Byłam bardzo chora i pomodliłam się do Jana Pawła II i dziś czuję się lepiej

myślicie, że to On sprawił czy to tylko zbieg okoliczności i po 2 tygodniach męki wreszcie antybiotyk zadziałał. Czułam się tak źle, że przeczuwałam iż to mój koniec:(

prosze o poważne wypowiedzi, ponieważ ceniłam sobie Naszego Papieża i mam do niego ogromny sentyment:)

z pewnością bo ja też odprawiłem modły i wygrałem w lotto ale pies zeżarł mi kupon

choroba polegała na nie możności włożenia wibratora do pochwy

może cos w tym jest

myśle ze to antybiotyk pomógł Bóg nie ingeruje w sprawy ziemskie sa kalectwa i do końca tak pozostanie

to staszne. może posmaruj wibrator wd -40 ?

Co ,to za antybiotyk?,że Ci padło ma mózg.

jeśli zaatakował Cię wirus to antybiotyki na to nie działają i wtedy Twój układ odpornościowy sobie z tym poradził jeśli problemem były bakterie to antybiotyk je zabił jeśli komuś odrośnie ręka, proszę o link...

to były powikłania pogrypowe. Grypę miałam 3 dni 40 stopni i ból mięśni oraz stawów 4 dnia doszedł silny ból gardła i tak się zaczęło. Ropna angina, zapalenie ucha z niedosłuchem prawego i zapalenie oskrzeli. Leżałam z gorączką prawie 2 tygodnie i dziś mi przeszło. Ale może macie rację, że wreszcie pomóg antybiotyk :)