamto, na restauracje, na zarcie, ubrania, paliwo, wyjazdy, wakacje. A teraz bede siedziec w tych zasranych 4 scianach i chyba tu zdechne

Sam mieszkasz? Zadnej zonki nie ma? Bez remontu chata sie wali a tak to masz tzw asset

nie trzeba wszystkiego robic od razu, mozna stopniowo remontowac, wtedy sie nie wyda tak duzo.

Taa, stopniowo. Nie wiem jak u Ciebie, ale jakbym chciała teraz remontować u siebie to tak: wymiana szafek kuchennych, to i od razu podłoga. Podłoga jest łączona z przedpokojem, no to wiadomo, że i w przedpokoju wymienić te podłogi. Jak już podłoga i listwy, no to jeszcze drzwi. Jak drzwi to i framugi w ścianach. Tak się tylko mówi, jak się jedno ruszy to trzeba i drugie, nie tylko ze względów estetycznych ale i ekonomicznych.

j a teraz robilam kuchnie, wszystko to i wiadomo na przedpokój plytki poszly, ale to wszystko. Drzwi nie wymienialam. Pomalowalam, sa ok:)