Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość jabatka

mój piesek zdechł...

Polecane posty

Gość jabatka

dzisiaj o 4.30 moj wierny przyjaciel pies odszedl z tego świata... to byl straszny widok... mialam psa od 14 lat, to ogromna strata... jesli ktos potrafi pomoc mojemu serduszku, to prosze.. Moze to dziwne i niezrozumiale ze ktos płacze po utracie zwierzaka, ale najwidoczniej ja jestem dziwna...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Nic w tym dziwnego,ja też płakałam po utracie ukochanego zwierzaka. Teraz mam królisia,i jak zdechnie to....eh...nawet myśleć nie chcę.... Przykro mi bardzo,zwłaszcza że tak długo go miałaś,przywiązałaś się przez tyle lat...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość milunia
rozumię Cię doskonale pożegnałam już 2 ieski jeden zachorował na nosówkę dostał paraliżu i musiałam go uśpić, drugi miał 12 lat (a jak na małego psiaka to ponoć dużo). A tezarz mam pieska który ma 13 lat i też bardzo boję się o niego bo wiem, że w każdej chwili może nastąpić to straszne wydarzenie. Współczuję Ci i łączę się z Tobą w bólu. Jednak pamiętaj, że to nie koniec, że trzeba dalej brnąć przez życie i nie poddawać się. Wiem, że to ciężkie będzie dla Ciebie ale chociaż spróbuj się uśmiechnąć i choć nachwilę pomyśleć o czymś innym :-))

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
jabatka = wiesz, moge tylko postawić sie w Twojej sytuacji ... jest mi przykro. Sama ma latlerka, i na sama mysl ze kiedyś mogłabym go stracic to coś we mnie sie takiego dzieje, że ... :( To mój 1 zwierzak, i nie sądziłam że można tak się emocjonalnie z nim związać. Pozdrawiam i bużka do góry, taka juz kolej rzeczy ...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość do ...
nie jestes dziwna. moj piesek tez mial 14 lat kiedy odszedl. od tamtej pory nie mialam psa (7 lat). jeszcze dzisiaj zdarza mi sie czasami, ze dziwie sie kiedy otwieram drzwi a on mnie nie wita. kochane stworzonko. to jak czlowiek, zawsze bedziesz go pamietac ale bedzie ci duzo lepiej juz niedlugo. trzymaj sie

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Jabatko, twoja rozpacz nie jest ani dziwna ani niezrozumiała dla kogoś, kto opiekował się zwierzakiem przez całe lata, kto traktował go jak członka rodziny, jak przyjaciela :O... Mój pies, który towarzyszył mi przez większą część mojego dzieciństwa także dożył takiego wieku. Na szczęście nie widziałam jego cierpienia, bo wyprowadziłam się z domu, założyłam własną rodzine a on został z rodzicami. Niemniej doskonale rozumiem, co czujesz... W ubiegłym roku miałam ogromny problem z moim kotkiem. Przestał jeść, odwodnił się. Po zrobieniu szczegółowych badań okazało się, że ma białaczkę i bardzo chorą wątrobę. Wiesz co przezywałam każdego dnia...., sprawdzałam czy jeszcze żyje. Chyba jakis cud sie stał, bo nagle zaczął jeść, wprawdzie tylko wybrany pokarm, ale po mału odzyskał siły.Dzisiaj nie ma śladu po tamtym chudym kociaku, który nie miał siły wskoczyc na fotel. znów jest grubiutki, bardzo pogodny i towarzyski. Jest wspaniały, teraz kiedy wyzdrowiał juz o tym nie mysle, ale wiem, że kiedy odejdzie, będę go długo opłakiwać.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość współczuję...
tym bardziej, że ja płakałam jak bób, nawet gdy zdechła mi świnka morska... :(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość kathllen
rozumiem, co czujesz i jest to normalna rzecz, bo Ci, którzy kochją swoje pieski traktują je niemalże jak innych członków rodziny... i ich strata boli. sama straciłam swojego przyjaciela rok temu (kleszcz go dopadł), a teraz jak pisze ten tekst mam łzy w oczach... trzymaj się!!!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Jabatka, nie jestes dziwna, raczej normalna, ze placzesz po stracie najlepszego przyjaciela. Rozumiem Twoj bol, przytulam Cie wirtualnie ale mocno ❤️

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość jabatka
nie zycze nikomu zeby jego przyjaciel umarł na jego rękach.... zbudził mnie przeraźliwy pisk, taki jakiego nigdy wczesniej niesłyszałam.. zdązylam podbiec do Kropki, jeszcze raz zapiszczala i jej serduszko przestalo bić... a pozniej jej mieśnie i ściegna zaczely sie kurczyć, to byl potworny widok..... nie potrafie sobie z tym poradzic... nie moge pisac przez łzy..... dziekuje za słowa otuchy,

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość
Jabatka ---> to nie dziwne płakać po stracie przyjaciela, członka rodziny. Ja miałam 3 pieski, świnki morskie, chomiki, żółwia i płakałam po śmierci ich wszystkich, w końcu były częścią mojego życia. Odczekaj jakiś czas a potem weź maleńkiego pieska, który zapełni pustkę :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość AIR czys ty na głowe
updła???????? "Odczekaj jakiś czas a potem weź maleńkiego pieska, który zapełni pustkę" NIEDOBRZE MI SIE ROBI JAK CZYTAM TAKIE BZDURY:O

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
A dlaczego Ci sie robi niedobrze?? To nie jest zla rada!!! Ja co prawda az dwa lata czekalam, gdy po stracie jednego pieska wzielam drugiego ale sytaucja mnie do tego zmusila. Jesli w czyims zyciu caly czas byl pies, to gdy go nie ma powstaje ogromna pustka. I naprawde pomaga, gdy wezmnie sie jakiegos malucha aby ja wypelnic :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ehhh
pochowałem już dwa zwierzaki. Oba odeszły na moich rękach. Teraz nie chcę mieć już żadnego, bo przy trzecim pochowali by mnie razem z nim.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
miałam pieska przez 14 lat, właściwie wychowywałam się z nim, bo był ode mnie tylko rok młodszy. Kiedy zdechł myślałam, że umrę z rozpaczy, odczuwałam straszną pustkę, ona była moim najlepszym przyjacielem... Jak udało mi się przezwydziężyć smutek? Pomyślałam sobie o tym, że nie ma sensu rozpaczać. Moja psinka miała naprawdę cudowne życie. Była kochana, rozpieszczana do ostatnich dni. Gdy ją usypiano zasnęła na moich rękach. Postanowiłam, że nie będę rozpaczać, tylko zapamiętam ją taką jaka była: zawsze szczęśliwa i rozbawiona. Miała przecież takie szcześliwe zycie...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
To smutne...wiem bo sama żegnałam już swoje psy i wiem jak to boli... Trzymaj się... 🌻🌻🌻🌻🌻🌻🌻🌻🌻🌻🌻🌻

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
współczuję bardzo, bo juz przez to przechodziłam i wiem, jak bardzo boli strata takiego kochanego zwierzaczka... trzymaj się mocno ❤️

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Jabatka wspolczuje Ci z calego serca...moj psiak tez niedawno odszedl z tego swiata, dozyl 17 lat...byc moze pozylby jeszcze dluzej, ale bardzo chorowal (rak) :(.....w domu bylo tak przerazliwie pusto bez niego,ze przygarnelam innego psiaka...Mimo tego, nigdy nie zapomne szlachetnego i odwaznego Maxa, ktorego czesto wspominam i ktory juz na zawsze zajal swoje miejsce w moim sercu....

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
moj tez zdechl...29 lutego po 14 latach...strasznie cierpial a ja nie moglam mu pomoc. O niczym nie myslalam jak tylko moc przerwac to cierpienie. Tato zabral go do uspienia ale po 5 minutach w samochodzie sam odszedl. Strasznie pusto w domu. Zawsze krecil sie pod nogami, szukal czegos do przekaszenia. Okazalo sie ze tak naprawde przez ostatnie miesiace kiedy chorowal moj swiat krecil sie wokol niego a teraz nie wiem co ze soba zrobic. Jedno na pewno wiem. Zadnych zwierzat przez dobre pare lat!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
moj pies nie wracał cały tydzien do domu...jak go zobaczyłam to nie uwierzyłam ze mozna takie rany przezyc...miał rozszarpane dwa boki...na suki poszedł i tam sie tak urzadził...cale szczescie zyje...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
nie jestes dziwna.....jestes normalna...przyjaciol kochamy i opłakujemy, a kiedy odchodza to pozostawiaja taka pustke...... ja w zeszlym roku pozegnalam kocice ktora byla dla mnie i mojej mamy kims wyjatkowym.....a moj tata z nia byl w tych ostatnich chwilach...przytulila sie do niego i zasnela......boziu...juz rycze..niestety miala chore nerki......

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
free Willy === :) u mnie jest podobnie z tym że, ja i cała moja rodzinka (mama, siostra) na mojego piesia mówi \"dziecko\" dokładnie tak. A ja jestem jego mamą - proste i takie urocze :) Ile śmiechu przy tym ...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość TELI
moj piesek też odszedł choc miał 7 lat w zeszłym rok ,a ja do tej pory nie mogę sie otrząsnąc, męża ta nie opłakiwałam jak psa ,bo ta psina była 100 razy lepsza , nie robił żadnej krzywdy , po dłuższej nieobecności w domu cieszył się jak ktoś przyszedł, i to była największa zapłata. Nie jesteś sama pozdrawiam

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość smutno mi
Jabatko, ....szkoda....nie jesteś sama, wszyscy Ci współczujemy...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
cos u Pani wyzej przeczytalam o Perigree Pal..Ludziki kochane jesli tak uwielbiacie swoich pupili nie dawajcie im tego sztycznego zarcia. To sama chemia.. Moj psiaczek dwa dni przed smiercia mial robione USG (parszywy wet ogolil mu brzuszek stara maszynka na zyletki o zgrozo:( USG wykazalo zmiany rakowe i otłuszczenie watroby ( z wiekiem podobno to normalne) ale zaluje ze niekiedy dawalam mu psie zarcie suche Nie wierzcie tym kretynskim reklamom, Twoj kot kupowalby whiskas itp..Wiem ze to wymaga wiecej czasu ale starajcie sie przygotowywac posilki pupilkowi sami... jakies podroby itp wcale nie sa drogie do tego kasz bez soli. Calkowicie jalowe..Pozdrawiam wszystkim animalsow

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość maluczka
choc przytule cie mocno malenka :( wiem co to za bol :( pochowalam 3 moje suczki 9 miesieczne :( teraz mam kundelke 9 meisieczna i gdyby jej zabraklo.. nie pozbieralabym sie w zyciu tak ja kocham :(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Moj piesek
odszedl jakies 2 lata temu. Mial 12 lat. Niestety serducho nie wytrzymalo. Weterynarz przyjechal do nas zeby go uspic, biedny nie mogl spac przez tydzien, dusil sie. Okropne. Do tej pory na sama mysl robia mi sie szklane oczy. Dziwi mnie tylko dlaczego napisalas, ze to dziwne ze ktos placze po zwierzaku.??????? Nie ryczalam tak nigdy jak wtedy. Bolalo strasznie. Nawet po smierci dziadka i babci tak nie plakalam. Wstyd sie przyznac.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość do Dafne
(Moj piesek) Tropek byl karmiony gotowana kasza z pluckami, sercem, czasem watrobka z jarzynka, od czasu do czasu mleczko z jajkiem, troche pasztetu, chrzastki, kosci (ale nie z kurczaka i indyka), serek bialy. Od swieta kawal kielbasy i szynki. Mysle wiec, ze byl super zdrowo karmiony. A tu taka katastrofa, a wygladal naprawde super, kiedy konczyl swoj zywot, tylko w srodku ruina.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×