czy ma ktoś "wirtualnego" przyjaciela?

j/w. tzn. mam na mysli kogoś z kimś pisze się przez gg czy inny komunikator lub dzwoni od czasu do czasu,trwa to już wiele lat i nigdy jeszcze sie nie spotkaliście i nie macie zamiaru bo od dawana i tak macie już swoje "życie"? czy jest ktoś taki?

Ja tak miałam...dwa lata temu...pisalismy na gg, smsy , rozmawialismy przez telefon..trwało to sporo czasu...oboje kogos mielismy...kontakt sie urwał ...i po dwu latach "trafilismy na siebie", całkiem przez przypadek...juz jako single...dzis jestesmy razem;)

mam przyjaciela juz jakies 2 lata, nie spotkalismy sie nigdy i nie wiem czy to nastapi, mieszkamy od siebie ponad 400km, teraz jest za granica to juz w ogole a z Toba jak jest?

Pewnie :) tylko że większość facetów jednak po pewnym czasie chce się spotkać albo przynajmniej zobaczyć fotką a potem spotkać...i tak się wszystko kończy :o

ja mam takiego od 5 lat, ale spotkać byśmy chcieli, tylko że odległość i praca nie pozwala

mialam takiego przyjaciela przez 3 lata, pisalismy sobie, spotkalismy sie dopiero po tych 3 latach i teraz jestesmy razem i jest super, moj ideal :)))))

:D malutka w szpileczkach----> co do chuja pana oznacza "dwu latach" ?:D:D:D:D

moja corka ma kolezanke z ktora pisze i dzwoni od roku, w te wakacje ma przyjechac do nas na kilka tygodni :)

no prosze ines ma corke, a ile ma latek?

Mam i znam parę osób z kafeterii od kilku lat.Czy sie spotkamy? Nie sądzę.

ma 14 lat :)

po "dwu latach" to jak najbardziej poprawna forma :) oznacza nic innego jak "po dwóch latach" ;)

fakt..14 ale wyglada na wiele wiecej NIESTETY :(

netowych przyjaciol, z namy sie wirtualnie ladnych kilka lat, z niektorymi ok 7 :). Sa to i faceci i kobiety, z jedna kolezanka i jednym kolega widzialm sie osobiscie.

no ja właśnie mam, kiedy go "poznałam" miałam 19, zaczybnałam studia w "wielkim"mioeście,byłam zagubiona i byłam sama, właściwie znamy się już 5 lat, kontakt sporadyczny, raz na miesiąc, czasem gadamy częściej,czasem rzadziej, przez to 5 lat w miom życiu zmieniło się multum, obnecnie jestem zaręczona,buduję dom z miom narzeczonym,mam pracę,licencjat a on- wciąż pędziwiatr, wciąż sam i jak mowi wciąż spełniony zawodowo i wciąż realizauje się dzięki swoim pasiom nie wiem czy to fair ale często o nim myśle

jak byłam nastolatką to miałam ich sporo. potem znajomości zaczęły się urywać, teraz zostało dwóch kolegów (z jednym piszę na okrągło dzień w dzień od 5 lat, z drugim od święta) i dwie koleżanki :P

teraz dziewczyny szybko dojrzewają, niestety rozseksualizowanie w mediach robi swoje :(

kaśka 24 i tak-- dylemat do naszych ukochanych.Znam wiecej kobiet wirtualnie i żona niezbyt zachwycona jak rozmawiam przez kamerke na GG.

na innym forum z ktora czesto gadamy ale prawdopodobnie nigdy sie niespotkamy...odleglosc

nigdy nie mow nigdy...

Malutka w szpileczkach-historia jak z filmu,super:-) ja swoja ciagne ponad pol roku,wymieniamy sie zdjeciami,ciagle gadamy na gg,czasem na tel,i chcemy sie spotkac i zobaczyc co z tego bedzie. Mi nikt tak nie odpowiada,jak on

Ja go poznalam na tym forum. A wy gdzie swoich?

na czacie na interii, jestem typową kobietą, przecież mam wszystko, a tu taka rysa na szkle,chciałabym mieć moc cofania czasu, ale to chyna każdyby chciał

Dlaczego rysa na szle? Jak masz tak poukladane zycie,a z tamtym przez tyle czasu nic nie wyszlo,to widocznie nie mialo to sensu,zapomnij:-)

ja Go poznalam tu, na kafe, nie wiem co z tego bedzie, chyba raczej nic On mowi ze nie chce sie wiazac, ze chce odpoczac, ja z kolei nie mowie nic coby doprowadzic mialo do czegos wiecej niz przyjazn błędne koło...