Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość depresyjna@o2.pl

Depresja, koniec studiów, wielki doł

Polecane posty

Gość depresyjna@o2.pl

jestem w kropce, od lat lecze sie na depresje raz jest lepiej raz jest gorzej, ale ostatnio bardzo mi sie pogorszyło, wizyte u psychiatry mam dopiero za 2 tygodnie, a przede mna praca mgr do pisania, nie wiem jak sie zabrqac za to , wydaje mi sie ze sobie nie poradze, boje sie ze nie zdaze napisac , a w lipcu maja byc obrony. wiem ze mozna sie tez bronic we wrzesniu, ale moi rodzice by mnie chyba udusili, oni np stop pytaja kiedy bede miała tego magistra. mam ochote popełnic samobójstwo

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość lsdlsdjfnsd
masz zdaje sie 2 lata na obrone wiec spokojnie

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość depresyjna@o2.pl
tak tylko moi rodzice mi na to nie pozwola zagnebia mnie musze sie obronic juz teraz

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość tez bede tez tez
a zaczelas pisac prace???? Robisz teoretyczna czy empiryczna?? Masz juz cokolwiek?? Co studiujesz???

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ja nie mam depresji
ale pracę mgr do napisania i też mnie przeraża, siedzę przed komputerem z paraliżem umysłowym, nie jestem głupia ani nic z tych rzeczy, studia miałam trudne, ale jakoś radziłam sobie bardzo dobrze, prace semestralne, roczne itp. pisałam na bardzo dobre, a przy mgr taki klops :o Siedzę i cała się trzęsę z nerwów, że nie dam rady i też chyba depresji dostanę. Palę jednego fajka za drugim i nie wiem co robić. A nikt mnie nie rozumie :(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ja nie mam depresji
A z tym dwa lata na obronę to już chyba znieśli.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Nie możesz porozmawiać z rodzicami, że jest Ci ciężko i prosisz, żeby nie naciskali tylko Ci pomogli, bo psychicznie nie dajesz rady. Musisz odetchnąć i najpierw poradzić sobie z tym problemem jak się czujesz? To , że masz do napisania pracę i rodzice naciskają może podświadomie bardziej na Ciebie wpływać..

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ja nie mam depresji
Na mnie otwarcie nikt nie naciska, ale wiem, że chcieliby żebym już tę swoją edukację zakończyła, bo miałam różne przejscia i pomysły mi się zmieniały co dwa lata inne studia. Dobrze, że państwowe, to przynajmniej nie musieli bulić, ale i tak wypadałoby coś skończyć jak już dobrnęłam do tego etapu. Ale ja nie umiem tego napisać, siedzę przy kompie i ciągle w internecie grzebię, nie mogę wyłączyć bo mi potrzebny, wszystko mnie rozprasza, jestem jakaś taka rozedrgana i nie idzie mi to pisanie :( I boję się, że nie dam rady.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość depresyjna@o2.pl
jestem w trakcie badań a pisac mam zamiar dzisiaj pierwsza strone. studiuje fizyke

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość depresyjna@o2.pl
moje studia tez były za darmo, ale i tak zaczełam je rok pozniej niz powinnam przez depresje tzn poszłam po maturze na studia na agh ale zrezygnowałam po 3 miesiacach, rodzice juz byli źli ....

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Koniec studiów to jest zwykle wielki dół. Bo po piersze praca do napisania, potem do obronienia, a do tego jeszcze szukanie pracy no i w ogóle co z tym życiem dalej. Nie jesteś pierwsza i nie ostatnia. lKażdy kto pisał kiedyś pracę doskonale Cie rozumie:) Nawet nie wiesz ile razy słyszałm właśnie to co Ty piszesz "nie dam rady, nie skończe, nigdy tego nie zrobie". A wszystko kończyło się dobrze. Chociaż, no właśnie, nie zawsze w terminie...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość luzzzzz
dasz rade głowa do gory i do przodu ja przez 2 tyg pisalam:( pisalam i pisalam i chodnika nie iwdzialam

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość znam to aż za dobrze
też tak miałam, deprecha na maksa, myślałam że nie skończę tych studiów. poszło jak po gruzie, bo broniłam się w grudniu dopiero, więc pół roku zawaliłam :O ale obrona na 5 :) pozbierałam się, teraz pracuję w zawodzie, jest spoko. byle nie dać się złamać.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość depresyjna@o2.pl
poastaram sie z całych sił dzieki za słowa otuchy szukania pracy tez sie boje bo jestem niesmiała bardzo a w dzisijszych czasach trzeba byc przebojowym

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość znam to aż za dobrze
i nie myśl, że jesteś dziwna, praca magisterska dla każdego jest ciężka, dla jednego mniej, dla innego bardziej, ale jest to wyczyn i obciążenie psychiczne. ludzie, którzy opowiadają, że napisali w tydzień z palcem w dupie, skończyli kiepskie kierunki na kiepskich uczelniach, innej opcji nie widzę.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość depresyjna@o2.pl
dzieki

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ja nie mam depresji
No właśnie ja mam inne obserwacje, ludzie z mojego roku już dawno obronieni (bo ja właśnie jestem z takich opóźnionych, z różnych powodów), i z kim nie rozmawiałam to słyszałam, jak to sobie usiedli i napisali, dwa tygodnie i po sprawie, a niby te same studia :o Znajomi z innych uczelni i kierunków też twierdzą, że ja przesadzam, że trzeba po prostu usiaść i napisać, że każdy przez to przechodzi i siema :o I to nie ludzie z uczelni typu "prywatna wyższa szkoła jak zapłacisz to masz", ale naprawdę z prestiżowych, państwowych uczelni, z rozmaitych mniej lub bardziej ciężkich kierunków. Wasze słowa są o tyle wspierające, że widzę wreszcie, że nie tylko ja mam problem, bo do tej pory widziałam tylko samych pozbieranych i poukładanych dla których napisanie tej pracy wydawało się tyle co splunąć.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość znam to aż za dobrze
Pamiętaj, że to co ludzie mówią, trzeba zawsze dzielić przez 4, jak nie przez 8. Ludzie rzadko się przyznają do słabości, stresu, tego że coś im sprawiało trudność itp. Spokojnie możesz założyć, że połowa z tych gadek to bzdury. Tylko oni wiedzą, jakim kosztem tę pracę napisali. A nawet jeśli przyszło im to tak łatwo, to każdy jest inny. Ciebie to kosztuje trochę więcej i uwierz - sama w tym nie jesteś. Nie oglądaj się na innych, rób swoje, w swoim tempie. Nie nastawiaj się na konieczne oddanie pracy w terminie, bo to Cię dodatkowo zestresuje i zaczniesz mieć obsesję, że nie zdążysz. Jak nie zdążysz, to nie stanie się nic, rodzice co najwyżej pogderają. Daj sobie czas, co nie znaczy odpuść sobie, bo takich też znam, co pracę pisali lata i ostatecznie nie napisali. Pisz spokojnie, będzie dobrze.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Podejrzewałam u siebie depresję. Cały czas się denerwowałam, płakałam, nie chciało mi się nigdzie wychodzic i nic robic. A wszystko zaczelo sie od tego jak dowiedzialam sie o tym ze moj syn ma zespol downa. Miałam bardzo mieszane uczucia. Od Euforii po Furię i odwrotnie. Zaczynałam czuć nienawiść do samej siebie. Wszyscy wydawali mi sie lepsi ode mnie. Czułam sie beznadziejna i WINNA. Miałam ochote sie zabic... Z pomocą przyszła mi strona http://moc-energii.pl na której zamówiłam rytuał oczyszczenia aury. Pomogło mi to. Nabrałam chęci do życia i przestałam winić siebie za zaistniałą sytuację. Zaakceptowałam to co dzieje się wokół mnie. Patrzę na świat inaczej, mam w sobie więcej optymizmu.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
nie mogę uwierzyć, że tego pie....go spamu "moc energii" nie da się zablokować wnioskuję, że to sama kafe odkopuje te wątki uznając je za atrakcyjne i przy okazji chce żerować na naiwnych

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
kochana jakbym czytała o sobie, ja miałam, właściwie nadal mam bardzo podobny, problem, podobna historia, presja rodziców, przez to depresja, dziekanka przerwa w nauce, po dziekance wróciłam, to był 5 rok i tak zaczęłam przymierzać się do pisania pracy. Szło mi okropnie powoli, ogólnie jestem straszną perfekcjonistką, więc normalnie, coś co innym zajmuje o wiele mniej czasu, mi zajmowało długie dni , tygodnie, i tak samo miałam podobne dylematy czułam się kiepsko z tego powodu, tym bardziej że jak pytałam innych to uzyskiwałam podobne odpowiedzi co ty, jedna koleżanka stwierdziła nawet, ze pisała ją dwa tygodnie. Wtedy zdziwiłam się łał, naporwde podziwam, bo mi zajął sam wstęp z jakieś 3 tygodnie. Póżniej usłyszałam wersję, że 3 miesiące, a póżniej nawet że tydzień od tej samej osoby. I wtedy moja iluzja się na jej temat rozbiła, i wiedziałam, że to jedna wielka ściema. Tak więc, jak tu ktoś powiedział, nie słuchaj tego nie bierz do serca co mówią inni. Kazdy próbuje ukryć swoje słabości, pokazać się w jak nalepszymświetl nawet jeśli to nieprawda. A mi praca zajęła bardzo długo, pisałam ją przez pół roku. Pisałam, raz 3 tygodnie, póżniej przerwa na jakieś kolejne 2, 3 tygodnie, pisałam na wakacjach więc trochę ciężko mi się było zmobilizowac*****amiętam, że też płakałam nad nią nieraz. No a póżniej we wrześniu znowu kolejna rundka, jakieś 3 tygodnie, no i koniec. Jeszcze wcześniej na wiosne wstęp pisałam dosyć długo, musiałam tez poprawiać, szukać badań od nowa, co dużo czasu pochłonęło. I wtedy po rpstu myślałam o tym jak o katuszach prawdziwej męcę, ale teraz już mam to za sobą, i nawet nie pamiętam już tego stresu jaki przeżywałam. W tej chwili uczę się do obrony bo za tydzień mam termin, i cieszę się, że mimo tego że tyle mi to zajęło, to przebrnełam przez to i ją napisałam sama. Bo mogłam w końcu kupić ją, wiele studentów tak robi, ja się uparłam, chciałam napisać ją sama. I udało mi się. I jestem w jakiś sposób siebie dumna, że mimo stanów jakie przeżywałam, skończyłam ją. I ty tak samo, na pewno ci sie uda, tym bardziej mając tą świadomość, że przychodzi ci coś ciężej, tym bardziej będziesz z siebie dumna, że tyle siły cię to kosztowało, a mimo to nie odpuściłaś. Na pewno Ci się uda, wierzę, że tak.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×