Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość aniutek263

sierpien 2011

Polecane posty

Ja jakbym wróciła do domu o 19 to już nic bym nie zrobiła. pewnie tylko coś zjadła, jakieś najważniejsze sprawy które trzeba zrobić w domu i poszła spać:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Monikczka84
hihi, a ja tylko zamieniam torbę na torbę, przebieram spodnie w kant na dres i jade na siłownie :) Wracam o 21-21.30. A czasem i o 23, jak jeszcze trzeba na budowe skoczyć. Ale w sumie nie zabieram pracy do domu, więc tak naprawdę w domu to już nie mam nic specjalnego do roboty,

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Monikczka84
Gośka ja myślę, że to może być prawda. Tylko zastanawiam się ile w tej ckliwej historii prawdziwej tragedii tej dziewczyny, a ile jej głupoty, do której się nie przyznaje.... Ja sama pochodze z biednej rodziny, na wszystko co mam zapracowałam własnymi rękami. Pracuje od 16 roku życia, a od 18 praktycznie sama się utrzymuję. Od 6 lat mieszkam sama, pomimo tego, że mam dopiero 27 lat. Kończę studia, z a które sama zapłaciłam. Buduję dom z narzeczonym i nikt nam nie pomaga finansowo. Pracę też sama sobie znalazłam, bez znajomości. Zaczynałam od 650 zł miesiecznie, a teraz jestem kierownikiem. Dużo osób mi zazdrości, albo mówi, ze mam szczęście. Strasznie mnie to wkurza, bo wiem ile się muszę nharować na to wszystko. A teraz historia dziewczyny - mojej sąsiadki i koleżanki. Miała te same szanse i te same możliwości. Wywodzimy sie z tego samego środowiska, jesteśmy w podobnym wieku. Ale ona jak miała 17 lat to jej facet powiedział jej, że mogli by sobie zrobić dziecko i wtedy już zawsze będą połączeni. I sobie zrobili!!!! ok. Można powiedzieć błędy młodości, zakochanie. Ale nie skończyła szkoły, nie ma pracy, mieszkała z tym dzieckiem z mamą. Facet ją zostawił. Kiedy tylko była okazja wychodziła na imprezy, dale uprawiała seks bez zapezpieczenia. Pozanała faceta, z którym spotykała się 3 miesiące. Znowu wpadła. Stwierdziła, że nie będzie panna z dwójka dzieci, wymusiła na gościu ślub. rozwiedli sie po niecałych dwóch latach. Ona została sama z ta dwójką. Zas to samo. Zas poznała faceta, zaś jest w ciąży.... Ona nie mam już przyszłości, będzie żyć w biedzie, od pierwszego do ostatniego i nie zmieni juz swojego życia, niczego nie osiagnie. A jej dzieci bedą już na starcie miały mocno pod górkę. Żal mi jej, ale to jej własna głupota ją doprowadziła do tej sytuacji. A pamiętam jak po rozstaniu z ojcem pierwszego dziecka mówiła mi, że już nigdy nie będzie taka głupia i nie wpadnie....

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
no właśnie więc albo to prowokacja albo ona na prawdę jest głupia i naiwna ! bo co za dziewczyna w jej wieku by żyła w takim związku

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
jak w wieku 16-18 lat zostają matkami nie kończą szkół i siedzą w domu te czego one się spodziewają ?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Znam przypadki że dziewczyna zaszła w ciąże w wieku 18 lat i żyje się jej z mężem rewelacyjnie juz od 6 lat. Ale maja wspólne cele, szanują się, dbają o siebie. Tego właśnie tej dziewczynie brakuje

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
powinna sama o to zadbać nikt za nią tego nie zrobi!! lecę do jutra kobitki :***

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
U mnie w pracy jest dziewczyna, która urodziła w wieku 18 lat. Ma 23 lata, kończy studia. Jest samotna matką, ale pracuje i rozwija się. jeździ z tym małym po świecie, realizuje swoje pasje. Także na wpadce świat sie nie kończy, pytanie co dalej zrobisz ze swoim życiem...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
och udało mi się jeszcze dzisiaj tu wejść - przez Gośkę odbiegłyśmy od tematu

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Dziewczyny toczyłam na forum dyskusje od dopiskach wierszykow na zaproszeniach z prosbą o coś zamiast kwiatów, o stroj gościa - że jednak nie powinien być biały i w kilku innych tematach. I po komentarzach właściwie szczerze się zastanawiam - CZYJ TO DO CHOLERY JEST DZIEŃ?! Bo czasm jak czytam, niektóre komentarze to wydaje mi sie, że wcale nie młodej pary. W sumie to najlepiej jakby jej nie było, albo robiła za sługusów gości... Zawsze mi się wydawało ( zarówno jak byłam gościem jak i teraz jak będę panną młodą), że to święto młodych. I goscie powinni im w nim towarzyszyć, robiąc ładne tło, bawiąc się i cieszą c nimi, ale jednak z pamięcią, że to święto młodych. Nie chodzi o to, że ja nie dbam o moich gości czy coś, ale w tym dniu chyba jednak młoda para jest najważniejsza. I jak ma jakieś specjalne życzenia czy coś chce zrobić po swojemu to goście powinni to uszanować albo kulturalnie odmówić udziału, a nie strzelać fochy, bo on jest GOŚĆ i mu się należy... Ja naszczęście nie mam w śród moich bliskich nikogo takiego, ale jak czytam komentarze to sie zastanawiam. Czy ze mną jest coś nie tak czy troszkę ludziom się poprzewracało w głowach...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Ja Ci powiem ze czuje ze te moje wesele nie jest dla mnie lecz dla pana mlodego i gosci,ja poprostu nie chce i nie lubie takich imprez,u kogos bawic sie jest super ale ja nie lubie byc w centrum zainteresowania, Tak ze moj dzien bedzie strasznie stresujacy. Tak ze widzisz na moim weselu nie chcialabym byc najwazniejsza.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
np my w zaproszeniach mieliśmy taki wierszyk "Jesli to nie kłopot dla was goście mili prosimy byście zamiast kwiatów wino nam sprawili ", a to że komuś się nie podoba kupić wina w cenie kwiatów i woli stać w sobote w kolejce w kwiaciarni to już jego sprawa - kazdemu nie dogodzi - jak moja siostra napisała że chce kupon lotto to i tak jej go nie kupiłam bo wiem że ma małe dziecko więc kupiłam misia dla maluszka a z kuponów trafili tylko trzy trójki a ja ze swojego prezentu jestem zadowolona

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
podejrzalam podobny temat i wlasnie pamietajcie o kieliszkach do stluczenia. Mnie gryzie inny temat niebardzo wiem jak sie zachowac na podziekowaniach dla rodzicow jak juz im wreczymy prezenty i kwiaty i bedzie leciala piosenka dla nich to co wtedy sie robi bo chyba nie tanczy w koleczku to znaczy ja tak nie chce a widzialam na weselach ze tak robia jak dla mnie to jest straszne,macie cos zaplanowane?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
no to może zróbcie tak że ty z tesciem mąż ze swoją teściową a twój tata j twoją tesciową zatańczcie a ludzie wam zrobo koło :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Kieliszki mamy zapewnione w resyauracji, muszę tylko zrobić ozdobniki. My w zaproszeniach nie pisaliśmy nic o kwiatach czy innych zamiennikach, raczej wszyscy się pytali czy chcemy kwiaty, Mówiłam że jak chcą kupić to wystarczy jedna róża. My będziemy standartowo tańcowac w kółeczku z rodzicami. Niestety tata narzeczonego już nieżyje.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
no to przykre a jaką wybieracie dla nich piosenkę??? ja chyba Cliver - Podziękowanie dla rodziców

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Ja gdzies czytalam ze w takich przypadkach mozna zaspiewac sto lat i zlozyc zyczenia,myslicie ze to dobry pomysl i wtedy bez piosenki.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
oczywiście że to dobry pomysł ale na pewno nie obejdzie się bez łez wzruszenia :) cholercia jak ja widzę na weselach pary młode i ich rodziców tańczące w kółku do piosenki którą wybrały dla nich dzieci(młodzi) i jak widzę że lecą im łzy to mi też chce się ryczeć - ja to na bank się poryczę na swoim weselu :(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
ja mam nadzieje ze sie obejdzie bez lez ale watpie,boje sie tych emocji ze i ja sie wzrusze bo to ze moja mama to pewna jestem ze bedzie plakala.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
ale to zawsze tak jest nawet ci twardzi rodzice się wzruszają w takim momencie :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Mnie juz na samą myśl łzy kręcą się w oczach. A ja płakac nie moge bo miam soczewki i jeszczemi któraś wypadnie albo coś i wtedy dopiero będzie :) Jeszcze teściowa wymyśla że błogosławieństawo zamiast narzeczonego tata da jego chrzestny (którego widział z 10 lat temu) - niedoczekanie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
od trzech dni ciagle leje,mam nadzieje ze ta pogoda sie wkoncu poprawi,nie wyobrazam sobie slubu w ulewe ale i tak bywa.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
powiem ci że ja kiedyś wybierałam się na ślub to ledwo z domu do samochodu się dostałam tak lało że musiałam ostrożnie jechać - i wszyscy myśleli że tak będzie cały dzień w drodze do kościoła przestało padać a po kościele wyszło słońce :) lepiej weź jakieś zapasowe soczewki :P

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×