Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość Nieszczęliwa panna

Nie rozumiem mojego mężczyzny

Polecane posty

Gość Nieszczęliwa panna

Mieszkaliśmy przez 8miesiecy razem. BArdzo go Kocham. oboje ciężko pracujemy. Mimo iż mamy pracę, on chce więcej i więcej bo faktycznie ciężko jest żyć skoro on ma kredyt mieszkaniowy. JEst bardzo rozważny i dojrzały. Chciałabym pomóc mu w tym wszystkim - finansowo też. Choć wiem, że się wychylam. Ostatnio tylko się kłócimy. JEst nieczuły, wogóle go nie ciągnie do mnie jako kobiety. Wieczorami gra w gry. A nasze rozmowy to kłótnie. Zaczęłam nawiązywać, że chciałabym stworzyć rodzinę. Rozumiem że na dziecko jeszcze nas nie stać, ale zaproponowałam chociaż ślub cywilny, bo jest miłością mojego życia i chciałabym, abym mogła inwestować we wspólny dorobek. On powiedział, że wszystko musi dojrzeć, że nie jest gotowy. Czy to oznacza, że tak bardzo nie kocha. W kłótniach padały różne słowa. Pewnie pamiętam tylko te z jego strony. Bolą. Dziś to nawet ławe tak wypchnęłam, ze złości, ze az szkalnki się pozbijały, ale sprowokował. Zabrał klucze od mieszkania, powiedział, że to nie jest już mój dom, że mnie kocha, ale nie wie czy jest to możliwe, że bedziemy razem, że jest przerażony moim zachowaniem. JEst bardzo egoistyczny - tak mi się wydaje. JA mówie, że pracuje dla naszego dobra. On że zle, ze pracuję dla siebie i dla siebie powinnam być kobietą sukcesu. Po dzisiejszym incydencie powiedział, jeszcze ze nie powinnam iść do psychiatry i że boi się ze kiedyś jako małżeństwo taki incydent wskazuje na to ze jemu moge zrobić wszystko. Wiem, że zle zrobiłam, ale sprowokował naprawdę. Nie wiem jak mam to wszystko rozumieć. Czy facet, który jeszcze wczoraj powiedział mi że nie jestem już kobietą jego życia, dziś powiedział że boi się i nie wie czy chce ze mną być, ale że mnie kocha...naprawdę tak kocha, skoro tak mnie traktuje??

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość kishaa
mysle , ze jak zajmiesz sie swoim zyciem i troche wezmiesz na luz - wszystko wroci , tzn on nagle poczuje sie ,ze juz nie na nim najbardziej Ci zalezy i zaczni sie znowu starac i zabiegac,..tak juz z nimi jest , dziala - zawsze , jesli Cie wciaz kocha;))trzymaj sie cieplo !

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Nieszczęliwa panna
Dzięki za odpowiedź. To tak jakbym czytała jego słowa. Choć przyznam, że wewnętrznie bolą mnie jego słowa. Nie rozumiem, jak kogoś można kochać a jednocześnie nie chcieć z nim związać się na stałe. On przede mną nie miał od 5lat dziewczyny. A jesteśmy razem od 10 m-cy. Juz po dwóch zamieszkaliśmy wspólnie. Pekny spontan owiany wieloma wspólnymi rozmowami. Jednak zmienił się bardzo. Stawia na karierę, wogóle nie biorąc pod uwagę moich uczuć i potrzeb. Jak można chcieć wspólnie mieszkać, inwestować, ajednocześnie choćby dziś powiedzieć mi że to już nie jest mój dom. To chyba nie jest pocieszające, tym bardziej, że o sformalizowaniu związku nie ma mowy, bo dla niego wszystko musi dojrzeć. Czy to ja jestem nie dojrzałą?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Nieszczęliwa panna
Tak. Postaram sie wyluzować i dać mu czas do przemyślenia, choć wiem że nie bedzie mi łatwo. Wiem, że jeśli już to albo się nie ułoży wogóle między nami albo moze być tylko lepiej. JEmu właśnie imponuję jako kobieta niezależna i wielkiego sukcesu. Jednak dla mnie liczy się też to ażeby tworzyć też niektóre sukcesy wspólnie. On jednak wszystko robi na własne konto i oczekuje tego samego ode mnie. Ja tego nie pojmuję.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Nieszczęliwa panna
Obawiam się też, że przestanie się odzywać, popadnie w wir pracy i nawet dla świetego spokoju i tego, ażeby dać mi wolna reke odpuści wszystko.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Nieszczęliwa panna
To jest straszne. Przeżywam to bardzo. Wziełam dzień wolny od pracy i kładę się zdrzemnąć. Proszę doradźcie coś. Nigdy nie przypuszczałam ze mnie spotka taki egoizm i poniżanie:(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Nieszczęliwa panna
Dziś pojechaliśmy wspólnie na spotkanie rodzinne-wcześniej ustalone. Oboje praktycznie nie rozmawialiśmy, nie mogłam nic wypowiedzieć, w gardle trzymałam łzy. NA koniec też nic wielkiego nawet mnie nie pocałował, tylko powiedział że się wszystko pojebało i jedzie, więc wyszłam z auta. Nie rozumiem, czego mogę się spodziewać. Czy to jest kryzys, choć wyrzucił mnie ze swojego mieszkania, po moim incydencie-rzuciłam ławą, a za kilka dni kolejna uroczystość rodzinna i idziemy razem. Pojebane :( A do tego wszystkiego jutro mój pierwszy dzień w nowej pracy i mam stresa :(( Proszę napiszcie co o tym sądzicie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×